Żyjemy w czasach, które charakteryzują się dużym tempem, wszystko biegnie szybko i tak też dzieje się z czasem, który po prostu ucieka. Może to też doświadczenie pewnego pokolenia, które niejednokrotnie zauważa, że coś, co wydaje się trwać od niedawna, tak naprawdę liczy sobie już dziesięciolecia. Tak też jest z naszą rodzimą nagrodą muzyczną, czyli Fryderykami, które przyznaje się corocznie od 1995 roku, zatem… tak, już od 30 lat. Formuła, kategorie zmieniały się, ale całości patronuje niezmiennie Związek Producentów Audio-Video (ZPAV), zaś od roku 2000 nominacjami i wyłanianiem laureatów zajmuje się Akademia Fonograficzna. Fryderyki (ich nazwa to oczywiście nawiązanie do Chopina) są nagrodą za osiągnięcia rodzimego przemysłu muzycznego, a spojrzenie na te trzy dekady pozwala dostrzec jak zmieniały się gusty publiczności i krytyków, jak pojawiały nowe generacje artystów. Ze względu na bogactwo i różnorodność gatunków muzyki, a także wynikającą z nich trudność w ich porównywaniu, przyjęto zasadę, by wyodrębnić 3 kategorie – muzykę rozrywkową, jazz i muzykę klasyczną (pod tym pojęciem należy także rozumieć współczesną muzykę poważną).

Gala muzyki rozrywkowej odbyła się w sobotę 5 kwietnia 2025 w krakowskiej TAURON Arenie.

Same nagrody wręczane są podczas uroczystej gali, mającej charakter wydarzenia scenicznego, ale także transmitowanych w telewizji. Na przestrzeni tych 30 lat zmieniała się formuła – początkowo ceremonie obejmowały wszystkie kategorie, potem był okres gdy organizowano dwie, osobną dla muzyki rozrywkowej i wspólną dla jazzu i muzyki klasycznej. W tym roku zdecydowano się na trzy odrębne wydarzenia, najpierw zatem odbyło się to, które dedykowano muzyce jazzowej – 23 marca 2025 w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie. Kolejna, tym razem poświęcona muzyce klasycznej, odbyła się 30 marca 2025 w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Każdą z nich pokazano później w TVP Kultura, zaś w przypadku gali muzyki rozrywkowej zdecydowano się na transmisję bezpośrednią w TVP 2. Mająca spektakularną oprawę ceremonia odbyła się 5 kwietnia w Krakowie, w Tauron Arenie, zaś za jej techniczną stronę była odpowiedzialna, dobrze znana naszym Czytelnikom, firma Brawlers, kierowana przez Remigiusza Kasztelnika i mająca już bardzo duże doświadczenie w realizacji największych wydarzeń muzycznych (o wielu z nich zresztą pisaliśmy na naszych łamach). I właśnie ze względu na wiele technicznych ciekawostek, skalę całego przedsięwzięcia warto przyjrzeć się mu bliżej. Widowisko było pod każdym względem wyjątkowe, a trzeba mieć na uwadze jakim wyzwaniem jest realizacja wydarzenia, które jednocześnie jest transmitowane na żywo w telewizji, musi zatem dostarczyć odpowiednich wrażeń publiczności oglądającej je na miejscu, jak zgromadzonej przed odbiornikami. A nie można zapominać o jeszcze innym aspekcie, jakim jest komfort samych wykonawców, którzy muszą się dobrze słyszeć, by dać z siebie wszystko, pracować w optymalnych warunkach, bez obaw o kwestie techniczne. W tym miejscu warto też dodać, że każdy zespół korzystał z własnego backline’u , co było pomysłem producenta, aby zagwarantować muzykom pełen komfort.

Za całą produkcję odpowiadała firma The Brawlers Remigiusza Kasztelnika.

Skoro mówimy o gali muzycznej, to niezwykle ważnym, wręcz kluczowym elementem jest oczywiście dźwięk, ale czymś równie istotnym jest obraz, efekty wizualne, odpowiednie oświetlenie, multimedia. My jednak w naszym artykule skupimy się wyłącznie na nagłośnieniu. Producentem wydarzenia był Remigiusz Kasztelnik, który kierował całym zespołem realizacyjnym, w skład którego weszli: Kamil Zajdel – inżynier systemu, Iwo Biały – network manager, Piotr Szreder – realizator FOH, David Atamaniuk – realizator FOH, Sławek “Guadky” Gładyszewski – realizator MON, Piotr “PacMan” Pac-Pomarnacki – realizator MON, Piotr Mastalerski – realizator publicystyki, Rafał Nizio – RF manager, Przemek Matusiak – technik RF, Maciej Szwed – stage manager, Kacper Chojnacki – splitt manager, Jakub Śmiechowski – crew chief, Tomasz Sosulski – technik, Patryk Komaniecki – technik, Mariusz Muzyk – technik, Mateusz Szreder – technik oraz Michał Dzieliński – technik. Oczywiście ekipa techniczna, która została zaangażowana do tego przedsięwzięcia była znacznie liczniejsza – w sumie to kilkadziesiąt osób, zaś gdy mowa o dźwięku w telewizyjnej transmisji, to za jego jakość odpowiadał Michał Mielnik.

System główny tworzyły 92 moduły Panther, uzupełnione przez 24 podwieszone subwoofery 2100-LFC.

Firma Brawlers nieodłącznie kojarzy się z systemem Meyer Sound Panther, który reprezentuje najwyższą jakość i to w Tauron Arenie było słychać – całość robiła ogromne wrażenie na słuchaczach, ale także na każdej osobie z branży, mającej świadomość czym jest dobry dźwięk i co trzeba zrobić, by go uzyskać. Główny system zbudowano w oparciu o 92 moduły Panther, przy czym na grona główne składało się po 18 takich modułów. Outfille trzeba było skonfigurować z uwzględnieniem asymetrycznego układu widowni, zatem z lewej strony modułów było 12, zaś z prawej 18. Kamil Zajdel, inżynier systemu, który odpowiadał za nagłośnienie hali, uzupełnia te informacje w paru zdaniach: “Zależało mi na tym, żeby zrobić to naprawdę dobrze. Zazwyczaj w Tauron Arenie nie wiesza się delay’ów. My zrobiliśmy trzy: lewy, prawy i centralny – po osiem modułów Panther w każdym, w wersji ‘W’, żeby szeroko grały. Dzięki temu każdy, kto zapłacił za bilet, dostał pełnię emocji.” System centralny jest w tym wypadku monofoniczny, co dało możliwość pewnych działań w zakresie panoramowania, ale warto też podkreślić co było istotną kwestią – mianowicie sprawienie, by zgromadzona publiczność, bez względu na zajmowane miejsce, słyszała to samo i tak samo dobrze. “Frontfill to dwa Panther i ULTRA X-42, a suby specjalnie zostały powieszone – dzięki czemu zyskaliśmy czyste brzmienie na scenie i doskonałe sfazowanie. Mimo, że FOH był ustawiony na końcu płyty, udało się uzyskać referencyjne środowisko. Dużo pomiarów, dużo prób i finalnie bardzo dobre pokrycie” – dodaje Kamil Zajdel. Subwoofery wymagały specjalnego podejścia, by osiągnąć kompromis między doskonałym dźwiękiem w hali, a jednocześnie dopasować się do scenografii i jej nie zakłócić. Tu znowu trzeba podkreślić, że Fryderyki 2025 były nie tylko wydarzeniem scenicznym, ale także telewizyjnym, gdzie proporcje między obrazem a dźwiękiem są nieco inne. Dla oglądających transmisję ważne jest, by widzieć artystów, scenę i ewentualne efekty wizualne, ale niekoniecznie sprzęt odpowiadający na nagłośnienie. Generalnie więc co da się jakoś schować, należy ukryć przed wzrokiem publiczności. Dlatego też żaden z 24 zastosowanych subwooferów 2100-LFC nie stoi, wszystkie zostały podwieszone bezpośrednio za gronami głównymi, relatywnie wysoko i bardzo blisko siebie, co zapewniło spójność fazową z systemem głównym na całej nagłaśnianej powierzchni.

Miks muzyczny i publicystyczny realizowano przy pomocy kompletnego systemu opartego na konsoletach DiGiCo, podzielonego na dwie główne strefy mikserskie (pastylki A i B).

