Czym jest „i”? Oczywiście, że pierwsze wrażenie w dodawaniu do różnych produktów przedrostka „i” będzie skutkowało skojarzeniami z AI (ang. Artificial Intelligence – sztuczna inteligencja). Zatem, czy tak jest w przypadku stosunkowo nowej serii Robe? W pewien sposób tak, ponieważ wszystkie produkty ze wspomnianym przedrostkiem są wysoce zaawansowane technologicznie, ale… zdaje się że nie chodzi tylko o AI. Tu raczej producentowi zależało na innym oznaczeniu zaczynającym się na literę „i”, czyli IP. I tak moi drodzy doczekaliśmy się uznanych i naprawdę wysoko jakościowych produktów tego czeskiego producenta w wersji IP 65.

iBeam 350 zawiera innowacyjną technologię POLAR+™ – specjalny tryb czuwania z niskim zużyciem energii, w którym czujniki i kanały komunikacyjne oprawy nadal działają. Po aktywacji, POLAR+™ automatycznie utrzymuje poziom temperatury wewnętrznej, zapewniając natychmiastową gotowość do pracy w temperaturze do minus 50 stopni Celsjusza.

Przypominam sobie, że w cyklu Zoom na sprzęt miałem już okazję prezentować inną oprawę z serii „i”. Mowa tu o iForte. Napisałem wtedy: „Doskonałe optyczne rozwiązania niekoniecznie doczekują się wersji z IP 65”. Dziś Robe po raz kolejny zakrzywia rzeczywistość i wreszcie stres związany z planowaniem imprezy plenerowej w deszczu staje się pieśnią przeszłości. Zatem prócz wspaniałych nowych odsłon w postaci iSpiider, iPointe, iParFect, iBar i wspomnianego już iForte dołącza do tej serii iBeam350.

Oprawa oferuje szeroki zakres regulacji zoom od 3,8 do 52 stopni.

Czy to tylko Beam?
Oczywiście, że nie! Tego typu oprawy, oparte na mniejszej liczbie źródeł światła niż LED-owe washe (w tym wypadku jest ich 12) zwykle pełnią rolę właśnie washo-beamów. I tu nie jest inaczej. Robe postanowiło rozwijać koncepcję zastosowaną w LED beamie oznaczonym numerem 150. W tym pierwszym przypadku chodziło o małą, kompaktową głowę o powalającym zakresie zoom, czyli od 3,8 do 60 stopni. I właśnie w przypadku iBeama350 został zachowany niemal taki sam zakres pracy zoom, ponieważ wynosi on od 3,8 do 52 stopni. Jednak na tym podobieństwa do LED beama 150 się kończą, ponieważ model 350 został wyposażony w znacznie mocniejsze diody. Użytkownicy otrzymują do dyspozycji oprawę z czipami RGBW 12x 40W. To oznacza, że urządzenie jest w stanie wygenerować 7800 lumenów. Inżynierowie zadbali również o wdrożenie technologii Cpulse, co właściwie oznacza, że oprawa w pracy z różnymi kamerami nie będzie powodowała efektu migotania. Producent oferuje rozpiętość temperatur barwowych w zakresie od 2700 do 8000K. Nie zapomniano też o symulacji bezwładności żarnika. Tungsten lamp effect może pracować w różnych wariantach. Może symulować pracę halogenów o mocy: 750W, 1000W, 1200W, 2000W oraz 2500W. Prócz symulacji Tungsten, podobnie jak w iForte zastosowano L3- (Low Light Linearity). To nieodzowna technologia dla zapewnienia absolutnej płynności w procesie wyciemniania (dimmerowania) modułów LED, szczególnie przy zakresie pracy z niskimi wartościami dimmera i sytuacji, kiedy zejście do tzw. B.O. trwa kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund.

Urządzenie ma wszystkie cechy i właściwości, które stoją za popularnością modelu LEDBeam 350.

Kiedyś pionierskie pomysły, a dziś… standardy Robe
W tym miejscu chciałbym wspomnieć o dwóch rzeczach, które co prawda pojawiały się od lat (szczególnie technologia zbliżeniowa) w kontekście obsługi urządzeń oświetleniowych, ale nigdy do dziś nie stały się zunifikowanym standardem dla wielu producentów. Być może rozwiązanie Robe wdrożone za pomocą aplikacji pod nazwą Robe Com przyspieszy ten proces. Myślę tu oczywiście o NFC (Near-Field Communication) i dostępie do danych związanych ze stanem danej oprawy, nawet w sytuacji, kiedy nie jest zasilana. Wyobraźmy sobie firmę rentalową i czas, który trzeba poświęcić na realne sprawdzenie stanu urządzeń podczas, kiedy są przygotowane do, dajmy na to, sezonu w warunkach magazynowych. Przy setkach opraw, gdzie każdą trzeba wydobyć z case’a podłączyć i sprawdzić, taki proces trwa, mówiąc delikatnie, dość długo. Tu przykładając w pobliżu oprawy smartfon z aktywną aplikacją, po chwili serwisant wie wszystko o jej kondycji.

Zaawansowany system RAINS jest odpowiedzialny za zarządzanie kontrolą wilgotności, temperatury i ciśnienia.

Drugą dość istotną modyfikacją jest dość proste, ale potrzebne rozwiązanie dotyczące połączeń typu Ethernet. Skomplikowane instalacje sieciowe przy dużych produkcjach (myślę tu oczywiście o sterowaniu oświetleniem) nie są już dawno żadną nowością. Każdy, kto projektuje takową ma przynajmniej kilka uznanych i działających protokołów do wyboru. Natomiast problem podczas instalacji może stanowić brak zasilania w samych urządzeniach. To staje się szczególnie uciążliwe przy chwilowych brakach związanych z energią elektryczną, podczas montażów. Pewne procesy stają się aktywne, tylko przy działającej w pełni instalacji i stabilnym napięciu dostarczanemu do samych urządzeń. Tu kolejny raz firma Robe wrzuca kamyk do piaskownicy i daje do myślenia innym producentom. Wystarczy zastosować technologię Epass, a sama integralność sieci oraz połączenia w urządzeniach typu Ethernet IN/OUT będą aktywne. Tym samym utrzymanie łączności sieciowej będzie możliwe,  nawet kiedy to same urządzenia nie mają zasilania. W kontekście monitorowania urządzenia, nie sposób nie wspomnieć o REAP (Robe Ethernet Access Portal). System ten umożliwi dostęp do informacji o urządzeniach i diagnostyce za pomocą  sieci Ethernet. Jest to idealne rozwiązanie dla instalacji wymagających zdalnego, a także scentralizowanego monitorowania. Właściwie można powiedzieć, że iBeam350 jest naszpikowany nowymi pomysłami Robe. Z pewnością duży nacisk położono na pracę w różnych warunkach atmosferycznych. Prócz wspomnianej klasy szczelności wdrożono jeszcze dwa rozwiązania. Pierwsze z nich można znaleźć pod nazwą RAINS™ (Robe Automatic Ingress Neutralization System). To sprytne rozwiązanie jest odpowiedzialne za zarządzanie kontrolą wilgotności, temperatury i ciśnienia. Ten aktywny system monitorowania automatycznie usuwa wilgoć wykrytą w urządzeniu. Druga myśl inżynieryjna ma zabezpieczyć przed innymi, ekstremalnymi warunkami- np. nadmiernym chłodem. Mowa tu o rozwiązaniu nazwanym POLAR+. Jest to właściwie tryb monitorowania głowicy (tu należy podkreślić, że zużywa on niewiele energii), w którego to zadaniem jest  utrzymanie stałego poziomu temperatury wewnętrznej. System ten jest na tyle efektywny, iż urządzenie może podjąć pracę nawet przy -50 stopniach Celsjusza.

Odporna na warunki atmosferyczne głowica iBeam 350

Ktoś to musiał zrobić!
Jak już wspomniałem, problem z oprawami, które nie radzą sobie w nieprzewidywalnych warunkach atmosferycznych spędza sen z powiek organizatorom eventów nie od dziś. W moim odczuciu, przy obecnym rozwoju technologicznym i coraz to lepszych komponentach służących do budowy obudów i korpusów oraz z zażegnanym, przynajmniej na jakiś czas, kryzysem dotyczącym skutecznego chłodzenia silników LED oprawy z IP 65 wraz z systemami RAINS oraz POLAR+ powinny stać się wiodącym trendem w produkcji zautomatyzowanych opraw oświetleniowych. Póki co, śmiem przypuszczać, iż najwięcej głowic ruchomych w swojej ofercie tego typu (oczywiście myślę tu o wiodących producentach) ma marka Robe.

Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia