X-Air to zdalnie sterowane miksery rackowe lub urządzenia w formie stageboxów. Małe, mobilne, ergonomiczne, niemalże niewidoczne na scenie.
Korporacja Music Group, do której Behringer należy, od kliku lat pochłania cenione marki, a co za tym idzie – również ich inżynierów i technologie. Wymienić można tu choćby Midasa, Klark Teknik czy też TC. Owocem tych zmian jest seria mikserów X. Cała seria X32 została świetnie przyjęta przez realizatorów na całym świecie i ciężko nie odnieść wrażenia, że w tym przedziale cenowym jest bezkonkurencyjna. Tym razem mamy do czynienia ze sprzętem nieco innym. Wymagania klientów bywają różne, podobnie jak warunki, w których przychodzi nam realizować dźwięk. Bywa tak, głównie podczas mniejszych zleceń, że organizator nie jest w stanie lub nie chce zapewnić stanowiska, na którym moglibyśmy rozłożyć pełnowymiarowy stół. Bywa również tak, że zlecenie niekoniecznie wymaga aż tak zaawansowanego sprzętu. Właśnie wtedy z pomocą przychodzą nam zdalnie sterowane miksery rackowe lub urządzenia w formie stageboxów. Małe, mobilne, ergonomiczne, niemalże niewidoczne na scenie, no i przede wszystkim – zdecydowanie tańsze. Takim właśnie produktem jest Behringer X-Air XR18. X-Air Seria X-Air to cztery miksery różniące się od siebie zarówno wyposażeniem, jak i budową. W serii tej, poza testowanym XR18, znajdziemy również: XR12, XR16, oraz X18 (model zintegrowany z dockiem do iPada). Wszystkie urządzenia w serii X-Air zostały pozbawione fizycznej warstwy sterowania, dzięki czemu oferują wiele funkcji dostępnych u „większych braci” z serii X32, w maksymalnie zminimalizowanej obudowie przy minimalnych kosztach. Budowa i pierwsze wrażenia W opakowaniu poza samym mikserem znajdziemy kabel zasilający oraz uchwyty umożliwiające montaż w racku. Ciężko powiedzieć o XR18, że prezentuje się okazale. Jest naprawdę niewielki, ale sprawia wrażenie solidnie wykonanego. Grube gumowe osłony boków na pewno niejeden raz uchronią go przed obiciami i uszkodzeniem, a metalowe uchwyty z przodu przydadzą się przy przenoszeniu. Poza przyłączem zasilania oraz włącznikiem, wszystkie gniazda oraz elementy obsługi znajdują się na przednim panelu. Włącznik umieszczony z boku może być trochę kłopotliwy, jeśli chcemy umieścić urządzenie w racku. Przedni panel zaprojektowany został bardzo intuicyjnie i ergonomicznie, gniazda oraz przełączniki podzielone są na wyraźnie wydzielone sekcje. Pierwsza sekcja odpowiada za sposób komunikacji miksera z urządzeniem sterującym, czyli komputerem, tabletem czy choćby telefonem. Połączyć się możemy przewodowo przy pomocy gniazda Ethernet lub bezprzewodowo za pomocą wbudowanego routera, który pracować może również w trybie client. Kolejnym elementem są wejście i wyjście MIDI do obsługi zewnętrznych kontrolerów lub do przyłączenia instrumentów MIDI i ich rejestracji. A jeśli już o rejestracji mowa, to kolejne na liście złącz – USB 2.0 – pozwala wykorzystać mikser jako interfejs audio 18×18 do wielokanałowej rejestracji. Ostatnim złączem cyfrowym jest port Ultranet dla połączenia z systemami monitoringu osobistego P-16 lub na przykład z kolumnami obsługującymi autorski protokół transmisji danych, na przykład Turbosound. Sekcja wejść i wyjść analogowych wygląda równie imponująco. Szesnaście wejść mic/line, w tym dwa Hi-Z sygnowane przez markę Midas, wszystkie na złączach combo, dwa dodatkowe wejścia liniowe, sześć wyjść aux, łącznie dwanaście szyn, wyjścia główne main L i main R oraz dedykowane wyjście słuchawkowe z manualną regulacją głośności. Ostatnim elementem przedniego panelu jest antena routera oraz uchwyt do jej zamocowania podczas transportu. Możliwości Logicznie konsoleta wyposażona jest w dwadzieścia dwa kanały wejściowe (szesnaście z nich jest wyposażonych w pełny processing), dwa kanały wejściowe aux i cztery stereofoniczne powroty z efektów. Powroty z efektów mają tylko EQ, nie mają sekcji dynamiki. Warto wspomnieć o tym, że powroty efektów nie zabierają kanałów wejściowych. Mikser ma sześć szyn wyjściowych aux oznaczonych jako bus 1-6, również z pełnym zestawem narzędzi, a także szynę główną main out L/R. Do wykorzystania mamy cztery grupy