Jeśli jakiś produkt w założeniu jest udany i spełnia swoją rolę, ale rok wprowadzenia go na rynek coraz bardziej oddala się za horyzont, najlepszym co może zrobić producent jest zebranie nowych rozwiązań, uwspółcześnienie funkcjonalności, a przy okazji wsłuchanie się w uwagi dotychczasowych użytkowników, którzy wyrażają swoje opinie odnośnie ergonomii i sposobu pracy. Miks tych składowych należy zblendować na gładką, dobrze doprawioną masę i na nowo uformować produkt, który stanie się aktualną odpowiedzią na potrzeby użytkowników, którzy byli zadowoleni z poprzedniego rozwiązania, ale czekali na taki upgrade.

Seria Qu marki Allen&Heath obecna jest na rynku od wielu już lat i z powodzeniem obsługiwała nie tylko niewielkie koncerty, ale też wysokiej rangi wykonawców pomimo swojej kompaktowej natury oraz miejsca w szeregu produktów tegoż producenta na pozycji mniej flagowej niż np. seria dLive. Allen&Heath swoimi seriami wprowadzanych modeli zdaje się zagospodarowywać szeroki segment rynku i zadowalać bardzo konkretnych użytkowników. Qu w dawnej odsłonie świetnie sprawdzał się jako konsoleta frontowa, z dużymi możliwościami w zakresie realizacji front + monitor, dzięki wyposażeniu w programowalne softkeys’y. Jednak jego potencjał, dzięki niskiej cenie, mogli również wykorzystać właściciele małych firm, zespoły jeżdżące z własnym nagłośnieniem, a także właściciele stałych instalacji. Konsoleta ta pozwalała na rozbudowę za pośrednictwem portu SLink, zdalną obsługę za pomocą dedykowanej oraz niezależnie rozwijanej aplikacji MixingStation, jednocześnie pozostawała niewielkim, a więc mobilnym urządzeniem. Nowa odsłona tej serii to nic innego jak pozostawienie tego, co najlepsze i rozwój, zarówno części programowej, jak i hardware’owej. Czym więc różnią się obie generacje?

Nowa seria składa się łącznie z 3 różnych modeli, czyli wersji 5,6 oraz 7, a także ich odpowiedników z Dante. Różnice dotyczą wyłącznie kwestii rozmiaru powierzchni roboczej oraz ilości fizycznych wejść i wyjść na tylnym panelu.

Rozwój serii
Niewidoczna gołym okiem, ale już najpewniej słyszalna nawet nieuzbrojonym uchem jest zmiana silnika na FPGA obecnie pracującego z próbkowaniem 96Khz. O ile być może nie będzie to różnica znacząca w przypadku koncertów, szczególnie w trudnych akustycznie miejscach, to na pewno w tandemie z programem DAW, stanowić będzie solidny argument za zmianą starszej wersji Qu na model z roku 2025. Wspominam o programie do produkcji audio, ponieważ to na tym polu nowe modele Allen&Heath bardzo mocno rozwinęły skrzydła, oferując możliwość współpracy z komputerami za pośrednictwem portu USB-C 32in-32out, co czyni te konsolety świetnymi rozwiązaniami w zakresie wyposażenia studia nagraniowego lub sali prób. Co więcej, przy zakupie wersji opcjonalnej, okraszonej literą „D”, konsolety oferują możliwość współpracy z sieciami Dante. Co prawda 16×16, ale jednak jeśli w jakiejś firmie lub instalacji stałej stworzona jest już sieć, w której skład wchodzą np. procesory sygnałowe, mikrofony lub odtwarzacze spięte za pomocą tego niezwykle popularnego protokołu, dzięki nowym modelom Qu-D (Qu 5D/Qu-6D/Qu-7D) integracja przebiegnie bezproblemowo i czekać będzie na dalsze skalowanie. Seria Qu umożliwia realizację nagrań również bez użycia zewnętrznego systemu rejestracji. Odbywać się to może za pośrednictwem slotu na kartę SD (32in oraz 32out). Zarówno nagrania koncertów, jak wirtualne próby, których roli nie da się zlekceważyć, stanowić mogą obecnie jedno z narzędzi świadomych realizatorów dźwięku.

Modele z literą „D” posiadają wbudowany interfejs Dante 16×16 48/96 kHz. Na zdjęciu tylny panel modelu Qu 5D.

„DEEP Processing ready” stanowi kolejny solidny krok rozwoju tej odświeżonej serii. Otóż użytkownicy serii Qu otrzymują w końcu możliwość skorzystania z wtyczek flagowej serii dLive. Nie muszę wspominać jak dobrej jakości i jak wszechstronne są to narzędzia. Każde z nich oferuje wyjątkowy tryb pracy, więc realizatorzy, którzy mają na to czas i przestrzeń, powinni, nawet za pomocą ślepych testów, wybrać sobie swoje ulubione wtyczki do osiągania wymarzonych celów brzmieniowych. Jednak pod hasłem DEEP Processing kryją się również ułatwiające życie funkcje, znane z jeszcze bardziej kompaktowej serii CQ, a mianowicie Gain Assistant oraz Feedback Assistant. Nazwy w zasadzie opisują sposób ich działania, ale w dużym skrócie – pierwszy z nich pozwala na bardzo szybkie dopasowanie wysterowania sygnałów, np. w sytuacji gdy wgrywamy scenę zespołu, a od ekipy lokalnej dostajemy innego typu dboxy lub mikrofony, niż podczas ostatnio zapisanego koncertu. Automat szybko dobierze nowe poziomy wysterowania, a my, będziemy mogli bez obaw o słuch muzyków, narażonych na przester w IEM, przystąpić do prób. Asystent wycinania pasm powodujących sprzężenia zwrotne pozwala na zaaplikowanie do 16filtów na szynę w celu ograniczenia obaw o pracę nawet przy wysokich poziomach np. systemów monitorowych.

Dużym plusem jest bardzo czytelne rozmieszczenie enkoderów. Nowa odsłona Qu jest bardzo ergonomiczna i po kilku chwilach pozwala na obsługę bez patrzenia na powierzchnię roboczą.

Dostępne modele
Nowa seria składa się łącznie z 3 różnych modeli, czyli wersji 5,6 oraz 7, a także ich odpowiedników ze wspomnianą funkcjonalnością związaną z protokołem Dante. Różnice dotyczą wyłącznie kwestii rozmiaru powierzchni roboczej oraz ilości fizycznych wejść i wyjść na tylnym panelu. Każdy z modeli obsługuje tak samo do 38 kanałów wejściowych i do 24 szyn wyjściowych. Wersja Qu-5/Qu-5D posiada 16 wejść XLR/TRS oraz 12 wyjść XLR. Qu-6/Qu-6D oferuje 24 wejścia XLR/TRS oraz 16 wyjść XLR. Największy model pozwala na przyjęcie 32 sygnałów wejściowych XLR/TRS oraz wyjście 20 sygnałami XLR. Dużym plusem jest bardzo czytelne rozmieszczenie enkoderów. Uważam, że nowa odsłona Qu jest pod tym względem bardzo ergonomiczna i po kilku chwilach pozwala na obsługę bez patrzenia na powierzchnię roboczą, co idealnie pozwala na zachowanie skupienia w sytuacji na scenie, a nie walkę z poszukiwaniem odpowiedniego enkodera, szczególnie w ciemnych miejscach, a takim najczęściej są namioty FOH lub miejsca realizatora w klubach. Ogółem całość powierzchni po prostu została uproszczona i zorganizowana w sposób łatwy do operowania.

Nowa seria serii Qu kontynuuje filozofię „podejdź i miksuj”, łącząc prostotę obsługi z zaawansowanymi możliwościami.

Podsumowanie
Allen&Heath to marka, która świetnie celuje w konkretne grupy inwestorów/użytkowników. Seria Qu posiada swoich wiernych fanów. Wiem to, bo sam znam co najmniej kilka osób, które od lat chwalą sobie prostotę tych konsolet i ich dostępność zarówno w dziedzinie obsługi, jak i ceny. Jednak nastał czas, aby wprowadzić do tej wiekowej już serii nieco świeżego powietrza, a takim właśnie jest niniejsza odsłona tych modeli. Zarówno na polu realizacji live, gdzie najważniejszymi zaletami są możliwości rozbudowy softu o wtyczki znane z serii dLive oraz opcja nagrywania i odtwarzania wielośladowego, jak i pod względem zastosowań w roli serca studia nagraniowego, gdzie prym będą wiodły sprawy związane z przetwarzaniem 96Khz oraz opcja wykorzystania portu USB-C. Nowa wersja znanej serii może ponownie stać się bardzo popularna i przynieść marce wiele pozytywnych opinii.

Tekst: Andrzej Skowroński, Muzyka i Technologia