Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do efektu typu blinder opartego bardzo często na źródłach światła np. typu PAR36DWE. Jednak technologia ledowa na polu opraw typu floodlight i konkretnie w podgrupie blinderów sprawiła, że oprawa zwykle powieszona na froncie sceny i skierowana w publiczność może mieć zupełnie inne zastosowania. Z pewnością taką oprawą jest nowy produkt marki Flash. Dlaczego tak sądzę? Postaram się to wyjaśnić w trakcie całego testu.

Dokładnie rok temu miałem przyjemność zwiedzać nowo wybudowaną fabrykę marki Flash, niedaleko Szczecina, o czym pisałem wówczas na łamach MiT. Od tego czasu wiele się zmieniło. Mamy coraz szerszą ofertę z charakterystycznym znaczkiem „made in Poland”. Przetestowałem w ostatnim czasie ledowy blinder wyprodukowany właśnie w tej polskiej fabryce, który lada dzień pojawi się w seryjnej produkcji.   Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do efektu typu blinder opartego bardzo często na źródłach światła np. typu PAR36DWE. Jednak technologia ledowa na polu opraw typu floodlight i konkretnie w podgrupie blinderów sprawiła, że oprawa zwykle powieszona na froncie sceny i skierowana w publiczność może mieć zupełnie inne zastosowania. Z pewnością taką oprawą jest nowy produkt marki Flash. Dlaczego tak sądzę? Postaram się to wyjaśnić w trakcie całego testu. Nowy designOpisując wygląd, należałoby pogratulować marce Flash dobrych rozwiązań konstrukcyjnych odnośnie obudowy. Ten blinder rzecz jasna różni się od swojego poprzednika również pod względem obudowy. To, co widać na pierwszy rzut oka, to cobowskie źródła światła. Urządzenie ma szesnaście niezależnych modułów LED COB RGBW (po cztery w każdym z czterech rzędów). Odbłyśniki są usytuowane w podobny sposób jak w innych oprawach z COB na pokładzie, ale mają zupełnie inną, oryginalną teksturę. Regularność wzoru kojarzy mi się z muszlą znalezioną na plaży. W całym odbłyśniku zabudowano kilkadziesiąt małych elementów o wypukłym kształcie przypominających soczewki. W praktyce taki kształt odbłyśnika gwarantuje nie tylko równomierną plamę oświetleniową z wszystkich szesnastu modułów, ale również kąt świecenia wynoszący 50°. W tej nowej wersji blindera nowoczesny wygląd podkreśla przednia części obudowy, w której otwory na poszczególne źródła światła nie są okrągłe, lecz kwadratowe. Blinder waży co prawda nieco więcej niż oprawy oparte na DWE, ale i jego możliwości są nieporównywalnie większe, o czym zaraz się przekonamy. Waga urządzenia wynosi 8,6 kg. Tył obudowy to widoczne cztery otwory dla wentylatorów, uchwyt montażowy wraz z regulacją kąta oraz mocowanie dla linki zabezpieczającej. Nowością jest kolorowy wyświetlacz o przekątnej 1,8 cala, który znacznie zwiększa czytelność menu. Poza tym zestaw gniazd DMX (3 pin) oraz powerCON. Tył obudowy prócz dumnego Made in Poland zawiera nadruk z podstawowymi informacjami na temat trybów pracy. tekstPaweł MurlikMuzyka i Technologia zdjęciaAleksander Joachimiak