To kolejna propozycja od Chauvet Professional z dość pokaźnej serii Ovation. Przypomnę tylko, że cała rodzina Ovation obejmuje ponad 20 różnych urządzeń. Na naszych łamach testowaliśmy już ciekawą propozycję z tej serii w postaci reflektora typu Fresnel, również z LEDowym źródłem światła. W przypadku wspomnianego modelu F-265 WW mieliśmy do czynienia z zupełnie innym silnikiem typu LED. Fresnel wyposażony został w białe źródło o natywnej wartości temperatury barwowej 3 142 K. Tego typu produkty z serii Ovation to w dużej mierze odpowiedź na zapotrzebowanie rynku, na którym wysokiej klasy oprawy o dopracowanej optyce i współczynniku CRI 90+ stały się już dawno standardem w profesjonalnym świecie.

Z tym większą przyjemnością opisuję na potrzeby tego numeru test oprawy profilowej, która (jak przypuszczałem) nie odstaje jakością od wspomnianego już Fresnela. Tym bardziej, że oprawa ta doczekała się już dość specyficznej, ale prestiżowej nagrody na rynku amerykańskim w 2018 roku. Dlaczego specyficznej? Dlatego, że nagroda ta zostaje przyznana dla projektantów oraz producentów oferujących swoje usługi również dla obiektów sakralnych. I tak jak w przypadku rodzimego rynku raczej niewielka liczba kościołów wyposażona jest w sprzęt najwyższej klasy, tak w USA można zaobserwować zupełnie odwrotną tendencję. Zatem w gronie nagród przyznawanych przez Solomon Awards, a  wręczanych podczas WFX Conference w  Orlando, znalazł się nie tylko bohater tego tekstu, ale też produkty uznanych światowych marek w dziedzinie nagłośnienia, mediaserwerów czy też urządzeń projekcyjnych. Tym samym nadszedł już czas, abyśmy i my ocenili, czy ten profil zasługuje na wyróżnienie.

Czip zawiera 91 diod składowych. Są to 3-watowe elementy, w których zamontowano 6 typu red, 15 orange-red, 9 green, 12 blue, 10 royal blue oraz aż 39 lime.

Projektory profilowe z źródłem LED
Dlaczego projektory? Czytelników, których dziwi taka definicja, odsyłam do cyklu publikowanego na łamach MiT „Głębia światła” – dostępnego również na naszej stronie www. Tam – mam nadzieję – skutecznie wyjaśniłem różnicę między definiowaniem reflektorów a projektorów.
Pamiętam pierwsze próby zastąpienia tradycyjnych urządzeń profilowych na te z silnikami LED-owymi. Moim zdaniem poprzednia generacja urządzeń nie do końca spełniała oczekiwania realizatorów i light designerów, którzy chętnie korzystali i nadal korzystają z popularnych profili, czy to w warunkach studyjnych lub teatralnych, czy też na scenach estradowych. Problemów i różnic między „doskonałością” tradycyjnych urządzeń a tych ze źródłami LED było kilka. Zacznę od jakości źródła, ale już w kontekście modelu E 930. W przypadku silników z białymi diodami dość długo inżynierowie zastanawiali się, jak uzyskać wynik CRI wyższy od wartości 85-87. Praktycznie żadna oprawa z białym czipem, jeszcze przed kilkoma laty, nie uzyskiwała wyniku CRI 90+. Oczywiście problem wynikał ze specyfiki białej diody, w której (w dużym uproszczeniu mówiąc) pod warstwą luminofora tak naprawdę źródło światła jest …. niebieskie. Niestety każdy pomiar i obraz widma skutecznie pokazywał wąską emisję dużej wartości w paśmie odpowiadającym za kolor niebieski, a całą resztę rozkładu widma na znacznie niższym poziomie. Taka dysproporcja w obrazie widma skutecznie eliminowała możliwość uzyskania wyższego wyniku CRI. Dlaczego dziś urządzenia z białymi silnikami są w stanie uzyskać wartość CRI 90+? Sztuczka jest dość prosta. W myśl zasady: jeśli nie można czegoś wyrównać dopełniając, to zapewne można wyrównać widmo eliminując najwyższe wartości. I tak się też stało. W oprawach nowszej generacji z białymi silnikami LED filtruje się wąskie, niebieskie pasmo po to, aby wyrównać obraz całego rozkładu widma. A jak wiadomo im bardziej równy rozkład, tym wyższe CRI. Jednak profil E 930 ma kolorowy czip. Jak wygląda to w takim przypadku? Teoretycznie przy kolorowym silniku dopełnienie widma (gdzie wąska emisja poszczególnych diod z prymarnymi kolorami jest dość wąska) jest prostsze. Wystarczy dodać kolory, które skutecznie wypełnią luki w całym paśmie. Jednak sztuka polega na odpowiednim dobraniu kolorów oraz ich liczbie w samym silniku. E 930 ma sześciokolorowy czip. Silnik ma aż 91 części składowych: są to trójwatowe elementy, w których zamontowano 6 typu red, 15 orange-red, 9 green, 12 blue, 10 royal blue oraz aż 39 lime.

Żywotność źródła sięga 50 000 godzin.

Tym samym (prócz imponującej palety odcieni) można kontrolować zakres temperatury barwowej od 2 800 do 8 000 K. Taki silnik ma jeszcze jedną ważną zaletę: producent gwarantuje niemal identyczną jasność niezależnie od ustawionej temperatury barwowej. CRI przy takiej konstrukcji obejmuje zakres od 88 do 92. Ale nie tylko CRI dla koneserów sztuki oświetleniowej w nowej erze będzie istotne. Pisałem o tym wielokrotnie, że ten nieco leciwy standard nie do końca jest wiarygodnym sposobem przeprowadzania pomiarów dla źródeł LED. Dlatego producent zapewnia też o wysokim wyniku pomiaru dla tego urządzenia przy nowszej i bardziej dopasowanej do ludzkiej percepcji metodzie, dzięki której można określić jakość światła. Mowa tu o CQS. Przypomnę, że CQS czyli Color Quality Scale, to standard, który ma wysoce intensywne (nasycone pod względem kolorów) wartości próbek, dzięki czemu takie badanie jest zdecydowanie bardziej wiarygodne. Zatem jakość silnika powinna zadowolić każdego użytkownika. Ale czy to wszystko? W tym miejscu nie można nie wspomnieć o żywotności czipa. Sięga ona aż 50 000 godzin. Czy tylko CRI lub CQS będzie istotne dla profesjonalistów? Chauvet zadbał też o inne bolączki, które często spędzają sen z powiek realizatorom. Myślę tu o bardzo plastycznym dopasowaniu tego urządzenia do pracy bardziej studyjnej, ale i też dla potrzeb rejestrowania obrazu. Zarówno z poziomu menu, jak i w protokole DMX, znalazła się możliwość regulacji „poziomu zieleni” (-/+). To rzeczywiście nieodzowna cecha, jeśli myśli się po pierwsze o  dokładnym zestawieniu tego urządzenia z innymi oprawami, a po drugie o profesjonalnej rejestracji. A skoro już poruszyłem temat rejestrowania obrazu: w E 930 zapewniono również możliwość regulacji PWM. Dodatkowo w menu znajduje się opcja pozwalająca na globalną (nadrzędną) korektę kolorów. Każdy z sześciu kolorów można skorygować, co daje też kolejną możliwość zestawienia tego urządzenia z innymi oprawami. Na sam koniec tego akapitu wrócę jeszcze do wątku E 930 kontra starsza generacja urządzeń. Co stanowiło inną bolączkę w starszych LED-owych oprawach? No właśnie! Skokowe dimmerowanie. Chauvet jako jedną z podstawowych informacji o tej oprawie w materiałach reklamowych podaje, że praca dimmera jest doskonale precyzyjna. Rzeczywiście – nie można mieć absolutnie zastrzeżeń, nawet jeśli chodzi o minimalne wartości.

Różne warianty optyczne pozwalają na zastosowanie urządzenia w różnych sytuacjach.

Funkcjonalność
Zanim przyjrzę się cechom typowo fizycznym, warto nadmienić, że podążając za pewnym trendem i Chauvet postanowił dostosować swoją oprawę do możliwości wymiany tubusa z optyką zgodną ze standardem ETC. To rzeczywiście dobry zabieg w kontekście unifikacji urządzeń profilowych. Pamiętajmy, że na całym świecie istnieją sceny wyposażone w  setki projektorów i w zdecydowanej większości będą to profile właśnie ETC. Zatem zmieniając urządzenie, można bez problemu zastosować optykę, którą już się ma. Daje to też inne możliwości. E 930 może pracować z optyką o stałym kącie, jak i o zmiennym. Nie ma znaczenia, czy zakres będzie wynosił 15-30, czy też 25-50 stopni. Jako ciekawostkę mogę dodać, że sam miałem kiedyś okazję stosować tubus o stałym kącie 90 stopni. Do testów otrzymaliśmy samą oprawę, moduł zawierający noże profilowe oraz szczeliny na irys i gobo, a także zestaw optyczny z zakresem 25-50 stopni. Rzeczywiście E 930 w warunkach bojowych sprawuje się doskonale. Zestawiłem go również z konwencjonalnymi urządzeniami. Myślę, że po dłuższej chwili każdy realizator dałby się przekonać do korzystania z bohatera niniejszego tekstu. Ale nie byłoby rzetelnego testu bez wychwycenia choćby najmniejszego uchybienia. Jednak zanim przejdę do meritum, chciałbym uprzedzić: z tą wadą nie poradził sobie póki co żaden producent urządzeń profilowych z  LED-owym silnikiem. Niestety stosowanie dość obszernego (pod kątem średnicy) źródła światła oraz fakt, że jest ono złożone z kilkudziesięciu części, powoduje pewną aberrację na krawędziach plamy oświetleniowej przy niektórych ostrzeniach. I tu ten efekt występuje.

Klasyczne noże profilowe.

Ale zanim napiszę, że jest to właściwie jedna z niewielu wad, przez którą wyższość urządzeń LED-owych nad konwencjonalnymi zostaje zachwiana, należy wspomnieć o dwóch sprawach. Pierwsza to fakt, że i w konwencjonalnych profilach w niektórych położeniach soczewek widać aberrację. A druga sprawa to rozwiązanie – jest na to sposób. Oczywiście każdemu przyjdzie do głowy możliwość zastosowania dyfuzji. I owszem jest to słuszna droga, ale odradzałbym stosowanie filtru frost w ramce na końcu toru optycznego, tylko po to, aby zgubić ten niepożądany efekt. W profilach LED-owych znacznie bardziej skuteczny jest inny patent. W takich momentach zawsze chylę czoła przed bardziej doświadczonymi realizatorami (w tym wypadku mam na myśli Tomasza Porembskiego), u których można podejrzeć kilka sprytnych sztuczek. Wszak nie jest to rozwiązanie wymyślone przez kolegę po fachu, ale przez jedną z firm produkującą również profile LED-owe. Jednak najważniejsze jest to, iż jest skuteczne. Zatem do rzeczy: aby zniwelować niepożądany efekt, wystarczy umieścić lekki filtr dyfuzyjny w gobo holderze i wsunąć go w odpowiednią szczelinę. Zatem już po kłopocie.

Tylna część urządzenia E 930.

Konstrukcja oraz oprogramowanie
Odnosząc się do porównania z konwencjonalnym profilem ETC, część ze źródłem światła jest nieco dłuższa. Oczywiście wynika to zarówno ze specyficznego układu zasilania dla silnika, układu sterowania oraz systemu chłodzenia. W przypadku tego ostatniego, Chauvet zastosował dwa niezależne układy chłodzenia. Sam czip jest chłodzony dzięki otworom w górnej części obudowy, natomiast układ zasilania ma osobne szczeliny, usytuowane w innym miejscu. Wszystkie gniazda wraz z wyświetlaczem i przyciskami nawigacyjnymi zostały umieszczone w tylnej części urządzenia. Znajduje się tu zestaw gniazd PowerCon (wejście i wyjście) oraz złącza DMX w obu standardach. Sama nawigacja odbywa się za pomocą czterech przycisków, a menu jest absolutnie intuicyjne. Struktura menu pozwala na całkowitą kontrolę nad urządzeniem bez sterownika. A w przypadku jego zastosowania użytkownik ma do wyboru siedem trybów. Urządzenie pozwala na kontrolę praktycznie każdego parametru z rozdzielczością 16 bitów, ale na pokładzie znajdują się też tryby ośmiobitowe. W razie potrzeby można ograniczyć pracę urządzenia np. do trzech kanałów. W tym wypadku są do dyspozycji ośmiobitowy dimmer, regulacja temperatury barwowej oraz parametr HUE odpowiadający za opisywaną wcześniej funkcję green -/+. W przypadku chęci skorzystania jednak z dimmera o wyższej rozdzielczości, można użyć mode’u  pięciokanałowego. Znajdują się w  nim wszystkie opcje z trybu trójkanałowego, bardziej precyzyjna regulacja dimmera oraz dodatkowo kanał odpowiadający za strobo. Dla innych celów stworzono tryb sześciokanałowy. Nie ma tu ani efektu strobo, ani globalnego dimmera. Tryb ten daje jedynie dostęp do poszczególnych sześciu kolorów w rozdzielczości osiem bitów. Jeśli jednak uzna się, że przydatny w pracy będzie globalny dimmer oraz strobo – proszę bardzo: tryb ośmiokanałowy jest idealnym rozwiązaniem. Kolejna ciekawostka pojawia się w trybie jedenastokanałowym. Tu pomimo tego, że nadal pozostaje się w ośmiu bitach, to zyskuje się funkcję dotyczącą różnych konfiguracji dimmera. Nie mam tu na myśli rodzaju krzywych, ale funkcję dimmer speed. To bardzo pomocny parametr dla symulacji bezwładności żarnika. Dwa ostatnie mode’y zapewniają użycie oprawy w pełnej rozdzielczości, przy czym najwyższy mode będzie zawierać dodatkowo możliwość presetowego użycia odpowiedniej temperatury barwowej.

Koniec rewolucji?
Chyba nastał już ten czas, kiedy nawet najwięksi konserwatyści zaczynają korzystać z LED-owych urządzeń, nawet w odniesieniu do tak tradycyjnych konstrukcji, jaką jest projektor profilowy. Oczywiście nie stało się to od razu. Producenci musieli naprawdę wsłuchać się w wysublimowane potrzeby rynku. Co prawda trwało to jakiś czas, ale dziś można powiedzieć, że każdy realizator może wyszukać sobie odpowiednie urządzenie dla swoich potrzeb. Z  pełną stanowczością należy podkreślić też fakt, że oprawa E 930 jest mocnym dowodem na to, że dokładność i jakość pod kątem opisanych sytuacji w pewnych specyficznych zastosowaniach, czy to studyjnych, czy eventowych, jest nieodzowna. Pozostaje mi tylko cieszyć się z faktu, że inżynierowie z Chauvet mają tego świadomość.

Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia