JBL przyzwyczaił nas już do wysokiej jakości i innowacyjności swoich produktów, jak i do tego, że co jakiś czas pojawiają się atrakcyjne nowości, które są kolejnym krokiem w projektowaniu systemów nagłośnieniowych. To stwierdzenie idealnie pasuje do nowej serii EON700, na którą składają się 3 modele pełnozakresowe, różniące się średnicą przetwornika (10, 12 oraz 15 cali) i subwoofer z przetwornikiem 18-calowym. W tym artykule przyjrzymy się bliżej głośnikowi EON712.

Poprzednie generacje serii EON (rynkowy debiut pierwszej z nich to 1995 rok) stały się klasyką tego segmentu tynku, zdobywając uznanie użytkowników na całym świecie. I wszystko wskazuje na to, że obecna powtórzy ten sukces, bowiem charakteryzuje się nie tylko znakomitym dźwiękiem, ale także wyposażeniem we wszystko, czego współczesne, uniwersalne głośniki potrzebują. Testowany model ma wiele potencjalnych zastosowań – choć zaprojektowano go jako przenośny, może także być częścią instalacji stałej, jako podwieszony, ustawiony na statywie itp. Ma bowiem 4 punkty zawieszenia M10 (po dwa w górnej i dolnej części obudowy) oraz gniazdo standardowego słupa o średnicy 36 mm. Producent zresztą ma w ofercie dedykowany uchwyt jarzmowy (EON700 universal yoke mount) z regulacją kąta nachylenia. Głośnik można ustawić w pionie lub poziomie, także bezpośrednio na podłodze – dzięki wyprofilowanym nóżkom z gumowymi podkładkami przeciwpoślizgowymi. O jego uniwersalności nie świadczą jednak tylko różne opcje pozycjonowania – EON712 może być (podobnie jak pozostałe modele pełnozakresowe) zarówno monitorem głównym, jak i scenicznym. Wykorzystywanym pojedynczo (np. do nagłośnienia mówcy na scenie), w parze w konfiguracji stereofonicznej czy też w większej liczbie w wielokanałowej. Nadają się do nagłośnienia każdego rodzaju wydarzenia i materiału dźwiękowego – czy to muzyki (granej na żywo i odtwarzanej), wykładów, prezentacji, konferencji itp. Zostały zaprojektowane i wykonane w taki sposób, by zarówno w zastosowaniach mobilnych, jak i stacjonarnych zagwarantować maksymalną trwałość i odporność konstrukcji. Jest to o tyle ważne, że przenośne głośniki muszą być często przewożone, instalowane, demontowane itd.

Obudowa głośnika została tak wyprofilowana, że można ją ustawić na różne sposoby, także bezpośrednio na ziemi, pionowo lub w poziomie.

 

Obudowy wszystkich modeli pełnozakresowych są kompozytowe, wykonane z wykorzystaniem wtryskowego i mechanicznego formowania. Robią wrażenie bardzo solidnych, a przy tym także są po prostu estetyczne. Wyposażone są w dwa uchwyty do przenoszenia, jeden w górnej części obudowy, drugi z boku. Ukształtowano i ulokowano je zresztą w taki sposób, że całość jest bardzo ergonomiczna i dobrze wyważona. Testowany model waży 14,5 kg, ale bez problemu daje się przenosić jedną ręką, nie kołysze na boki i nie utrudnia poruszania się pomimo swoich rozmiarów (670 x 381 x 328 mm), zwłaszcza zaś wysokości. Obudowa została także odpowiednio wyprofilowana, praktycznie nie ma żadnych wystających poza jej obrys elementów, nie ma więc czym zaczepić podczas transportu. Tylny panel z wyświetlaczem, pokrętłami i gniazdami jest schowany we wnęce, co także ma wpływ na bezpieczeństwo i trwałość. Znajdziemy tu wejścia dwóch kanałów (gniazda Combo XLR/TRS), wyjście XLR (Pass Thru), włącznik sieciowy, gniazdo przewodu zasilającego (w zestawie znajduje się 2-metrowy), a także trzy enkodery – indywidualne poziomów kanałów 1 i 2 (nad nimi umieszczono diody sygnalizujące przesterowanie), główny do edycji ustawień (w tym także globalnego poziomu) i wreszcie przycisk Back, ułatwiający nawigację w menu (cofanie się o jedną pozycję). Grill – strukturą przypominający plaster miodu – wykonany jest ze stali perforowanej (16GA), za nim zaś znajduje się akustycznie transparentna czarna tkanina. Głośnik generalnie charakteryzuje się wzornictwem i jakością wykonania typową dla tego amerykańskiego producenta. To widać z zewnątrz, rzućmy zatem okiem na to, co znajduje się w środku i decyduje o walorach użytkowych.

Dobrze wyprofilowany i wyważony uchwyt bardzo ułatwia przenoszenie głośnika.

JBL EON712 to aktywny głośnik, wyposażony we wzmacniacz klasy D o mocy szczytowej 1300 W (650 RMS). Charakteryzuje się cichą pracą, dużą wydajnością i doskonałym, czystym dźwiękiem – bez względu na to, jak głośno jest reprodukowany. Na wejściu wzmacniacza znajduje się mikser pozwalający na podłączenie dwóch różnych sygnałów monofonicznych za pomocą wspomnianych przed chwilą gniazd Combo – mogą to zatem być mikrofony, źródła liniowe (instrumenty, odtwarzacze, wyjścia z miksera głównego itp.). Ich poziomy ustawia się indywidualnie. Z kolei za pomocą wyjścia Pass Thru możemy wyprowadzić sygnał i przekazać do kolejnych głośników. W menu edycyjnym mamy do dyspozycji różne presety, pozwalające na określenie, co dokładnie chcemy przesłać dalej – poczynając od materiału tożsamego z tym, który napędza sam głośnik (zatem pełnego zakresu), poprzez sygnał dedykowany subwooferowi (wówczas na wyjściu Pass Thru włączy się filtr odcinający powyżej 80 Hz, zaś sygnał powyżej tej granicy napędzi testowany model), aż po ustawienia własne użytkownika, z określaniem częstotliwości odcięcia filtra. Na tym wyjściu można także dodać opóźnienie o odpowiedniej wartości, kompensujące ustawienie kolejnego głośnika na sali. EON712 obsługuje Bluetooth 5.0, zarówno w celu sterowania za pomocą aplikacji w urządzeniu mobilnym (o której będzie jeszcze mowa), jak i bezprzewodowego odtwarzania z tabletu, smartfonu itp. Oczywiście jest także wyposażony w zaawansowany procesor DSP z licznymi algorytmami efektowymi, ale o tym opowiem w dalszej części tekstu.

Widok głośnika EON712 z tyłu – tutaj znajdziemy wszystkie gniazda, a także panel sterowania z wyświetlaczem.

Testowany model wykorzystuje 12-calowy woofer (typu 712G), z magnesem ferrytowym i 2-calową cewką. Przetwornik niskotonowy charakteryzuje się relatywnie niską impedancją (4 Ω) oraz dużą efektywnością. Przekonstruowano i udoskonalono tubę dla uzyskania optymalnego przenoszenia poza osią, stosując 1-calowy przetwornik kompresyjny (tweeter) 2414H z magnesem neodymowym – w tym wypadku impedancja jest wyższa, wynosząca 8 Ω. Połączenie zaawansowanych technologii (warto wspomnieć, że oba przetworniki zostały przeprojektowane z myślą o tej serii) z wysoką jakością wykonania pozwala na uzyskanie bardzo dobrych właściwości głośnika, przede wszystkim zaś odpowiedniej mocy, optymalnego pokrycia nagłaśnianego obszaru czy też czystego dźwięku bez zniekształceń nawet przy maksymalnym wzmocnieniu. Bez względu na charakter nagłaśnianego wydarzenia, każdy szczegół w pełnym paśmie jest bardzo czytelny. EON712 oferuje pasmo przenoszenia w zakresie 50 Hz-20 kHz (-10 dB), względnie 60 Hz-20 kHz (-3 dB), przy maksymalnym poziomie SPL 127 dB. Dyspersja w poziomie to 100°H, zaś w pionie 60°. Suche dane techniczne nie oddają oczywiście całej prawdy o walorach akustycznych głośnika, ale dają jakiś obraz jego możliwości.

Zbliżenie panelu sterowania z gniazdami wejściowymi i wyjściowym.

Wielokrotnie już podkreślaliśmy w naszych artykułach, jak długą drogę przeszło nowoczesne nagłośnienie, by stać się tym, czym jest obecnie. Głośnik aktywny to już nie tylko wzmacniacz i przetworniki we wspólnej obudowie, ale bardzo złożone narzędzie hybrydowe – łączące w sobie elementy technologii analogowych i cyfrowych, wyposażone w DSP, integrujące się z innymi elementami w ramach dużych instalacji. Oczekiwania odbiorców są zatem coraz większe i JBL stara się je spełniać – co widać także na omawianym przykładzie. Z tyłu obudowy znajduje się cały panel sterowania, z niewielkim, ale czytelnym wyświetlaczem, którego kontrast można regulować. W praktyce wszystko jest na nim dobrze widoczne pod różnymi kątami, więc pozycja głośnika nie powinna sprawiać kłopotu. Tym niemniej zalecałbym korzystanie ze specjalnej (darmowej) aplikacji JBL Pro Connect, dostępnej dla systemów Android oraz iOS. Sterowanie z poziomu urządzenia mobilnego jest dużo wygodniejsze, nawet jeśli jest nim smartfon, to i tak mamy bezpośrednio w ręku znacznie większy ekran dotykowy, na którym wszystko jest czytelne. Obsługa jest dość intuicyjna, a samo parowanie głośników z aplikacją bardzo proste. Oczywiście może ona obsłużyć ich więcej, co daje pełną kontrolę nad całym nagłośnieniem za pomocą jednego urządzenia. Z poziomu samego głośnika odbywa się to w dość typowy sposób – główny enkoder jest jednocześnie przyciskiem, obracając nim i potwierdzając wybór wchodzimy na poszczególne podstrony menu i wprowadzamy ustawienia. Jeśli ktoś miał już do czynienia z tego typu produktami, poradzi sobie bez trudu. Wspomnijmy, że nabywca otrzymuje skróconą instrukcję, a jej pełna wersja dostępna jest na stronie producenta w postaci pliku PDF. Wracając do wyposażenia testowanego modelu, jego pokładowy DSP oferuje szereg przydatnych efektów, jak ducking (algorytm firmy Soundcraft), czyli kompresor side-chain, obniżający poziom jednego sygnału za pomocą innego – np. muzyki w momentach gdy osoba mówi do mikrofonu. Mamy także szereg algorytmów opracowanych przez dbx, jak tłumienie ew. sprzężeń, korektor parametryczny (8-pasmowy) czy podbicie niskich częstotliwości o 2 dB. To wszystko pozwala na doprecyzowanie dźwięku i dopasowanie go do konkretnej przestrzeni (w domyśle – na przykład akustyki).

Ścianę przednią niemal w całości wypełnia elegancki grill.

JBL EON712 w praktyce
Testowany model – a ta uwaga odnosi się praktycznie do całej serii EON700 – został zaprojektowany z myślą o wielu potencjalnych zastosowaniach. Jak wspomniałem na początku, jest po prostu uniwersalny. Może być monitorem głównym, scenicznym, może być częścią większej instalacji stałej i wreszcie – a przecież głównie do tego go stworzono – doskonałym głośnikiem przenośnym. Mając to na względzie, bardzo pożądaną cechą jest mobilność. Niecałe 15 kilogramów to nie jest dużo, ale gdy trzeba takich monitorów wypakować, przenieść na salę i zamontować więcej, okazuje się, że to całkiem sporo pracy – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z zespołem wożącym własne nagłośnienie i robiącym wszystko samodzielnie, bez rozbudowanej ekipy. Takie wypadki się przecież zdarzają i to nawet dość często. Modele serii EON700 są także świetną propozycją dla instytucji kultury, sal widowiskowych, które prowadzą bardzo różnorodną działalność i z tego powodu nie mogą utrzymywać stałej instalacji nagłośnieniowej – gdy zachodzi taka potrzeba, wówczas z magazynu są przynoszone głośniki, ustawiane na statywach i podłączane. O czym już była mowa, opisywany model charakteryzuje się przemyślaną ergonomią, dobrze wyprofilowanymi uchwytami, dzięki czemu bez większego problemu można go przenosić, nawet gdy dystans jest nieco większy i trzeba pokonać kilka pięter. Co zostało zresztą osobiście sprawdzone przez autora – jak pakuje się je do samochodu, wyjmuje i przenosi po schodach. Ustawienie w dowolnej pozycji, podłączenie i skonfigurowanie także nie stanowi problemu – powtórzę raz jeszcze, że zdecydowanie polecam posługiwanie się aplikacją JBL Pro Connect, która bardzo ułatwia pracę, czyniąc ją o wiele bardziej komfortową. Nie mówiąc już o tym, że wszystkim można zarządzać z dowolnego miejsca sali, od razu słysząc efekty. Przy okazji – wspomniana aplikacja oczywiście obsługuje także inne urządzenia JBL, wystarczy je tylko z nią sparować, a wszystko mamy na jednym ekranie. I przychodzi moment, gdy głośnik zaczyna grać, pokazując swoje walory dźwiękowe.

Charakterystyczne logo od razu zdradza markę.

JBL jest od wielu lat synonimem wysokiej jakości i tak też jest w omawianym wypadku. Co od razu wpada w ucho, to bardzo klarowna, naturalna i transparentna reprodukcja w pełnym paśmie. Nie ma mowy o faworyzowaniu jakiegokolwiek fragmentu spektrum, wszystko brzmi tak, jak powinno. Za pomocą pokładowego DSP mamy także możliwość ew. korygowania czy wręcz kompensowania pewnych niuansów, jeśli tylko akustyka danego miejsca (względnie charakter materiału audio) tego wymaga. Bardzo dobra jest prezencja niskich częstotliwości – choć w skład serii wchodzi znakomity subwoofer, w wielu zastosowaniach wystarczy już to, co daje głośnik pełnopasmowy. EON712 jest na tyle mocny, że pokryje duży obszar odsłuchu i nadaje się nawet do nagłośnienia całkiem sporych sal, oferując odpowiedni poziom. Z punktu widzenia (czy raczej słyszenia) odbiorcy wrażenia będą zawsze bardzo dobre, nawet przy położeniu poza osią czy w większej odległości od głośników. W przypadku złożonego materiału, jak choćby muzyka, detale będą czytelne, brzmienie nie będzie się rozmazywać, a poszczególne plany zamulać. Tutaj nie ma zresztą znaczenia, jakie dźwięki będą przenoszone przez głośnik – czy będą to zdejmowane mikrofonami instrumenty akustyczne, wokal, barwy elektroniczne, czy efekty dźwiękowe, akustyczne tło (np. nagrania terenowe) – wszystko zabrzmi bardzo naturalnie. W wielu wypadkach docenimy algorytm eliminacji sprzężeń, pomocny gdy np. będziemy nagłaśniać mówcę przemieszczającego się na scenie z mikrofonem (a nie zawsze są to osoby rozumiejące, że nie powinny kręcić się w pobliżu głośników).

JBL EON712 jest kierowany do szerokiego kręgu odbiorców. Potencjalnymi nabywcami mogą być różne instytucje kulturalne, które chcą mieć uniwersalne monitory, sprawdzające się jako przenośne i stałe. Centra kongresowe, sale widowiskowe, obiekty sportowe – wszędzie tam, gdzie niezbędne jest nagłośnienie wysokiej jakości. Także wyspecjalizowane firmy świadczące usługi nagłośnienia różnych imprez i dostarczające zarówno sprzęt, jak i wykwalifikowaną obsługę. Testowany model jest na tyle wielozadaniowy, że tak naprawdę obsłuży bardzo różne wydarzenia – z muzyką, przemówieniami itp. Na pewno zainteresują się nim także wykonawcy, którzy chcą mieć własne nagłośnienie, zarówno do sali prób, jak i na trasy koncertowe po miejscach, które nie są odpowiednio wyposażone. Mając w arsenale taki sprzęt, można zagrać praktycznie wszędzie i zawsze zabrzmieć znakomicie. Tak, oczywiście, na znakomite brzmienie składa się wiele czynników, także element ludzki, ale to już temat na inny artykuł. JBL znakomicie wywiązał się ze swojego zadania i klasyczna rodzina EON doczekała się kolejnych członków.

Tekst: Dariusz Mazurowski, Muzyka i Technologia