Jeśli mówimy o naprawdę spektakularnym sukcesie i to na rynkach światowych w całej branży oświetleniowej, to pokusiłbym się o stwierdzenie, że to właśnie MA Lighting jest na pierwszym miejscu. To oczywiście w sytuacji, kiedy stworzylibyśmy ranking najbardziej olśniewającego sukcesu ostatnich dekad w tej branży. No właśnie ostatnich dekad…. To już 40 lat odkąd w głowie Michaela Adenau w 1983 roku narodził się pomysł stworzenia tej marki. Rozwiązania oferowane przez MA Lighting są dostępne w Polsce właściwie od 2000 roku. Ale o oficjalnej dystrybucji znanej wszystkim firmy LTT możemy mówić od 2002 roku. Co przesądziło przez te wszystkie lata o dzisiejszym sukcesie? Czy rzeczywiście dopiero wprowadzenie systemu MA2 na zawsze ukoronowało firmę jako światowego lidera? Analizując bardzo ciekawą historię MA Lighting, postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

grandMA2 full-size (fot. Ł. Kornafel)

Nic się nie dzieje bez inżynierów…, a także gwiazdy kontra rozwój przedsiębiorczości
I tak było w tym wypadku. Nie wiem, czy wśród naszych czytelników są osoby, które miały do czynienia z urządzeniem o nazwie Lightcommander. Być może tak. Ja osobiście w momencie, kiedy zostało ono wprowadzane na rynek miałem zaledwie lat 10… Zatem wspomniane  Lightcommander 24 oraz nieco większy pulpit oznaczony symbolem 48 zostały wprowadzone na rynek w 1985 roku za sprawą Ernsta Ebrechta. To właśnie ten człowiek odpowiadał za oprogramowanie urządzeń MA. Modele te spotkały się z dużym uznaniem, między innymi z uwagi na fakt dość rewolucyjnego, jak na tamte czasy, opracowania i wykorzystania pamięci. Co wydarzyło się dalej? Pamiętam bardzo podobną sytuację, gdzie zespół Genesis bardzo mocno przyczynił się do pierwszego kroku popularności jednej z marek kojarzonych z oświetleniem scenicznym. Z MA nie było inaczej. I owszem, to właśnie w roku 1988 marka zadebiutowała na światowych salonach międzynarodowych targów takich jak Plasa w Londynie, ale w moim odczuciu kluczowym posunięciem było wysłanie kolejnego produktu, czyli LCD 120 MA Lighting w trasę koncertową z popularną funkowo-rockową grupą Mother’s Finest.

Ernst Ebrecht i legendarny Lightcommander

Później… nastały szalone lata 90. MA bardzo szybko zareagowała na potrzeby rozwijającego się rynku zautomatyzowanych urządzeń, co udowodniła już w 1992 roku, wprowadzając na rynek MA Scancommander. To był właściwie jeden z pierwszych produktów na świecie (jeśli nie pierwszy), który w śmiały sposób zmieniał całkowicie filozofię dotyczącą programowania oświetlenia. Po raz pierwszy pojawiły się tu rozwiązania dotyczące czytelnego zapisu parametrów, które nie dotyczyły tylko i wyłącznie dimmerów. Firma produkowała też wysokiej klasy urządzenia wykonawcze. Takim przykładem z pewnością jest wdrożony do produkcji w 1995 roku mobilny zespół dimmerów. Ale przełom nastąpił tuż przed nadejściem nowego milenium. Na początku 1997 roku marka przedstawiła światu pierwszą konsoletę z serii grandMA. Tu właściwie trzeba szczerze powiedzieć, że było to swoiste połączenie wcześniejszych sterowników, czyli  Scancommandea i Lighcommandera. Jednak kolorowe ekrany dotykowe, zmotoryzowane suwaki, dysk twardy na pokładzie i wbudowany UPS wytyczyły na lata nowy standard w myśleniu o programowaniu oświetlenia.

Pierwsza konsoleta serii grandMA zadebiutowała na rynku wiosną 1997 roku.

Nowe milenium
Początek naszego wieku przyniósł dynamiczny rozwój koncepcji związanych z grandMA. Pojawiają się modele grandMA light, grandMA replay unit oraz grandMA offline editor. Ten rozwój miał także swoje konsekwencje w świecie biznesu i tym samym w 2001 roku zostaje założona firma MA Lighting International GmbH z siedzibą w Paderborn. Powołanie do życia tego podmiotu stało się koniecznością, a jego powstanie miało zapewnić sprawną, ogólnoświatową dystrybucję. Przełom lat 2002 i 2003 to również rozwój oprogramowania. MA Lighting wprowadza narzędzie do dwukierunkowej komunikacji z konsoletą oraz przestrzenny wizualizer 3D, i to działający w czasie rzeczywistym. Z ciekawych produktów należałoby też wymienić np. pilota do zdalnego sterowania urządzeniami MA. Jednak prawdziwy przełom, który właściwie stworzył nową erę, to system grandMA2, który ujrzał światło dzienne w 2007 roku. Ta koncepcja była kontynuacją serii 1, ale tylko pod pewnymi względami. System grandMA2 oferował całkowicie nową architekturę i obsługę do 65 536 parametrów, w limicie do 256 linii DMX. W znaczny sposób zmodyfikowano także wizualną formę środowiska pracy. Seria MA2 jako nowa linia produktów szybko zyskała uznanie i stała się właściwie nieodzowną i, zdaje się, najważniejszą częścią rynku sterowania oświetleniem scenicznym.

Pojawienie się w 2007 roku grandMA2 było prawdziwym przełomem. (fot. Ł. Kornafel)

W roku 2009 marka wprowadziła na rynek Video Processing Unit (VPU). To zabieg, który właściwie też dziś jest powszechny, gdy integracja sterowników oświetlenia z media serwerami i procesorami video jest popularnym zjawiskiem. Jednak po raz kolejny należy zaznaczyć fakt, iż MA opracowała tę technologię w 2009 roku, czyli znacznie wcześniej niż pojawiły się na rynku konkurencyjne produkty. Co dalej? Kolejne lata to rozwój nie tylko urządzeń przeznaczonych do pracy w zintegrowanych sieciach, ale też rozwijanie koncepcji VPU oraz systemu grandMA2 poprzez wprowadzenie na rynek roku kontrolerów onPC, zaprojektowanych jako idealne uzupełnienie oprogramowania grandMA2 na komputer. Pierwszy w 2011 roku pojawił się command wing, a rok później fader wing. W 2012 do oferty dołączyły także urządzenia o nazwie MA 8Port Node i MA 4 Port Node przeznaczone do przesyłu i dystrybucji sygnałów sterujących w gigabitowych sieciach Ethernet i dające pełny potencjał protokołu MA-Net2.

W 2015 roku MA decyduje się na wprowadzenie zupełnie nowej serii dot2.

Nowy pomysł…
W 2015 roku MA decyduje się na wprowadzenie zupełnie innej, nowej serii – serii dot2. Została ona skierowana do użytkowników, którzy nie potrzebowali aż tak rozwiniętej architektury w sposobie programowania. Produkt ten stał się szybko bardzo popularny. Z jednej strony został wyposażony w wszystkie najważniejsze rozwiązania znane wcześniej z grandMA, a z drugiej systemy dot2 pozwalały na szybszą konfigurację, przy prostszych instalacjach. O popularności tych urządzeń zdecydowała nie tylko łatwość użycia, ale i pewne rozwiązania dotyczące gotowych konfiguracji. Ważne też okazały się wersje językowe interfejsu. Szatą okraszoną językiem polskim użytkownicy mogli cieszyć się już w bardzo krótkim okresie zaraz po premierze tego systemu. Duża popularnością cieszy się rozwiązanie dot2 on PC z jedną, darmową linią DMX. To rozwiązanie z polskim interfejsem na pokładzie stanowi bardzo atrakcyjną propozycję, tym bardziej, że w tym środowisku pracy można korzystać z plików opisowych pochodzących z grandMA.

Rewolucyjny system grandMA3 zadebiutował w 2018 roku i wniósł radykalną zmianę w podejściu do sterowania oświetleniem. (fot. Ł. Kornafel)

grandMA3
Gdyby nie rozwój technologiczny, który przyspiesza w zatrważającym tempie i gdyby sam hardware po prostu się nie zestarzał, to doskonałość systemów grandMA2 pozwoliłaby na kontynuowanie tej linii jeszcze przez długie lata. No ale żyjemy w erze renesansu technologii krzemowej, zatem MA postanowiło zebrać pomysły największych wizjonerów w branży, aby stworzyć absolutnie rewolucyjny, przyszłościowy i możliwie maksymalnie dopracowany system grandMA3. Choć bazuje na dorobku poprzednich systemów, prezentuje całkowicie odmienną koncepcję sterowania oświetleniem i oferuje szereg możliwości dopasowanych do współczesnych wymagań. Zmiany dotyczą zarówno warstwy fizycznej jak i oprogramowania. Urządzenia wyposażono między innymi w duże, wielodotykowe ekrany, nowe podwójne enkodery, podświetlane, zmotoryzowane potencjometry oraz nowe ciche przyciski o zwężającej się ku górze konstrukcji. Modele grandMA3 full-size i light mają zaawansowaną konstrukcję chłodzenia, zaś w modelach full size i light zastosowano system podwójnych zawiasów nośnych. System operacyjny grandMA3 ma zupełnie nową architekturę, której istotą są nowe typy urządzeń, funkcji oraz obsługi efektów. System można rozbudować do obsługi aż 250 000 parametrów sterujących. Umożliwia to nowy protokół sieciowy MA-Net3, wraz z nowymi trzema typami procesorów obliczeniowych.

Konsoleta grandMA3 light (fot. M. Ziniak)

W przypadku grandMA3 należy wspomnieć także o przełomowym standardzie bibliotek GDTF, które definiują rozbudowany i szczegółowy opis funkcjonalności sterowanego urządzenia. Szereg usprawnień obejmuje również zintegrowany wizualizer 3D, efekty dynamiczne, funkcję media serwera oraz obsługę sieci rozszerzonych WAN (Wide Area Network). Produkt wprowadzono na rynek w 2018 roku i po dziś dzień ta koncepcja jest rozwijana, poprzez wprowadzanie nie tylko wersji stand alone, ale i na PC z urządzeniami peryferyjnymi. Obecnie grandMA3 jest oferowany w kilku wariantach: full-size i light, compact XT, compact oraz replay unit w wersji rack. Dostępna jest także wersja CRV (Control Room Version), pozbawiona dużych ekranów dotykowych w wariantach full-size i light, ponadto wing grandMA3 extension, grandMA3 onPC command wing, grandMA3 onPC command wing XT i grandMA3 onPC fader wing. W ofercie znajdziemy także samodzielne oprogramowanie grandMA3, bramki sieciowe i cały szereg akcesoriów. Najnowszym przedstawicielem tej linii jest grandMA3 onPC rack-unit, czyli najwyższej jakości sterownik onPC w obudowie 19″, umożliwiający sterowanie w czasie rzeczywistym do 4096 parametrów – w połączeniu z zainstalowanym fabrycznie grandMA3 onPC.

Firma zyskała swoją popularność również dlatego, że kreowała swoisty „luz” w podejściu do kolejnych projektów.

Jak wypracowuje się taki sukces?
Aby odpowiedzieć na to pytanie należałoby gruntownie przeanalizować wszystkie posunięcia MA Lighting i to kiedy kolejne produkty zostały wprowadzane – to ostatnie rozpatruję, oczywiście, w kontekście działań konkurencyjnych marek. Jednak gdzieś pomiędzy całą historią pojawia się jeszcze jeden wątek. Mam tu na myśli pewnego rodzaju dystans do całej branży, ale i też własnych produktów. Firma zyskała swoją popularność również dlatego, że kreowała swoisty „luz” w podejściu do kolejnych projektów. Właściwie od początku serii MA bywało tak, że przedstawiano coraz to nowe rozwiązania, ale również „na wesoło”. Oczywiście mam tu na myśli zainstalowanie gry w sterownikach. Gra nosiła nazwę „Space Invaders”. Któż chociaż raz w nią nie zagrał? To jednak nie wszystko! Była też dostępna bielizna męska z napisem „Push to erect”. Oczywiście krzykliwy napis miał nawiązywać do charakterystycznego grzybka z panelu ekranów pierwszej grandMA full size. Bywało też tak, że na stronie internetowej MA z listą pracowników i zdjęciami były dodawane żartobliwe pozycje np. zdjęcie babci z wałkami we włosach opisane jako organizacja biura.

Na 40. urodziny firma wyprodukowała specjalną wersję konsolety grandMA3 full-size z numerem seryjnym 404040.

Czy dziś MA kontynuuje taką strategię kreowania wizerunku firmy? No cóż… analizując całą historię, w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że wśród użytkowników pojawiali się coraz to poważniejsi klienci. Dochodziło nawet do sytuacji, gdzie cześć z nich zażądała zablokowania wspomnianej gry w swoich egzemplarzach konsolet, ale jednocześnie oczekując od marki kontynuowania tak zorganizowanej, metodycznej pracy. To oczywiście było widoczne chociażby w kontekście nieustannej pracy nad softwarem. Marka nieustannie poprawiała znalezione błędy, eliminując wszelkie niedogodności – jedną po drugiej.

Jubileuszowy egzemplarz konsolety grandMA3 full-size

Z czasem stało się tak, że MA przywdziało mniej „frywolny” wizerunek firmy i mam nieodparte wrażenie, że taki fakt miał miejsce właśnie ze względu na zderzenie z dość poważnym światem biznesu. Oczywiście nie tylko wizerunek firmy miał wpływ na jej popularność. Produkty zdawały się wyprzedzać swój czas. Wspomniałem wcześniej o dwukierunkowej komunikacji i wizualizerze. Dziś takie rozwiązania właściwie są normą. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że MA Lighting wprowadzało je ponad dekadę wcześniej niż inne, późniejsze standardy, to z pełnym przekonaniem można stwierdzić, iż to właśnie ta marka wytyczyła pewne trendy. Takich przykładów wyprzedzających swój czas było więcej. Już w 2004 roku system MA oferował pojemność do 16 384 parametrów, w limicie do 64 linii DMX, dzięki zastosowaniu technologii NSP (Network Signal Processor). Przełomowy moment, który uczynił z MA Lighting giganta, którym jest teraz, to sieciowe procesory, synchronizacja wszystkich wyjść DMX w całej sieci, oraz nieprzerwane poprawianie znalezionych błędów. To była i wciąż jest wyłączna przyczyna podboju świata przez grandMA – wszystko działała stabilnie, wszystkie urządzenia z każdej przestrzeni DMX pracowały i pracują synchronicznie, z dokładnością do jednej ramki sygnału DMX. Żadne urządzenie nigdy nie spóźniało się przy wciskaniu flash. Nawet w rozbudowanych systemach nie pojawiała się latencja na żadnym z podłączonych urządzeń.

Założyciel firmy MA Lighting Michael Adenau (fot. Julian Jakobsmeyer)

Niezachwiana pozycja
Nie ulega wątpliwości, że grandMA3 zdetronizował wszystkich pretendentów do choćby zbliżenia się w pobliże pozycji MA Lighting na rynku. Czy w kontekście rozwoju całej branży taki sukces, właściwie dyskwalifikujący czy pozostawiający mocno w tyle inne koncepcje jest „zdrowy” dla dalszego rozwoju rynku? No cóż… podpatrując inne branże, można zaobserwować podobne sytuacje. Praktycznie zawsze pojawia się lider, który jest marzeniem, niedoścignionym wzorem i czynnikiem kreującym ambitne próby pokonania przez konkurencję wyznaczonej przez lata poprzeczki. Takie firmy jak MA są po prostu „żywą legendą”. Życzę tej marce, aby taki stan trwał przez następne 40 lat.

Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia