Dźwięk immersyjny oraz rozwiązania technologiczne umożliwiające korzystanie z jego zalet i właściwości coraz śmielej i szerzej wkraczają do branży pro audio. Nic zatem dziwnego, że kolejni producenci próbują swych sił na tym polu, opracowując i wdrażając swoje propozycje umożliwiające słuchaczowi zanurzenie się w dźwięku i przeżywanie koncertu czy innego wydarzenia w wyjątkowy sposób. W tym roku do tego grona postanowiła dołączyć firma Adamson, prezentując rozwiązanie o nazwie Fletcher Machine.
Adamson od lat wyznacza kierunek rozwoju branży profesjonalnych systemów głośnikowych, posiadając w swym dorobku liczne patenty, oryginalne rozwiązania konstrukcyjne i kewlarowe przetworniki własnej konstrukcji. Systemy nagłośnieniowe kanadyjskiej marki wykorzystywane są podczas największych tras koncertowych i festiwali. W ofercie firmy Adamson nie brak też monitorów scenicznych i innych bardziej kompaktowych zestawów głośnikowych oraz rozwiązań skierowanych na rynek instalacyjny. Przedsiębiorstwo to cały czas się rozwija, nie tylko odświeżając i rozszerzając dotychczasową ofertę, ale także wkraczając na nowy teren. Przykładem tego było kilka lat temu pojawienie się projektowanej samodzielnie elektroniki, a teraz firma podjęła jeszcze odważniejszy krok, którego dowodem jest właśnie Fletcher Machine – system dźwięku immersyjnego przygotowany we współpracy z firmą BeSpline.
Dzięki uprzejmości firmy ProAudio-AVT, dystrybutora produktów marki Adamson w Polsce, mogliśmy uczestniczyć w prezentacji możliwości tego systemu, która odbyła się w Sali Wielkiej Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. Adamson Systems Engineering to, jak zapewne wie większość z naszych czytelników, firma z Kanady, obecna na rynku od ponad trzydziestu lat. Odległość od centrali, jak i konieczność funkcjonowania w różnych strefach czasowych, sprawiły, że Adamson ma w Niemczech swój europejski oddział, ułatwiający działanie spółki na Starym Kontynencie i właśnie jego przedstawiciele pojawili się w Poznaniu by zaprezentować swój najnowszy produkt.
Jako pierwszy zabrał głos Jakub Mikołajczak, przedstawiciel ProAudio-AVT, odpowiedzialny za markę Adamson w Polsce. Następnie Jasper Ravesteijn, który pokrótce opowiedział o firmie Adamson, a także zaprezentował film ukazujący kulisy specyfiki działalności kanadyjskiej spółki, pozwalający podejrzeć, jak produkowane są głośniki i zestawy głośnikowe tej marki. Następnie mikrofon przejął Jochen Sommer, który poprowadził właściwą prezentację Fletcher Machine, opowiadając zarówno o specyfice dźwięku przestrzennego, jak i najważniejszych cechach opracowanego przez firmę rozwiązania, będącego głównym bohaterem tego spotkania. Oczywiście nie ograniczał się wyłącznie do teorii, ale uzupełniał te informacje odpowiednimi przykładami dźwiękowymi.
W tym miejscu wypada wspomnieć o systemie nagłośnieniowym przygotowanym na potrzeby prezentacji, bazującym na zestawach Adamson z serii S oraz instalacyjnej serii IS. Nad umowną sceną podwieszono pięć gron, z których każde składało się z pięciu modułów line array S7. Poniżej, na całej szerokości sali ustawiono obok siebie na podłodze dziewięć subwooferów S119, a na pięciu z nich położono dodatkowo po jednym module S10 jako elementy dogłaśniające front-fill. Widownię otoczono z kolei z trzech stron zestawami dwudrożnymi, aby uczestnicy prezentacji mogli w pełni doznać specyfiki dźwięku immersyjnego. Do tej części systemu użyto ośmiu zestawów S7P (niektóre w wersji IS7p) oraz dwóch większych S10P, które ulokowano z tyłu, w narożnikach sali. Całość napędzana była wzmacniaczami mocy PLM 12K44 i PLM 20K44 firmy Lab Gruppen.
Wspomniane przykłady audio reprezentujące różne style muzyczne miały na celu nie tylko pokazać różnice między tradycyjnym dźwiękiem stereo a immersyjnym (słuchaliśmy tego samego w dwóch wersjach), ale także zaprezentować próbkę możliwości tego ostatniego. System nagłośnieniowy rozstawiony na potrzeby tej prezentacji w poznańskim CK Zamek pozwolił zgromadzonym słuchaczom poczuć właściwości dźwięku przestrzennego i zalety rozwiązania bazującego na obiektach rozmieszczonych w przestrzeni. Instrumenty rozdzielone między głośniki, a nie płynące do słuchacza razem z jednego miejsca, źródła dźwięku zmieniające płynnie swe położenie czy pojawiające się znienacka w innym miejscu, a nawet dźwięki „wędrujące” wokół słuchacza odtwarzane kolejno przez poszczególne zestawy głośnikowe wchodzące w skład systemu. Wszystkiego tego można było doświadczyć podczas tego spotkania, gdyż możliwości tworzenia przestrzennych miksów przy pomocy Fletcher Machine są naprawdę duże. Co więcej, może on nie tylko odwzorować rzeczywiste środowisko, oddając w pełni rozmieszczenie źródeł dźwięku i wiążące się z tym odczucia słuchacza, ale także kreować efekty niewystępujące w naturze.
Pora zatem powiedzieć więcej o samym Fletcher Machine, będącym nowo opracowanym systemem typu obiektowego, umożliwiającym tworzenie przestrzennych miksów. Składa się on z procesora renderującego sygnały, które są później wysyłane do systemu nagłośnieniowego oraz dedykowanego oprogramowania. Aby wyjść naprzeciw wymaganiom jak największego grona potencjalnych użytkowników i ich zróżnicowanych potrzeb, wspomniany procesor będący „sercem” tego rozwiązania będzie dostępny nie tylko w dwóch wersjach – Stage i Traveller, ale ponadto każda z nich oferowana będzie w dwóch wariantach różniących się m.in. liczbą obsługiwanych wejść i wyjść. Wersja Stage będzie zamknięta w obudowie przystosowanej do montażu w skrzyni rack (3U), a na jej panelu przednim znajdzie się dotykowy ekran. W tym przypadku do wyboru będziemy mieli odmiany oferujące po 64 lub po 128 wejść i wyjść. Bardziej poręczna, przenośna wersja procesora (Traveller), którą w finalnej formie można już było zobaczyć w Poznaniu, wyglądem przypomina mini-komputer. Obie jej odmiany obsługiwać będą 32 wyjścia, ale będzie można wybrać między wariantem z 32 lub z 64 wejściami. Co więcej, procesory Fletcher Machine (Stage i Traveller) dostępne będą w dwóch różnych konfiguracjach odnoszących się do komunikacji – Dante/AES67 lub AVB/MADI. Niezależnie od wersji urządzenia obsługiwać będą częstotliwości próbkowania 44.1, 48 i 96 kHz, charakteryzując się przy tym latencją nieprzekraczającą 1,33 ms.
Technologia zaimplementowana we Fletcher Machine bazuje na koncepcji obiektowego dźwięku przestrzennego i podobnie jak w innych rozwiązaniach dotyczących dźwięku immersyjnego, zamiast kanałów mamy tu obiekty, którym przypisywane są metadane określające ich lokalizację w przestrzeni akustycznej. W przypadku rozwiązania firmy Adamson źródła (obiekty) są lokalizowane w przestrzeni na podstawie ich głośności i czasu, przez co są one postrzegane przez słuchacza w ich zamierzonym położeniu. System oferuje szeroką i spójną przestrzennie strefę odsłuchu, a także zbliżone do naturalnego pole dźwiękowe. Chodzi o to, aby specyfika dźwięku immersyjnego i bardziej bezpośredni kontakt z muzyką czy dźwiękiem w ogóle były odczuwane podobnie przez słuchaczy znajdujących się w różnych miejscach sali, choć oczywiście ich położenie także nie jest bez znaczenia dla osiąganego efektu i jego percepcji.
Jak zapowiada producent, nowy system jest na tyle wszechstronny, że powinien znaleźć zastosowanie w obiektach realizujących najróżniejsze scenariusze, zarówno do wzmocnienia efektu przestrzeni, jak i dostarczania wrażeń słuchowych na zupełnie nowym poziomie. Niezależnie, czy w grę wchodzą koncerty (także muzyki klasycznej) czy najróżniejsze kreatywne wydarzenia z efektami przestrzennymi, a w użyciu będą rozmaite konfiguracje nagłośnieniowe, powinien on dostarczyć słuchaczom wyjątkowych doznań. Chociaż procesor w wersji Stage będzie oferował pewne możliwości kontroli z poziomu ekranu dotykowego umieszczonego na jego ściance frontowej, to niezależnie od wersji tego urządzenia podstawowym narzędziem sterowania – i to w bardzo szerokim zakresie – jest oprogramowanie nazwane po prostu Remote, dostępne zarówno dla komputerów PC, jak i Mac. Rozbudowany interfejs graficzny tej aplikacji oferuje kilka zakładek, z których każda obejmuje różne sekcje i daje możliwość edycji określonych funkcji i parametrów. Dość przejrzysty mimo swej złożoności GUI został dostosowany do obsługi przez ekran dotykowy, co pozwala na bardziej „fizyczny” kontakt z kontrolowanym światem dźwiękowym.
Z poziomu tego oprogramowania możemy wygodnie budować miksy przestrzenne rozmieszczając w nich poszczególne obiekty i określając dla nich najróżniejsze parametry. Dla każdego obiektu możemy określić nie tylko jego pozycję czy trajektorię, po której miałby się poruszać (jeśli nie ma być statyczny lecz ruchomy), ale także regulować chociażby ustawienia korektora, kompresora czy opóźnienia. Aplikacja wykorzystuje też wbudowany „silnik” REVERB z obsługą odpowiedzi impulsowych oraz możliwością regulacji różnych parametrów, w tym wczesnych i późnych odbić. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy stworzyć wirtualną przestrzeń o dowolnej odpowiedzi akustycznej (pogłosie). Do dyspozycji mamy też zakładki powiązane z mikserem, warstwami, wysyłkami AUX czy systemem nagłośnieniowym wykorzystywanym do odtwarzania przygotowanego materiału. Program Remote udostępnia też szereg innych narzędzi pozwalających realizować swoje cele i projekty o różnej skali złożoności. Jak mogliśmy się dowiedzieć podczas tej prezentacji, aplikacja oferuje też wsparcie dla komunikatów OSC i MIDI, a w planach są zarówno wtyczki umożliwiające integrację z konsoletami czołowych producentów pozwalające sterować wybranymi funkcjami i parametrami z poziomu mikserów, jak również plug-in VST, oferujący możliwość kontroli w programie DAW. Fletcher Machine daje też możliwość integracji z systemami śledzenia pozycji obiektów (tracking). Na razie zaimplementowano współpracę z produktami dwóch marek (TTA Stage Tracker i Cast BlackTrax), a obsługa kolejnych ma się pojawić w przyszłości.
Oczywiście podczas krótkiej prezentacji nie sposób było pokazać całego potencjału, jaki oferuje aplikacja Remote w połączeniu z procesorem (tym bardziej biorąc pod uwagę charakter spotkania i warunki), ale i ten jego ułamek, który – w połączeniu z przykładami dźwiękowymi – mogli poznać wszyscy zgromadzeni w Sali Wielkiej CK Zamek, pozwolił dojrzeć, jak duże zadanie wykonali jego twórcy i jak sporymi możliwościami charakteryzuje się nowa propozycja firmy Adamson. Po zasadniczej prezentacji potencjału drzemiącego we Fletcher Machine przyszedł czas na pytania ze strony uczestników – czy to bardziej ogólne czy też dotyczące konkretnych zagadnień i praktycznego wykorzystania produktu firmy Adamson, na które obszernie i wyczerpująco odpowiadał Jochen Sommer.
Chociaż na rynku dostępne są już różne rozwiązania przeznaczone do tworzenia miksów przestrzennych wykorzystujących metodę miksowania opartą na obiektach, wiele wskazuje na to, że za sprawą Fletcher Machine firma Adamson powinna spokojnie wykroić swój kawałek immersyjnego tortu. Jak duży on będzie? Czas pokaże…
Tekst i zdjęcia: Grzegorz Bartczak