Kiedy w listopadzie 2022 pierwszy raz opisywałem oprawę, która w tamtym czasie była nowością (myślę tu o iForte), po prostu wiedziałem, że Robe nie poprzestanie na jednej, właśnie tak skonstruowanej oprawie z klasą IP 65. No i się nie pomyliłem. Dziś możemy podziwiać kolejne, imponujące urządzenia i właściwie mamy już do czynienia z serią, w której skład wchodzą wspomniana już iForte oraz te z dodatkiem FS LTX i LTX FS. W tym numerze skupię się na oprawie, która została uhonorowana na ubiegłorocznych targach Plasa, czyli iForte LTX.
Postanowiłem przeanalizować, czym tak naprawdę jest iForte LTX. Nie ma niespodzianek, jeśli chodzi o źródło światła. W tym urządzeniu zastosowano wymienialne, oczywiście LED-owe źródło światła iSE-TE XP (Xtra Performance) o mocy 1000W. Tak, jak w przypadku iForte oprawa będzie generowała podobny strumień, bo o wartości 55 000 lumenów, czyli o 5000 więcej niż wspomniane pierwsze urządzenie z tej serii. Ponieważ głowica jest pełnoprawnym washo-beamem, to postanowiono poprawić też zakres pracy zoom i wygląda on nieco inaczej niż w iForte. W LTX będzie on wynosił od 3,5 do 52 stopni. Robe podaje jeszcze kilka wariantów odnośnie pracy optyki. Np. tak zwany follow spot mode (z użyciem zoomu i irysa). W tym wypadku oprawa będzie mogła pracować od 2 do 52 stopni lub w trybie long throw follow spot mode, nawet od 0,7 stopni. Warto też wspomnieć, że zewnętrzna soczewka ma średnice 245 mm. Jeśli chodzi o dalsze podobieństwa to system dwóch tarcz kolorów, jednej rotacyjnej tarczy gobo, systemu noży, a także mieszania barw CMY również wdrożono i w wersji LTX. Ale już zakres temperatur barwowych będzie się nieco różnił. W urządzeniu LTX wynosi on od 3000 do 6700K. Na pokładzie, co ciekawe, znalazła się też dodatkowa tarcza animacji.
Czym tak naprawdę jest LTX?
No właśnie dlaczego właśnie ta oprawa zdobyła uznanie w branży i została wyróżniona na tak prestiżowej imprezie? Postaram się przedstawić jej podstawowe zalety. Tu należałoby wspomnieć, że to nie tylko klasa szczelności jest najważniejszą zaletą. Robe jako producent poszedł o krok dalej, zatem przewidziano wszystkie możliwe warunki w której to przyjdzie pracować temu urządzeniu. Przy okazji iForte pisałem już o RAINS – czyli o autonomicznym systemie ochrony przed wilgocią. Urządzenie po prostu na bieżąco monitoruje poziom wilgotności, utrzymując wewnątrz swoisty mikroklimat, optymalny dla poprawnego działania. Jednak to nie wszystko! Głowica została dostosowana do pracy w ekstremalnie niskich temperaturach. Gwarantuje to kolejna technologia o nazwie POLAR. Dzięki temu oprawa będzie działać nawet przy -50 stopniach C. Wszystkie te parametry można monitorować za pomocą zwykłej przeglądarki internetowej. Tu z pomocą przychodzi kolejne wyposażenie, czyli REAP. Jest to oprogramowanie komunikacyjne, a rozwinięcie tego skrótu to Robe Ethernet Access Portal.
Mocne strony mocy
iForte TLX to jasność 355000 luksów (pomiar wykonany z 5 metrów), jednak to nie jest ostateczna odpowiedź ROBE. Jak już uważni czytelnicy i użytkownicy zdążyli zauważyć, producent patrzy nieco dalej w przyszłość i w wielu swoich oprawach zostawia furtkę dla dalszego rozwoju technologii LED. Oznacza to, że unifikacja produktów ROBE pozwoli w niedalekiej przyszłości na wymianę źródła światła na zupełnie inne. Na takie, którego jeszcze nie opracowano. Czyż to nie wspaniałe? Jednak biorąc pod uwagę i ten obecny zastosowany w LTX silnik LED, każdy użytkownik powinien być usatysfakcjonowany nie tylko jego jakością, ale i żywotnością. Obliczono ją na 50 000 godzin, a gwarancja obejmuje 4 lata (maksymalnie 20 000 godzin), bez względu na warunki pogodowe. Robe nieustannie rozwija też technologię dotyczącą automatycznych noży profilowych. Przesłony te doczekały się patentu o nazwie PLANO4. Przy takim rozwiązaniu cały moduł z nożami można swobodnie obracać o 120 stopni, a samo kreowanie kształtu odbywa się właściwie bez ograniczeń.
Co jeszcze z nowinek i czy rozszerzenia są możliwe?
LTX zawiera porty wejściowe i wyjściowe Epass. Zapewniają one automatyczne utrzymywanie łączności sieciowej. To dość istotne, szczególnie przy dużych instalacjach. Co dalej? Urządzenie zostało przygotowane do podłączenia kamery RoboSpot. Taka kamera również może posiadać klasę szczelności IP 65, co nie eliminuje możliwości pracy na zewnątrz i to w trudnych warunkach. Jeśli jednak postanowimy użyć oprawy jako zdalnego follow spota, to nieodzowne będzie kolejne rozwiązanie, znane już od lat pod nazwą EMS. Przypomnę tylko, że EMS jest stabilizatorem ruchu stosowanym przez ROBE również i w nieco większych oprawach takich jak BMFL. A co w sytuacji kiedy trzeba będzie zresetować urządzenie? Wszak nie ma na świecie głowicy, która choć raz nie wymagała takiego kroku podczas pracy. Pomocny okaże się MAPS, czyli system pozycjonowania bezwzględnego. To ciekawe rozwiązanie umożliwi kalibrację bez wykonywania jakiegokolwiek ruchu. Skoro klasa IP 65, to również przydałby się monitoring kondycji samej szczelności. Nie zapomniano o tym! Podczas testu, który trwa trzy minuty, oprawa sprawdza ciśnienie wewnętrzne, określając w ten sposób szczelność uszczelek. Prawda, że genialne?
Nic dodać, nic ująć…
Często odnoszę się do porównań naszej branży (urządzeń oświetleniowych) do rynku motoryzacyjnego. W obu przypadkach można zaobserwować poziom autonomiczności systemów, a także poziom monitorowania poszczególnych sekcji. Jeszcze dekadę temu większość fachowców, dziennikarzy, krytyków przestrzegało przed nadmiarem elektroniki tego typu. Obecnie nie wiem, czy te głosy nie cichną gdzieś w tle. Osobiście uważam, że jeśli urządzenie jest w stanie zdiagnozować i zasygnalizować konkretny, ewentualny problem z daną sekcją samodzielnie, to chyba dobrze? Odnoszę się tu na przykład do wspomnianego pomiaru ciśnienia wewnątrz oprawy czy stałego monitorowania temperatury i wilgotności w przypadku RAIN system. No cóż. Niech minie następny sezon, a realne warunki sceniczne zweryfikują praktyczność tych, „na moje oko”, bardzo potrzebnych rozwiązań.
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia