Spośród wielu różnorodnych cech charakteryzujących brzmienie, trudno wskazać jeden parametr, którego wpływ na odbiór barwy źródła dźwięku byłby najważniejszy. W przypadku mikrofonów wokalowych pula właściwości wpływających na ocenę produktu znacznie się zwiększa. Mikrofon nie jest tu jedynie punktem w przestrzeni, który zbiera informacje — staje się instrumentem, którego pozycja nie jest stała, a ergonomia staje się cechą kluczową. Musi to być konstrukcja wytrzymała, poręczna, a także (a może przede wszystkim) stylowa.

Aston Microphones być może nie jest marką z wieloletnią tradycją, jednak zyskała rozgłos i szacunek wśród osób związanych z branżą audio (w szczególności jej studyjną odsłoną), dzięki wyjątkowej urodzie produktów, których design zdecydowanie odbiegał od określenia „klasyczne”. Produkty Aston Microphones, od czasu wprowadzenia pierwszego modelu Origin w 2015 roku, wyróżniały się nietuzinkowym wyglądem. Jednak najistotniejsze cechy tych mikrofonów kryły się pod obudową — były to zawsze rozwiązania nietypowe, uniwersalne pod względem zastosowania, i zawsze charakteryzujące się świetnym brzmieniem.

Model Apex występuje w trzech wersjach wykończenia: Storm, Void oraz Glass.

Model Apex stanowi kolejną propozycję marki Aston, skierowaną tym razem do wykonawców scenicznych. Nie jest to mikrofon studyjny, choć w niektórych przypadkach może pełnić taką funkcję. Jednak to jego cechy predestynujące go do zastosowań koncertowych stanowią jego największą wartość. Sam mikrofon nie należy do najlżejszych — masa na poziomie 0,36 kg wynika z zastosowania wysokiej jakości stali nierdzewnej, pokrytej czarnym lakierem. Nie ma cienia wątpliwości, że ta futurystyczna konstrukcja będzie odporna na trudy tras koncertowych. Zwracam uwagę, że ciężar mikrofonu, wynikający z takiej a nie innej konstrukcji, jest znaczny, ale to cena za jego wytrzymałość i trwałość. Mikrofon świetnie leży zarówno w małej, jak i większej dłoni. Mikrofon występuje w trzech wersjach wykończenia powłoki zewnętrznej. Omawiany w niniejszym teście model VOID to matowy, czarny lakier – najmniej rzucający się w oczy, ale równie spektakularny wizualnie. Świetnie prezentuje się na scenie, nie przyciągając uwagi w takim stopniu, jak zjawiskowo wyglądające pozostałe modele: GLASS, który za pomocą polerowanej na połysk srebrnej obudowy imituje efekt szklanej konstrukcji, oraz STORM, dostępny w odcieniu ciemnej szarości z półmatowym wykończeniem.

Nie ma cienia wątpliwości, że ta futurystyczna konstrukcja będzie odporna na trudy tras koncertowych. (fot. A. Skowroński)

Parametry
Oczywiście najistotniejszą kwestią w kontekście użytkowym, mimo ewidentnych zalet estetycznych, pozostaje zestaw parametrów odpowiedzialnych za przetwarzanie dźwięku. Producent deklaruje pasmo przenoszenia od 40 Hz do 16 kHz, jednak analiza wykresu pokazuje, że widełki te oparto na tolerancji 10 dB. Gdyby zastosować bardziej restrykcyjne kryterium 6 dB, zakres ten najpewniej zostałby zawężony do 75 Hz – 11 kHz. Nadal jest to bardzo przyzwoity wynik, biorąc pod uwagę przeznaczenie tego modelu, jednak warto o tym wspomnieć, by zachować precyzję informacji. W tym miejscu należy wspomnieć o ważnej funkcji mikrofonu Aston Apex — przełączniku „voicing”. Dwustopniowa regulacja dotyczy przetwarzania częstotliwości od 200 Hz w górę. W pozycji górnej przełącznika środek pasma w zakresie 300 Hz – 12 kHz jest wycofany o około 4 dB względem skrajnych pasm. W pozycji dolnej ta różnica zanika — począwszy od około 300 Hz aż do górnego skraju pasma słyszalnego mikrofon aplikuje swego rodzaju filtr półkowy, podbijający środek i górę o około 5–6 dB. W praktyce wersja „voicing” w dolnej pozycji jest bardziej równomierna w przetwarzaniu barwy aż do około 2 kHz, ale powyżej tej wartości jest jaśniejsza niż ustawienie górne. Producent w materiałach prasowych sugeruje podział na tryb „męski” i „kobiecy”, jednak testy praktyczne wskazują, że w przypadku języka polskiego, ze względu na obecność sybilantów i szeleszczącej artykulacji, taki podział nie do końca się sprawdza.

Przełącznik Voicing umożliwia wybór jednego z dwóch trybów przetwarzania sygnału. (fot. A. Skowroński)

Testowany mikrofon, dzięki swojej konstrukcji, może pochwalić się bardzo dobrą separacją między sygnałem z przodu przetwornika a dźwiękami z boków i z tyłu. Już przy 60 stopniach odchylenia od osi mikrofonu następuje tłumienie pasm powyżej 4 kHz o 6 dB. Przy 90 stopniach tłumienie pasm powyżej 1,6 kHz sięga 10 dB i więcej. Dla realizatorów, którzy muszą zmagać się z przesłuchami blach lub instrumentów dętych, to bardzo dobra wiadomość. Odpowiednie ustawienie źródeł względem osi mikrofonu może znacząco poprawić separację wokalu od innych, jasno brzmiących źródeł na scenie. Apex wyposażony jest również w unikalną funkcję — wbudowany preamp, który podbija sygnał o 20 dB i aktywowany jest za pomocą napięcia Phantom. „Aktywna” wersja sygnału skutecznie niweluje problemy związane z długim okablowaniem scenicznym.

Gniazdo na spodzie korpusu mikrofonu (fot. A. Skowroński)

Test
Nie sposób zacząć testu tak charakterystycznego mikrofonu inaczej niż od jego wyglądu. To produkt, który prezentuje się znakomicie na scenie. Docenią go nie tylko wokaliści, ale także realizatorzy oświetlenia. O ile wiadomo, że to właściwości brzmieniowe powinny w pełni definiować wartość mikrofonu, o tyle dla reżyserów wydarzeń i wykonawców wygląd testowanego modelu może stanowić istotną wartość dodaną. Mikrofon świetnie trzyma się w dłoni. Jak już wspomniałem, jest dość ciężki, ale nie jest to wada — to po prostu cecha wynikająca z użytych materiałów. W przypadku użycia mikrofonu na statywie nie ma to większego znaczenia, jednak wykonawcy poruszający się po scenie muszą przyzwyczaić się do tego, że trzymają w dłoni mikrofon ważący o 50% więcej niż standardowy. Na duży plus należy zapisać tłumienie przesłuchów z innych źródeł ustawionych poza osią. Gitary ustawione z boku sceny nie będą stanowić większego problemu. Konstrukcja ta posiada jeszcze jedną, niezwykle ważną zaletę — brak tendencji do sprzężeń zwrotnych z monitorów podłogowych. Kardioidalna charakterystyka pozwala na stosowanie naprawdę wysokich poziomów odsłuchu. Choć dziś coraz rzadziej widuje się klasyczne „wedge’e” na scenie, wokaliści używający systemów dousznych również docenią separację — kiedy będą chcieli „więcej siebie”, dostaną faktycznie siebie, a nie miks wokalu z sąsiednimi jasnymi źródłami.

Solidność wykonania widać w najmniejszych detalach. (fot. A. Skowroński)

Wbudowany preamp, aktywowany automatycznie po podaniu napięcia Phantom, sprawdza się znakomicie przy cichym śpiewie. Rozwiązuje także problem strat sygnału w przypadku długich przewodów między mikrofonem a stageboxem. Dwadzieścia decybeli wzmocnienia pozbawionego szumów to świetny punkt wyjścia, by uniknąć wzmacniania zakłóceń przez konsoletę. Duży plus dla inżynierów Aston Microphones za to rozwiązanie. Brzmieniowo mikrofon również nie zawodzi. Pasmo przenoszenia (nie to deklarowane przez producenta, lecz rzeczywiste — 75 Hz – 11 kHz) sprawdza się w zastosowaniach live. Wokal brzmi dzięki niemu klarownie i daje się łatwo osadzić w miksie, zarówno przy gęstych aranżacjach, jak i delikatnych formach. Oczywiście ostateczny efekt zależy od wykonawcy i realizatora, ale sygnał na wejściu daje się precyzyjnie kontrolować, a podbicie wyższych częstotliwości pozwala głosowi odnaleźć się w miksie już na wczesnym etapie. W ramach testów postanowiłem sprawdzić, na ile przełącznik „voicing” faktycznie działa według podziału „męski/żeński”. Okazało się, że nie jest to tak jednoznaczne — podział ten bardziej przypomina wybór „rock/jazz”, z pełnym szacunkiem dla obu stylów. Dolna pozycja przełącznika (wersja bardziej wyrównana) świetnie sprawdza się w gęstych miksach z gitarami i klawiszami, natomiast górna (określona przeze mnie jako „jazz”) pozwala lepiej wkomponować wokal w przestrzenne, subtelniejsze aranżacje. Każdy użytkownik z pewnością znajdzie własne nazewnictwo, jednak warto podkreślić, że oba ustawienia mają swoje zalety i pozwalają osiągnąć różnorodne efekty.

Aston Apex Void

Podsumowanie
Aston Microphones szturmem zdobył rynek audio. Kluczem do tego sukcesu jest umiejętność łączenia bardzo dobrych parametrów brzmieniowych z unikatowymi funkcjami i wyjątkowym designem. To właśnie wygląd mikrofonów tej marki przyciąga uwagę użytkowników i potencjalnych inwestorów. Jednak sam design nie wystarczy, by zaskarbić sobie sympatię wokalistów i realizatorów — niezbędna jest również wysoka jakość toru audio oraz funkcjonalność ułatwiająca pracę w trudnych warunkach. A koncerty live to nie tylko walka o dobre brzmienie, ale także odporność i wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Apex wypada bardzo dobrze pod każdym względem i stanowi znakomitą alternatywę w swojej klasie cenowej.

Tekst: Andrzej Skowroński, Muzyka i Technologia