Teatr Miejski w Gliwicach to kultowe miejsce na Śląsku, szczególnie dla osób interesujących się teatrem. Co nas zaciekawiło w tej przestrzeni? Chcieliśmy sprawdzić, jak spisują się dwa niezależne systemy d&b audiotechnik, które od jakiegoś czasu stanowią trzon nagłośnienia w tym obiekcie.

Grzegorz Grocholski – szef działu akustycznego i multimediów w gliwickim teatrze. Grzegorz Grocholski o systemach d&b audiotechnik Teatr Miejski w Gliwicach to kultowe miejsce na Śląsku, szczególnie dla osób interesujących się teatrem. Co nas zaciekawiło w tej przestrzeni? Chcieliśmy sprawdzić, jak spisują się dwa niezależne systemy d&b audiotechnik, które od jakiegoś czasu stanowią trzon nagłośnienia w tym obiekcie. Główna scena została wyposażona w dwa grona po pięć kolumn typu Y8 w każdym oraz w cztery kolumny basowe typu Y-sub. System napędzany jest wzmacniaczami mocy typu 30D. W sali kameralnej zainstalowano dwa grona złożone z trzech kolumn typu T z dwiema kolumnami SUB4. Tutaj źródło mocy stanowi wzmacniacz 10D. O tym, jak doszło do tego, że właśnie te systemy znalazły się w gliwickim teatrze, oraz o tym, jak się spisują, opowie nam realizator z krwi i kości. Człowiek, który swoje korzenie ma w technice radiowej. Godzinami można z nim rozmawiać o sposobach transmisji radiowych i o ciekawych rozwiązaniach pod tym kątem, oczywiście w kontekście sceny. Myślę tu o szefie działu akustycznego i multimediów w gliwickim teatrze – Grzegorzu Grocholskim.  Paweł Murlik, Muzyka i Technologia: Oboje jesteśmy ludźmi teatru, zatem wiemy o tym, że każdym takim obiekcie dźwięk jest niezwykle ważny. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę gliwicki teatr, który ma muzyczne korzenie i to niezwykle mocne. Wniosek nasuwa się sam: w takim wypadku dźwięk staje się pewnym priorytetem. Jak zaczęła się historia związana z tym, że właśnie systemy d&b stanowią trzon nagłośnienia w tej instytucji?Grzegorz Grocholski: Kryteria w postępowaniu przetargowym były bardzo klarowne. Mówiąc w skrócie: miał być to po prostu sprzęt dobrej klasy i mający pełen support w Polsce, również serwisowy. To jest w mojej ocenie jeden z podstawowych warunków zakupu jakiejkolwiek aparatury: dobre wsparcie techniczne. W tamtym okresie braliśmy pod uwagę różne systemy i różne rozwiązania. d&b okazało się po prostu najlepsze. Teatr Miejski jest nową instytucją. Jak wiadomo, wcześniej mieścił się tu inny teatr i odziedziczyliśmy po nim sprzęt dosyć archaiczny. Wymagało to natychmiastowej reakcji i wymiany na nowy system. Główna scena została wyposażona w dwa grona po pięć kolumn typu Y8 w każdym oraz w cztery kolumny basowe typu Y-sub. Czy ze zmianą systemu na głównej scenie wiązała się adaptacja akustyczna?Pamiętam główną salę widowiskową przed adaptacją akustyczną, która była wdrożona około dziesięciu lat temu. W tamtym czasie pogłos sięgał 2,5 s. Biorąc pod uwagę dość dziwną kubaturę tej sali (pamiętajmy o tym, że w odległych czasach ten teatr oryginalnie był dużą restauracją) pogłos po adaptacji został zniwelowany do 1 s. Przy tych warunkach jest to akceptowalne, zatem wymiana systemu nie wiązała się z ponowną próbą adaptacji akustycznej. A na czym konkretnie polega trudność w zaadoptowaniu tej sali jako typowo teatralnej przestrzeni?Jak już wspomniałem, przed wojną znajdowała się tu ekskluzywna restauracja z, nazwijmy to, zakątkiem kulturalnym, czyli ze strefą wyznaczoną jako scena. Gdybyśmy mieli porównać tę przestrzeń do typowych warunków teatralnych, to ta widownia jest po prostu zbyt długa i zbyt wąska. Wspomniane długie i wąskie przestrzenie powodują duży dyskomfort akustyczny. W sali kameralnej zainstalowano dwa grona złożone z trzech kolumn typu T z dwiema kolumnami SUB4.  TekstPaweł MurlikMuzyka i Technologia ZdjęciaAleksander Joachimiak