Na każdej stronie znajdowało się po 12 modułów, przy czym najniższy z nich był na wysokości 12 metrów (z kolei najwyższy sięgał aż 20 metrów). Uzyskanie optymalnego pokrycia nie było zadaniem łatwym, właśnie ze względu na konieczność uwzględnienia wymagań scenograficznych – dość długo trwały różne rozważania i przymiarki jak to zrobić, ale trzeba przyznać, że efekt był imponujący. Cały system został podpięty pod Milan, do przetwarzania wykorzystano 9 procesorów Meyer Sound Galaxy, odpowiadających za poszczególne grona – praktycznie każde otrzymało swój własny, jedynie subwoofery i frontfille mają wspólny. Kolejnym zagadnieniem, z którym musiała się zmierzyć ekipa Brawlers było stworzenie odpowiednich warunków pracy na stanowisku FOH, które przecież zwykle znajduje się na środku sali, a tutaj musiało trafić na jej koniec – co jest już sporym wyzwaniem. W tym miejscu pojawiają się już odbicia z trybun, może dochodzić do skumulowania się pewnych pasm (jak te dolne ze środka), z jednoczesnym stłumieniem góry. Realizatorzy FOH muszą mieć absolutnie referencyjne warunki odsłuchu, muszą wiedzieć jak całe wydarzenie słyszy publiczność, by zastosować najlepsze z możliwych ustawienia, a w razie potrzeby móc reagować. Konieczne były zatem liczne pomiary, próby itd. A warto dodać coś, co nie dla każdego jest oczywiste – zapełnienie hali przez publiczność, zwłaszcza zaś tak liczną, zmienia jej akustykę. A przecież nie da się przeprowadzić prób z pełną halą. Na szczęście kierowany przez Remigiusza Kasztelnika zespół to wysokiej klasy specjaliści, którzy doskonale potrafią sobie radzić nawet z najbardziej wymagającymi zadaniami. I tak też było w omawianym wypadku.

Konsolety DiGiCo Quantum 338 na stanowisku monitorowym.

Warto przy tej okazji wspomnieć o kolejnym, bardzo ważnym narzędziu, które zostało wykorzystane podczas Fryderyków 2025, a mianowicie o procesorze DirectOut PRODIGY.MP, zaprojektowanym z myślą o koncertach, transmisjach telewizyjnych, radiowych itp. Optymalizowanym do pracy scenicznej, w studiu, czy wozie transmisyjnym. Procesor ma budowę modułową, a licencję można dobrać pod kątem konkretnych zadań. Oferuje zatem praktycznie dowolną konfigurację modułów wejść i wyjść audio, dwa sloty sieciowe,  czy też funkcje DSP, SRC. Jest to tak zaawansowane narzędzie, że z powodzeniem może zastąpić w roli głównego procesora kilka innych urządzeń i samodzielnie wykonać wszystkie zadania. Meyer Sound Galaxy spełnia w tym wypadku rolę dystrybutora sygnałów podzielonych na konkretne sekcje i głośniki, zaś PRODIGY odpowiada z główne matrycowanie systemu, DSP, czy też wszystkie opóźnienia. Kamil Zajdel bardzo ceni sobie funkcjonalność tego urządzenia, z którym pracuje od paru lat, praktycznie od chwili gdy pojawiło się ono na rynku. Zaletą jest oczywiście karta Milan SRC, pozwalająca na bezpośrednie wysłanie skonwertowanego sygnału do Galaxy i wszystko dzieje się tu w domenie cyfrowej – a to także bardzo ważne. Za sceną znalazły się odsłuchy, ze zleceniami z wozu transmisyjnego – tutaj wykorzystano m. in. głośniki Bose S1 Pro.

Widoczny w skrzyni procesor DirectOut PRODIGY.MP.

Miks odbywał się w całości na konsoletach DiGiCo (wszystkie w wersji Pulse), przy czym system został podzielony na dwie zasadnicze strefy (pastylki A i B, z połączeniem światłowodowym między nimi) oraz strefę publicystyczną, obsługiwaną osobną konsoletą. Bardzo ważny był tu precyzyjny podział ról, bowiem cała gala była pod każdym względem bardzo wymagającym i skomplikowanym wydarzeniem. Każda z pastylek otrzymała dwa stoły Quantum 338, po jednym na FOH i monitory, do tego także dwa SD-Racki, przy czym za realizację odpowiadali: Piotr Szreder (FOH, pastylka A), Sławek „Guadky” Gładyszewski – (monitory, pastylka A), David Atamaniuk (FOH, pastylka B) oraz Piotr „Pac” Pac-Pomernacki (monitory, pastylka B). Miksem prowadzących galę i części publicystycznej zajął się Piotr Mastalerski, dysponujący konsoletą Quantum 225 (i osobnym SD-Rackiem). Jeśli chodzi o FOH, wykorzystano także serwery Waves SoundGrid Extreme, dzięki którym można było wykorzystać liczne wtyczki efektowe i inne narzędzia – także z myślą o transmisji. Piotr Szreder tak w paru słowach opisał całość: „Cały system to zamknięty loop z pełnym Optoloopem – każdy sygnał sceniczny trafia najpierw do FOH, a potem wraca do monitorów. Całość jest zamknięta w pierścień i dzięki temu jesteśmy maksymalnie odporni na awarie”. Sygnały ze sceny docierają do konsolet po światłowodach, przez HMA.

Głośnik Bose S1 Pro

Podczas takich wydarzeń bardzo istotne są także systemy bezprzewodowe, zapewniające wygodną i niezawodną transmisję. Podczas gali Fryderyki 2025 wykorzystano najwyższej jakości urządzenia marki Shure, w tym 58 kanałów opartych na Axient Digital, 26 kanałów PSM1000 oraz 16 kanałów najnowszego systemu Axient Digital PSM (w tym 32 bodypacki ADXR) – któremu zresztą niedawno poświęciliśmy osobny artykuł, bowiem otwiera on nowy rozdział łączności bezprzewodowej w zastosowaniach audio, oferując transmisję szerokopasmową. Która z jednej strony zmniejsza liczbę zajętych pasm RF, ale z drugiej zapewnia jakość i niezawodność jakiej starsze systemy nie miały. Nowy system doskonale integruje się z ShowLink (AD610) i pozwala na centralne zarządzanie poprzez AD600, w tym stały monitoring pasma, dynamiczną dystrybucję częstotliwości zapasowych i automatyczne przełączanie w przypadku awarii. Rafał Nizio, który podczas ceremonii był odpowiedzialny za systemy bezprzewodowe bardzo sobie chwali nowe technologie: “ADPSM to dla mnie przełom. Mamy pełną kontrolę nad bodypackami dzięki ShowLinkowi, przestrzenną dywersyfikację anten (spatial diversity), a przy tym fenomenalną czystość sygnału. Naprawdę – ludzie wkładali słuchawki i pytali, czy to działa, bo nie było szumu.” W omawianym wypadku całość skonfigurowano tak, by odpowiadała strukturze nagłośnienia i podziałowi ról między miksery – zatem i tutaj wyróżniono pastylki A i B, by zagwarantować łatwość i precyzję przepinania kanałów, czy też obsługę większych składów, z dużą liczbą instrumentów i głosów.

Podczas gali Fryderyki 2025 wykorzystano najwyższej jakości urządzenia marki Shure, w tym 58 kanałów opartych na Axient Digital, 26 kanałów PSM1000 oraz 16 kanałów najnowszego systemu Axient Digital PSM (w tym 32 bodypacki ADXR).

Sygnały antenowe były dystrybuowane za pomocą PA821, przy czym użyto po dwa na każdy segment, zasilające szerokokątne anteny (o pokryciu 180°). Gdy mówimy o tej części zadania, warto zdać sobie sprawę w jakich warunkach pracują systemy bezprzewodowe i dlaczego ich skonfigurowanie jest sporym wyzwaniem. Po pierwsze sama hala, z dużą liczną elementów metalowych, po drugie zaś ogromne nasycenie różnorakim sprzętem, nie tylko nagłośnieniowym, ale także kamerami telewizyjnymi, oświetleniem, systemami nadawczymi itd. W przypadku Axient Digtal PSM, pracującym szerokopasmowo, pojedyncza nośna zawiera 4, na jedno urządzenie są 4 częstotliwości i to wszystko gwarantuje optymalne pokrycie całej hali. AD600 pozwala tutaj na precyzyjną kontrolę całości. Z punktu widzenia osoby odpowiedzialnej za systemy bezprzewodowe jest to nowa jakość pracy, z możliwością podglądu wszystkiego co dzieje się w bodypadku, szybkiego reagowania i poczucia, że przy takiej konfiguracji wszystko po prostu musi zagrać. I coś, co wielokrotnie podkreślano – wykonawcy przyzwyczajeni do tego, że obecność szumu w słuchawkach jest oznaką działania systemu, byli zaskoczeni, że jest czysto, żadnego szumu, nic – a jednak przecież to działało, bo tak właśnie powinno być. Dla każdej strony jest to zatem sytuacja optymalna, zarówno dla muzyków, prowadzących galę, jak i ekipy realizatorskiej.

Fryderyki 2025 – Gala Muzyki Rozrywkowej

Podsumowanie
Fryderyki na stałe wpisały się w polski krajobraz muzyczny, w końcu są z nami już od 30-tu lat, więc w tym czasie zdążyło urodzić się i dorosnąć nowe pokolenie odbiorców, którzy być może mają wrażenie, że te nagrody i ich coroczne wręczenie są “do zawsze”. Jest to impreza bardzo prestiżowa, zarówno dla nominowanych i nagradzanych artystów, jak i ekipy, która całość realizuje. Rangę podbija prowadzona na żywo transmisja, co sprawia, że w wydarzeniu mogą uczestniczyć jako widzowie dosłownie miliony ludzi. Wszystko zatem musi być perfekcyjnie zaplanowane, przećwiczone i wykonane z najwyższą jakością. Dla takiej firmy, jak Brawlers, a także dla jej szefa i producenta całości, Remigiusza Kasztelnika, jest to zatem ważna wizytówka, dodajmy, że taka, z której wszyscy mogą być dumni. Jednak za tą ekipą stoją już lata doświadczeń i wiele zrealizowanych z powodzeniem wydarzeń, tych naprawdę bardzo dużych i spektakularnych. To oznacza dużą zdolność adaptacji, umiejętność rozwiązywania wielu problemów i znajdywania kompromisów. W przypadku Fryderyków 2025 skala wyzwań była naprawdę bardzo duża i warto to jeszcze raz podkreślić. Z zupełnie innymi problemami zderza się ekipa realizatorska w przypadku koncertu określonego wykonawcy – choćby było to wydarzenie stadionowe w ogromnej skali – z innymi w przypadku takiej gali. Na scenie pojawiają się różni artyści, grający w różnych składach, w różnej stylistyce, do tego są zapowiedzi, część publicystyczna, ktoś wygłasza mowę, jedni nagrody wręczają, inni je odbierają – a wszystko musi dziać się płynnie, bez przestojów, rekonfiguracji ustawień itp. Do tego jest to wydarzenie nie tylko stricte sceniczne, ale także telewizyjne i oba składniki są niezmiernie ważne. Dźwięk musi być idealny w samej hali, ale także i w transmisji – a to naprawdę dwie zupełnie różne sprawy i to, że na sali jest rewelacyjnie, nie oznacza, że wprost przeniesie się na telewizję. Rozstawienie modułów nagłośnienia musi być kompromisem, który uwzględni scenografię i kwestie wizualne. Mówiąc najprościej – wszystko ma świetnie brzmieć, ale też dobrze wyglądać, nie tylko w naturze, ale także w telewizji. A jak mawia znane przysłowie: “w przyrodzie nic nie ginie”, więc zapis audiowizualny zostanie, będzie dostępny w serwisach VOD, w YouTube i każdy będzie mógł sprawdzić jak sobie poradzono z tym zadaniem. Jednak to trzeba podkreślić – mamy w Polsce wielu specjalistów wysokiej klasy i to powinno nas cieszyć. W powyższym artykule skupiliśmy się na aspektach technicznych, nagłośnieniu tego ważnego wydarzenia, bo też taki jest profil naszego miesięcznika. Oczywiście niezwykłe ważni są także sami artyści, ci nominowani i ci nagrodzeni – o nich jednak napisano już wiele innych tekstów. My przybliżyliśmy pracę tych, którzy pozostają często w cieniu, ale to im zawdzięczamy, że wrażenia jakie wynosimy z takich imprez pozostaną z nami na długo.

Tekst: Dariusz Mazurowski, Muzyka i Technologia
Zdjęcia: Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia