Stopień skomplikowania muzyki, poziom aranży czy liczba wykonawców nie mają bezpośredniego przełożenia na stopień rozbudowania systemu nagłośnieniowego. Najlepszym przykładem są koncerty niektórych gwiazd, w trakcie których na scenie znajduje się jedna osoba, z wpiętym w konsoletę pendrivem, a przed sceną pracuje zestaw, którym można by obdzielić trzy duże festiwale. Gdy jednak mówimy o muzyce, która stawia wysoko poprzeczkę przed systemem nagłośnieniowym i która może pokazać pełnię jego blasku, to muzyka poważna i wykonujące ją duże składy orkiestrowe z pewnością znajdą się w czołówce. Przy tej okazji należy zwrócić uwagę, że już od pewnego czasu widoczny jest trend, w którym czysta moc i urywające głowę dwa grona są zastępowane znacznie bardziej wyrafinowanymi, rozbudowanymi instalacjami. Pozwalają one równomiernie pokryć całą nagłaśnianą przestrzeń, tak aby możliwie jak najwięcej słuchaczy słyszało pełnię brzmienia, a przy okazji, aby można było wykreować efekty, dzięki którym koncert zapadnie jego uczestnikom na długo w pamięć. Taka właśnie była najnowsza produkcja „Bankiet u sanah”, która była pierwszą polską trasą koncertową wykorzystującą immersyjny system nagłośnieniowy L-Acoustics L-ISA. Odwiedziliśmy finałowe koncerty zorganizowane w styczniu w Krakowie, aby porozmawiać o doświadczeniach wyniesionych z kilkunastu odsłon, którym towarzyszył wyjątkowy dźwięk.

Bankiet u sanah – Pierwsza polska trasa koncertowa z systemem immersyjnym L-Acoustics L-ISA

Niezmiennie od dwóch lata sanah jest jedną z najchętniej słuchanych wokalistek w Polsce. Również jej teledyski biją wszystkie możliwe rekordy wyświetleń, a takie hity jak: „Ale jazz!”, „Eldorado”, „Szampan”, „kolońska i szlugi” czy „ten Stan” nuci kilka pokoleń Polaków. Po bardzo udanej trasie „Uczta Tour‘22” wokalistka postanowiła tym razem zaprosić na bankiet, na „Bankiet u sanah”. Była to pierwsza tego rodzaju produkcja artystki zorganizowana z tak dużym rozmachem. W trakcie kilkunastu koncertów z sanah na scenie pojawili się Polska Orkiestra Muzyki Filmowej pod dyrekcją Przemysława Piotra, trzydziestoosobowy chór Silesia Chamber Choir Ad Libitum i świetny band popowy. Wszystkie koncerty zostały wyprzedane do ostatniego miejsca, a szczęśliwcy, którym udało się kupić wymarzone wejściówki mogli wziąć udział w spektakularnym widowisku nie tylko od strony wizualnej, ale przede wszystkim muzycznej i brzmieniowej.

Miks koncertowy po nowemu
Pomysł przygotowania produkcji w oparciu o system L-Acoustics L-ISA zrodził się jeszcze pod koniec ostatniej trasy „Uczta” w głowie realizatora sanah Piotra Puchalskiego, który chciał wypróbować tę technologię właśnie w trakcie koncertów artystki. Gdy pomysł ten się zmaterializował, okazało się, że trasa „Bankiet u sanah” była pierwszą pełną trasą z immersyjnym systemem L-ISA nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Z ramienia firmy Shadok, która dostarczyła system L-Acoustics na całą trasę, Piotr Puchalski udał się do Francji, do siedziby producenta na cykl szkoleń i jak sam przyznaje: „Gdy zgłębiłem tę technologię, zakochałem się w możliwościach systemu, a gdy poznałem tę technologię od kuchni, zobaczyłem, jak zaawansowane jest to narzędzie”.
Dla widza siedzącego na widowni, w trakcie koncertu mamy efekt wow w postaci dźwięku krążącego po sali i instrumentów przemieszczających się między poszczególnymi głośnikami. Z punktu widzenia inżyniera, system zapewnia znakomite pokrycie całej nagłaśnianej przestrzeni, ale także o wiele większy odstęp od sprzężeń, a także znacznie ułatwiony sam proces miksowania i zdolność „upakowania” wszystkich instrumentów w miksie.
„Od razu pierwszy koncert trasy był realizowany w oparciu o system L-ISA, a na konsolecie miałem 115 przelotów! Wiele osób śmiało się, że rzuciłem się na głęboką wodę! Jednak okazało się, że technologia ta znacząco upraszcza i przyspiesza cały proces miksowania i nie spodziewałem się, że to, co wychodzi z konsolety zabrzmi tak doskonale w salach, które mieliśmy na trasie” – wspomina Piotr Puchalski.

Subwoofery SB18 i moduły KARA w gronach scenicznych

Złożony system immersyjny
Istotnie, zgodnie z nazwą trasy był to nie tylko niezły bankiet muzyczny, ale i technologiczny! Za dźwięk w trakcie tej produkcji odpowiedzialny był realizator FOH Piotr Puchalski i inżynier systemu Jerzy Kubiak, natomiast sprzęt dla potrzeb trasy dostarczyły firmy Shadok i Acoustic Soul. Chociaż o tym, w jak dużym stopniu decydują możliwości montażowe, projektowe, budżetowe, jednak zawsze system immersyjny w zestawieniu ze standardową konfiguracją L-R wypadnie lepiej, ponieważ nie pobudzamy sali przy pomocy dwóch ogromnych i bardzo głośnych gron, ale energia jest rozłożona na wiele gron wchodzących w skład systemu. W zasadzie każde źródło znajdujące się na scenie nie podlega interferencji, dzięki czemu zrozumiałość mowy i jakość brzmienia jest zdecydowanie lepsza, praktycznie nieosiągalna w wypadku systemów stereofonicznych, ponieważ jeden obiekt na scenie jest odtwarzany tylko z wykorzystaniem dwóch gron ewentualnie przez źródło pozorne znajdujące się gdzieś między nimi.

L-ISA Controller

Przygotowanie immersyjnego systemu L-Acoustics L-ISA dla potrzeb tej trasy rozpoczęło się od określenia, jaki będzie grany w jej trakcie rodzaj muzyki oraz prześledzenia wszystkich sal, w których będą odbywały się koncerty, tak aby poznać skalę całego wydarzenia. Jak powiedział nam inżynier systemu: „Znając te parametry, możemy przystąpić do projektowania całego systemu pod rozwiązanie L-ISA i już postępujemy zgodnie z założeniami systemu, które mówią nam, z jakim konturem mamy grać i jaka ma być wydajność każdego z gron”.
Jeszcze na etapie preprodukcji dostarczone zostały przekroje sal i ich rzuty narysowane w AutoCadzie i na ich podstawie można było stworzyć modele w oprogramowaniu Soundvision, które umożliwiły zasymulowanie całego systemu. Gdy zapadła decyzja, że na całej trasie grona główne zostaną zbudowane w oparciu o rozwiązanie L-Acoustics KARA, szybko okazało się, że nie będzie żadnego problemu ze spełnieniem odpowiedniego poziomu SPL i wydajności systemu, ponieważ było to rozwiązanie wystarczające do wszystkich sal, w których odbyły się koncerty.

Piotr Puchalski, realizator FOH sanah w trakcie przygotowywania scen w oprogramowaniu L-ISA Controller

W większości sal zastosowano siedem gron, z czego pięć z nich to były grona sceniczne zgodnie z założeniami projektowymi w większej konfiguracji. W każdym z nich zastosowano po dziewięć modułów KARA. Dodatkowo zastosowane były dwa grona extension, w których pracowało po siedem modułów tego systemu. Ze względu na to, że KARA potrafi grać w zakresie 110 stopni horyzontalnie, zapewnia również najlepszy wynik, jeżeli chodzi o zasięg systemu L-ISA. Dodatkowo ten model zapewnił również odpowiedni zapas mocy czy wystarczająco duży odstęp od sprzężeń. Jak przyznał projektant systemu, z punktu widzenia wydajności, można by było zastosować mniejsze zestawy takie jak np. KIVA II czy A10, jednak w tym wypadku tak duże, a przede wszystkim długie grona zostały zastosowane po to, aby można było pokryć cały nagłaśniany obszar, od najniższego do najwyższego i najdalszego rzędu widowni. W konfiguracji L-ISA sygnał, który trafia do subwooferów, jest tak naprawdę miksem wszystkich sygnałów trafiających do systemu i zgodnie z założeniami projektowymi producenta, subwoofery powinny zostać podwieszone. Nie jest to jednak związane z tym, że mamy tutaj do czynienia z systemem immersyjnym, ale z możliwością lepszego pokrycia pod względem rozkładu SPL i lepszego pokrycia horyzontalnego, ze względu na to, że kolumny basowe znajdują się w jednym punkcie.

W większości sal było zastosowane siedem gron, z czego pięć z nich to były grona sceniczne zgodnie z założeniami projektowymi w większej konfiguracji. W każdym z nich zastosowano po dziewięć modułów KARA.

Jeżeli chodzi o okablowanie całego systemu, tutaj z pomocą przychodzi optymalizacja oprogramowania Soundvision, która informuje, czy warto, aby każda kolumna w gronie była wpięta niezależnie czy można spiąć po dwa lub trzy moduły. W przypadku opisywanej konfiguracji każde grono było spinane z wykorzystaniem czterech processingowych dróg we wzmacniaczu, a więc mając dziewięć modułów w gronie, mówimy o konfiguracji 3/2/2/2. Takie opięcie dawało najlepszy efekt, jeżeli chodzi o optymalizację w oprogramowaniu Soundvision. Jak przyznał Jerzy Kubiak, różnica wynikająca z wpięcia wszystkich modułów niezależnie była tak mała, że nie było sensu dokładać wielu dodatkowych kabli, które musiałyby zostać opuszczone z kratownicy na dół. Strojenie systemu L-ISA polega przede wszystkim na przygotowaniu systemu w taki sposób, aby spełniał on kontur, który jest założony zgodnie z projektem dla danego typu muzyki. Jeżeli na przykład program zakłada kontur na poziomie +8 dB w okolicy 100 Hz, to właśnie w taki sposób należy przygotować system w trakcie strojenia. Cała reszta powinna być możliwie jak najbardziej płaska, każde grono sceniczne powinno brzmieć możliwie identycznie, a grona extension mogą być cichsze nawet o 6 dB, ponieważ nie są one częścią systemu, ale rozszerzeniem systemu znajdującego się w oknie sceny.

Immersyjny frontfill

Frontfill immersyjny
Przyglądając się poszczególnym elementom systemu L-ISA pracującego w trakcie trasy „Bankiet u sanah”, moją uwagę zwrócił rozbudowany frontfill rozłożony na planie okręgu wzdłuż przedniej krawędzi sceny. Jeszcze większe wrażenie zrobił on jednak wtedy, gdy z tej sekcji głośników popłynęła muzyka. W przypadku konfiguracji przygotowanej dla potrzeb tej produkcji mieliśmy do czynienia z tzw. frontfillem immersyjnym. Jest to bardzo zaawansowane rozwiązanie polegające na tym, że tworzy się wirtualny głośnik z gron scenicznych zainstalowanych nad sceną. Jest on wirtualnie oddalony w przestrzeni w takiej samej odległości jak wysokość, na której wiszą te grona i dopiero z dźwięku, który pochodziłby z tego wirtualnego głośnika, za pomocą zaawansowanych algorytmów renderowany jest dźwięk do frontfilli, które z założenia muszą być zaprojektowane w taki sposób, aby każdy słuchacz siedzący w pierwszych rzędach słyszał przynajmniej trzy kolumny. Dodatkowo każda z kolumn pracujących w sekcji frontfill ma zadany tzw. gain gradient. Jest to informacja o tym, jak poziom natężenia spada od punktu centralnego do skrajnego. Co ciekawe, manipulując tym parametrem, możemy zmieniać skupienie uwagi słuchacza na konkretnym obszarze znajdującym się na scenie.

Procesor L-Acoustics P1 był wykorzystywany do przesyłania sygnałów do wzmacniaczy

Interfejs L-ISA o bardzo szerokich możliwościach
Szalenie ważnym elementem całego systemu L-ISA jest oprogramowanie i rozbudowany interfejs, który ma olbrzymie możliwości. Przy pomocy samego kontrolera możemy odtworzyć układ muzyków znajdujących się na scenie, a używając oprogramowania L-ISA studia współpracującego z procesorem L-ISA możemy w renderingu binauralnym stworzyć całe show od początku do końca. Operując odpowiednim panoramowaniem i wykorzystując to, czy dane źródło jest w osi grona czy między nimi, jesteśmy w stanie stworzyć tak wierny obraz dźwięku, jaki byłby możliwy do wygenerowania z pomocą rzeczywistego systemu zainstalowanego np. w hali, w której odbywają się próby. Uzyskany w każdym z tych przypadków efekt będzie dokładnie identyczny. Zatem nie ma znaczenia, czy realizator lub twórca brzmienia danego projektu będzie pracował na słuchawkach, na przeskalowanym (pomniejszonym dla potrzeb prób) systemie czy na takim zestawie, jaki później będzie wykorzystywany w trakcie produkcji; efekt będzie dokładnie taki sam.

Imponujący zestaw wzmacniaczy L-Acoustics

Oczywiście, w przypadku takich koncertów jak trasa „Bankiet u sanah”, w trakcie których mieliśmy do czynienia z dużym aparatem wykonawczym: wokalistami, zespołem popowym, instrumentami elektronicznymi, ale także orkiestrą i chórem, najważniejsze jest odwzorowanie lokalizacji wszystkich tych źródeł na scenie również w systemie L-ISA. Jednak można także kreatywnie skorzystać z odpowiednich parametrów, powiększając lub zawężając scenę. Świetnym narzędziem są również powroty efektów, pogłosy czy delay’e umożliwiające jeszcze większą ingerencję w brzmienie i kreację końcowego rezultatu. Kolejnym krokiem w tej kreacji brzmienia jest możliwość stworzenia abstrakcyjnych przestrzeni akustycznych w miejscu, w których ich nie ma. Zatem odtworzenie akustyki zamku, kościoła, małego pokoju czy stadionu nie stanowi żadnego problemu. Pewnie chętniej z tych możliwości będą korzystali twórcy pracujący w teatrze niż w świecie koncertowym, ale wciąż jest taka możliwość i jedynym ograniczeniem jest w zasadzie tylko wyobraźnia i kreatywność. Dodatkowo dzięki modułowi Room Engine możemy stworzyć akustykę. Oczywiście będzie bardzo trudno zmniejszyć naturalny czas pogłosu czy odbicia, ale za to z łatwością można sztucznie powiększyć przestrzeń, w której gramy, pod względem wczesnych, średnich i bardzo dalekich odbić.

W trakcie trasy wykorzystywane były wzmacniacze LA12X.

Z pomocą oprogramowania możemy również zapisać pełną automatykę, od tej najprostszej w postaci dwóch nastawów z różnymi pozycjami źródeł i uruchomić je z czasem przejścia, możemy przejść do ręcznego sterowania danym obiektem aby uzyskać kreatywne, widowiskowe efekty, ale także można zapisać w trakcie prób trajektorię ruchu w programie typu DAW i już w trakcie koncertu wywołać cały zapisany przebieg z pomocą jednego GO lub z pomocą kodu czasowego. Ponadto, w przypadku obiektów, których ruch na scenie jest nieprzewidywalny, możemy zastosować system trackowania, który będzie podawał informacje na temat pozycji na scenie bezpośrednio do systemu L-ISA. W przypadku trasy „Bankiet u sanah” wszystkie przeloty ze sceny wchodzą do konsolety FOH i dalej do procesora L-Acoustics. Natomiast zastosowanych zostało również kilka grup, które są wysyłane do platformy L-ISA. Dotyczy to przede wszystkim powrotów efektów, a także tych instrumentów, które są zbierane dwoma mikrofonami jak stopa czy werble. Taka grupa, podobnie jak pojedyncze sygnały, jest wysyłana przy pomocy wyjścia direct do procesora, gdzie jest ona już traktowana jako jedno źródło.

Nadajniki Shure z kapsułami DPA

Ciężarówka mikrofonów
Dla potrzeb tej trasy został zastosowany imponujący zestaw mikrofonów DPA. Na sekcji smyczkowej realizator zdecydował się zastosować modele 4099, przypięte do każdego instrumentu. Przy instrumentach dętych drewnianych i blaszanych ustawione zostały modele 2011, 4015, 4018, 4011 tego samego producenta. Również z pomocą rozwiązań z katalogu DPA została omikrofonowana cała perkusja. Ujęcia chóru zostały zrealizowane w oparciu o będące standardem większości nagrań muzyki poważnej mikrofony Schoeps. Również najważniejsze skrzypce na scenie były nagłośnione z pomocą mikrofonów DPA 4099. W trakcie trasy wykorzystywane były bezprzewodowe systemy mikrofonowe Shure Axient Digital w tym między innymi nadajnik Shure z główką DPA d:facto II.  Co bardzo istotne, bezpieczeństwo transmisji wokalu głównego jest zabezpieczone na kilku poziomach: wykorzystywane są dwa kanały transmisji, a także przygotowane są dwie fizyczne kapsuły mikrofonowe.

System odsłuchu personalnego Shure PSM1000

Procesor w centrum systemu
Bez względu na to, czy korzystamy z procesora pierwszej czy drugiej generacji wciąż mamy możliwość wpięcia go między konsoletą a wzmacniaczami, ale także zainsertowania w konsolecie. Wszystkie obiekty, a więc wszystkie źródła, którymi chcemy manipulować w interfejsie L-ISA wysyłamy po suwaku, za pomocą wyjść direct out post-fader. Procesor miksuje je do odpowiednich szyn głośnikowych i te, w zależności z jakimi wzmacniaczami pracujemy i jak dalej wygląda konfiguracja systemu, muszą być odpowiednio zdekodowane do właściwych wyjść analogowych lub cyfrowych. W przypadku opisywanej trasy sanah, w zależności od sali ekipa korzystała z pięciu gron scenicznych i siedmiu frontfillowych, do siedmiu gron scenicznych, dziewięciu frontfillowych i ośmiu surroundowych. Dodatkowo z procesora do wzmacniaczy wysyłany był submix do subwooferów i submix do dogłośnień rozlokowanych w różnych miejscach, w zależności od sali, w miejscach poza obszarem działania głównych gron systemu L-ISA.

Na pierwszym planie konsoleta AVID S6L, na której realizowany jest zespół, wokale.

Biorąc pod uwagę, że tych sygnałów wyjściowych jest znaczna liczba, najprostszym sposobem opięcia wszystkiego jest skorzystanie z protokołu AVB (dostępnego w procesorze L-ISA Processor II), przy pomocy którego sygnały można przesłać bezpośrednio do końcówek. W przypadku opisywanej trasy sygnał MADI był zamieniany do postaci AES/EBU i z pomocą dziesięciu takich linii trafiał do wzmacniaczy mocy. Na stanowisku FOH w trakcie trasy pracowała konsoleta DiGiCo Quantum 5. Sygnały między konsoletą a procesorem były przesyłane poprzez konwerter Auvitran AVBx7, który pełnił rolę splittera MADI oraz przełącznika awaryjnego między dwoma procesorami L-ISA. W samej konsolecie zrealizowany jest miks oraz processing poszczególnych sygnałów. Algorytmy znajdujące się na pokładzie konsolety są wsparte również procesorem Waves, wpiętym w inserty konsolety. System monitorowy wykorzystywany w trakcie koncertu bazował na dwóch konsoletach: AVID S6L, na której realizowany jest zespół, wokale i chórki, oraz Allen&Heath dLive S7000, na której miksowana jest orkiestra i chór. Konsoleta monitorowa współpracuje z osobistymi mikserkami ME-1, ponadto na scenie wykorzystywany jest również bezprzewodowy system douszny PSM-1000 z dwunastoma bodypackami, system Sennheiser ew IEM G4 z sześcioma bodypackami, a także zestaw monitorów podłogowych L-Acoustics X12 oraz miniaturowych głośników 5XT, które pełnią funkcję odsłuchu m.in. dla chóru.

Konsoleta DiGiCo Quantum 5 na stanowisku FOH

Podsumowanie
„Bankiet u sanah” to znakomita produkcja, w ramach której umiejętnie połączone zostały znakomity wokal, radiowe hity, zaprezentowane w nowych aranżacjach, z brzmieniem orkiestry, którego nie powstydziłaby się hollywoodzka superprodukcja oraz najnowocześniejszym, immersyjnym systemem nagłośnieniowym. Trzeba przyznać, że aranżerowie stojący za utworami i realizator sanah, Piotr Puchalski stworzyli wymarzone warunki do prezentacji pełni możliwości systemu L-Acoustics L-ISA. Widać, że czas systemów immersyjnych właśnie nadszedł i nie są to już tylko rozwiązania do immersyjnych instalacji multimedialnych, muzeów czy teatrów muzycznych; umiejętnie wykorzystane może być to również znakomite narzędzie dla potrzeb koncertów z muzyką graną na żywo. Usłyszeliśmy znakomicie przygotowany przez Jurka Kubiaka system L-ISA w akcji i to już się „nieodsłyszy”, na pewno będąc na koncercie z klasycznym systemem stereo, teraz będzie czegoś brakowało. A dokładnie będzie bardzo wiele braków…

Tekst i zdjęcia: Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia