
Seria mikserów ZED marki Allen & Heath jest obecna na rynku od długiego czasu. Została doceniona przez realizatorów, ale brakowało w niej urządzenia typu wszystko w jednym. Zmieniło się to wraz z pojawieniem się modelu ZED Power 1000.
Seria mikserów ZED marki Allen & Heath jest obecna na rynku od długiego czasu. Została doceniona przez realizatorów, ale brakowało w niej urządzenia typu wszystko w jednym. Zmieniło się to wraz z pojawieniem się modelu ZED Power 1000. Allen & Heath ZED Power 1000 cechuje się pancerną budową, którą dodatkowo potęgują potencjometry mocowane do płyty. Z wysokiej jakości tworzywa sztucznego wykonane zostały jedynie boczne elementy oraz rączka ułatwiająca przenoszenie, umieszczona tuż pod płytą czołową. Pozostałe elementy konstrukcji wykonano ze stali. Wszystkie złącza, oprócz wyjść adresowanych do pasywnych głośników, znajdziemy w górnej części obudowy w kolorze szarym, na której znajdziemy czytelne białe opisy przycisków, funkcji i zależności. Prezentowane urządzenie zalicza się do grupy powermikserów, czyli wyposażonych w wzmacniacz. Mikser producenta zawiera końcówkę pracującą w klasie D o mocy 500 W przy obciążeniu 4 Ω. Jest to pierwszy model z serii ZED oferujący możliwość podłączenia pasywnego zestawu głośnikowego. W poniższym artykule postanowiliśmy opisać ZED Power 1000 sekcja po sekcji, aby zachować przejrzystość i przekazać w formie pisemnej nasze spostrzeżenia przedstawiające jego możliwości, które otrzymały nasze wyróżnienie. Kanały wejściowe mono i stereo ZED Power 1000 oferuje dwanaście kanałów, przy czym osiem jest monofonicznych z globalnie załączanym zasilaniem fantomowym 48 V dla wejść XLR, a pozostałe cztery kanały pracują w trybie stereo. Globalne załączenie zasilania nie przeszkadza w użyciu np. syntezatorów, ponieważ możemy je podłączyć do symetrycznych złączy jack 1/4″ do kanałów od pierwszego do ósmego, a na kanale siódmym i ósmym możemy wpiąć bezpośrednio również gitarę elektryczną. W torze sygnałowym kanałów od M1 do M8 dostępny mamy tłumik o długości 60 mm. Tuż nad nimi znajdziemy przycisk wyciszający dany kanał, wysyłający sygnał na słuchawki i do oddzielnej szyny przeznaczonej do rejestracji miksu. Naciśnięcie przycisku nie wpływa na główny miks, ale ustawienia poziomu głośności i panoramy zostaną zarejestrowane. Wyżej naszym oczom ukażą się trzy potencjometry: pan, aux i FX send. Pierwszym z nich ustalamy panoramę, drugim wysyłamy sygnał (przed tłumikiem) na wyjście toru pomocniczego, a ostatnim wysyłamy sygnał do szyny efektów (po tłumiku). Na kanałach monofonicznych mamy dostępną czterozakresową korekcję parametryczną z przestrajanym środkiem. Kąt nachylenia tłumików jest typowy dla brytyjskich konsolet z późnych lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i jest wyjątkowo „muzyczny”. W zależności od naszych potrzeb możemy daną częstotliwość podbić lub stłumić o 15 dB. Filtr odpowiedzialny za dół pasma zaczyna działanie w okolicach 80 Hz i z niewielkim nachyleniem wzmacnia lub redukuje pasmo poniżej punktu podziału, środkowy w zależności od ustawień może pracować w zakresie od 120 Hz do 4 kHz, a jego filtry mają nachylenie ułatwiające kontrolę w krytycznym paśmie, jakim bez wątpienia jest środek. Ostatni filtr, którego zadaniem jest „dodanie powietrza”, zaczyna działanie przy 12 kHz, przy czym filtry półkowe płynnie na siebie nachodzą, co bezpośrednio przekłada się na jakość korekcji – chociażby dla niej warto nabyć prezentowany mikser. Nad sekcją korekcji w torze sygnałowym mamy jeszcze potencjometr wzmocnienia (od +10 do +40 dB dla XLR i od –10 dB do +40 dB dla jack TRS). Ostatnim elementem toru są wejścia, które umieszczone zostały nad każdym z monofonicznych kanałów. W torze stereofonicznym zastosowano identyczne rozwiązanie – za wyjątkiem korekcji, która w ST1 i ST2 jest dwuzakresowa i działa na dół, jak i górę pasma, podbijając lub redukując częstotliwości poniżej 80 Hz i powyżej 12 kHz o 15 dB. W kanałach stereofonicznych nie znajdziemy złączy XLR, ale za to w pierwszym kanale stereofonicznym mamy do wyboru złącza zrealizowane na RCA lub symetryczne jack TRS 1/4″. Natomiast drugi kanał stereo umożliwia nam wprowadzenie sygnału analogowego przez gniazdo jack TRS 1/4″ lub cyfrowego, pochodzącego z komputera – przez złącze USB, wykorzystując w tym celu wbudowany stereofoniczny (2 in × 2 out) interfejs audio oparty na uniwersalnym sterowniku USB Audio. Sekcja USB i 2 Track ZED Power 1000 został wyposażony w interfejs audio, który jest powiązany z drugim, stereofonicznym kanałem. Na tym kanale należy wybrać, czy chcemy odtwarzać sygnał analogowy, czy cyfrowy, ponieważ nie mogą być one obsługiwane jednocześnie. Interesującym wejściem jest 2 Track (jack TS). Dzięki niemu możemy podłączyć niesymetryczny sygnał, który posłuży nam za dodatkowe źródło stereo. Możemy je wykorzystać do różnych celów, jak np. włączenie muzyki tła w trakcie konferencji. W tej sekcji również ustalamy zależności – dla przykładu, gdzie ma zostać skierowane wyjście interfejsu audio. W tej sekcji mamy również dwa stereofoniczne wyjścia na RCA – rec out i monitor out. Efekty Na pokładzie miksera znajdziemy szesnaście efektów (opóźnienie, pogłos, chorus i flanger oraz ich kombinacje). Ich konfigurowanie odbywa się w specjalnej sekcji, jest przejrzyste i intuicyjne. Predefiniowane efekty podzielone zostały na dwa banki. O tym, z którego aktualnie korzystamy, informuje nas żółta dioda, a wybrany algorytm wybieramy przyciskami. Ich działanie widzimy po zielonej diodzie tuż obok nazwy efektu. W sekcji mamy dostępny przycisk TAP wpływający w zależności od efektu na różne parametry. W efektach typu delay jego użycie umożliwia nam nabicie tempa lub dostosowanie działania algorytmu do konkretnej częstotliwości, a przytrzymanie i operacje przyciskami sel pozwalają dostosować przypisany parametr do danego efektu. Po nabraniu wprawy procesor efektów daje nam ogromne możliwości. Kierując wzrok w dół w sekcji efektów, znajdziemy przycisk record, po naciśnięciu którego na wyjście rec skierowany zostanie sygnał wraz z efektem, który wybraliśmy. Nad nim mamy natomiast potencjometr aux, dzięki któremu np. wokalista może usłyszeć siebie z nałożonym efektem. W sekcji tej odpowiednimi przyciskami włączymy efekty na monitorowanym sygnale na słuchawkach, wyciszymy je globalnie, a sześćdziesięciomilimetrowym tłumikiem ustalimy proporcje między sygnałem przetworzonym a miksem głównym i tym skierowanym na wyjście rec out. Sekcja master Opisywana sekcja zajmuje całą prawą stronę górnej części obudowy. Znajdziemy w niej wszystko, co niezbędne, aby profesjonalnie zmiksować materiał audio – czy to na evencie, niewielkim koncercie, czy w studiu. Na samym dole sekcji mamy tłumik, którego długość to 60 mm – taka sama jak w przypadku faderów kanałów wejściowych. Powyżej jego mamy przełącznik i potencjometr. Kontrolki te umożliwiają włączenie sygnału skierowanego do wejścia 2 Track i regulację jego wzmocnienia. Funkcja jest bardzo przydatna, gdy z jakichś przyczyn chcemy wtrącić sygnał, który będzie nadrzędny względem miksu. Z praktycznych przykładów może być to włączenie muzyki w trakcie przygotowania do kolejnego utworu granego na scenie. Multiinstrumentaliście umożliwia to zachowanie ciągłości koncertu, gdy jest zarazem realizatorem. Nad opisywanym potencjometrem znajdziemy jeszcze kolejny – aux mix. Tuż obok mamy wyjście słuchawkowe z regulacją głośności oraz przyciskami, którymi zadecydujemy, co chcemy monitorować, a nieco wyżej ustalimy poziom wzmocnienia monitorowanego sygnału i zdecydujemy, gdzie ma trafić – na słuchawki czy na wyjście monitor out. W tym miejscu również włączymy zasilanie fantomowe 48 V i sprawdzimy, czy nie mamy do czynienia z wysterowaniem sygnału na wyjściu głównym. Na samej górze umieszczone zostały wyjścia i punkty wtrącenia. Dostępne wyjścia to aux out powiązane z opisanym nieco wyżej potencjometrem oraz FX out/footswitch, które może posłużyć do wyprowadzenia sygnału do zewnętrznego efektu lub do podłączenia kontrolera nożnego umożliwiającego wyłączenie pokładowego procesora efektów. Nie mamy tu żadnego przełącznika, więc kable muszą być odpowiednio zlutowane, aby wszystko działało, jak należy. Powyżej mamy punkty wtrącenia sygnału do głównego miksu; tu możemy podłączyć nasz rack ze sprzętem na sumę. Co jednak, gdy mamy drugi rack – typowo sceniczny? Wyjaśnimy to w dalszej części artykułu. W najwyższej wysuniętym w górę punkcie sekcji znalazły miejsce symetryczne wyjścia główne na XLR. Sekcja wzmacniacza ZED Power 1000 zawiera końcówkę mocy, a w odpowiedniej sekcji możemy ją skonfigurować na kilka sposobów, w zależności od tego, jakim sprzętem dysponujemy. Znajdziemy tu dwa wejścia i jedno wyjście jack 1/4″: amp A, amp B i mono out/sub. Do wejść amp A i amp B możemy podłączyć symetryczny lub niesymetryczny sygnał, który zostanie skierowany bezpośrednio do końcówki mocy, odcinając zarazem wysyłanie do niej sygnału z sumy. To rozwiązanie pozwoli zastosować własny nagłośnieniowy rack ze sprzętem, który będzie odpowiadał za dostosowanie sygnału wychodzącego na pasywne głośniki wyjściami Neutrik NL4 umieszczonymi z tyłu obudowy miksera. Obok wejść AMP A i B mamy monofoniczne wyjście służące do skierowania materiału audio do aktywnego subwoofera. Odpowiednim przyciskiem włączymy filtr dolnoprzepustowy zaczynający działanie przy częstotliwości 100 Hz przy nachyleniu 12 dB na oktawę. Poniżej znajdują się potencjometry umożliwiające wzmocnienie sygnału na pasywnych zestawach nagłośnieniowych. Nad nimi producent umieścił trzy diody informujące nas o wysyłanym sygnale do głośników oraz o tym, że włączył się pokładowy limiter, a także że wymagane było użycie pokładowego procesora chroniącego przed fizycznym uszkodzeniem głośników. To jeszcze nie wszystko – na sygnał przetwarzany przez końcówkę mocy możemy nałożyć dodatkowo dziewięciozakresową, graficzną korekcję, która umożliwia podbicie lub redukcję o 15 dB następujących częstotliwości: 63 Hz, 125 Hz, 250 Hz, 500 Hz, 1kHz, 2 kHz, 4 kHz, 8 kHz i 16 kHz. Podsumowanie Allen & Heath ZED 1000 Power jest jednym z tych urządzeń, obok którego nie można przejść obojętnie. Nie chodzi tu tylko o wspaniałe wykończenie i użyte materiały. Mam na myśli głównie jego uniwersalność – w rzeczywistości mamy tu wszystko, co niezbędne do nagłośnienia i zarejestrowania eventu i niewielkiego koncertu. Po bliższych oględzinach muszę stwierdzić, że mikser jest nie lada gratką dla multiinstrumentalistów, którzy często są również realizatorami własnych występów. Dzięki testowanemu urządzeniu mogą oni praktycznie wszystko zrobić sami, z wyprowadzeniem sygnału na pasywne zestawy włącznie, a jeśli w przyszłości będą chcieli dodać jakiś efekt do toru sygnałowego, to nic nie stanie im na przeszkodzie. Po koncercie zabiorą go do studia i będą szlifować swój warsztat – i to w bardzo wysokiej jakości, z której brytyjski producent słynie. Muszę przyznać, że separacja międzykanałowa, jak i ogólna jakość są bardzo dobre. Tak zmiksowany materiał zarejestrujemy w pamięci komputera w jakości 44,1 kHz i rozdzielczości 16 bit, a gdy opanujemy miksowanie naszych instrumentów, to spokojnie będziemy mogli oddać utwór z koncertu do masteringu – i nikt go nam nie zwróci na starcie. Czasem lepiej mieć nagrane coś w 16 bitach, ale dobrze, niż w 24, ale wprowadzając sygnał do interfejsu audio, który wspomnianą rozdzielczość obsługuje jedynie z nazwy. Biorąc pod uwagę powyższe wnioski, widać wyraźnie, że pierwszy przedstawiciel serii ZED z wbudowaną końcówką mocy zasłużył na nasze wyróżnienie. Nie wpłynął na to jeden czynnik, ale jego wszystkie aspekty, które umożliwiają zastąpienie kilku sprzętów jednym. Do tego jeszcze brytyjska korekcja, która pozwala uniknąć wielu niepożądanych sytuacji. Gorąco polecamy! tekst Arkadiusz Kowalski Muzyka i Technologia