JBL 306 MkII to monitor dedykowany do domowych pracowni, oferujący bardzo dobrą jakość dźwięku nie tylko w jednym punkcie, co docenią kompozytorzy/producenci/technicy, którzy często zmieniają pozycję i miejsce podczas pracy, chodząc od instrumentu do instrumentu, lub od jednego urządzenia do drugiego.

Co było pierwsze – produkcja czy szkic? W kontrze do najbardziej filozoficznego pytania, w tym muzycznym przypadku możemy być niemal pewni, że zanim dokonano pierwszego pełnoprawnego nagrania studyjnego, trzeba było poświęcić sterty kartek, dokonać notatek, opracować nuty, dopracować aranż i dopiero wtedy uruchomiono maszynę służącą do rejestracji. Podobnie rzecz ma się w dzisiejszych czasach, jednak z tą różnicą, że notatek nie trzeba już wiecznym piórem nanosić na pięciolinię. Można, w niemal  studyjnych warunkach, zarejestrować swój materiał w wersji demo, korzystając z całego asortymentu mniej lub bardziej analogowych urządzeń i poświęcić niewielkie środki finansowe.  Dopiero później możemy wykonać go docelowo na sprzęcie najwyższej klasy. Jednak aby umożliwić świadomy proces twórczy, potrzeba nam, poza odrobiną talentu oczywiście, programu DAW, jakiegoś mikrofonu, instrumentów. Ale przede wszystkim monitorów odsłuchowych pozwalających dokonać poprawek już na etapie szkicu. Czy monitory, będące kontynuacją uznanej serii JBL LSR stanowią udany przykład współczesnych monitorów projektowych? WYGLĄDNowy produkt JBL 306 MkII to niemal prostopadłościan, najbardziej klasyczny z klasycznych. Przy wymiarach 361 x 224 x 282mm i głośniku o średnicy 6,5 cala, zestaw waży zaledwie 6,1kg. Front zestawu to, jako się rzekło, 6,5-calowa niskotonowa sekcja oraz jednocalowy przetwornik wysokotonowy. Oba posiadają miękkie kopułki beż żadnego zabezpieczenia, więc jeśli w pobliżu znajdują się małoletnie czynniki zewnętrzne, należy ten fakt wziąć pod uwagę A ponieważ monitor stworzony jest nie tylko z myślą o studiach nagraniowych, ale też o homerecordingu i projektowych studiach, które czasem znajdują się w domowym zaciszu, ostrzeżenie to jest podparte mocnym fundamentem. Między głośnikami znajduje się logo JBL z delikatnie świecącą diodą, która nie zwraca na siebie uwagi przy niewielkim oświetleniu. Falowód sekcji wysokotonowej zaprojektowany został tak, aby zapewnić szeroką bazę stereo. Jest to jedno z haseł reklamowych firmy JBL, na mocy którego głowa nie musi się znajdować dokładnie w miejscu wierzchołka trójkąta równobocznego, stworzonego przez dwa monitory i końcówkę nosa. Kolumna gwarantuje 120 stopni wysokich częstotliwości w płaszczyźnie poziomej, więc powinna zapewniać podobny odbiór spektrum zarówno osobie siedzącej pośrodku głośników, jak i innym odsłuchującym, którzy znajdują się poza najbardziej referencyjnym punktem odsłuchowym. Pionowa wartość kąta promieniowania dźwięku pełnopasmowego to 90 stopni. Front wykończony jest płytą z tworzywa sztucznego na wysoki połysk. Esteci z pewnością docenią takie rozwiązanie, ponieważ prezentuje się ono bardzo ładnie, ale już na drugi dzień zaopatrzą się w szmatkę, gdyż na tym materiale, szczególne w kolorze czarnym, bardzo łatwo o, widoczny na pierwszy rzut oka, kurz.Tylny panel monitora to wylot Bass reflex, który poprzez usytuowanie determinuje, w pewnym sensie, miejsce ustawienia. Jednak, w przeciwieństwie do poprzedniej serii LSR3, zniwelowano problem ze zbyt mocnym basem blisko, ściany dzięki zastosowaniu boundary EQ.Pod wylotem Bass reflex znajdziemy nieskomplikowany panel, za pomocą którego możemy dokonać prostych ustawień głośników. Są to m.in. dwupunktowy korektor, który działa w trybie skokowym, tzn. pozwala podciąć niskie częstotliwości o 1,5 lub 3dB oraz podbić lub podciąć górę pasma o 2dB w każdą stronę do wyboru. Po prawej stronie przełączników znajdziemy potencjometr głośności, a pod nim wyłącznik sieciowy. Sygnał do kolumny doprowadzić możemy poprzez złącze XLR oraz TRS 1/4. Producent dał w tym względzie wolny wybór, nie ograniczając nas do stosowania jednego standardu. Głośnik posiada równą podstawę, co tylko potwierdza, że należy poświęcić chwilę, aby dostosować docelowy punkt, w którym się znajdzie, kładąc jakiś rodzaj gumowej podkładki, lub innego typu zabezpieczenia, który przy okazji będzie tłumić drgania. PARAMETRYW przypadku modelu 306 serii MKII, jak już wspomniano wyżej, otrzymujemy w obudowie dwa przetworniki. Ich punkt crossu znajduje się na wysokości 1425Hz. Oba – zarówno niskotonowy głośnik, jak i neodymowy, jednocalowy przetwornik wysokotonowy – napędzane są wzmacniaczami o mocy 56Watt w klasie D. Monitory pozwalają wygenerować 92dB RMS, oraz 110dB w tzw. Peaku. Do odsłuchu odpowiednio wysterowanego materiału w warunkach projektowego studia są to wartości absolutnie wystarczające do większości aplikacji. Niniejsza konstrukcja, przy założeniu 3-decybelowego spadku, potrafi dostarczyć do naszych uszu sygnał do 20kHz, a „od spodu”, czyli przy najniższych rejestrach przetwornik powoduje spadek o więcej niż 3dB dopiero poniżej 47Hz. Jest to wartość bardzo dobra, zważywszy na zastosowanie głośnika 6,5cala. Być może bardziej wymagający producenci muzyki elektronicznej zechcą wesprzeć się kolumną subbasową, która też wchodzi w skład nowej serii produktów JBL, jednak taka charakterystyka przetwarzania, jaką oferuje 306 MkII wydaje się być optymalna, nawet w przypadku braku wypełnienia pasma w jeszcze niższych rejestrach. TEST PRAKTYCZNYOdwieczne „monitorowe” pytanie – ładnie czy może precyzyjnie? Jest to kwestia o tyle problematyczna, że faktycznie istnieją na rynku konstrukcje, za które można by było kupić paręnaście sztuk 306 MkII, a nie brzmią wcale jak różowy sen audiofila. Wręcz przeciwnie, mają często bardzo nieprzyjemną na pierwszy rzut ucha średnicę, ale dzięki temu pozwalają z dużą precyzją zapanować nad gęstym miksem. Testowany zestaw nie posiada sztucznie wyeksponowanej góry oraz dołu, na które często początkujący użytkownicy zwracają uwagę. Pierwszym, co zauważyłem podczas testu, był lekko uwypuklony niski środek. Mimo wszystko, po odsłuchu referencyjnych utworów przyznam, że są to głośniki, w których muzyka brzmi przyjemnie, pomimo jego typowo “monitorowego” przeznaczenia nastawionego na analizę materiału. Przełączniki z tyłu obudowy pozwalają w niewielkim stopniu dostosować odpowiedź częstotliwościową do akustyki pomieszczenia. Nie można się jednak spodziewać radykalnych zmian po zakresie maksymalnym na poziomie 3dB w przypadku basu i 2dB przy górnych rejestrach. W razie większych problemów z pomieszczeniem, użytkownik powinien zaopatrzyć się w dodatkowy zewnętrzny korektor lub, co bardziej wskazane, postarać się dostosować akustykę pomieszczenia do niezbędnego minimum jeśli chodzi o pracę z dźwiękiem. Podczas testu jednak przełączniki spełniły swoją rolę, a  uplasowanie głośników w miejscu docelowym nie sprawiło problemu pomimo braku nóżek, gumek lub czegokolwiek na spodzie obudowy.W przypadku testów polegających na miksowaniu utworów muzycznych, nowe JBL sprawdziły się bardzo dobrze. Słychać na nich nie tylko problemy wynikające z korekcji, ale też bardzo precyzyjnie wskazują błędy w kompresji śladów oraz całych miksów. Bez problemu możemy rozplanować instrumenty na wirtualnej scenie za pomocą panoramy, głośności poszczególnych ścieżek, ich korekcji i filtrów. Możemy swobodnie wsłuchać się w brzmienie pogłosów, również w gęstych aranżach. Słowem – są to głośniki spełniające swoją rolę w dziedzinie monitorów bliskiego pola. Być może dla niektórych użytkowników będą za mało konturowe, jednak warto podkreślić, że po pierwsze są to monitory do zastosowań projektowych w kontekście utworów muzycznych, a po drugie należy pamiętać, że odbiorcy naszej twórczości statystycznie w większości słuchają muzyki na kiepskiej jakości słuchaw1kach, głośnikach laptopowych lub, co równie problematyczne, na sprzęcie ze sztucznie podbitą górą oraz dołem. Warto więc, nawet posiadając pewne upodobania, przemóc się i wsłuchać w możliwości, brzmiących równo w całym paśmie 306 MkII, które pozwolą stworzyć miks wpasowujący się w realia rynkowe. PODSUMOWANIEJBL posiada ogromne doświadczenie w produkcji systemów nagłośnieniowych. Dzięki temu doświadczeniu, nie tylko na polu technologii, ale też w dziedzinie optymalizacji pozwala sobie na pewne uproszczenia i kompromisy, aby za bardzo rozsądną cenę dodać do oferty produkty spełniające swoją rolę w pełni. W przypadku modelu 306 MkII  kompromisy są widoczne w postaci wykonania płyty frontowej oraz w przypadku spodu głośnika, który wymaga pewnych nakładów pracy, aby go stabilnie usytuować w docelowym miejscu. Jednak wnioski wyciągnięte z poprzednich konstrukcji pozwoliły na uniknięcie problemów w zakresie jakości odsłuchu. Jest to zestaw dedykowany do domowych pracowni, oferujący bardzo dobrą jakość dźwięku nie tylko w jednym punkcie, co docenią kompozytorzy/producenci/technicy, którzy często zmieniają pozycję i miejsce podczas pracy, chodząc od instrumentu do instrumentu, lub od jednego urządzenia do drugiego. W takiej cenie zastosowań dla tego typu głośnika jest bardzo dużo, więc jeśli poszukujemy źródła które pozwoli na precyzyjny odsłuch, a fundusze mamy ograniczone, polecam zastanowić się nad tą właśnie konstrukcją.  Tekst i zdjęciaAndrzej SkowrońskiMuzyka i Technologia

Tagi:

jbl