Testowany monitor należy do serii HD brytyjskiego producenta, która w jego materiałach określana jest jako flagowa, zatem mamy tu do czynienia z produktem stworzonym z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach.

Gdyby poproszono mnie o wskazanie najważniejszych cech współczesnego monitora scenicznego, to w pierwszej kolejności wytypowałbym dużą wydajność, niski profil i małą sprzęgliwość. Ta ostatnia wynika nie tylko z charakterystyki częstotliwościowej, lecz także, a może przede wszystkim, ze spójnej kierunkowości. Tę zaś najłatwiej uzyskać poprzez zastosowanie współosiowego układu przetworników. Nie dziwi zatem, że monitor HD-MX-15 firmy Ohm, będący przedmiotem niniejszego testu, ma właśnie taką konstrukcję.  Testowany monitor należy do serii HD brytyjskiego producenta, która w jego materiałach określana jest jako flagowa, zatem mamy tu do czynienia z produktem stworzonym z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach. W skład serii wchodzą obecnie dwa modele niskoprofilowych monitorów, zbudowane w oparciu o koaksjalny przetwornik o średnicy 12” i 15”. Oba monitory zaprojektowano pod kątem bliskiego grania, dzięki czemu muzyk może do nich podejść tak blisko, jak zechce. W praktyce oznacza to, że monitor Ohm można z powodzeniem stosować na małych, ciasnych scenach, byle tylko znaleźć nań wolne miejsce o powierzchni wyznaczonej przez kwadrat o długości boku nieznacznie przekraczającej 0,5 m.  Budowa współczesnego monitora Jako że każda produkcja traktowana jako całość, oprócz dźwięku składa się również z tzw. obrazka, to od każdego elementu znajdującego się na scenie wymaga się dyskrecji. Dotyczy to w szczególności monitorów, które nie mogą być zbyt wysokie, by nie zasłaniać artystów. Wysokość monitora HD-MX-15 wynosząca zaledwie 37 cm doskonale wpisuje się w tę tendencję. Wykonana ze sklejki brzozowej obudowa została tak ukształtowana, by grill chroniący przetwornik był lekko wklęsły, przez co częściowo uodporniono go na kontakt z butami muzyka. Całość waży 20 kg, z czego 8 kg przypada na sam przetwornik, zaś przestawianie i przenoszenie monitora umożliwiają dwa uchwyty, umiejscowione po bokach. Uwagę zwracają ładnie zaokrąglone naroża, a także ozdobne logotypy, umieszczone na ściance przedniej i tylnej. Bardzo ciekawie rozwiązana została kwestia złączy. Dwa metalowe gniazda Speakon NL4 umieszczono pod ukosem we wgłębieniu znajdującym się w dolnej części tylnej ścianki. Takie dość oryginalne usytuowanie gniazd pozwala zestawiać połączenia w taki sposób, by wtyczki Speakon nie wystawały poza obrys obudowy, będąc przez to narażone na uszkodzenia. Rozwiązanie Ohma pozwala bardzo estetycznie prowadzić okablowanie monitorów, co z pewnością zostanie docenione przy eventach i produkcjach telewizyjnych. Pomiędzy gniazdami ulokowano tabliczkę znamionową oraz przełącznik trybu pracy monitora (pasywny lub bi-amp). Oprócz swojego podstawowego zastosowania, HD-MX-15 może pracować jako zestaw satelitarny w instalacjach. Zamocowanie go na kratownicy jest możliwe po zaopatrzeniu się w opcjonalny uchwyt, przykręcany do punktów oczkowych, które znajdziemy w tylnych narożach obudowy. Inne sposoby mocowania umożliwiają towarzyszące im dwie małe szyny. Zabrakło jedynie wpustu na statyw głośnikowy. Tuż pod grillem znajduje się koaksjalny przetwornik, do którego wrócimy za chwilę, oraz dwa okrągłe porty bass-reflex. Wnętrze obudowy zostało gęsto wypełnione materiałem tłumiącym rezonanse. Dodam, że w przypadku monitorów scenicznych powinno być to standardem, gdyż każda fala stojąca może przyczynić się do obniżenia odstępu od sprzężeń akustycznych. W tym kontekście należy dodać, że sama obudowa została odpowiednio nieregularnie ukształtowana i jest bardzo sztywna. Pod materiałem tłumiącym znajduje się pasywna zwrotnica, której zadaniem jest dystrybucja sygnałów pomiędzy przetworniki.  Przetworniki i zwrotnica Sercem monitora jest współosiowy przetwornik hiszpańskiej firmy Beyma (model 15CXA400/Nd), wyposażony w lekki neodymowy układ magnetyczny. W ramach tegoż przetwornika, piętnastocalowy woofer współpracuje z driverem o średnicy wylotu 1,4”. Poprzez tę gardziel driver gra do stożkowej tuby o dyspersji 60°. W odróżnieniu od układów, w których membrana woofera pracuje jako tuba, tutaj mamy do czynienia z odrębnym konstrukcyjnie hornem. Skuteczność układu driver-tuba sięga 105 dB przy 1 W mocy, zaś pasmo jego pracy zaczyna się od 1,3 kHz w trybie pasywnym. Co ciekawe, przy biampie producent zaleca podział w punkcie 1,5 kHz, a więc leżącym nieco wyżej. Skuteczność monitora, wynosząca 98 dB, wyznaczona została przez piętnastocalowy woofer, którego czterocalowa cewka pozwala mu przyjąć moc ciągłą o wartościach sięgających 500 W oraz 2 kW w szczycie. Na podstawie tych parametrów można wyliczyć, że z jednego metra będziemy w stanie uzyskać poziom SPL rzędu 125 dB, którego piki sięgać będą 131 dB. Są to oczywiście wartości wyliczone, ogólnie przyjmowane do porównań pomiędzy produktami, zaś realne wartości są mniejsze ze względu na kompresję mocy, która zachodzi w każdym głośniku. Pomimo dość niskiej częstotliwości rezonansowej samego piętnastocalowego głośnika, wynoszącej 40 Hz, obudowę monitora o stosunkowo niewielkim litrażu nastrojono znacznie wyżej, zapewniając pasmo przenoszenia rozpoczynające się od 65 Hz przy spadku –3 dB. Taki zakres jest w zupełności wystarczający w aplikacjach monitorowych. Warto choć na chwilę zatrzymać się przy budowie zwrotnicy pasywnej, której jakość wykonania znacznie wykracza poza ogólnie przyjęte standardy. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem są dwa rezystory „ubrane” w metalowe radiatorki polepszające odprowadzanie ciepła. Równie high-endowe są powietrzne cewki (w liczbie czterech), droższe i stabilniejsze w pracy od swoich rdzeniowych odpowiedników, a także dwa polipropylenowe kondensatory firmy Fostex.  Podłączmy, pomierzmy i zagrajmy Podczas testów praktycznych HD-MX-15 pracował z różnymi wzmacniaczami, włączając w to serię PLX2 firmy QSC oraz końcówki serii LD włoskiego Powersofta, dysponujące mocą 1,5 kW na kanał przy 4 Ohm. Choć monitor ten lubi odpowiedni zapas mocy, to dzięki wysokiej skuteczności (98 dB przy 1W/1m) jest w stanie wygenerować przyzwoity SPL nawet przy mniej zasobnej końcówce. Wówczas jednak należy zastanowić się, czy zależy nam na niskich częstotliwościach. Jeśli nie, to warto rozważyć ich odfiltrowanie celem zwiększenia zapasu dynamiki. Dzięki starannie dobranej zwrotnicy producentowi udało się uzyskać bardzo zadowalającą równowagę brzmieniową, nawet bez żadnych dodatkowych zabiegów korekcyjnych. W porównaniu z kilkoma produktami konkurencji, to właśnie na monitorze Ohma udało mi się uzyskać większy odstęp od sprzężeń przy standardowym teście z mikrofonem SM58. W praktyce oznacza to, że monitorowiec nie będzie musiał go zbyt intensywnie stroić na „dzień dobry”. Wartym podkreślenia jest również wzorowy przebieg charakterystyki fazowej w punkcie podziału pasma. Charakterystyki zmierzone na osi, a także pod kątami mieszczącymi się w granicach deklarowanej dyspersji są ogólnie rzecz ujmując dość spójne. Największe rozbieżności występują pod tym względem w okolicach 3 kHz i 7 kHz i na te pasma trzeba zwrócić szczególną uwagę, gdyż są uwydatniane na samej osi, natomiast poza nią już nie. Brzmieniowo monitor zachowuje się bardzo poprawnie. Pewien kłopot miałem z częstotliwościami leżącymi w okolicach 600–800 Hz i przy większości sprawdzanych mikrofonów dokonywałem w tym paśmie cięć. Moje przypuszczenie potwierdziła analiza wykresu zniekształceń harmonicznych przetwornika – właśnie w tej okolicy nieprzyjemna dla ucha trzecia harmoniczna ma nieco wyższy poziom, niż w reszcie pasma. Nie jest to jednak odczuwalne na tyle, by zwrócić uwagę słuchacza nie poddającego monitora aż tak dogłębnej analizie. Nadesłana przez dystrybutora para monitorów HD-MX-15 zagrała podczas testów kilka koncertów. Ten niepozornie, acz elegancko wyglądający monitor dał się poznać od jak najlepszej strony, pozwalając uzyskać bardziej zadowalające rezultaty niż kilka konstrukcji konkurencyjnych. Niestety, nie miałem okazji, by sprawdzić jego możliwości w trybie bi-amp pod kontrolą procesora. Można jednak przypuszczać, że fabryczne ustawienia pozwoliłyby jeszcze bardziej wygładzić charakterystykę, a osobne wzmacniacze pomogłyby wycisnąć z koaksjalnego przetwornika przysłowiowe ostatnie soki. Cztery tory monitorowe w biampie byłby w stanie obsłużyć np. procesor CRED Mk3 (cztery wejścia, osiem wyjść) firmy Ohm.  Podsumowanie Choć HD-MX-15 przewidziany został jako odsłuch na małe i średnie sceny, to sprawdzi się również w trudnych warunkach głośnego rockowego grania na większych scenach. Nie będzie miał jednak łatwo, gdyż na podobnej półce cenowej funkcjonują m.in. produkty takich firm jak d&b czy L’Acoustics. W odróżnieniu jednak od tych jakże zacnych konkurentów, testowany monitor nie wymaga dedykowanej końcówki z procesorem, co może zachęcić do jego kupna firmy, które chciałyby wykorzystać posiadane wzmacniacze. Wbrew pozorom to właśnie małe sceny mogą sprawić więcej problemów odsłuchowych, gdyż panuje tam gęściejsze upakowanie głośnych źródeł dźwięku, przez które trzeba się przebić. Testowany monitor jest w stanie tego dokonać, co czyni go bardzo uniwersalną konstrukcją, która sprawdzi się zarówno podczas festiwali, jak i w studiu telewizyjnym, a i na tym lista zastosowań się nie kończy. HD-MX-15 może znaleźć dla siebie miejsce w instalacjach stałych, w czym pomogą opcjonalne uchwyty oraz pliki EASE, które producent udostępnia na swojej stronie.   tekst Przemysław Waszkiewicz Muzyka i Technologia

Tagi:

ohm