Kulisy realizacji trasy koncertowej brytyjskiej legendy. Rozmowa z realizatorem dźwięku FOH – Gregiem Price’em.

Zgodnie z zapowiedziami grupy Black Sabbath, trasa koncertowa o wszystko mówiącym tytule „The End” ma być ostatnią szansą do spotkania się z legendą na żywo. W trakcie pożegnalnego tournée Ozzy Osbourne, Tony Iommi i Geezer Butler zaplanowali serię kilkudziesięciu koncertów na pięciu kontynentach. Jedynym polskim przystankiem trasy był zorganizowany przez Live Nation koncert w Tauron Kraków Arenie. W trakcie przygotowań do tego wydarzenia mieliśmy okazję przyjrzeć się środkom technicznym, jakie wykorzystano przy jego realizacji, i szczegółom produkcji koncertów prekursora heavy metalu.  Już na długo przed pojawieniem się rozwiązań technologicznych, które znamy dzisiaj, a więc urządzeń inteligentnych, projekcji czy ekranów diodowych, koncertom Black Sabbath towarzyszył bardzo rozbudowany zestaw oświetlenia, bazujący na setkach opraw typu PAR 64, a także surowa, nieco industrialna scenografia z charakterystycznymi motywami krzyży i ścianami wzmacniaczy na scenie. Oprawa ostatniej trasy brytyjskiego zespołu odwołuje się do rozwiązań znanych z lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. Jak powiedział nam kierownik produkcji trasy, George Reeves: „Wszystkie oprawy oświetleniowe wraz z okablowaniem zostają po demontażu we wspomnianych kratkach. Dodatkowo każda lampa jest ustawiana w pozycji pionowej, soczewką w dół, dzięki czemu zajmują również zdecydowanie mniej miejsca w transporcie. Podobnie lampy znajdujące się po bokach sceny – dzięki temu, że są zainstalowane w kratownicach, możemy je bardzo łatwo zdemontować i zawiesić ponownie. To wszystko sprawia, że cały setup trwa tak szybko, jak to tylko możliwe”.Chociaż względem pierwszych koncertów grupy sprzed ponad czterdziestu lat w technice scenicznej zmieniło się wszystko, to jednak wciąż niezmienne pozostało to, że przygotowanie tego rodzaju trasy koncertowej jest ogromnym wyzwaniem logistycznym i organizacyjnym, a takie wyzwania jak odpowiednie zarządzanie miejscem w transporcie czy zmniejszanie koniecznych do przygotowania punktów podwieszeniowych są wciąż aktualne.„Korzystamy tutaj z systemu marki Clair Global, który jest zdecydowanie lżejszy, znacznie bardziej wydajny i dużo mocniejszy niż jakakolwiek inna aparatura” – mówi George Reeves. „Uwielbiamy ten system, ponieważ dzięki temu, że jest znacznie mniejszy, jego montaż nie wymaga tak dużej obciążalności punktów riggingowych, zajmuje zdecydowanie mniej czasu, a po w transporcie poszczególne elementy zajmują zdecydowanie mniej miejsca w transporcie, co ma kluczowe znaczenie szczególnie w przypadku transportu międzynarodowego. Poza tym, aby dawniej zasilić tego rodzaju konfigurację głośników, potrzebowaliśmy ogromnej liczby racków ze wzmacniaczami, które zajmowały bardzo dużą przestrzeń na backstage’u. Teraz mamy dwa racki na stronę i tyle! Jest to niewiarygodnie wydajne!” – podsumowuje Reeves.Realizatorem miksującym już od kilkunastu lat koncerty grupy Black Sabbath jest jeden z najbardziej znanych i uznanych w środowisku realizator – Greg Price. W trakcie przygotowań do krakowskiego koncertu rozmawialiśmy z nim o tym, jak wygląda konfiguracja systemu nagłośnieniowego pracującego w trakcie trasy „The End”. Łukasz Kornafel, MiT: Na tę trasę zdecydowałeś się sięgnąć po konsoletę Avid S6L. Co zdecydowało o takim wyborze? Na tę trasę wzięliśmy jeden z zupełnie nowych egzemplarzy. To był bardzo śmiały i odważny ruch z naszej strony, ale zarówno Myles Hale (realizator monitorów), jak i ja zdecydowaliśmy się na ten krok. Oczywiście przed rozpoczęciem trasy testowaliśmy gruntownie tę konsoletę przez około miesiąc. Pewnego dnia zespół pojawił się na scenie. Doskonale znał brzmienie monitorów i miksu realizowanego w nich, ale nagle padło pytanie ze sceny: „Co się zmieniło? Bo teraz wszystko brzmi niewiarygodnie! Chłopaki, co zrobiliście?”. I to była konsoleta – Avid S6L.

Tagi:

avid