Zalety urządzenia to: • porządny software • M-Touch może być zastosowany jako wing do konsolet z serii M • przyzwoita cena • lekka i nieduża obudowa • łatwość programowania i logika w działaniu • czytelnie rozłożone sekcje faderów i oznaczenie kolorami poszczególnych czynności.
Do testowania tego sterownika podszedłem z dużą dozą ciekawości – tym bardziej że do serii M zaliczają się zarówno zawodowe konsolety, jak i PC wingi. Należy zaznaczyć, że możliwości programowania są oparte na tym samym softwarze. Różnica polega na tym (tak jak w przypadku innych firm), że wing będzie miał ograniczone możliwości, nazwijmy to manualne, np. w postaci faderów czy przycisków funkcyjnych. M-Touch, jak sugeruje nazwa, charakteryzuje się tym, że wszystkie fadery są dotykowe. Najbardziej bałem się o dokładność działania patentu, który jest znany nie od dziś i często jest stosowany np. w instrumentach muzycznych pod nazwą Ribbon Controller. Kontroler wstążkowy ma dość długą historię, sięgającą aż roku 1928. W tym właśnie roku francuski operator radiowy Maurice Martenot przedstawił nowy instrument elektroniczny zwany falami Martenota. Instrument składał się z klawiatury (siedmiooktawowej) i sterownika z taśmą, która umożliwiała slide’y charakterystyczne dla instrumentów strunowych. Glissando uzyskiwano, gdy osoba grająca przesuwała palcem pierścień przymocowany do metalowej taśmy, która kontrolowała częstotliwości. W oparciu o instrument Martenota powstało wiele utworów muzycznych. Podstawowa konstrukcja kontrolera wstążkowego jest dość prosta. W większości przypadków jest to liniowy potencjometr, który generuje różne napięcia sterowania w zależności od tego, na której części płaszczyzny dochodzi do styku. Oczywiście w przypadku konsolety oświetleniowej bardziej trafną będzie nazwa touch controller, ale zasada działania jest podobna. Podróż z plecakiem z własną konsoletą Na plus zaskakują waga i rozmiary urządzenia – 394 × 218,5 mm i 1,5 kg. Cóż więcej dodać… Mieści się w plecaku razem z laptopem z zainstalowanym software’em. Co do laptopa: pierwszy test wykonałem na komputerze bez dotykowego ekranu i choć wiele funkcji jest dostępnych poprzez M-Touch, to jednak szybko zainstalowałem oprogramowanie na laptopie z dotykowym ekranem. Mój zestaw do pracy stał się dużo szybszy. Zanim wgłębimy się w funkcjonalność winga, przyjrzyjmy się mu z zewnątrz. Samo zainstalowanie i przygotowanie do pracy jest dziecinnie proste. Na bocznej ściance urządzenia znajdują się dwa gniazda: USB do komunikacji z komputerem oraz DMX out w standardzie pięciopinowym. Zgodnie z instrukcją załączoną do kontrolera należy pobrać i zainstalować w komputerze oprogramowanie do serii M. Oprogramowanie nie wiąże się z dodatkową opłatą – wystarczy zakupić M-Touch. Po tej czynności podłączenie poprzez USB inicjuje instalację sterownika w systemie. Jak wspomniałem, testowałem kontroler na dwóch różnych komputerach. Pierwszy z systemem Windows 7, a drugi z 8.1. W obu przypadkach instalacja zarówno softu (choć trochę trwa), jak i samego sterownika przebiega bezproblemowo. Należy oczywiście zaznaczyć, że za pomocą M-Touch mamy do dyspozycji tylko jedną linię DMX. Nie jest to nic nadzwyczajnego przy dość budżetowym sterowniku, wszak do większych produkcji należałoby zastosować bardziej kosztowne rozwiązania. Jednak jeśli ktoś chciałby zastosować ten sterownik do poważniejszych produkcji, to M-Touch można rozszerzyć do czterech linii DMX ! Zaczynamy Linia DMX podłączona, USB również, zatem inicjuję oprogramowanie M-PC. Nie chciałbym się wgłębiać w możliwości softwarowe, bo byłoby to przepisywanie instrukcji, a chyba nie muszę nadmieniać, że software do sterowników z serii M to duże, profesjonalne narzędzie. Sam M-Touch nie ma rozbudowanej