wyciszające i cztery grupy DCA. Przetwarzanie i konfiguracja wejść dają nam bardzo dużo możliwości: regulacja gain, linkowanie kanałów do stereo (niestety tylko w zestawie nieparzysty lub parzysty), zmiana polaryzacji, załączanie zasilania Phantom +48 V oraz filtr dolnozaporowy – to zestaw, do którego przyzwyczaiła nas większość producentów, ale inserty dla kanałów wejściowych w tej klasie mikserów nie są już tak oczywiste. Dużą niedogodnością jest brak linii opóźniających dla szyn wyjściowych, choć w tym segmencie cenowym nie powinno to nikogo dziwić. Źródłem sygnału może być nie tylko wejście analogowe, może być to również powrót z USB, z DAW na komputerze, co daje nam np. możliwość przeprowadzenia wirtualnej próby. Do zarządzania routingiem służy specjalna matryca w oprogramowaniu sterującym, co daje możliwość dowolnego przypisywania wejść oraz wyjść do poszczególnych kanałów włącznie z opcjami pre EQ, post EQ, pre fader i post fader również z uwzględnieniem lub bez uwzględnienia wyciszenia danego kanału czy szyny. A to wszystko bez zbędnego manipulowania kablami. Procesory Każdy tor wejściowy wyposażony jest w bramkę, kompresor i sekcję EQ. Możliwe są dwa tryby pracy procesorów, o czym decyduje przycisk advanced znajdujący się w prawym górnym rogu (w przypadku Androida przełącznik S/E na górnej belce). W trybie prostym mamy ograniczoną możliwość sterowania parametrami bramki czy kompresora, co przydaje się szczególnie mniej doświadczonym użytkownikom. W trybie advanced do dyspozycji mamy wszystkie dostępne dla danego procesora parametry. Bramka oferuje pełną kontrolę takich parametrów jak threshold, range, attack, hold, release, ma również funkcję side-chain z wyborem częstotliwości oraz rodzaju filtra. Warto wspomnieć o możliwości sterowania otwieraniem i zamykaniem bramki przez zewnętrzny sygnał innego kanału. Bramka ma kilka trybów pracy, tj. expander o stosunku 2:1, 3:1 i 4:1, bramkę szumów oraz ducker. Do dyspozycji mamy także predefiniowane presety do stopy, werbla, gitary akustycznej i wokalu. Kompresor, podobnie jak bramka, oferuje kontrolę wszystkich parametrów, czyli threshold, ratio, make-up gain, attack, hold, release, side-chain z rodzajem oraz częstotliwością filtra. Również nim możemy sterować poprzez sygnał z innego kanału. Dodatkowo znajdziemy tutaj wybór parametru knee (0 – hard, 5 – soft), przełączanie między operacją linearną a logarytmiczną oraz działaniem według szczytów (peak) lub wartości RMS. Do dyspozycji mamy parametr mix pozwalający równoległe miksować sygnał skompresowany z nieprzetworzonym. Mniej zaawansowanym użytkownikom z pewnością przyda się funkcja automatycznej kontroli czasowej kompresora. Sekcja EQ dla wejść oferuje czteropunktowe EQ z dowolnie konfigurowalnymi filtrami, a dla wyjść – sześciopunktowe parametryczne lub graficzne. Filtry możemy ustawić w trybach dolnozaporowym, półkowym dolno- oraz górnopasmowym, parametrycznym (dwa rodzaje), oraz górnozaporowym. Wszystkie z możliwością regulacji parametru Q. Rewelacyjnie spisuje się stupasmowy analizer RTA wyświetlany w tle EQ. Efekty Jak już wcześniej wspomnieliśmy, w XR18 do dyspozycji mamy cztery niezależne stereofoniczne procesory efektów, które można skonfigurować w trybie send/return. Każdy z nich ma kanały return z equalizerem i opcjami dalszych wysyłek do szyn. Efekty można stosować jako inserty na dowolny kanał lub szynę. Wyboru efektów dla poszczególnych slotów dokonujemy z pozycji głównego ekranu, wchodząc w zakładkę effects. Aby uzyskać dostęp do parametrów poszczególnych efektów, wystarczy dotknąć jednego z nich, a w górnej połowie ekranu ukaże się powiększenie procesora wraz ze wszystkimi możliwymi ustawieniami. Różnorodność efektów jest przeogromna – w XR18 mamy ten sam zestaw efektów co w X32. Odpowiada za nie Klark Teknik, więc o jakość ich brzmienia możemy być spokojni. Pełną listę efektów znajdziemy na stronie producenta. W skrócie: do dyspozycji mamy pogłosy, delaye, chorusy, flangery, octavery, emulatory wzmacniaczy gitarowych, emulacje efektorów Lexicon oraz najpopularniejszych kompresorów i equalizerów studyjnych. Większość efektów dostępna jest w wersji dual mono oraz stereo. Aplikacja i sterowanie Elastyczność dostępnego oprogramowania oraz sposobów połączenia jest taka, jakiej oczekiwalibyśmy od sprzętu sterowanego zdalnie. Mamy tutaj do dyspozycji połączenie kablowe Ethernet oraz dwa sposoby łączenia bezprzewodowego, przy pomocy wbudowanego routera lub przyłączając się do istniejącej infrastruktury sieciowej. Najważniejsze jest to, że połączenie z mikserem nie wymaga skomplikowanych operacji i bez względu na sposób połączenia, odbywa się to bardzo łatwo i bezproblemowo. Oprogramowanie dostępne jest na platformy PC, Mac, iOS, Android, a także Linux. Niestety, chyba największym mankamentem oprogramowania jest brak jednolitości. Każda z platform ma nieco inaczej wyglądającą aplikację. Różnią się nie tylko wyglądem i obsługą, ale także w niewielkim stopniu dostępnymi funkcjami. Trzeba przyznać, że mimo niewielkich różnic wszystkie aplikacje są czytelne i niezbyt skomplikowane w obsłudze. Na plus trzeba ocenić częstotliwość aktualizacji. Behringer szybko reaguje na oczekiwania użytkowników i co jakiś czas udostępnia poprawione wersje aplikacji. Skupmy się na aplikacji przeznaczonej na komputery PC/Mac. X-Air Edit używa się w miarę przyjemnie i bezproblemowo (za wyjątkiem kilku szczegółów). Wersja na komputer PC ma najuboższą szatę graficzną, ale w zamian daje nam najbardziej rozbudowaną funkcjonalność. Layout jest czytelny – kilka chwil spędzonych nad programem pozwoli nam w pełni go rozszyfrować. Z zakładki mixer możliwy jest wgląd w ustawienia i szybki dostęp do indywidualnych ustawień procesorów dla wszystkich kanałów; dotyczy to też ustawień wejściowych jak gain, faza, itp. oraz wysyłek do szyn i efektów. Wersje iOS i Android, choć wydają się przyjemniejsze dla oka, są w niektórych przypadkach uboższe, a w innych po prostu odmienne w funkcjonowaniu. W praktyce oznacza to, że płynna praca z mikserem XR18 wymaga nauczenia się kilku różnych programów. W najnowszej wersji systemu operacyjnego mamy również do dyspozycji algorytm automatycznego miksera. Sposób działania jest dość prosty. Mikser ma dwie grupy do algorytmu automatycznego miksu – X i Y. Po uaktywnieniu funkcji obok tłumika pojawia się regulacja poziomu tłumienia lub wzmocnienia danego kanału. Sprawdza się to rewelacyjnie podczas obsługi konferencji, dyskusji itp. Gdy głos zabiera osoba prowadząca, pozostałe kanały są przyciszane o wskazaną wartość. Program umożliwia zapis presetów dla danego kanału oraz wszystkich ustawień scen, a także kopiowanie i wklejanie ustawień z jednego kanału lub szyny na drugi. W przypadku zapisywania sceny na komputerze, dzięki najnowszej wersji firmware’u, mamy do dyspozycji pamięć wewnętrzną miksera w postaci sześćdziesięciu czterech snapshotów lub dysk lokalny komputera, na którym zapisujemy plik z rozszerzeniem .SCN. W przypadku tabletu scena zapisywana jest na urządzeniu sterującym. Sam mikser pamięta zawsze ostatnie ustawienie. Dzięki temu przy przypadkowym rozłączeniu urządzenia sterującego nie stanie się zupełnie nic poza chwilową utratą kontroli. Ponowne podłączenie odbywa się równie bezszelestnie. Podsumowanie Behringer systematycznie uzupełnia ofertę mikserów wzorowanych na flagowym modelu X32. Wszystkie mają podobną funkcjonalność, różnią się rozmiarami oraz liczbą dostępnych wejść. Dzięki temu każdy ma możliwość dobrania urządzenia jak najbardziej dopasowanego do swoich potrzeb. To już nie jest ten sam Behringer, co kilka lat temu. Cały czas umacnia swoją pozycję na rynku, oferując rewelacyjną funkcjonalność oraz niezłą jakość wykonania i w dalszym ciągu zachowując przy tym rozsądną cenę. XR18 to niedroga, miniaturowa jednostka typu „wszystko w jednym” do nagrań i nagłośnienia. Do zrealizowania niewielkiego eventu potrzebujemy jedynie kabli, mikrofonów, urządzenia sterującego i nagłośnienia. I właśnie osobom zajmujących się tego typu zleceniami można z pełnym przekonaniem polecić XR18. Mimo niewielkich niedociągnięć w oprogramowaniu, do których swoją drogą można się przyzwyczaić, jest to bardzo dobrze wykonane i wyposażone urządzenie, które w swoim przedziale cenowym nie ma sobie równych. tekst Jacek Mazur Dariusz Hawryło