Ostróda Reggae Festival to jedna z najważniejszych imprez muzycznych tego typu w naszym kraju. Przez osiemnaście lat istnienia festiwal wyrobił sobie międzynarodową markę – zarówno wśród artystów, jak i fanów, którzy co roku tłumnie odwiedzają Ostródę, aby uczestniczyć w tym swoistym święcie muzyki reggae.

Rozmowa z Piotrem Kunikowskim z firmy Optis Ostróda Reggae Festival to jedna z najważniejszych imprez muzycznych tego typu w naszym kraju. Przez osiemnaście lat istnienia festiwal wyrobił sobie międzynarodową markę – zarówno wśród artystów, jak i fanów, którzy co roku tłumnie odwiedzają Ostródę, aby uczestniczyć w tym swoistym święcie muzyki reggae. Tegoroczna edycja została zorganizowana w nowym miejscu – na terenie Czerwonych Koszar, oraz odmiennym niż w ubiegłych latach, lipcowym terminie. Trafność decyzji organizatorów potwierdziła nie tylko słoneczna pogoda, ale przede wszystkim zwiększona frekwencja. To jednak nie koniec nowości. Najbardziej interesującym faktem z naszego punktu widzenia było pojawienie się na ORF 2018 nowego systemu nagłośnieniowego. W tym roku do nagłośnienia sceny głównej wykorzystano bowiem rozwiązania kanadyjskiej marki Adamson. Na Red Stage użyto zestawu składającego się z trzydziestu sześciu modułów szerokopasmowych S10 bazujących na dwóch dziesięciocalowych przetwornikach kevlarowych oraz dwudziestu modułów niskotonowych S119 opartych o jeden dziewiętnastocalowy przetwornik kevlarowy, gwarantujących najwyższej klasy, czysty i naturalny dźwięk. Za obsługę techniczną oraz nagłośnienie, podobnie jak w poprzednich latach, odpowiadała niezawodna ekipa z firmy Optis – Profesjonalna Technika Estradowa. Korzystając z okazji, poprosiliśmy właściciela firmy Piotra Kunikowskiego, aby podzielił się z nami wrażeniami z tegorocznej edycji oraz uwagami na temat pracy systemu marki Adamson. Tak prezentowało się grono złożone z szesnastu modułów S10. Marcin Ziniak, Muzyka i Technologia: Jak wrażenia po ORF 2018?Piotr Kunikowski, Optis: Jak co roku pozytywne – dużo ciekawych i profesjonalnych zespołów, z którymi znakomicie się współpracowało, trochę wyzwań do pokonania, a przede wszystkim dużo dobrego dźwięku. W tym roku pojawiło się wiele zmian: nowe miejsce, nowy termin, nowy system. Jak odnaleźliście się w tym wszystkim?Tak, faktycznie dużo zmian jednak z naszego punktu widzenia to zmiany głównie dotyczące konfiguracji systemu. Poprzednia lokalizacja charakteryzowała się otwartą przestrzenią, natomiast nowe miejsce niejako „zamyka” nas, ponieważ z każdej strony jesteśmy otoczeni budynkami. Postanowiliśmy w tych okolicznościach przyrody zastosować jako system frontowy produkty Adamsona. A jeżeli chodzi o pracę na scenie to wszystko przebiegało dokładnie tak jak na poprzednich edycjach festiwalu. Za przetwarzanie najniższego pasma odpowiadało dwadzieścia subwooferów S119. W jaki sposób Adamson trafił na ORF 2018?Już wcześniej byliśmy zainteresowani sprawdzeniem tego systemu w boju, słyszeliśmy go na innych koncertach, ale Ostróda Reagge Festival to jednak duże wydarzenie i dobra okazja, aby przetestować system w warunkach festiwalowych i ocenić jego możliwości. Jak oceniasz ten system – zarówno pod względem logistycznym, jak i dźwiękowym?Pod względem logistycznym to z roku na rok mamy coraz mniej racków zasilających system, a coraz więcej energii wydobywającej się w stronę widowni. System jest bardzo skuteczny, uderzenia werbla wręcz „zabijały”, a było jeszcze sporo zapasu. Na niektórych koncertach było naprawdę głośno, a jednak wciąż czysto. TekstMarcin ZiniakMuzyka i Technologia

Tagi:

adamson