O funkcjonalności wtyczek opowiada Krzysztof Polesiński z firmy Airpol Sound & Light.

Na początku swojego istnienia firma Waves była producentem związanym przede wszystkim z przemysłem studyjnym i specjalistami zajmującymi się produkcją i rejestracją nagrań. W niedługim czasie okazało się, że pod względem processingu torów audio zarówno praca w studiu, jak i praca przed sceną mają wspólny mianownik. I tak przed firmą otworzył się doskonały rynek zbytu, a dla użytkowników powstała uniwersalna platforma pozwalająca na łatwą i szybką pracę z bardzo dobrymi jakościowo wirtualnymi wtyczkami, a w efekcie końcowym – możliwość przeniesienia studyjnych pomysłów do świata live.   Początki firmy Waves to rok październik 1992, kiedy to światło dzienne ujrzał pierwszy programowy equalizer oznaczony symbolem Q10. Ten moment był przełomowym i bezprecedensowym wydarzeniem przynajmniej z trzech powodów: po pierwsze, był to debiut programowej wtyczki do przetwarzania audio; po drugie, po raz pierwszy pojawiło się rozwiązanie z łatwym w obsłudze interfejsem audio; po trzecie, to alternatywa gwarantująca taką samą funkcjonalność i jakość dźwięku jak narzędzia sprzętowe z pakietem wielu rozwiązań przyspieszających i ułatwiających pracę z dźwiękiem. Dzisiaj firma Waves ma w swojej ofercie linię składającą się z ponad stu procesorów wirtualnych, ale także bardzo dobrze przyjętego i cenionego sprzętowego multiprocesora (w tym kompresora, limitera i procesora basowego) MaxxBCL czy kompresora PuigChild. Jakiś czas temu Waves postanowił rozszerzyć swoją ofertę studyjną i wejść na scenę. W niedługim czasie zaowocowało to pozycją lidera tego segmentu rynku i całą paletą nowatorskich rozwiązań. Najważniejszym elementem systemu pozwalającego na pracę z wtyczkami wirtualnymi w rozwiązaniach live z łatwością i elastycznością pracy w studiu jest serwer SoundGrid występujący w trzech odmianach: Server One, Compact Server i Impact Server. Różnią się one mocą obliczeniową i co za tym idzie – możliwością pracy z daną częstotliwością próbkowania oraz liczbą instancji danej wtyczki. Oczywiście zestaw wtyczek może obsługiwać także komputer z zainstalowanym oprogramowaniem Multirack, jednakże to właśnie dedykowany serwer jest jednostką certyfikowaną i polecaną do współpracy z oprogramowaniem Waves gwarantującym stabilność pracy. Konfiguracja sprzętowa jest niezwykle prosta i polega tylko na spięciu za pomocą kabla Cat-5 bazującego na transmisji Ethernet systemu składającego się z serwera, dedykowanego switcha sieciowego i komputera z zainstalowanym MultiRackiem. Taki zestaw jest spięty z konsoletą również za pomocą kabla Cat-5. Twórcy SoundGrida poszli jednak o krok dalej i na współpracujących konsoletach – wśród których jest cała paleta najbardziej popularnych modeli takich producentów jak: DiGiCo czy Avid – można bezpośrednio zainstalować oprogramowanie Waves, co pozwala na bardzo szybkie i efektywne obsługiwanie wszystkich parametrów wtyczek za pomocą manipulatorów znajdujących się na pokładzie konsolety. Oczywiście najważniejszym elementem systemu są same wtyczki – można wśród nich znaleźć wszystkie narzędzia potrzebne do pracy realizatorowi live. Znajdują się tu procesory dynamiki, equalizery, bramki oraz kompletne emulacje produktów takich marek jak: API, Fairchild, Pultec, Teletronix czy Universal Audio. Oprócz tego użytkownik może korzystać z kompletnych torów wprost z konsolet SSL, a także emulatorów kostek gitarowych (GTR3). Bardzo użyteczną opcją jest także możliwość przywołania presetów, na przykład emulacje SSL mają ustawienia stworzone przez realizatora Chrisa Lorda-Alge'a współpracującego na co dzień z takimi artystami jak U2, Green Day, Nickelback czy Nine Inch Nails. Dzięki nim użytkownik może w szybki sposób przywołać – przynajmniej na poziomie procesora – brzmienia instrumentów znane z najsławniejszych płyt. Ciekawostką może być także pakiet pluginów noszący nazwę OneKnob. Jak sugeruje nazwa, każda z wtyczek ma zaledwie jeden manipulator kształtujący parametry dźwięku. I tak np. za pośrednictwem jednego potencjometru użytkownik może kształtować przestrzeń, wpływać na głośność, dynamikę, charakterystykę częstotliwościową, przesterowywać sygnał czy „pompować” dany tor. Waves, współpracując z firmą DiGiCo – jednym z czołowych producentów konsolet, stworzył platformę DiGiGrid. Jest to system pozwalający na intuicyjną i bezproblemową konfigurację nawet najbardziej złożonych sieci przesyłu sygnału audio, zarówno w studiu, jak i w pracy live. Dzięki bogatemu pakietowi kart I/O, wśród których znaleźć można karty z portami ADAT, AES/EBU, Dante czy nawet wyjścia do platformy Aviom, DiGiGrid może stać się sercem systemu audio umożliwiającego nie tylko pozbawiony zakłóceń przesył danych, ale także pracę z wtyczkami Waves w obrębie sieci, monitoring, rejestrację wielokanałową, a także możliwość przeprowadzenia wirtualnej próby. Oczywiście właściwej funkcjonalności żadnego oprogramowania czy urządzenia nie da się przedstawić na kartach nawet najbardziej rozbudowanej broszury – najważniejszym parametrem jest to, jak poszczególne wtyczki funkcjonują w warunkach bojowych. Właśnie o tych zagadnieniach rozmawiałem z używającym na co dzień pakietu Waves Mercury Krzysztofem Polesińskim z firmy Airpol Sound & Light, realizatorem takich artystów jak Pectus i Natalia Kukulska, współpracującym także z Andrzejem Piasecznym. Łukasz Kornafel, MiT: Jak doszło do wyboru wtyczek, na których pracujesz? Dlaczego zdecydowałeś się na te z oferty firmy Waves – jest przecież wiele innych produktów konkurencyjnych marek? Krzysztof Polesiński, Airpol Sound & Light: Oczywiście, wielu z tych produktów także używam w swoich realizacjach, ale tylko Waves jako platforma jest dostępny na szerszym spektrum konsolet. Tylko wtyczek tej właśnie marki mogę używać w konsoletach marki Avid, DiGiCo, Midas czy Yamaha, a to daje mi dużą łatwość korzystania z tych pluginów gdziekolwiek pojadę. W większości przypadków staram się grać na konsoletach spełniających nasze wymagania. Najczęściej są to produkty firm DiGiCo i Avid. Czy na wspomnianych konsoletach istnieje możliwość wgrania wtyczek wprost do konsolety i kontrolowania ich poprzez manipulatory miksera? W konsoletach DiGiCo oraz Avid wtyczki są wgrywane do samej konsolety oraz obsługiwane z jej poziomu na ekranie, w urządzeniach Yamaha oraz Allen & Heath konsolety wyposażone są w odpowiednie karty oraz serwer, lecz samo sterowanie wtyczkami odbywa się na zewnętrznym komputerze z zainstalowanym oprogramowaniem MultiRack. Możliwa jest również opcja wykorzystywania komputera wyposażonego w odpowiedni interface (np. MADI, DANTE) oraz zainstalowanie natywnego oprogramowania Waves MultiRack do obsługi pluginów. Rozwiązanie to pozwoli nam na zastosowanie wtyczek Waves również w konsoletach Midas oraz Soundcraft. Trzeba natomiast pamiętać, że w takim systemie processing audio „liczy” komputer, którego używamy do przeglądania internetu, a także do innych zadań, co może rodzić pewne problemy. Miałem z takimi sytuacjami do czynienia. Podawałem kiedyś sygnał z konsolety pewnej marki właśnie za pomocą interfejsu MADI i komputer ten, niestety, zawiesił się. Straciłem cały processing, a co gorsze – wypadek miał swoje konsekwencje w postaci dosyć głośnego efektu dźwiękowego. Generalnie takie zastosowanie jest możliwe, można pracować w taki właśnie sposób, jest to jednak obarczone pewnym ryzykiem. Najbezpieczniejsze rozwiązanie to użycie dedykowanego serwera Waves SoundGrid, który jest odpowiedzialny tylko za przetwarzanie audio. Serwer został przetestowany przez producenta wtyczek i umożliwia bezproblemową i co najważniejsze, stabilną pracę. Używam tego systemu od kilku już lat i nigdy mnie nie zawiódł. Czy użycie platformy Waves miało bezpośredni wpływ na wybór konsolety, na której pracujesz? Nie, Waves przyszedł później. Konsoleta została wybrana tak, aby dawała maksimum możliwości użycia. Przez wiele lat pracowałem na bardzo różnych konsoletach. Zmiana nastąpiła po wydaniu ostatniej płyty zespołu Pectus. W porozumieniu z jej producentem, Danielem Maczurą, który również używał omawianych wtyczek do produkcji płyty, chciałem przenieść tę studyjną jakość na scenę. Znałem już wtedy Wavesa, korzystałem z pewnych elementów, ale nie w takim zakresie. Teraz w przypadku zespołu Pectus, a także innych artystów, z którymi mam okazję pracować i współpracować, czyli z Natalią Kukulską i Andrzejem Piasecznym, właściwie 95% processingu to jest Waves. Opowiedz, jak skonfigurowany jest system, którego używasz? SoundGrid jest platformą zainstalowaną w systemie konsolety DiGiCo. Ja kieruję sygnał z insertów do poszczególnych slotów, w których mam zainstalowane wtyczki. Wszystko odbywa się na drodze cyfrowej, we wnętrzu konsolety. Aby skomunikować część sprzętową platformy w postaci serwera z zainstalowanym oprogramowaniem w konsolecie, potrzebna jest specjalna karta – i nie jest to port MADI, to złącze mam wolne i używam go w tym momencie do rejestracji wielośladowej. Transmisja jest realizowana za pomocą skrętki, po kablu Cat-5. Jaki jest to sygnał? Tego nie wiem, jest to patent Waves i DiGiCo. Po drodze mamy switch, do którego podłączamy za pomocą kabli Cat-5: serwer, wbudowany w konsoletę interface Waves/Digico oraz kartę sieciową konsolety. Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy przesył audio oraz możliwość manipulowania parametrami poszczególnych wtyczek za pomocą enkoderów na ekranie konsolety.  Poszczególne wtyczki są kompatybilne z enkoderami zainstalowanymi we wszystkich najpopularniejszych konsoletach na rynku? Niestety, nie. Na przykład w konsoletach D5, czyli starszych modelach DiGiCo, nie ma wsparcia dla obsługi wtyczek Waves, przynajmniej nie w taki sposób, jak mamy to choćby w DiGiCo serii SD, gdzie poszczególnymi parametrami możemy sterować za pomocą dotykowego ekranu i przypisanych do tego celu klawiszy/enkoderów, podobnie w konsoletach Avida. W konsoletach cyfrowych innych marek możemy wykorzystywać porty MADI (np. Soundcraft serii Vi) i za pomocą interface’u MADI komunikować się z oprogramowaniem MultiRack zainstalowanym w komputerze – należy jednak pamiętać o ryzyku związanym z komputerem, o czym wspominałem wcześniej… Rozumiem, że to mało wygodny sposób. Wymusza korzystanie z myszki i klawiatury. Tak… Choć przyznam, że w sytuacjach, kiedy jeżdżę z własną konsoletą i mam do czynienia z dobrze przygotowanym systemem, to korekty na poszczególnych kanałach są naprawdę minimalne. Jest to bardziej walka z pomieszczeniem lub pojawiającym się gdzieś rezonansem itd. Natomiast zmiany w kanałach są tak niewielkie, że całą sesję jestem w stanie przygotować sobie na słuchawkach w magazynie firmy nagłośnieniowej. Potem przyjeżdżam, stroję system i od razu jestem gotowy do pracy. Zawsze też mogę zrobić wirtualną próbę. Co w sytuacji, kiedy stół nie jest dostarczany przez was? W przypadku konsolet DiGiCo musi być zainstalowana odpowiednia karta, serwer oraz oprogramowanie SoundGrid. Jeśli korzystamy z naszej deski, to w jednej skrzyni mamy zamknięte i konsoletę, i serwer. Jeśli sprzęt dostarcza inna firma, Waves jest po prostu wymaganiem riderowym. Na rynku polskim jest kilka konsolet firmy DiGiCo z zainstalowanym pakietem wtyczek marki Waves. Jeśli chodzi o modele Avida, zdarza się czasami, że ktoś nie ma zainstalowanego pakietu wtyczek. Jesteśmy jednak w stanie zrobić to w ciągu dwudziestu minut. Ponieważ na rynku jest pewna liczba konsolet i na wielu z nich miałem już okazję pracować, wtyczki są tam już zainstalowane, w związku z tym, kiedy przyjeżdżam, uaktywniam je, dopinając klucz iLok. Ewentualnie dopinając również serwer? W przypadku platformy Avid nie ma konieczności używania serwera, wymagamy tylko odpowiedniej liczby kart DSP, które obliczają processing audio. W konsoletach Avida możemy też trochę manipulować tymi kartami DSP poprzez zmniejszenie liczby kanałów wejściowych do ilości nam potrzebnej. Wówczas odzyskujemy trochę mocy obliczeniowej w kartach DSP, którą możemy następnie przeznaczyć na wtyczki. Ilość dostępnego wolnego jeszcze processingu możemy obserwować w opcjach konsolety. W konsoletach DiGiCo oraz Yamaha czy Allen & Heath widzimy obciążenie serwera w oknie oprogramowania MultiRack, natomiast tak jak w konsoletach Avida możemy dołożyć kolejne karty DSP (ta opcja nie jest dostępna w modelu SC48), tak w pozostałych konsoletach (Allen & Heath i Yamaha) możemy dokładać kolejne serwery, zyskując kolejną moc obliczeniową. W przypadku mojej pracy konsoleta Digidesign powinna mieć minimum trzy, a najlepiej cztery karty DSP, a w przypadku DiGiCo – jeden SoundGrid Server One (ewentualnie drugi, który zapewnia redundancję). Z jakich wtyczek korzystasz w takich sytuacjach jak dzisiejszy koncert? Jakie elementy dawnego systemu zostały zastąpione wtyczkami Wavesa? Generalnie najważniejsze jest to, że sam sposób i samo podejście do realizacji pewnych instrumentów, a także pewne patenty służące uzyskaniu charakterystycznych brzmień, które towarzyszyły producentowi i realizatorowi pracującemu przy ostatniej płycie zespołu Pectus, są łatwe do przeniesienia właśnie za pomocą tych samych pluginów. Oczywiście rzeczywistość studyjna i live to dwa zupełnie różne światy. W związku z tym konieczne było wykonanie pewnego nakładu pracy i odpowiedniego podejścia, ale udało się to uzyskać i obecnie działa to już jak maszyna. Chodzi tutaj o uzyskanie pewnych barw, brzmień, pewnej jakości. Oczywiście Daniel Maczura [producent ostatniej płyty Pecutsa – przyp red.] zrobił pewne elementy w inny sposób, jednak kluczowe rzeczy są spójne. Co najważniejsze, za każdym razem mamy stuprocentową powtarzalność koncertu. Pod warunkiem, że system na to pozwala… Tak, dlatego każdorazowo zaczynam pracę właśnie od precyzyjnego wystrojenia systemu. Dążę do tego, aby w obrębie całego pasma mieć charakterystykę możliwie jak najbardziej równą, najbliższą charakterystyce flat. Oczywiście nie każę przewieszać paczek, zmieniać ich położenia, kątów itd., pod warunkiem, że jest to zrobione zgodnie ze sztuką. Dobrze przygotowany i wystrojony system to nie tylko projekt, instalacja i jego włączenie, to także etap sprawdzenia poprawności działania, strojenie i umiejętność interpretacji zjawisk fizycznych, a także podejmowania decyzji. System nagłośnieniowy to skomplikowana „zabawka” składająca się z wielu zawodnych elementów, wśród których najbardziej zawodny jest człowiek. Dlatego też należy zawsze sprawdzać połączenia, sprawność poszczególnych elementów systemu. To jest podstawa udanego koncertu, a tak często bagatelizowana w naszym kraju. Gdy system się zgadza, mam narzędzie pozwalające na dalszą kreację pożądanego przeze mnie brzmienia. Właśnie dziś gramy ostatni koncert na trasie koncertowej promującej nową płytę zespołu Pectus. Zagraliśmy w wielu miejscach, na bardzo różnym sprzęcie i na tej drodze napotkałem całe mnóstwo błędów w instalacji sprzętu i to zarówno w instalacjach stałych, jak i w firmach nagłośnieniowych, dlatego wszystko, o czym wspomniałem wyżej, jest tak bardzo istotne. Jakich pluginów używasz do tej kreacji? Akurat tutaj mam do dyspozycji najbardziej rozbudowany set wtyczek Waves, jaki istnieje, noszący nazwę Mercury. Jest to zestaw wszystkich wtyczek, które są dostępne na rynku, a także tych, które się pojawią w przyszłości! Polityka jest taka, że wykupując ten właśnie pakiet wtyczek, mamy bieżący dostęp do nowości. W konsolecie, którą mam tutaj (Di- GiCo SD9) mam dostępnych szesnaście slotów, czyli mogę użyć szesnaście niezależnych insertów mono lub stereo (lub kombinacji insert, send, return). W każdym slocie natomiast możemy użyć do ośmiu niezależnych wtyczek, co łącznie daje możliwość wykorzystania ich aż stu dwudziestu ośmiu. Na przykład na werblu używam algorytmów processingu z konsolety SSL, a dodatkowo wpięty mam kompresor CLA-76, emulacje studyjnego urządzenia Universal Audio 1176, w tym wypadku z sygnaturą Chrisa Lorda- Alge'a. Generalnie wtyczek pakietu Waves staram się używać do żywych instrumentów, do żywych źródeł dźwięku, bo z nimi właśnie jest najwięcej do zrobienia. Zależy mi także na wspomnianej już wcześniej możliwie jak największej powtarzalności. Czy zawartość danego slotu możemy podzielić? Część wpiętych w nim pluginów użyć w jednym torze, a pozostałych w innym? Nie. Slot jest zapięty w dowolnie wybrany przez nas insert kanału wejściowego lub wyjściowego, a to, co zainstalujemy w jego ramach, jest do naszej dyspozycji w kolejności, w jakiej się tam znalazło. Oczywiście kolejność wtyczek w slocie możemy w każdej chwili zmienić. Możemy także tworzyć grupy, insertować grupy instrumentów, sumę. Dzięki temu możemy insertować nie jeden, ale partię instrumentów, jednym lub kilkoma procesorami. Tak jak wspomniałem, każdy slot może być mono lub stereo. Czy Waves pracuje w twoich systemach również na sumie? Oczywiście, na sumie, ale także na kilku grupach. Stosuję kompresję równoległą, więc na przykład grupę bębnów mam zarówno nieprzetworzoną, jak i bardzo mocno skompresowaną, następnie balansuję poziomami tych grup tak, aby uzyskać najlepsze możliwe brzmienie. W tym wypadku kompresuję wirtualnym odpowiednikiem urządzenia API 2500. Dodatkowo używam NLS do nasycenia grup perkusyjnych. Na sumie używam ciekawego rozwiązania, H-EQ. Jest to bardzo muzyczny equalizer, który po pierwsze, pozwala na bezpośrednie podanie częstotliwości w postaci dźwięku, który można odczytać z wirtualnej klawiatury fortepianowej; po drugie, mamy tutaj analizer prezentujący wykres zarówno przed, jak i po equalizacji. Oprócz tego jest cała paleta różnorodnych i bardzo przydatnych filtrów. Kolejnym niezastąpionym dla mnie narzędziem jest dynamiczny equalizer z kompresorem pasmowym C6, który pozwala uzyskać mocno nasycony miks, ale jednak nie odznaczający się kłującymi częstotliwościami i swoistą nieprzyjemną siarczystością. Mamy pełny wpływ na dynamikę naszego miksu, a przy ściszaniu nie zmienia się jego barwa. Czasami używam również Kramer Master Tape będącego oczywiście wirtualnym symulatorem brzmienia taśmy do ocieplenia brzmienia. Użytkownik pakietu Mercury otrzymuje więc kompletny zestaw narzędzi zarówno do equalizacji, jak i procesorów do obróbki dynamicznej? Tak, ale w skład zestawu wchodzą również procesory psychoakustyczne. Jest też cała masa procesorów efektowych, a od niedawna jest również wirtualne urządzenie będące zbiorem odpowiedzi impulsowych takich procesorów jak PCM91, 480L, 960L itd. Od momentu pojawienia się wtyczki IR Live mogę wykorzystywać właśnie pogłosy z Lexicona 960L. [śmiech] Czy zdarzało się tobie opiąć w trakcie realizacji wszystkie sloty maksymalną liczbą pluginów? W przypadku Pectusa – nie, ale w innych projektach – owszem. Tak naprawdę na ekranie SoundGrid mamy cały czas pole, w którym na bieżąco wyświetlane jest procentowe obciążenie serwera. Tutaj używam sporo processingu, a obciążenie sięga maksymalnie 20%, w związku z tym jeśli nawet dołożę jeszcze kilka wtyczek, wszystko będzie działać stabilnie. Oczywiście moc obliczeniowa zależy także od tego, jakich wtyczek używamy. Jeśli zapinamy wtyczki takie jak C6 czy Kramer Master Tape, są one dosyć mocno absorbującymi zasoby. Przyznam jednak, że w pracy live nie udało mi się przeciążyć serwera. W przypadku channel stripów SSL nie ma mowy o transparentności i przezroczystości brzmienia. Sam SSL jest transparentny, dopiero odpowiedni processing wewnątrz wtyczki powoduje, że staje się on taki „kolorowy”. Zastosowana mocna kompresja w połączeniu z wyjątkową korekcją nadaje mu charakteru. Miałem okazję pracować na fizycznych stołach SSL i muszę powiedzieć, że ich wirtualne odpowiedniki działają bardzo sprawnie. Jest to bardzo dobre przeniesienie algorytmu. Zauważyłem właśnie, że pomimo iż jest to ten sam typ procesora, to jednak na różnych instrumentach używasz różnych odmian czy też tzw. wirtualnych modeli. Tak, jest to uzależnione od tego, co chcę uzyskać. Jak już wcześniej wspomniałem, każda wtyczka działa w indywidualny sposób, co przekłada się bezpośrednio na brzmienie. SSL, bo o nim mowa, miał też różne modele konsolet analogowych, które różniły się między sobą, np. SSL G-Channel to odpowiednik konsolety z serii G, która charakteryzuje się choćby szerszymi filtrami oraz możliwością aplikowania LPF/HPF w side chain dynamiki. Bardzo lubię na przykład brzmienie kompresora 1176 – stosuję go i na werblu, i na gitarach, choć na przykład na gitarze hiszpańskiej, która pojawia się w przeboju „Barcelona”, używam kompresora PuigChild 660. Brzmienie wspomnianego instrumentu jest dosyć ostre. Aby zapanować nad dynamiką, przytłumiając trochę tę ostrą górę, wybrałem właśnie emulację Fairchilda, który po wprowadzeniu moich ustawień staje się takim kompresorem, lekko przytłumiającym. W tej gitarze bardzo dobrze się to sprawdza. Czy w związku z tak szerokim zakresem stosowania wtyczek Waves korzystasz jeszcze z processingu lub efektów, jakie oferują same konsolety? Tak. Jeśli używam obecnie jakichś narzędzi wprost z konsolety, są to najczęściej filtry typu notch albo equalizacja służąca do usunięciu jakiegoś bardzo konkretnego zjawiska pojawiającego się w pomieszczeniu, tylko do tego one mi służą. Moje channel stripy w konsolecie są puste. Może ewentualnie jakieś filtry od dołu, od góry, które są naturalne, natomiast reszta to Waves. Można powiedzieć zatem, że zestaw Waves w opcji Mercury wyczerpuje kompletnie wszystkie potrzeby dotyczące processingu live? Tak. Choć przyznam, że ja sam dość szybko do tego dojrzałem. Na początku używałem pakietu Gold, ale gdy zacząłem zagłębiać się w możliwości poszczególnych wtyczek, bardzo szybko doszedłem do wniosku, że potrzebuję kolejnych – wiesz, apetyt rośnie w miarę jedzenia. [śmiech] Pamiętam zresztą rozmowę z moim kolegą Arkiem Wielgosikiem na temat wtyczek wiele lat temu i już wtedy zastanawialiśmy się, jak można by było korzystać z nich w pracy live, a teraz obaj chyba nie wyobrażamy sobie pracy bez nich. Wtyczek, których można użyć nie tylko w trakcie produkcji live…? Tak naprawdę, użytkownik ściąga za darmo całe oprogramowanie z Internetu. Kupić należy serwer i klucz. Same wtyczki mogą być przenoszone między komputerami za pomocą iLoka, a w tej chwili nawet w tzw. chmurze. Dzięki temu cały pakiet można przenosić nie tylko między konsoletami, ale także do studia. Ciekawym urządzeniem, którego również będziesz używać, jest GTR, czyli procesor typowo gitarowy. Czy wyobrażasz sobie realizację wszystkich gitar za pomocą tego urządzenia? Oczywiście, że tak. Podam ci bardzo prosty przykład. Gdyby pewnego dnia okazało się, że uszkodzeniu uległ piec i nie można go odpalić, wtedy gitary wpinamy liniowo w DI-box, a emulację pieca robię już tutaj, na poziomie konsolety, właśnie przy użyciu tego procesora. Zresztą w trakcie realizacji koncertów Pectusa wtyczek GTR używam na przykład na wpiętym w linię basie.  W pakiecie Waves jest więcej takich procesorów typowo efektowych? GTR to cała seria. W jej skład wchodzą emulacje fizycznych kostek gitarowych, kompresorów, przesterów itd. Mamy oprócz tego pełną paletę takich urządzeń jak: doubler, pitch shifter, flanger i wszelkiego rodzaju urządzenia typu chorus. Ważnym parametrem, jeśli chodzi o powtarzalność danego show, jest możliwość szybkiego zapisu ustawień w formie snapshotów. Czy gdy robisz zapis wszystkich ustawień, to Waves też się w to wpisuje? Tak. Oczywiście można ustawić, czy ma się to zapisywać, jednak trudno wyobrazić sobie sztukę festiwalową, gdzie każdy chce używać wtyczek Wavesa bez zapisywania ich nastaw. Każdy ma różne ustawienia i trzeba je konfigurować na bieżąco… Nawet w dzisiejszym koncercie używam snapshotów do poszczególnych utworów, gdzie właśnie nastawy wtyczek zmieniają się lub aktywują i dezaktywują. Jest tylko jeden warunek takiego zapisu ustawień: poszczególne wtyczki muszą być już w swoich slotach. Dziękuję za rozmowę. tekstŁukasz KornafelMuzyka i TechnologiazdjęciaWavesŁukasz Kornafel