instrukcji obsługi, jest to właściwie opis prawidłowego podłączenia. Co do reszty – należy korzystać z instrukcji do oprogramowania. Test postanowiłem wykonać na czterech głowicach typu wash, czterech typu spot i na kilkunastu oprawach konwencjonalnych. Szybki patch i… muszę tu nadmienić, że ustalanie kanałów dla opraw konwencjonalnych w M-PC odbywa się nieco inaczej (to informacja dla tych, którzy nie mieli do czynienia z tym oprogramowaniem). Zwykle wygląda to tak, że wybiera się albo urządzenie, albo po prostu dimmer channel. W przypadku wyboru urządzenia określa się producenta, model, mode, linie DMX i kanał. W przypadku kanału dimmerowego określa się jego numer. Martin nie zastosował rozgraniczenia na kanały dimmerowe i urządzenia. Aby zpatchować zwykły PC lub fresnel, należy z listy bibliotek jako nazwę producenta wybrać Generic, dalej jako urządzenie wybrać channel, a następnie określić adres fizyczny, na którym pracuje dana oprawa. Wracając do głowic – patchowanie przebiega standardowo. Programowanie W tym momencie właściwie po raz pierwszy można przyjrzeć się samemu sterownikowi. Najbardziej zależało mi na określeniu: ile trzeba klikać w monitor komputera, a ile funkcji prócz faderów będzie dostępnych z poziomu M-Touch. Sekcję sterownika podzieliłbym na dwie strony. Część prawa to grupa dziesięciu padów podświetlanych na zielono lub na czerwono (w zależności od zastosowania), a tuż nad nimi znajduje się okno dotykowe z czterema opcjami. Te cztery opcje określają, do czego może służyć wspomnianych dziesięć padów. I tak, wybierając opcję play, do dziesięciu padów poniżej można przypisać np. listy cue lub zrobić z nich np. flashe dla danej grupy reflektorów. Wybierając opcję F-key – tych samych dziesięć padów ułatwi poruszanie się po menu oprogramowania; każdy z nich będzie wybierał inne okno z oprogramowania M-PC. Kolejna opcja to base. Tutaj, np. w przypadku głowic ruchomych, każdy z padów będzie odpowiadał za inną sekcję głowy: pierwszy – intensity i shutter, drugi – panorama i tilt, itd. Oczywiście pady określają tylko wybór opcji, a samo ustawienie pozycji głowy czy shuttera odbywa się za pomocą czterech wyraźnie oddzielonych od reszty faderów, znajdujących się z prawej strony sterownika. Ostatnie pole to FX. Tutaj za pomocą wspomnianych dziesięciu padów można wybrać opcję z gotowej bazy FX. Oczywiście również ich natężenie i parametry określamy sekcją czterech prawych faderów. Teraz należałoby się przyzwyczaić do faderów dotykowych. Poziom wysterowania jest pokazywany ledowym wskaźnikiem, podążającym za przesuwanym palcem. To czytelna informacja, ale samo manualne sterowanie za pomocą dotyku nie przypomina ani matryc (np. komputerowych), ani zwykłych faderów. Doznanie jest zupełnie inne i trzeba się przyzwyczaić. Zakresem panoramy w głowicy (przy wyjściowym ustawieniu sterownika) operuje się tak, że przesuwamy palec po pasku do końca, potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Dopiero wtedy uzyskamy pełen obrót panoramy. Jest to dosyć logiczne, ponieważ przy takim zakresie zyskujemy większą rozdzielczość i możliwość dokładnego ustawienia pozycji. Jednak i tu programiści i konstruktorzy pomyśleli o tej opcji: można zmienić rozdzielczość pracy paska dotykowego i wtedy pełen zakres panoramy jest wykonywany szybciej. W przypadku dimmera jeden pełny ślizg palcem po zakresie paska spowoduje uzyskanie 100%. Wracając do głów: ze względu na jedną linię ograniczyłem w części z nich liczbę kanałów, zmieniając mode, ale tym samym rozdzielczość panoramy i tiltu zmalała mi do 8 bit. Tutaj ustawianie pozycji (choć bardziej wynika to z motoryki głów) stało się mniej komfortowe za pomocą dotykowego paska. Jednak w fazie programowania okazało się szybko, że obsługa pasków dotykowych to tylko kwestia nawyku i przyzwyczajenia. Już po chwili przestałem o tym myśleć, programując kolejne opcje. Nad wspomnianymi czteroma faderami znajdziemy pola dotykowe z opisem: last, next i high light. Na samej górze prawej strony zostały umieszczone dotykowe pola oznaczone nazwami: record, edit, update, load, clear. Skupmy się na razie na tej sekcji. Po tym, co napisałem wcześniej, okazało się, że samym sterownikiem można wiele zdziałać, również jeśli chodzi o programowanie, a nie tylko zabawę live. Po patchowaniu przyciskami next i last możemy szybko zlokalizować daną oprawę oświetleniową, którą np. chcemy dopisać do danej grupy. Używając pola high light, możemy upewnić się, czy wybraliśmy tę oprawę, o którą nam w danym momencie chodzi. Za pomocą software’u pogrupowanym oprawom można przypisać pozycję, jak i wszystkie inne parametry, które ułatwią nam później zapisywanie cue, chase, jak i reszty narzędzi służących do operacji live. Już wcześniej np. przy grupowaniu czy ustawianiu parametrów dla grup w podręcznej pamięci można korzystać z pola dotykowego record. Zapisywanie jest dziecinnie proste: po wciśnięciu pola record określam, gdzie chcę zapisać daną czynność – np. naciskam jeden z dziesięciu opisywanych padów z prawej strony. Należy pamiętać, że w tej sytuacji grupa przycisków musi być zdefiniowana jako play (pady nie mogą być w tym momencie aktywne jako przyciski nawigacyjne programu). Opisywałem wcześniej, że te pady są wielofunkcyjne. Załóżmy, że chciałbym mieć na jednym z tych przycisków flash do akcentów świetlnych; wybieram grupę opraw, podnoszę im dimmer i wciskam record z poziomu sterownika. Na ekranie komputera pojawi się menu nagrywania. Teraz wybieram pad, na którym ma się znaleźć mój akcent flash. Ukazuje się kolejne menu, gdzie definiuję, co konkretnie chciałbym zapisać: cue list, submaster, chase, inhibitiv, override czy timecode. Jeśli chciałbym mieć flash, wybieram submaster. Operację zatwierdzam i używam przycisku clear z poziomu sterownika do wyczyszczenia toku programowania. Od tej pory klikanie w dopiero co zaprogramowany pad będzie wyzwalało flash. Przygotowanie sekcji live Cała lewa strona sterownika to fadery (jest ich dziesięć) oraz przyciski i pola dotykowe związane z ich obsługą. Poniżej postaram się opisać sposób, w jaki działają dotykowe fadery, a raczej jak można je programować. Osobom zaczynających swoją przygodę ze sterownikami DMX wyjaśnię również, do czego służą dane opcje. Do każdego fadera można przypisać inne opcje. W zależności od wybranej opcji każdy z nich będzie miał określony kolor. Lista cue (kolor czerwony) – pod jednym faderem możemy zaprogramować ciąg zdarzeń, gdzie w każdej sekwencji (kroku) będzie można użyć innych natężeń światła, pozycji, kolorów itd. Kolejne kroki z zaprogramowanym wcześniej czasem przejść możemy wyzwolić polem dotykowym go. Tutaj z poziomu sterownika mamy do dyspozycji również powrót do poprzedniego cue, szybkie przeskakiwanie do następnego (z pominięciem zadanego czasu przejścia) oraz powrót z dowolnej pozycji na liście cue do pierwszej sekwencji. Sam fader zawsze będzie w każdym cue aktywny. Dane cue można zawsze przyciemnić lub rozjaśnić. W sterowniku kolejne zmiany cue można wyzwalać w dwojaki sposób. Pierwszy to ten, który opisywałem, czyli za pomocą przycisku go. Tu jeden warunek: dana lista cue przypisana do danego fadera musi być aktywna. Oczywiście można aktywować każdą listę, przytrzymując pole select i przyciskając równocześnie przycisk pod faderem z listą cue, która nas interesuje. Ale nie trzeba tego robić. Załóżmy, że mamy kilka list różnych cue pod różnymi faderami obok siebie i chcemy, aby działały równocześnie. W takim wypadku do wyzwalania kolejnych list można użyć pól dotykowych umieszczonych bezpośrednio nad faderami. Pierwszy z nich oznaczony numerem będzie przesuwał cue w przód, a drugi – ten nieco niżej – w tył. Po zamknięciu fadera nadal będzie działał przycisk flash bezpośrednio pod nim. Submaster (kolor zielony) – pojedynczą oprawę lub grupę opraw można przypisać do danego fadera. Nie będzie to żadna sekwencja następująca po sobie, a jedynie wyzwolenie jednej konkretnej pozycji i jasności świecenia oraz koloru i zoomu. Oczywiście to w przypadku głowic. W przypadku opraw konwencjonalnych zapisze się tylko poziom jasności. Przy zapisaniu fadera jako submaster oba pola dotykowe nad nim, jak i przycisk pod nim będą działały jako flash. Chase (kolor błękitny) to automatycznie wyzwalany łańcuch zdarzeń. Pod jednym faderem możemy zdefiniować czas przejść oraz tempo sekwencji wyrażonej w BPM. Po otworzeniu paska fadera i przyciśnięciu przycisku go możemy również nabić tempo, używając pola dotykowego, numerycznego, umieszczonego bezpośrednio nad faderem. Override (kolor niebieski) to możliwość nadpisywania. Załóżmy, że używamy kilku list cue równocześnie. Jednak w danym momencie chcielibyśmy użyć tylko jednej z wykorzystaniem opraw, które już są w wcześniejszych listach, wystarczy zaprogramować nową listę i zapisać ją jako override. Po otwarciu fadera ta pamięć będzie zawsze nadrzędna wobec wszystkich list cue. Inhibitive (kolor żółty) to dość istotna funkcja, mogąca wpłynąć na zakres działania danej grupy oświetlenia. Wyjaśnię to na podstawie opraw konwencjonalnych. Załóżmy, że w kilku cue ta sama grupa pięciu PC-ów świeci zbyt jasno. Zapisując fader jako inhibitive dla grupy wspomnianych reflektorów, będziemy mogli nadrzędnie korygować ich jasność we wszystkich listach cue oraz chase. Timecode (kolor fioletowy) – jak większość sterowników i ten, dzięki rozbudowanemu softwarowi, może być również taktowany z zewnętrznego zegara. Innymi słowy – opcja timecode umożliwia synchroniczne działanie i sterowanie światłem zewnętrznym urządzeniem. Może to być np. media serwer i film, który musi działać synchronicznie z urządzeniami oświetleniowymi. Może to być również sekwencer MIDI odtwarzający partie muzyczne. Tutaj również zaprogramowane sekwencje oświetleniowe mogą być wyzwalane synchronicznie z innym, zewnętrznym urządzeniem. Nie koniec niespodzianek? Muszę podkreślić, że dziesięć faderów to nie koniec możliwości programowych. Konsoleta ma pięćset warstw! I na każdej z nich można zaprogramować dziesięć faderów. Jak widać, sterownik w połączeniu z potężnym narzędziem w postaci software’u M-PC może stać się zawodową konsoletą, choć, tak jak wspomniałem na początku, ograniczenie sprzętowe z jakim miałem do czynienia w tej wersji to jedna linia DMX. Jednak napisałem też, że jeśli kogoś przekona logika urządzenia i szybkość pracy za pomocą M-Touch, to istnieje możliwość rozbudowania do czterech linii. Podsumowanie Kończąc test, należy podkreślić kilka rzeczy. W pierwszej kolejności wymienię wady: • dotykowe paski przy zabawie w małe skromne plenery mogą nie zadziałać precyzyjnie przy bardzo wilgotnej pogodzie (szczególnie nad ranem) co prawda nie testowałem M-Toucha w warunkach bojowych, ale mam doświadczenie z paskami dotykowymi w innych urządzeniach. Mam nadzieję, że Martin przewidział taką sytuację, zatem tę wadę pozostawiamy w sferze domysłów. • trzeba przyzwyczaić się do manualnego działania pasków konsolety • jedna linia DMX w wersji podstawowej Zalety urządzenia to: • porządny software • M-Touch może być zastosowany jako wing do konsolet z serii M • przyzwoita cena • lekka i nieduża obudowa • łatwość programowania i logika w działaniu • czytelnie rozłożone sekcje faderów i oznaczenie kolorami poszczególnych czynności. Paweł Murlik Muzyka i Technologia