Po tych wszystkich sukcesach marki Brighter i jej coraz większej popularności na rynku rodzimym, zacząłem się zastanawiać, jak Brighter jest postrzegany za granicą. Można rzeczywiście prześledzić relacje z różnych przestrzeni targowych, ale dziś wpadła mi w ręce krótka informacja prasowa dotycząca tego, że w marcu odbyło się spotkanie Brightera z firmą Lotronic. Wspomniana firma jest partnerem Brightera właśnie w kontekście rynków europejskich. Zajmuje się dystrybucją polskich opraw nie tylko w Hiszpanii i Francji, ale i w krajach Beneluksu. Ten fakt rzeczywiście może świadczyć o równie mocnej ekspansji Brightera nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Wszak posiadanie umowy dystrybucyjnej nie bierze się znikąd…

Bardzo się cieszę, że to właśnie mnie przypadła przyjemność, aby obwieścić naszym czytelnikom, że polska marka Brighter wprowadza na rynek kolejną oprawę spod znaku X. I choć pewne znamiona mogą być tożsame, jak na przykład klasa IP (w tym wypadku to IP66), to zdaje się, że rewolucję stanowi samo źródło światła. Szczerze liczyłem na to, że polski producent odpowie na potrzeby rynku i fakt, że – jak grzyby po deszczu – nagle zaczęły się pojawiać głowice oparte na laserowych źródłach z zastosowaniem luminoforu. Jak na Brightera przystało, głowica – w porównaniu do najbardziej zbliżonych modeli firm konkurencyjnych – okazała się jaśniejsza (w niektórych testach porównawczych z samych parametrów wynika, iż jest to dwukrotnie silniejsze źródło światła), ale i szybsza w kontekście panoramy i tiltu. Producent zdaje się dopracował bardzo ważną rzecz. Inżynierowie doskonale poradzili sobie z problemem aberracji chromatycznej oraz równomiernością natężenia światła, uzyskując niemal idealną wiązkę, co w przypadku urządzeń opartych o źródła laserowe wciąż nie jest standardem. To rzeczywiście problem wielu opraw – i nie tylko tych z laserowymi źródłami światła. Dla mnie osobiście problem aberracji jest szalenie istotny i zawsze zwracam na to uwagę.

Co kryje X Beam?
Oprawa została oparta na silniku, gdzie pod powłoką luminoforu kryje się źródło laserowe o mocy 120 W. W przypadku takiego źródła można sobie wyobrazić imponującą jasność generowaną z małej, kompaktowej głowicy. Żałuję, ale na tę chwilę nie dysponujemy jako redakcja dokładnymi danymi fotometrycznymi. Jako Muzyka i Technologia jesteśmy jednymi z niewielu, którzy mieli okazję przekonać się o imponujących osiągach tego urządzenia jeszcze przed premierą, gdy ostateczne rozwiązania były w fazie prototypowej. Jedno wiadomo na pewno – oprawa, według danych producenta, generuje 87 500 luksów w odległości 20 metrów przy wiązce skupionej do 1 stopnia. Tu pojawia się dość ważna informacja, dotycząca samego źródła. Należy sobie zdać sprawę, że głowice oparte na laserach dopiero zaczynają nabierać popularności i trudno tutaj wyrokować, jak będą zachowywały się te urządzenia po latach eksploatacji. Brighter deklaruje, że w przypadku swojego urządzenia żywotność źródła światła wynosi 12 000 godzin. Nie odbiega to więc znacząco od żywotności konwencjonalnych źródeł LED, ale – podobnie jak przy chipach LED – stanowczo przewyższa możliwości klasycznych lamp wyładowczych. Zwróciliśmy się do producenta z pytaniem odnośnie ewentualnej wymiany źródła światła. Odpowiedź brzmi: „koszt wymiany źródła nie będzie wyższy niż w przypadku urządzeń z silnikami LED”. Dalej muszę się podzielić jedynie moimi odczuciami, których doświadczyłem na własne oczy, analizując również materiały wizualne. Zatem – tak! Mogę potwierdzić, że zestawienie X Beama z teoretycznie porównywalnymi oprawami przemawia zdecydowanie na korzyść Brightera, co można było ocenić gołym okiem. Oprawa okazała się szybsza i jaśniejsza. Wynika to z faktu, że pomimo klasy szczelności udało się dość mocno „odchudzić” urządzenie – oprawa waży jedynie 14 kg.

Co znajdziemy wewnątrz?
Tu zaskoczeniem nie będzie system mieszania barw. Przy takim źródle producent zaimplementował filtry CMY. Jednak to nie wszystkie rozwiązania związane z kolorami – urządzenie posiada też tarczę kolorów, na której znajduje się 12 filtrów. Niespodzianką może okazać się liczba statycznych wzorów gobo – jest ich aż 17. Oglądając inne oprawy oparte na laserowych źródłach światła od wewnątrz, mogę stwierdzić, że wąska wiązka w torze optycznym pozwala na zwiększenie liczby wzorów gobo w stosunku do głowic np. typu spot. W tego typu beamie nie mogło zabraknąć pryzmy – na pokładzie zamontowano dwie: jedną 8- i drugą 24-częściową. Co ciekawe – można ich używać równocześnie. W tej części z optyką znajduje się także filtr frost. Choć głowica jest szybka, to zdecydowano się na dość typowy, ale i wystarczający zakres pracy panoramy i tiltu – wynosi on dla płaszczyzny poziomej 540, a pionowej 270 stopni. Głowica została zaprojektowana dość elegancko i jest naprawdę niewielka – jej wymiary to 340 × 220 × 515 mm.

Dziś świat jest inny…
Dziś na rynku poszukiwane są właśnie takie urządzenia – małe, kompaktowe beamy z odpowiednią klasą szczelności (IP66), a najnowszy trend to właśnie laserowe źródła światła. Osobiście życzyłbym sobie, aby ta nowa oprawa okazała się taką rewolucją, jaką niegdyś – lata temu – okazał się Sharpy. To porównanie pojawiło się ze względu na fakt, iż wspomniana, legendarna oprawa rzeczywiście zrewolucjonizowała świat – mała, szybka, kompaktowa głowica oparta na niewielkiej lampie z ogromną jasnością. Czy to możliwe w przypadku tej propozycji Brightera? Myślę, że użytkownicy szybko odpowiedzą na to pytanie.
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia

