Wyobraźmy sobie kilkudziesięcioosobową, jedną z najlepszych orkiestr symfonicznych w Polsce, a ściślej Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia, która zostaje przeniesiona ze swojej znakomitej sali koncertowej z przygotowaną specjalnie dla niej akustyką w sam środek ogromnego stadionu. Co więcej, nie akompaniuje ona skrzypkowi, pianiście lub oboiście w trakcie wykonywanego przez niego koncertu czy śpiewakowi, ale hip-hopowcom, kilku zestawom perkusyjnym, elektronice, a nawet skretchom. Chociaż może trudno sobie to wyobrazić, to właśnie taki śmiały projekt muzyczny jest dziełem Radzimira Dębskiego i 16 września miał swoją drugą odsłonę na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zapewnieniem znakomitego systemu nagłośnieniowego bazującego na rozwiązaniach od d&b audiotechnik zajęła się firma GMB Pro Sound, a my byliśmy w trakcie strojenia systemu, ostatnich przygotowań i prób, rozmawiając o konfiguracji i całym procesie projektowania nagłośnienia dla potrzeb tak wymagającej produkcji.

 

Wszystko zaczęło się w 2015 roku od wykonania niemającej sobie równych, koncepcyjnej kompozycji „Hip-hop History Orchestrated by Jimek”, będącą nowatorską aranżacją najbardziej znanych rapowych brzmień, beatów i melodii w historii. Została ona wykonana przez jedną z najlepszych orkiestr w Polsce, Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w jej spektakularnej siedzibie w Katowicach. Utwór spotkał się ze znakomitym przyjęciem polskiej publiczności i został zauważony również na świecie, czego dowodem może być kilka milionów wyświetleń klipów zarejestrowanych w trakcie tego koncertu. Na fali tego sukcesu w 2022 roku na warszawskim Bemowie ponad dwudziestopięciotysięczna publiczność wysłuchała „Historii polskiego hip-hopu”, która znów okazała się być wielkim sukcesem. Idąc za ciosem, 16 września 2023 roku na Stadionie Śląskim zaprezentowana została kolejna odsłona tego wyjątkowego projektu. Twórcą wszystkich tych projektów jest Jimek, a właściwie Radzimir Dębski, jeden z najlepszych w Polsce kompozytorów, aranżerów i twórców muzyki filmowej młodego pokolenia. Jego żywiołowe i widowiskowe prowadzenie orkiestry połączone z bardzo dynamicznymi aranżacjami dają podejrzenie, graniczące z pewnością, że nikt inny w Polsce stając na podeście dyrygenckim, nie ma takiego luzu i feelingu jak on.

 „Historia polskiego hip-hopu”, rozdział II, z systemem d&b audiotechnik

„Historia polskiego hip-hopu” to łączący pokolenia projekt, w trakcie którego w zupełnie nowych aranżacjach prezentowane są zarówno te najbardziej znane, jak i nieco mniej popularne, a przede wszystkim bliskie samemu Jimkowi historyczne hip-hopowe kompozycje, które są wykonywane w zupełnie nowych, wyjątkowych aranżacjach orkiestrowych. W trakcie drugiej edycji projektu wystąpili tak słynni wykonawcy i twórcy jak: Kaliber44, Paktofonika, Tede, O.S.T.R, Pezet, PRO8L3M, siostry Przybysz tworzące kiedyś słynną formację Sistars, a także reprezentujący młode pokolenie Szczyl i Young Leosia. Wszystkim wykonawcom towarzyszyła znakomita orkiestra symfoniczna, dzięki której, jak przyznawali sami artyści, wykonywane przez nich kultowe utwory zyskały nowe, szlachetne brzmienie. „Historia polskiego hip-hopu” to od pierwszej edycji nie tylko uczta muzyczna, ale także bardzo rozbudowana produkcja, z ogromną wielopoziomową sceną, olbrzymimi ekranami LED, znakomitymi wizualizacjami i rozbudowanym systemem oświetleniowym. To wszystko nie jest jednak tak dużym wyzwaniem jak zaprojektowanie odpowiedniego systemu nagłośnieniowego, który nie tylko musi przetransmitować z odpowiednią mocą pełne transjentów, niskich częstotliwości i syntetycznych barw hip-hopowe brzmienia, ale także możliwie najbardziej naturalną barwę instrumentów wchodzących w skład kilkudziesięcioosobowej orkiestry oraz wokale i każde pojedyncze słowo, które w przypadku tego gatunku ma kluczowe znaczenie. Tego wymagającego zadania po raz kolejny podjęła się firma GMB Pro Sound, która zainstalowała olbrzymi, składający się z kilkuset modułów system nagłośnieniowy.

Jedna z wież delay z potężnym gronem KSL

My pojawiliśmy się na Stadionie Śląskim zaraz po tym jak system został uruchomiony po raz pierwszy i uczestniczyliśmy również w procesie strojenia nagłośnienia i finalnych prac nad brzmieniem. Trzeba przyznać, że aby system brzmiał znakomicie potrzeba naprawdę niewiele. Wystarczy tylko wgrać odpowiednie presety i wprowadzić wynikające z projektu korekty fazowe, aby całość już była gotowa do wydania pierwszych dźwięków. Ze względu jednak na wielkość stadionu, fakt, że publiczność znajduje się w różnej relacji względem systemu, a także na całościowe brzmienie wpływa akustyka obiektu, która i tak w przypadku Stadionu Śląskiego jest więcej niż dobra, konieczne było przeprowadzenie kilku działań mających na celu już nie dobrą, a znakomitą pracę systemu. Mowa tutaj m.in. o dopasowaniu zakresu działania systemu głównego względem sekcji delay czy drobnych korektach brzmieniowych już nie w oparciu o wykresy, ale uszy inżyniera systemu. Jednak wszystkie te ostateczne prace na miejscu koncertu poprzedziły wielomiesięczne przygotowania i prace projektowe wieloosobowego zespołu. Postanowiliśmy porozmawiać na miejscu z osobami zaangażowanymi w projekt. O konfigurację systemu i szczegóły techniczne zastosowanych na Stadionie Śląskim rozwiązań zapytaliśmy Kamila Suskiego z firmy Konsbud Audio.

Łukasz Kornafel, „Muzyka i Technologia”: Jak wyglądały przygotowania systemu nagłośnieniowego, który pracował w trakcie drugiej edycji „Historii polskiego hip-hopu” Jimka?
Kamil Suski, Konsbud Audio:
Prace nad koncepcją i konfiguracją systemu nagłośnieniowego zainstalowanego na Stadionie Śląskim w Chorzowie rozpoczęły się od wgrania modelu 3D obiektu do ArrayCalc i po przyjęciu pewnych założeń, inżynier systemu Janusz Klimowicz rozpoczął przygotowywanie projektu. Oczywiście tutaj kluczowe są wymiary obiektu, planowana liczba sprzedanych biletów czy konkretne trybuny, na których zasiądzie publiczność. W tym wypadku scena była ustawiona na krótszym boku i graliśmy praktycznie cały stadion, z wyjątkiem tylko najwyższych rzędów na trybunach najbardziej oddalonych od sceny.

Ostatnie prace riggerskie przy systemie d&b audiotechnik na jednej z wież

Jakie były zatem te główne wyzwania postawione przed systemem nagłośnieniowym?
Najważniejsze było, oczywiście, uzyskanie możliwie jak najbardziej równego pokrycia oraz zachowanie jak najbardziej równego brzmienia tak, aby publiczność bez względu na to, w którym miejscu stadionu się znajduje, słyszała to samo, zgodnie z hasłem d&b audiotechnik: „Democracy for listeners” Udało się to uzyskać za pomocą ArrayProcessingu. Co więcej, przed sceną mamy wybieg i właśnie dzięki zastosowaniu ArrayProcessingu, jesteśmy w stanie zrobić tak, żeby docierało tutaj jak najmniej dźwięku, co oczywiście wpływa na jakość sygnału w mikrofonach wokalowych artystów wychodzących przed scenę.

Jaka jest konfiguracja poszczególnych gron, które zostały zainstalowane na stadionie dla potrzeb tej produkcji?
System główny składał się z szesnastu modułów GSL na stronę, outfill to dziesięć modułów GSL na stronę. W sekcji infill pracowało po sześć sztuk modelu KSL zainstalowanych po dwóch stronach okna scenicznego, dodatkowo mieliśmy także frontfill składający się z dwóch sztuk KSL na stronę. Główny delay został skonfigurowany w oparciu o dwadzieścia modułów KSL na stronę, natomiast zewnętrzne grona delay, które grały w boczne sektory były skonfigurowane przy wykorzystaniu szesnastu modułów J na stronę.

Dwa grona zainstalowane dla potrzeb tej produkcji, zostały skonfigurowane w oparciu o system J. Czy faktycznie, zgodnie z zapewnieniami producenta zarówno systemy J, jak i najnowsze modele GSL i KSL mają taki sam kontur brzmienia i wspólną sygnaturę brzmieniową?
Zdecydowanie tak. Brzmienie wszystkich tych modeli można bez problemu zgrać ze sobą, zarówno pod względem fazy, jak i konturu brzmienia. Co ważne, każde z gron pracuje z wykorzystaniem ArrayProcessingu, co pomaga nam w uzyskaniu spójnego brzmienia w obrębie całego nagłaśnianego obiektu.

Linie delay skonfigurowane w oparciu o kolumny KSL i J

A jak wypada porównanie nowych systemów KSL i GLS względem modelu J, który jest na rynku już kilkanaście lat?
To, czym przede wszystkim różnią się modele KSL i GSL od starszej serii J, to precyzja brzmienia. W moim subiektywnym odczuciu, ze względu na wielość dróg i znacznie bardziej skomplikowaną obudowę system gra po prostu bardziej precyzyjnie. Powiedziałbym również, że system znacznie szybciej reaguje na ruchy realizatora pracującego za konsoletą. Oczywiście największą różnicą jest kardioidalna charakterystyka kolumn z serii GSL/KSL. One po prostu nie grają do tyłu!

Ma to ogromne znaczenie w tego rodzaju instalacji, chociażby biorąc pod uwagę zastosowanie kolumn GSL/KSL na wieżach delay, które znajdują się za częścią publiczności stojącej na płycie.
Tak, ale myślę, że ma to jeszcze większe znaczenie dla komfortu pracy muzyków na scenie. Szczególnie w takiej sytuacji jak w trakcie koncertu na Stadionie Śląskim, gdy pracujemy na scenie, mamy bardzo wiele mikrofonów, wiele mikrofonów pojemnościowych. Realizator na froncie może zagrać bardziej odważnie, nie musi martwić się, że dźwięk będzie wracał mu na scenę i zakłócał bezpośredni dźwięk z instrumentów. Szczególnie dotyczy to najniższego zakresu pasma. Ta kierunkowość, szczególnie w zakresie dołu, daje olbrzymi komfort pracy na scenie.

W jaki sposób skonfigurowany został  zestaw subwooferów odpowiadających za transmisję najniższych częstotliwości, tak kluczowych w przypadku muzyki granej w trakcie tej produkcji?
Mieliśmy zestaw dwudziestu czterech kardioidalnych subwooferów SL-SUB. W każdym z nich pracują trzy, 21-calowe głośniki. Subwoofery zostały ustawione w tzw. subarray’u i wirtualnie wygięte. Co ważne, konieczną do zaangażowania liczbę subwooferów, ich pozycję, ustawienie i konfigurację można również wyliczyć w oprogramowaniu ArayCalc. Oprogramowanie dokładnie policzy, jak te subwoofery się zachowają i to, co pojawia się w programie, później już na miejscu imprezy okazuje się być prawdą. Subwoofery SL-SUB pracowały w trybie INFRA, uzupełniając dół, głównie dlatego, że sam system GSL schodzi nisko, dlatego z powodzeniem subwoofery mogą zająć się samym dołem pasma. Dodatkowo po dwóch stronach sceny zostało podwieszonych po sześć modułów SL-SUB. Ich główną misją jest dopełnienie basem trybun. Poziom niskich częstotliwości i balans sekcji niskotonowych względem gron głównych, również możemy wstępnie przygotować w oprogramowaniu ArrayCalc, który za pośrednictwem programu R1, przerzuci to wszystko do końcówek D80, w których odbywa się cały processing i sterowanie. Gdy stworzymy projekt w oprogramowaniu ArrayCalc, wprowadzimy te wszystkie zmienne, uwzględnimy wszystkie te niuanse, możemy zapisać całość i dokładnie ten sam plik odtworzyć w oprogramowaniu R1. Komunikuje się on ze wszystkimi końcówkami, których używamy w trakcie instalacji i wgrywa wszystkie niezbędne presety, czasy, wszystko to, co zrobimy w R1. Warto tutaj zwrócić uwagę na to, że cały processing odbywa się nie w komputerze, ale w końcówkach. Dzięki temu, nawet gdyby nasz komputer uległ awarii, cały system będzie działał nieprzerwanie.

Grona główne, infille, sekcja outfill, a za nią jeszcze zestaw subwooferów SL-SUB, wszystko od d&b audiotechnik i wszystko aby zapewnić jak najdoskonalszy dźwięk na całym, imponujących rozmiarów Stadionie Śląskim.

Dwa skrajne słupki subwooferów zostały odgięte. Co ma na celu taki zabieg?
Po pierwsze, możemy zagrać szerzej. Ale dodatkowo jesteśmy w stanie jeszcze bardziej ukierunkować kardioidę, która tworzy się za subwooferami. Są one odgięte dokładnie o 45 stopni, co w pewien sposób „domyka” tę charakterystykę kardioidalną. Nie ma problemu, aby subwoofery grały w bok sceny, jednak kluczowe jest to, aby ograniczyć ilość niskich częstotliwości na scenie, tak bardzo jak tylko jest to możliwe.

Od czego zaczyna się praca z systemem po jego instalacji na miejscu imprezy?
Dzień przed strojeniem systemu, po podwieszeniu wszystkich kolumn, bez konieczności uruchamiania konsolet udało nam się korzystając z możliwości, które daje nam oprogramowanie R1, zmierzyć impedancję we wszystkich kolumnach, aby upewnić się, czy wszystkie są sprawne, czy wszystkie kable są ok itd. Wiadomo, przy takich ilościach może zdarzyć się, że coś będzie wymagało poprawy. Oprogramowanie wypuszcza również szum na niskim poziomie, dzięki czemu możemy również usłyszeć na własne uszy, że każdy moduł działa. Ponadto mamy również takie narzędzie jak ArrayVerification, który weryfikuje kolejność podpięcia modułów systemu. Biorąc pod uwagę, że korzystamy z ArrayProcessingu i każda z kolumn jest napędzana niezależnie, bardzo istotne dla nas jest również to, czy każda z nich jest podłączona we właściwej kolejności, zgodnie z projektem. Wiadomo przy takich ilościach, zawsze można popełnić jakiś błąd, dlatego warto to sprawdzić. Dotyczy to zarówno gron głównych, subwooferów, jak i podwieszonych zestawów subwooferów. W systemie ArrayCalc mamy również takie narzędzie jak Alignment, dzięki któremu możemy w dowolnym miejscu w projekcie ustawić wirtualny mikrofon i zrobić zgranie czasowe, czy inaczej rzecz biorąc fazowanie poszczególnych gron systemu. Dzięki temu mamy dużo mniej pracy już na miejscu imprezy. W przypadku tego projektu, weryfikując założone w programie ustawienia w faktycznych warunkach, okazało się, że różnice były na poziomie maksymalnie jednej milisekundy pomiędzy tym, co widzieliśmy na ekranie, a co mieliśmy na stadionie. Późniejsze strojenie systemu polegało już tylko na zweryfikowaniu tych czasów i sprawdzeniu, czy wszystko sumuje się w taki sposób jakbyśmy tego chcieli i ewentualnym, wynoszącym punkt, dwa ruchu w korektorze, aby dopasować brzmienie do tego, co mamy już na samym stadionie.

Konsolety monitorowe Allen & Heath dLive

Jak prezentuje się armia wzmacniaczy zasilających cały ten pokaźny zestaw kolumn?
Łącznie mamy tutaj kilkadziesiąt wzmacniaczy D80. Każdy moduł KSL, GSL i SL-SUB wykorzystuje dwa kanały wzmacniacza natomiast pojedyncza kolumna J jest zasilana przy pomocy jednego kanału. Oczywiście wszystkie końcówki mają nadane odpowiednie adresy, pracują w sieci i zostały do nich wgrane właściwe presety do pracy z poszczególnymi kolumnami. Dzięki temu, że mamy taką funkcję jak CPL, która służy właśnie do korekcji niższych częstotliwości w systemach z serii SL, możemy dokonać kompensacji brzmienia związanej z sumowaniem poszczególnych modułów pracujących w gronie. Narzędzie, umożliwia korekcję częstotliwości w obrębie 100 Hz i niżej oraz zakresu od 100 Hz do 2 kHz. Dzięki temu możemy dopasować tak kontur brzmieniowy, aby odpowiadał on przyjętym założeniom i abyśmy mogli skompensować nierównomierny przyrost niskich częstotliwości wynikający z długości grona.

Ze względu na mnogość instrumentów na scenie, na stanowisku FOH w trakcie koncertu pracowało bardzo wiele konsolet. W jaki sposób zostały one wszystkie wpięte do systemu nagłośnieniowego?
Ze względu na to, że na froncie pracowały dwie konsolety główne i dwie zapasowe, wszystkie sygnały wychodzące z nich przy pomocy protokołu AES, trafiały do procesora DirectOut Prodigy, który je sumował i wypuszczał dalej do systemu, poprzez urządzenie DS10 od d&b audiotechnik stanowiącego pomost między konsoletami i wzmacniaczami i umożliwiającego przesyłanie sygnałów w sieci.

Imponujący department RF, a w nim m.in. systemy douszne Shure, odbiorniki bezprzewodowych systemów mikrofonowych Shure i systemy bezprzewodowe Sennheiser

O szczegółach pracy z systemem d&b audiotechnik i o samym procesie jego strojenia na miejscu rozmawialiśmy z inżynierem systemu, Januszem Klimowiczem.

Łukasz Kornafel, „Muzyka i Technologia”: Nie wiem, czy pamiętasz, nasze pierwsze spotkanie miało miejsce piętnaście lat temu, w trakcie Coke Festivalu w Krakowie, w trakcie którego pracował „trochę” inny system niż narzędzia, którym dysponujecie dzisiaj… Jak zmieniło się samo podejście do pracy i proces strojenia, który jest dzisiaj, względem tego, co było dekadę czy dwie dekady temu?
Janusz Klimowicz, GMB Pro Sound: Oczywiście, pamiętam. Nowoczesne systemy są przygotowane do pracy w ten sposób, że nie trzeba budować ich tak jak to było kiedyś od podstaw, dla potrzeb konkretnej produkcji. Mamy gotowe sety, które po spięciu, podłączeniu i wgraniu właściwych presetów już grają i są pewną bazą do dalszej pracy. Jeżeli chodzi o projektowanie i przygotowanie systemu, dostępne dzisiaj programy predykcyjne w znaczący sposób ułatwiają pracę i pozwalają na przeprowadzenie dużej części pracy po prostu na komputerze. Pracując na wielu różnych obiektach w Polsce, mamy bardzo liczną bazę modeli trójwymiarowych stadionów czy hal. Aplikacja ArrayCalc od d&b audiotechnik umożliwia wczytanie modelu wyeksportowanego z oprogramowania do 3D i przeprowadzenie symulacji. Jak wspomniałem, presety, które wgrywamy, się zgadzają, natomiast oczywiście później trzeba dostroić system czasowo, ale w tym również pomaga oprogramowanie predykcyjne. Bez konieczności biegania po stadionie i ustawiania mikrofonu w punktach, w których chcemy dokonać pomiaru, możemy zrobić to po prostu w przygotowanym modelu w sposób wirtualny. Ja to sprawdzałem, weryfikowałem i wszystko się zgadza!

Głównym projektant systemu i inżynier Janusz Klimowicz z GMB Pro Sound (z lewej) i wspierający go w trakcie prac projektowych i przygotowań na miejscu Paweł Berbecki z Konsbud Audio. Warto zwrócić uwagę, że aby poprawić komfort pracy na FOH i wyeliminować nieprzyjemne zjawiska akustyczne, stanowisko realizacyjne zostały wygłoszone! Tak się pracuje przy realizacjach orkiestrowych!

Co sądzisz o samym Stadionie Śląskim w Chorzowie? Jest grupa inżynierów systemu, którzy tutaj grali i którzy kierują wiele dobrych słów pod adresem tego obiektu.
Tak, to jeden z lepszych obiektów pod względem akustyki.

Jak zatem wyglądało samo strojenie?
Musieliśmy zrobić kilka zabiegów typowych dla stadionów, ale nie w aż takiej skali, jak ma to miejsce na innych obiektach. Musieliśmy popracować nad średnicą i dołem, na które trzeba bardzo uważać w tego typu obiektach.

Czy jesteś również przygotowany na to, że gdy na stadion wejdzie publiczność, to akustyka jednak się zmieni? Chociażby ze względu na absorbcję wysokich częstotliwości i ograniczenie liczby odbić?
Tak, oczywiście. Jesteśmy przygotowani na zmianę akustyki zarówno ze względu na pojawienie się publiczności, jak i na zmieniające się warunki atmosferyczne. Mam termometr, który mierzy wilgotność i temperaturę. Te parametry mogę wprowadzić do programu, co znajduje odzwierciedlenie w pracy systemu.

Sygnały wychodzące z konsolet trafiały do procesora DirectOut Prodigy, który je sumował i wypuszczał dalej do systemu poprzez urządzenie DS10 od d&b audiotechnik.

Na ile użytecznym w przypadku instalacji na takim obiekcie jak stadion jest ArrayProcessing?
ArrayProcessing przede wszystkim pomaga w wyrównaniu balansu pomiędzy niskimi częstotliwościami, średnicą i wysokimi. W zasadzie system rozkłada te pasma równo w odległości od źródła. Dodatkowo narzędzie to pozwala na przeprowadzenie wielu zabiegów w odniesieniu do poszczególnych gron. Możemy np. ściszyć pewne sekcje, a nawet je ominąć.

Jakie znaczenie ma sama lokalizacja poszczególnych gron?
Jest kluczowa. Gdybyśmy źle rozstawili głośniki na etapie projektowania czy instalacji, żaden zabieg nie pomógłby w uratowaniu tej sytuacji. Dotyczy to przede wszystkim outfilli i punktów delay.

Co wnoszą zestawy subwooferów zwieszone za gronami głównymi?
Bardzo pomagają w nasyceniu niskimi częstotliwościami bocznych sektorów.

A jak skonfigurowane są subwoofery ustawione przed sceną?
Subbasy mają konstrukcję kardioidalną, dzięki czemu same w sobie nie emitują do tyłu niepotrzebnego dźwięku, kiedyś trzeba to było robić przy pomocy różnych zabiegów. Tutaj efekty, które uzyskujemy, są znacznie bardziej przewidywalne. Po uruchomieniu całego systemu musieliśmy tylko skorygować co zostało przygotowane w programie predykcyjnym i dopasować to do otoczenia. Program predykcyjny nie uwzględnia tego wszystkiego co oddaje obiekt.

Na froncie pracował zestaw konsolet DiGiCo SD7 w konfiguracji main i backup.

Czy biorąc pod uwagę charakter muzyki, dokonując ostatnich poprawek w brzmieniu systemu, nasyciłeś nieco dół pasma?
W zależności od rodzaju muzyki, proporcje między dołem, a resztą pasma są różne. W tym przypadku jednak nie przeprowadzałem takich zabiegów. Starałem się raczej przygotować czysty system tak, aby już realizatorzy mogli na nim działać. System musi być prawidłowo sfazowany, prawidłowo ustawiony czasowo i wszystkie sekcje muszą się zgadzać. Nie może mieć miejsca sytuacja, w której publiczność słyszy dwa źródła, z wyraźnym opóźnieniem.

Jak wyglądała praca już na stadionie, gdy system został uruchomiony?
Najpierw sprawdziliśmy, czy wszystkie strefy są prawidłowo dopasowane czasowo, później sfazowaliśmy subbasy, wyrównaliśmy charakterystykę czasową, a później już słuchaliśmy wielu referencyjnych utworów i na tej podstawie wprowadzaliśmy zmiany już „na ucho”.

W oknie scenicznym zostały zainstalowane również dwa grona tzw. infilla, co zdecydowało o takim rozwiązaniu?
To bardzo popularne rozwiązanie, często stosowane w ramach takich projektów.

Tekst i zdjęcia: Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia