Energia kosztuje – to wie każdy z nas. Dodatkowo zanieczyszcza środowisko (zwłaszcza w Polsce, gdzie większość energii elektrycznej powstaje ze spalania węgla). Płacimy za to podwójną cenę – tę na fakturze za prąd i tę mniej wymierną, związaną z ekosystemem. A gdyby tak nie zużywać i nie płacić? Pomysł genialny w swojej prostocie. Jak zużywać mniej prądu, nie tracąc na jakości przekazu? – to temat, którym zajęła się m.in. firma Prolight.

Energia kosztuje – to wie każdy z nas. Dodatkowo zanieczyszcza środowisko (zwłaszcza w Polsce, gdzie większość energii elektrycznej powstaje ze spalania węgla). Płacimy za to podwójną cenę – tę na fakturze za prąd i tę mniej wymierną, związaną z ekosystemem. A gdyby tak nie zużywać i nie płacić? Pomysł genialny w swojej prostocie. Jak zużywać mniej prądu, nie tracąc na jakości przekazu? – to temat, którym zajęła się m.in. firma Prolight.   Cykl prezentacji rozpoczęto krótkim przywitaniem uczestników: na scenę wyszło trzech panów: gospodarz dnia – Radosław Zacheja (Prolight), gospodarz obiektu – Stanisław Mączyński (teatr Capitol) oraz przewodniczący polskiej sekcji międzynarodowej organizacji scenografów, techników i architektów teatru OISTAT, a wcześniej m.in. dyrektor Teatru Wielkiego – pan Jerzy Bojar. Po słowach powitania głos zabrał pan Stanisław Mączyński, opowiadając o kosztach prowadzenia działalności teatralnej i sposobach ich obniżenia. Chcąc prowadzić samodzielnie taki obiekt, trzeba się liczyć z wieloma różnymi potrzebami i wydatkami. Potrzeba różnego rodzaju fachowców – zarówno pracowników stałych, jak i współpracowników. I tu okazuje się, że najlepiej wszystko koordynować jednoosobowo, jak największą część prac wykonywać sposobem chałupniczo-warsztatowym, a od swoich pracowników (niestety) wymagać wszechstronności, dyspozycyjności oraz kompromisowego i ugodowego charakteru. Druga sprawa to wydatki stałe, od których nie sposób uciec; metody ich minimalizowania stanowiły zasadniczą część prowadzonych tego dnia prezentacji. Pan Mączyński opowiadał z dumą o samym teatrze, jego funkcjonowaniu, poczynionych inwestycjach, organizacji pracy, zaznaczając przy tym aspekty szczególnie związane z tematyką całodziennych prelekcji, przekładającą się w uproszczeniu na hasło „maksimum efektu przy jak najmniejszej ilości nakładów energii, środków i pracy”, czyli właśnie efektywność w prowadzeniu teatru. O nowych przepisach i tendencjach dotyczących bezpieczeństwa widzów i wykonawców w widowiskach opowiadał pan Jerzy Bojar. Zasadniczą częścią tego punktu programu było naświetlenie ważnej kwestii objaśnienia rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 15 września 2010 roku „W sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy organizacji i realizacji widowisk” regulującego cześć dotychczas niewyjaśnionych bądź niesprecyzowanych pojęć oraz obowiązków dotyczących głównie organizatorów. Rozporządzenie to w istotny sposób dotyczy prowadzących (dyrektorów) i właścicieli teatrów w kraju, jak i ewentualnych konieczności wprowadzenia zmian w obiekcie czy sposobie pracy ekipy technicznej czy też aktorskiej. „Propozycje rozwiązań eko w systemach automatyki scenicznej” to temat kolejnego punktu programu – prelekcji przygotowanej przez Radosława Zacheję. Opowiadał on o korzyściach, jakie przynosi automatyzacja procesów, w tym centralne sterowanie i systemy automatyki mające istotny wpływ na prędkość i efektywność pracy, a więc także na czas dostępności obiektu czy jego sceny ze względu na konieczności adaptacji technicznej przy kolejnych przedsięwzięciach, jak również oszczędności wynikające ze zmniejszonego zużycia prądu czy mniejszego zapotrzebowaniu na pracę ludzką. Wnioskiem z tej prezentacji może być myśl, że warto rozważyć wprowadzenie różnego rodzaju systemów automatyki (od oświetlenia architektonicznego po automatykę sceny) czy rozwiązań energooszczędnych (jak źródła światła, o których będziemy jeszcze mówić w dalszej części) ze względu na długoterminowe oszczędności przewyższające ewentualne koszty wdrożenia takich rozwiązań, dostając przy tym często rozmaitą wartość dodaną typu powtarzalność czy brak ryzyka kontuzji personelu. Kolejna tego dnia prezentacja dotyczyła także systemów sterowania. O sterowaniu oświetleniem i wizualizacji sceny jako czynnikach mających obniżać koszty opowiadał Adam Domański, specjalista od techniki w firmie Prolight. Zaczął od kilku słów o możliwościach współczesnych konsolet oświetleniowych, opcjach ich dalszego rozwoju i innych ważnych perspektywicznie cechach. Jako przykład podał tzw. edytor offline, czyli możliwość wstępnego zaprogramowania sceny bez konieczności bycia w teatrze i bez kontaktu z konsoletą. A co potem? Często resztę pracy trzeba wykonać w teatrze, poświęcając żmudne godziny pracy własnej i całego teatru na programowanie kolejnych urządzeń, ruchów i zależności. Tu z kolei z pomocą przychodzą systemy wizualizacji (jak na przykład WYSIWYG), gdzie po zamodelowaniu sali teatralnej jesteśmy w stanie zaprogramować poszczególne sceny, mając podgląd na spodziewany efekt wprowadzonych ustawień, ale także na programowanie ruchu zarówno urządzeń, jak i nawet samej scenografii. Tutaj też wyliczymy obciążenia, a nawet koszt pracy wykorzystywanych urządzeń. I co ważne – nie należy się takiej możliwości obawiać, gdyż systemy takie są już od dawna w użyciu, a z biegiem czasu stają się już tylko doskonalsze. Kolejna prezentacja dotyczyła stricte diod LED jako ekologicznych źródeł światła i urządzeń opartych na tej technologii. Wymieniony tu został cały szereg zalet takich rozwiązań, nieraz przybliżany już na łamach naszego magazynu. Oprócz oczywistej oszczędności energii elektrycznej, otrzymujemy dużo wyższą żywotność samych źródeł (cena, czas i komplikacja), lepsze zachowanie odwzorowania koloru w czasie (koszt filtrów tradycyjnych), znacząco mniejszą emisję ciepła, a więc także brak konieczności jego dodatkowego odprowadzania, brak konieczności stosowania dimmerów, co obniża koszt, stopień skomplikowania instalacji i oszczędza miejsce; możemy do tego dodać brak negatywnego wpływu promieniowania spoza zakresu światła widzialnego. Jednocześnie wciąż udoskonalane urządzenia charakteryzują się coraz wyższą jakością i projekcją światła o charakterze akceptowalnym nawet w najbardziej wymagających zastosowaniach teatralnych. Zwieńczeniem prezentacji było porównanie dwóch setupów oświetlenia dla przykładowego teatru, opartych na świetle tradycyjnym oraz mieszanym z dużą ilością urządzeń LED-owych. Koszt obu instalacji był porównywalny, jednak już tutaj należy zwrócić uwagę na większą uniwersalność opraw LED-owych ze względu np. na możliwość zdalnej zmiany barwy światła, a więc i efektywniejsze ich wykorzystanie. Wyraźne różnice widoczne były natomiast przy kosztach zużywanej energii (zwłaszcza w kilkuletniej perspektywie), zużyciu materiałów eksploatacyjnych czy nawet kosztach serwisowania urządzeń. Następną pozycją w programie dnia była prezentacja naświetlaczy ADB, firmy znanej na rynku profesjonalnym, która zgodnie z obecnymi tendencjami i możliwościami rozwija technologię LED-owych źródeł światła. Podczas prezentacji Zbigniew Kośka (PPU OTO Teatr) skupił się na przedstawieniu urządzenia ACL4-2. To przede wszystkim doskonały oświetlacz horyzontowy dysponujący czterema źródłami światła o mocy 50 W każde. Daje równomierną plamę światła oraz wszystkie zalety opraw LED-owych, jak na przykład błyskawiczne zmiany kolorów i stosunkowo niewielki pobór mocy. Z powodzeniem stosowany może być na estradzie – nawet w przypadku tak dużych i poważnych produkcji jak na przykład koncert Jeana Michela Jarreʼa w Tuluzie, gdzie oświetlały jednolitym światłem ogromny horyzont. W tematykę dnia wpisało się doskonale motto – słowa Lestera Browna – przytoczone na koniec wystąpienia: „Ziemi nie odziedziczyliśmy po naszych przodkach, ale pożyczyliśmy ją od naszych wnuków”. Po prezentacji ADB przyszedł czas na ciekawą prezentację urządzeń Selador (konkretnie opraw Desire) z oferty firmy ETC (Electronic Theatre Controls). Poprowadzili ją w formie dialogu Michał Fiodorow i Radek Zacheja. Michał zadawał pytania i zwracał uwagę na szczególnie drażliwe kwestie (zwłaszcza w przypadku świateł LED-owych), a Radek rozwiewał jego wątpliwości, popierając swoje wywody solidnym uzasadnieniem: po pierwsze wynikającym z praw fizyki czy teorii światła ale przede wszystkim demonstracją zachowania samych urządzeń. Mieliśmy więc pokaz możliwości serii Selador, charakteryzującej się zastosowaniem aż siedmiu rodzajów (kolorów) diod budujących szerszą paletę barw, ale także lepszym ich odzwierciedleniem. Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to jakość światła odbitego (czyli tego, które widzimy oświetlając postać czy przedmiot), w tym także kwestie naturalnego odcienia ludzkiej skóry czy przekonującego światła białego. W urządzeniach regulować możemy temperaturę barwową, a nawet symulować zachowanie lamp żarowych, czyli zmieniać temperaturę barwową zależnie od natężenia światła (tzn. obniżać ją przy ściemnianiu i podwyższać przy rozjaśnianiu) W dalszej części Rafał Rzeczkowski z Prolightu zaprezentował urządzenia firmy Robe. Mieliśmy tu prezentację ciekawego projektora ROBIN MMX Spot, okrzykniętego „królem animacji”. To ruchoma głowa, która głównie dzięki obecności dwóch mogących się poruszać (w przeciwnych kierunkach) tarcz daje spore możliwości w zakresie kreowania ładnych i widowiskowych efektów. Rafał omówił też serię urządzeń LED-owych – obecne już jakiś czas na rynku ROBIN 300 i 600 LEDWash oraz najnowsze i najmocniejsze urządzenie w tej serii, które swoją premierę miało kilka dni wcześniej w Londynie – ROBIN 1200 LEDWash. W Capitolu zaprezentowano też inny wash – jedną z najmocniejszych głów na rynku: JB Lighting A12. Na koniec części demonstracyjnej przygotowano show prezentujące możliwości cyfrowej scenografii, czyli kreacji scenograficznej w oparciu o środki multimedialne. Zastosowano tu dwa urządzenia Robe Digital Spot 7000 DT (które zapewniła firma Scenotechnika/DMS Pro) umieszczone w rogach widowni. Digital Spoty to projektory ze zintegrowanymi media serwerami i oświetlaczem typu wash – wszystko to w formie ruchomej głowy. Dają spore możliwości kreacji efektów, pozwalając rzucać obraz na dowolną powierzchnię, dopasowując go do rozmiaru tła (można tu szybko i dokładnie przyciąć obraz do żądanego obszaru). Kilkuminutowy pokaz z muzyką zrobił spore wrażenie na zgromadzonych gościach; wydaje się być ciekawą formą dopełnienia scenografii, służąc realizacji efektów specjalnych czy też jako tło fragmentów narracyjnych. Jak zwykle przy takich okazjach przerwy pomiędzy prezentacjami poświęcono na rozmowy – te bardziej prywatne i te służbowe – a także na zwiedzenie samego teatru Capitol, który jako obiekt wielofunkcyjny wieczorami staje się modnym klubem, a w tygodniu także centrum konferencyjno-eventowym. Wnętrza (foyer połączone przestrzenią z barem sąsiadującym z kolei z salą balowo-bankietową z efektownymi schodami i krużgankami na pierwszym piętrze) wyposażone w elementy zdobnicze i w całości oświetlone światłem efektowym dają wrażenie przebywania w odrealnionym świecie. Kiedy wspomnimy jeszcze o łazienkach – każda wykonana według indywidualnego i bardzo ciekawego projektu – mamy obraz miejsca baśniowego i oderwanego od rzeczywistości. Wszystkie te elementy mają być wprowadzeniem w kruchy i złudny świat wyobraźni kreowany wieczorami na scenie sali widowiskowej. Także w dniu prezentacji jej uczestnicy mieli okazję uczestniczyć w sztuce „Carmen, sztuka na dziesięć telefonów komórkowych”. Na zakończenie dnia w Capitolu zadałem kilka pytań gospodarzowi wydarzenia – Radkowi Zacheja: Łukasz Zygarlicki, MiT: Eko Teatr to kolejna inicjatywa – zgaduję, że w ramach prowadzonej przez Was Light School. Skąd taki temat? Radek Zacheja, Prolight: Eko Teatr to rzeczywiście nasza kolejna inicjatywa, ale nie do końca w ramach Light School – ma ona być raczej bytem niezależnym. Ma promować wszystkie działania związane z ekologią, współdziałamy z firmami, które też promują takie rozwiązania. Ma to być sojusz firm działających na rynku: Prolight, OTO Teatr i Teatrum, w myśl zasady, że razem można zrobić więcej. Promocja rozwiązań ciekawych, nowych, ekologicznych – stąd się to wzięło. Sama nazwa sugeruje, że chcecie trafić do ludzi teatru, ale czy tylko do nich? To na pewno jest główna grupa docelowa, ale dla nas ważna jest każda osoba zainteresowana tematem. Nawet jeśli jest to student na razie nie zwiazany z branżą – dla nas jest ważne, że przyjdzie posłucha i może przekaże nasze myśli dalej. Czy możesz tak pokrótce opisać, czym jest idea eko teatru? To dość trudne pytanie. Sądzę, że mogę powiedzieć, że jest to inicjatywa promująca rozwiązania ekologiczne w teatrze. A w czym zatem ekologia się tu przejawia? W oszczędności czasu i oszczędności energii oraz innych działaniach z tym związanych – optymalizacji pracy, optymalizacji wszystkich działań związanych z produkcją przedstawienia w teatrze. Czy to nie jest tak, że nazywamy to wszystko działaniami ekologicznymi, a de facto jest to przede wszystkim oszczędność finansowa i na to zwracamy największą uwagę, niejako kamuflując ten temat? Tak, zgadzam się z tym, to działa też w ten sposób. My chcemy zgromadzonym tu ludziom przekazać idee ekologiczne, owszem. Ale trafiają do nich konkretne argumenty i tu najmocniejszym jest ten, że mogą w ten sposób zaoszczędzić pieniądze, a nie ten, że mogą chronić środowisko. To chyba działa w ten sposób, a my przede wszystkim chcielibyśmy dotrzeć do tych klientów. Kolejnym elementem jest oczywiście reklama naszych działań jako reklama firmy. Jest to też wyraz moich osobistych zainteresowań tematem i promocją takich rozwiązań. Ja nie jestem członkiem żadnej grupy ekologicznej, żadnej „zielonej grupy”, ale uważam że należy promować takie rozwiązania, ale przy tym posługiwać się konkretnymi argumentami merytorycznymi. Czyli nie to, że zachęcamy do budowy elektrowni wiatrowych, które w rzeczywistości są drogie w budowie przez co poizyskiwana energia jest również droga ale zachęcamy do stosowania rozwiązań, które naprawdę są przeliczone, przemyślane i konstruktywne. Chyba każdemu z nas włącza się mechanizm obronny w postaci kwestionowania powszechnie zachwalanych rozwiązań. Jak to jest z oświetleniem LED-owym – gdzie jest tutaj haczyk? O czym się nie mówi na tego typu prezentacjach? Nie widzę takich elementów. Myślę, że tu nie ma haczyków. Ta technologia ma naprawdę wiele zalet – nie tylko ekologicznych, ale i użytkowych. Do nich trzeba przekonać ludzi. Kiedyś największą wątpliwość budziła ułomność w odwzorowywaniu barw czy jakość światła w stosunku do oświetlenia żarowego, ale to już minęło. Na rynku mamy już nawet LED-owe profile – lada moment będą dostępne w sprzedaży. Ja uważam, że haczyka nie ma. To wszystko rzeczywiście działa. Te rozwiązania wymagają promocji, bo są jeszcze często postrzegane jako gorsze; nie przez wszystkich, ale często przez ludzi teatru. Ludzie teatru myślą inaczej, są tradycjonalistami i nie są przekonani do takich urządzeń. Tak więc im więcej argumentów zbierzemy, tym większą mamy szansę aby do nich trafić. Jak więc oceniasz to co będzie się działo w najbliższych latach w kraju? Ta technologia się bardzo szybko rozwija, więc na pewno będziemy mieć wysyp takich urządzeń. Na pewno ludzie się przestawią i na pewno będziemy mieli związane z tym realne oszczędności. Ale jest to bardzo długi proces, bo teatry ciągle jeszcze pracują na starych urządzeniach i nie są chętne, albo nie są w stanie ich tak szybko wymienić. Często przeszkodą jest brak funduszy. Tak, ale obecnie istnieją inicjatywy umożliwiające pozyskanie funduszy, a w szczególności na projekty oparte o działania ekologiczne. Warto więc wyróżnić ten aspekt i umieć odpowiednio umotywować potrzebę dokonania modernizacji. Da się zdobyć fundusze na te cele. Zwłaszcza że – jeszcze raz to podkreślę – tego typu rozwiązania stają się coraz doskonalsze. Tak więc przyszłość światła i koloru w teatrze należy do technologii LED-owej? Tak, zdecydowanie. Zwłaszcza ze względu na barwę, która w teatrze ma szczególne znaczenie. W naszych mieszkaniach korzystając z urządzeń LED używamy głównie światła białego. W tym przypadku zalety oczwyście istanieją ale nie są aż tak zauważalne. Osczędność energii jest niewielka szczególnie w przypadku wykorzystania niskiej jakości lamp LED-owych z supermarketów. Na estradzie LED-y są już powszechnie stosowane. Doceniono ich zalety. Ludzie teatru ciągle mają wątpliwości, ale właśnie tutaj EKO TEATR ma pole do popisu. Życzę więc powodzenia w realizacji planów i dziękuję za rozmowę!