Metallica od lat nie poddaje się chwilowym trendom i stylom, reprezentując po blisko czterdziestu latach wciąż stare, dobre heavymetalowe brzmienie. O ile jednak muzyka zespołu wciąż jest mocno osadzona w latach osiemdziesiątych, gdy rodziły się styl i brzmienie grupy, to oprawa i forma koncertów łączą wszystko co najlepsze w dostępnych dzisiaj na rynku rozwiązaniach technicznych z pomysłami i wizją najlepszych specjalistów na świecie. Dzięki temu koncerty grupy nie tylko brzmią świetnie, ale również wyglądają tak, że nie można ich pomylić z żadną inną produkcją na świecie.

 Metallica od lat nie poddaje się chwilowym trendom i stylom, reprezentując po blisko czterdziestu latach wciąż stare, dobre heavymetalowe brzmienie. O ile jednak muzyka zespołu wciąż jest mocno osadzona w latach osiemdziesiątych, gdy rodziły się styl i brzmienie grupy, to oprawa i forma koncertów łączą wszystko co najlepsze w dostępnych dzisiaj na rynku rozwiązaniach technicznych z pomysłami i wizją najlepszych specjalistów na świecie. Dzięki temu koncerty grupy nie tylko brzmią świetnie, ale również wyglądają tak, że nie można ich pomylić z żadną inną produkcją na świecie.  Najnowsza trasa koncertowa WorldWired Tour wystartowała 6 lutego 2016 roku w Puerto Rico i w jej trakcie zespół da łącznie 131 koncertów. Dzięki Live Nation również polska publiczność mogła po raz kolejny zobaczyć zespół, który 28 kwietnia odwiedził Tauron Arenę Kraków. Jednak zanim na scenie pojawiła się słynna czwórka, koncert poprzedziły wielogodzinne przygotowania, w których również i my mieliśmy przyjemność uczestniczyć. Halowa część trasy WorldWired Tour to przedsięwzięcie logistyczne nie mniejsze niż koncerty grane pod gołym niebem na stadionach. Łącznie cały sprzęt na potrzeby koncertów jest transportowany za pomocą dwudziestu czterech ciężarówek. Ekipa podróżuje sześcioma nightlinerami. Produkcja na miejscu rozpoczyna się oczywiście od rzygotowania punktów riggingowych dla dźwięku, światła i multimediów. Przy tej trasie jest ich łącznie ponad sto sześćdziesiąt! Jest to jednak nie tylko produkcja wymagająca pod względem liczby punktów, ale także ze względu na wagę wszystkich rozwiązań wieszanych pod dachem, które ważą około 70 ton. Ze względu na ruchome elementy zainstalowane na systemie automatyki obciążenie to musi być liczone nie statycznie, lecz dynamicznie. Jak przyznała ekipa, projektując cały system i myśląc o wymaganiach stawianych wobec hali, gdzie będzie on zainstalowany, trzeba wziąć pod uwagę, że w trakcie poruszania się wiszących nad sceną kostek może się zdarzyć nagły zanik prądu i wtedy wszystkie one równocześnie staną. Właśnie z uwagi na taką ewentualność dach musi odznaczać się odpowiednią obciążalnością.  Halowa część trasy WorldWired Tour to przedsięwzięcie logistyczne nie mniejsze niż koncerty grane pod gołym niebem na stadionach. Łącznie cały sprzęt na potrzeby koncertów jest transportowany za pomocą dwudziestu czterech ciężarówek. Ekipa podróżuje sześcioma nightlinerami. Tauron Arena Kraków była jednym miejscem w Polsce i jednym z niewielu w Europie, które pozwoliły zamontować całe zaplecze techniczne pod dachem i używać ruchome elementy w trakcie show. Kolejnym wyzwaniem dla produkcji jest to, że zgodnie z zamysłem projektantów całej oprawy trasy scena znajduje się zawsze w centralnym punkcie hali, a wokół niej rozmieszczona jest publiczność. Nie ma tutaj typowej przestrzeni backstage’u, gdzie po rozładunku można ustawić puste case’y czy przygotować stanowiska do pracy i wypoczynku dla techniki. W hali nie można zatem zostawić niczego na czas koncertu i wszystkie skrzynie, które nie są już potrzebne, muszą wyjechać z niej do pustych pomieszczeń, a nawet na zewnątrz budynku. Ze względu na to, że publiczność doskonale widzi niemal każdy centymetr sceny, wszystkie przewody do instrumentów, mikrofonów czy do lamp znajdujących się na niej muszą być ukryte najlepiej jak to tylko możliwe. Jak przyznaje stage manager: „Wszystko musi wyglądać ładnie i elegancko”. Dlatego tam, gdzie tylko jest to możliwe, kable wchodzą spod sceny lub są prowadzone po jej krawędzi. Zgodnie z projektem Dana Brauna, głównym elementem oprawy wizualnej towarzyszącej trasie WorldWired Tour są pięćdziesiąt dwie multimedialne kostki, stworzone w oparciu o ekrany wideo LED ROE Carbob Fiber o rozdz ielczości 5 mm i jasności 6000 nitów. Kostki są poruszane za pomocą systemu Tait Navigator, komunikującego się dwukierunkowo z media serwerami i konsoletami grandMA2 full size. Zaczarowane kostkiKluczowym elementem przygotowanym na halową część trasy WorldWired Tour jest zestaw pięćdziesięciu dwóch multimedialnych kostek znajdujących się nad sceną – i to właśnie temu elementowi oprawy został podporządkowany projekt oświetlenia. Autorem tego projektu jest Dan Braun, współpracujący z zespołem od ponad dwudziestu pięciu lat. Każdą z kostek stworzono z czterech kwadratowych ekranów wideo LED ROE Carbon Fiber o rozdzielczości 5 mm i jasności 6000 nitów. Każda ściana kostki odznacza się rozdzielczością 416 × 208 pikseli. Firma Tait Towers przygotowała uproszczony system połączeń, za sprawą którego do każdej kostki jest doprowadzony tylko jeden kabel, którym jest dostarczane zarówno zasilanie, jak i sygnał. Całym systemem zawiadują dwa media serwery disguise gx2. Jak mówi operator pracujący na trasie, Cameron Pigou: „To fantastyczne urządzenia – nie tylko ze względu na ich moc obliczeniową, ale także możliwości integracji z innymi elementami systemu i łatwość zarządzania całym systemem”. Konsoletą FOH jest Midas XL8 będący własnością zespołu. Pracuje na nim nie kto inny, ale sam „Big” Mick Hughes. Nowa, tajna brońJuż od wielu lat system Meyer Sound jest jednoznacznie kojarzony z grupą Metallica. Nie tylko dlatego, że z wyłączeniem festiwali czy gościnnego udziału zespołu na koncertach innych artystów i produkcjach telewizyjnych amerykańska grupa po prostu nie korzysta z rozwiązań innych producentów. Również dlatego, że ekipę Metalliki i konstruktorów firmy Meyer Sound, a także samego właściciela Johna Meyera, łączą przyjacielskie stosunki. Efektem tej współpracy jest wiele produktów przygotowanych specjalnie dla zespołu, takich jak słynne monitory MJF-212A. Również w trakcie tej trasy nie mógł pracować żaden inny system niż ten z logo Meyer Sound. O tym, jak blisko Metallica współpracuje z firmą Meyer Sound oraz jak bardzo jest zadowolona z systemów, na których grają, może świadczyć również fakt, że cały system nagłośnieniowy podróżujący z zespołem jest jego własnością. Zapewnia to stuprocentową powtarzalność i pełną kontrolę nad sprzętem w każdym miejscu na świecie. Za najniższe częstotliwości w trakcie tej produkcji jest odpowiedzialny zestaw trzydziestu sześciu subwooferów 1100-LFC, podwieszonych w formie trzech zestawów po trzy z czterech stron sceny. Na trasę został przygotowany bardzo duży system PA bazujący na czterdziestu modułach Meyer Sound Leo zainstalowanych nad sceną w gronach po dziesięć elementów, czterech gronach po piętnaście elementów Meyer Sound Lion, czterech dodatkowych gronach po cztery moduły Lion obsługujących najwyższe rzędy widowni. Co ciekawe, grona główne nie są mono, lecz stereo i są zainstalowane na przemiennie lewo, prawo, lewo, prawo itd. Dzięki temu słuchacze znajdujący się między dwoma gronami mają zawsze bazę stereo. Za najniższe częstotliwości jest odpowiedzialny w trakcie tej trasy jest zestaw trzydziestu sześciu subwooferów 1100-LFC podwieszonych w formie trzech zestawów po trzy subwoofery jeden za drugim, schodkowo z czterech stron sceny, skonfigurowanych w end-fire i pracujących w mono. Przestrzeń znajdująca się przy samej scenie jest nagłośniona za pomocą ośmiu gron po sześć elementów systemu Meyer Sound Leopard grających w dół, skonfigurowanych również w mono. Dodatkowo te same moduły zostały także wykorzystane jako frontfill w konfiguracji sześć punktów po dwa elementy. Służą one głównie jako wsparcie dla transmisji wokali. Tekst i zdjęciaŁukasz KornafelMuzyka i Technologia