Relacja z branżowego spotkania w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego.

W wielu miastach w Polsce powstają coraz nowsze sale koncertowe, teatry dramatyczne, teatry muzyczne, sceny operowe czy szkoły kształcące przyszłych muzyków. Na ożywienie na rynku wpływ mają z pewnością dotacje ze środków unijnych, a także coraz lepsza świadomość wśród osób zarządzających obiektami i pracujących w nich techników zainteresowanych modernizacją ich wyposażenia. Mimo że jest coraz lepiej, to jednak wciąż dla wielu inwestycje w obszarze kultury są tematem trudnym. W sukurs przychodzą im wszelakie spotkania mające na celu ocieplenie stosunków na linii technika–zarządzający instytucjami kultury w Polsce. Jedno z takich spotkań mam przyjemność Państwu właśnie przybliżyć.  Zorganizowana 15 września w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego konferencja zatytułowana „Europejski Obiekt Kulturalny XXI w.”była spotkaniem przede wszystkim dla tych, którzy obecnie lub w niedalekiej przyszłości będą się borykali z problematyką modernizacji lub budowy tego rodzaju obiektu. Na spotkaniu stawili się dyrektorzy tego rodzaju instytucji, na których spoczywa główny ciężar prowadzenia remontów w oparciu o skomplikowaną biurokrację, złożone prawodawstwo, ale w taki sposób, aby końcowy efekt spełniał wymagania nowoczesnych i często wielofunkcyjnych przestrzeni koncertowych. Oprócz nich w Lusławicach pojawili się ludzie odpowiedzialni za technikę w instytucjach, pracujący na co dzień w nich technicy oraz realizatorzy, a także pasjonaci akustyki i systemów pracujących w salach koncertowych. Jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnej części spotkania organizatorzy postanowili zaprosić zgromadzonych uczestników na krótką wycieczkę po obiekcie. Spacer ten był doskonałą okazją, aby omówić poszczególne zabiegi i rozwiązania, pokazując je równocześnie na żywo. Ze względu na fakt, że firma Firma Producencka Gorycki & Sznyterman spędziła wiele miesięcy na instalowaniu w lusławickim centrum systemów z różnorakich departamentów, jej pracownicy bardzo dobrze znają największe zalety i bolączki tego miejsca. Na ich przykładzie można omówić generalne trendy i rozwiązania z departamentu akustyki i systemów audiowizualnych. Oficjalną część prezentacji rozpoczął dyrektor Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego, Adam Balas. Po krótki przywitaniu wszystkich gości i kilku słowach na temat historii i przebiegu budowy tej instytucji na scenie pojawił się Jo Wang z norweskiej firmy Panpot, która zajmuje się przygotowywaniem i strojeniem systemów AFC3, o których opowieść oraz prezentacja stały się pierwszym branżowym punktem konferencji.   Elektroniczne systemy poprawy akustyki Na szczęście powoli mijają czasy, kiedy akustyka sali koncertowej czy obiektu kulturalnego była wypadkową przypadku i większych lub mniejszych umiejętności budowlańców. W większości budo-wanych obiektów przywiązuje się dosyć dużą wagę do adaptacji akustycznej i do tego, jakie warunki akustyczne będą panowały w danej przestrzeni. Co jednak jeżeli w ramach konstrukcji budżetu budowy czy remontu zapomniano o kosztach adaptacji akustycznej lub mówimy o starym budynku, w którym większe modernizacje nie są możliwe? W sukurs przychodzą systemy elektronicznej poprawy akustyki. Na rynku występują dwie metody funkcjonowania tego rodzaju systemów. W pierwszej z nich instaluje się mikrofony kardioidalne blisko sceny; tym samym zbierają one bezpośrednio dźwięk ze źródła oraz nieco wczesnych odbić. Druga metoda opiera się na używaniu mikrofonów o charakterystyce dookólnej od sceny, wówczas pogłos produkowany jest z sygnałów wysyłanych przez wszystkie źródła znajdujące się w pomieszczeniu. Oba systemy mają różne wady i zalety, które jako całość wpływają na jakość reprodukowanego pogłosu. W trakcie prezentacji w Lusławicach zaprezentowany został system AFC3 firmy Yamaha. System AFC3 czerpie z obydwu wspomnianych metod, co daje możliwość globalnego zapanowania nad finalnym efektem, a w końcowym rozrachunku dużo lepsze rezultaty. Historia tego rozwiązania sięga roku 1985, kiedy to japoński producent pokazał pierwszy system Active Field Control (AFC) przeznaczony do sali koncertowych, obiektów wielofunkcyjnych, centrów kultury i teatrów. Obecnie na rynku znajduje się już trzecia generacja tego rozwiązania. Oczywiście wszystko to pięknie brzmi w tabelkach z danymi technicznymi, a jak ma się do faktycznych efektów? W trakcie konferencji system został zaprezentowany w dosyć suchej, jeżeli chodzi o pogłos, sali kameralnej niewielkich rozmiarów. W ramach testu w sali pojawiła się śpiewaczka i skrzypaczka i już po kilku wydanych przez nią dźwiękach było słychać, jak ogromną różnicę sprawia włączenie i wyłączenie systemu. Pojawiające się w sali dźwięki wspartej systemem brzmiały otwarcie, gęsto i miękko – w taki sposób, do jakiego przyzwyczaiły nas najlepsze sale koncertowe. Gdy jednak system był wyłączany, dźwięk od razu tracił blask i naturalność, brzmiąc tak, jak można usłyszeć w bardzo wygłuszonym pomieszczeniu studyjnym o krótkim pogłosie. W tym miejscu warto wspomnieć, że system nie jest wyłącznie dedykowany „tworzeniu” pogłosu w miejscach, gdzie tego pogłosu nie ma. W odpowiedniej konfiguracji można wykorzystać go także do poprawy czytelności mowy, głośności dźwięku, polepszenia charakterystyki (ocieplenia brzmienia sali), ale także na przykład poprawy pracy muzyków na scenie w miejscach, gdzie po prostu ze względu na brak odbić gra się źle.   O kilka szczegółów technicznych systemu oraz jego konfiguracji zapytałem Jo Wanga z norweskiego Panpotu, zajmującego się projektowaniem, przygotowaniem i konfiguracją systemów AFC3 w Europie.  Łukasz Kornafel, MiT: W trakcie twojej prezentacji, omawiając cały system AFC3, wspomniałeś, że całość tworzą mikrofony, głośniki, a sercem jest procesor. W tym przypadku jest to urządzenie DME-64N. Jo Wang, Panpot: Tak, ponieważ system bazuje na tej samej technologii. I to jest bardzo dobra sytuacja, ponieważ dzięki temu AFC3 mogło powstać, bazując na całym dorobku i latach testów tych procesorów, dzięki czemu całość jest niesamowicie stabilna. Co więcej, również oprogramowanie systemu poprawy akustyki jest zbudowane w podobny sposób co DME-64N, oczywiście tych funkcji jest więcej, ale ogólna koncepcja jest zbieżna.  Bardzo znaczącym elementem całego systemu są również głośniki. Jakie rozwiązania proponujecie w tym zakresie? Kiedyś – zupełnie przez przypadek – przygotowując salę kinową z mającym pracować w niej systemem Dolby Atmos zbudowanym w oparciu o procesor DME-64N, sprawdziliśmy, jak z głośnikami kinowymi działałby system AFC3. I muszę przyznać, że było to bardzo bliskie rezultatowi, który chcemy zawsze uzyskać, tak więc sądzę, że nie byłoby problemu, żeby używać jednego zestawu głośników i do kina, i właśnie do systemu poprawy akustyki – oczywiście dokładając mikrofony i ewentualnie również kilka dodatkowych głośników.  Jak sądzę, niezwykle istotnym parametrem przy konfiguracji całego systemu jest to, aby świadomie panować nad opóźnieniami, a więc również sam procesor musi mieć bardzo niską latencję. Tak, DME64-N odznacza się w tym zakresie ekstremalnie dobrze. To bardzo ważne, szczególnie jeżeli mówimy o reprodukcji wczesnych odbić, które mieszczą się w zakresie 20–80 ms. Ich maksymalna wartość oznacza w praktyce dystans około 27–30 m. Dlatego też maksymalny dystans publiczności do kolumn nie powinien być większy niż 20 m, ponieważ w takiej sytuacji po prostu nie będzie szansy odczucia tych wczesnych odbić. Mikrofony mogą być daleko, natomiast w takiej sytuacji należy wykorzystać mikrofony o charakterystyce kardioidalnej czy nawet superkardioidalnej, aby zbierany sygnał pochodził możliwie z jak najbliższej odległości od źródła dźwięku.  Czy system AFC jest przeznaczony tylko do przestrzeni zamkniętych czy można skonfigurować go również na przykład na potrzeby stadionu sportowego? Oczywiście, podejmowaliśmy takie próby. Oczywiście w takiej sytuacji należy wziąć pod uwagę chociażby takie parametry jak wiejący wiatr. Udało nam się w takiej przestrzeni odnieść sukces i stworzyć system, który poprawił panującą tam bardzo suchą, praktycznie pozbawioną jakiegokolwiek pogłosu akustykę.  Jakimi parametrami powinna odznaczać się sala koncertowa, aby można było zainstalować w niej system AFC? Tutaj nie ma ograniczeń. Generalnie najlepiej założyć, że w danej przestrzeni będą odbywały się koncerty amplifikowane. Następnie trzeba wybudować taki obiekt i my już wtedy dodamy z pomocą systemu pogłos na potrzeby akustycznych koncertów chóru, orkiestry symfonicznej czy kwintetu dętego. Wszelkie instrukcje systemu AFC i jego instalacji mówią, że optymalnie jest, gdy czas pogłosu w danej przestrzeni wynosi około 1 s. Wtedy taki czas możemy z pomocą elektroniki z łatwością podwoić.  Akustyka wnętrz wielkoformatowych Bardzo istotnym punktem wrześniowej konferencji, którego z zaciekawieniem wysłuchali wszyscy uczestnicy spotkania – w szczególności osoby zarządzające instytucjami kultury i ich dyrektorzy, których adaptacja akustyczna dopiero czeka – była prezentacja przygotowana przez dr. hab. Tadeusza Kamisińskiego, pracującego na co dzień w katedrze wibroakustyki AGH w Krakowie. Wystąpienie było próbą przeprowadzenia słuchaczy w formie kilkunastominutowej podróży przez najważniejsze zagadnienia związane z akustyką wnętrz, technologie, elementy, aż po przykłady już sfinalizowanych realizacji. W pierwszej części prezentacji poruszone zostały uwagi natury ogólnej dotyczące zakresu prac akustyka w realizowanej budowie obiektu, a także elementów dotyczących jego roli w realizacji projektu. Kolejnymi tematami poruszonymi w prezentacji był zarys elementów związanych z pogłosem danej przestrzeni. Poruszony został temat idealnej zalecanej charakterystyki czasu pogłosu, która zakłada delikatne podbicie w zakresie między około 60–250 Hz oraz skrócenie czasu w przedziale 2–8 kHz. Zaprezentowana była także zależność przeznaczenia pomieszczenia do czasu pogłosu w nim występującego. Innym elementem prezentacji było krótkie omówienie trzech rodzajów ustrojów akustycznych: powierzchni odbijającej, pochłaniającej oraz rozpraszającej. Jeszcze innym niezwykle ważnym elementem, o którym wspomniano w tej części konferencji, jest jej kształt – tak znaczący dla akustyki panującej w sali. Przywołując różne kształty występujące w już wybudowanych obiektach, zwrócono uwagę na to, jak konfiguracja ścian wpływa na wspieranie przez nie propagacji dźwięku i poziom energii odbitej od ścian bocznych. Na bazie zaprezentowanych przykładów jednoznacznie wytypowany jako najlepszy dla słyszalności w całej przestrzeni został kształt w formie trapezu, którego najkrótszy bok leży za publicznością. Ze względu jednak na fakt, że taka sala odznacza się dosyć pokaźną długością, nie jest to dobre rozwiązanie, jeżeli chodzi o widzialność w kierunku sceny, która jest dobra tylko w rzędach zlokalizowanych najbliżej krawędzi sceny. W drugiej części prezentacji przywołano obiekty i inwestycje, na podstawie których omawiano najważniejsze elementy związane z akustyką wnętrz oraz kluczowe rozwiązania w nich zaproponowane. Wśród przywołanych projektów, w przygotowaniu których uczestniczył dr hab. Tadeusz Kamisiński, pojawiła się m.in. Filharmonia Podkarpacka, gdzie w ramach przebudowy zdecydowano się poprawić parametry akustyczne przestrzeni. Ze względu na konieczność zachowania możliwie jak najbliższego wyglądu i charakterystycznych cech sprzed przebudowy nie można było zbytnio ingerować w salę, używając ustrojów akustycznych. Całej adaptacji dokonano, stosując przede wszystkim wykładziny o innych parametrach pochłaniania oraz wykorzystując fotele – ściśle wyselekcjonowane i zbadane w laboratorium z użyciem ramy refleksyjnej. Warto nadmienić, że w sali przed przebudową występowało bardzo silne podbicie w okolicach 500 Hz, na które zwracali uwagę również muzycy. Po przebudowie, kiedy udało się wyprostować tę charakterystykę, zauważyli oni znaczącą poprawę.  Prelegent w trakcie swojej prezentacji odniósł się do generalnych, najczęściej spotykanych kształtów sali koncertowych. Jednym z wymienionych była przestrzeń oparta na planie podkowy (na przykład Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie). Pomimo wielu zalet akustyki panującej w tego typu obiektach (jak poczucie bliskości źródła dźwięku czy rozproszenie dźwięku realizowane przez bogate zdobienia, bez konieczności instalowania dodatkowych ustrojów akustycznych), zwrócono uwagę także na wady takiego obiektu – nadmierne skrócenie czasu pogłosu przed dużą liczbę lóż, a także zainstalowanych tekstyliów, ograniczenia pierwszego odbicia, niejednakowe warunki akustyczne zależne od zajmowanego miejsca czy zjawisko ogniskowania dźwięku. Innym przykładem realizacji, która wymagała poprawy parametrów akustycznych panujących w sali, była modernizacja Lwowskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu. Ze względu na głęboki balkon i zaokrągloną ścianę znajdującą się za plecami widowni siedzącej pod nim, pojawiał się problem ogniskowania dźwięku. W trakcie przebudowy specjalnie zostawiono przestrzeń 18 cm między ostatnim rzędem foteli a ścianą i tam właśnie zainstalowany został odpowiedni ustrój akustyczny, który zniwelował efekt ogniskowania oraz poprawił ogólną słyszalność w tym miejscu. Zupełnie innym przykładem obiektu, gdzie jednak również do głosu – w tym wypadkach dopiero w planach – ma dojść wiedza i technologia wynikająca z akustyki wnętrz, jest dziedziniec Politechniki Gdańskiej. W 2005 roku obydwa dziedzińce uczelni zostały zadaszone z pomocą dwuczęściowego, mającego łącznie prawie 700 m2 szklanego dachu. Zmiany po założeniu tych szklanych kopuł, ale również po wypolerowaniu posadzki, wygładzeniu murów czy wymianie okien, spowodowały bardzo znaczące wydłużenie czasu pogłosu (z 2,3 s do 7,4 s dla 500 Hz) oraz znaczące pogorszenie czytelności mowy. Pojawiła się zatem koncepcja związana z poprawą akustyki, mająca w założeniach wybudowanie wielopoziomowej, warstwowej infrastruktury użytkowej, która oprócz nowych funkcjonalności, sprawi również, że panujące warunki akustyczne wraz ze zmniejszeniem czasu pogłosu ulegną poprawie.   Przykładowe inwestycje związane z akustyką zrealizowane w Filharmonii Narodowej Zaraz po wystąpieniu dr. hab. Tadeusza Kamisińskiego kolejnym punktem programu była krótka prezentacja i rozważania na temat rozwiązań akustycznych pracujących na co dzień w przestrzeni filharmonicznej. Oczywiście tego rodzaju sala koncertowa i odbywające się w niej wydarzenia koncertowe nie wymagają na co dzień stosowania nagłośnienia. Pojawiają się jednak produkcje, w których konieczne jest włączenie systemu PA. Ma to miejsce choćby w przypadku, gdy na koncercie gości prowadzący, lektor lub narrator, czy na przykład w sytuacji koncertów specjalnych, gdzie tego rodzaju narracja jest prowadzona przez dyrygenta. Zazwyczaj poważnym problemem był fakt, że uruchomienie systemu owocowało koniecznością wystawienia w przestrzeni zarezerwowanej zwykle dla publiczności konsolety, która po pierwsze, wymuszała konieczność pomniejszenia widowni, a po drugie, ograniczała wykorzystanie miejsc znajdujących się za konsoletą, bowiem widoczność zasłaniali zarówno realizator, jak i sprzęt; to wszystko powoduje z kolei straty wynikające z niesprzedanych na te miejsca biletów. W filharmonii pojawiło się także wiele problemów wynikających z powodu braku systemu odsłuchowego na scenie, jednak po konsultacjach z firmą Firma Producencka Gorycki & Sznyterman dostarczone zostały także rozwiązania z tego departamentu. W trakcie prezentacji nowe rozwiązania, które pojawiły się w ostatnim czasie w Filharmonii Narodowej, zaprezentował Bartosz Braun, na co dzień odpowiadający za technikę w tym obiekcie, ja jednak postanowiłem szczegółowo zapytać go o to, jakie elementy systemu pojawiły się po modernizacji.  Łukasz Kornafel, MiT: Jakie konsolety zmieniliście na konsolety Yamaha? Jakie produkty zostały dostarczone w trakcie tej modernizacji? Bartosz Braun, Filharmonia Narodowa: Obecnie pracujemy na konsolecie Yamaha CL3 z dwoma stageboksami Rio 32 oraz dodatkowym Rio 16 zlokalizowanym przed sceną. Wszystkie połączenia schodzą do jednego punktu, który znajduje się pod sceną i dalej z pomocą sieci Dante wszystkie sygnały trafiają do konsolety głównej. W szafie rack w pomieszczeniu technicznym mamy dodatkowo stagebox Rio 3224-D. Teraz realizator bierze ze sobą iPada, siada wśród widzów na widowni i z tego poziomu może zarządzać całym miksem. W trakcie modernizacji przebudowany został także park mikrofonowy. Obecnie mamy dwanaście zestawów bezprzewodowych Sennheiser evolution 300 G3, wszystkie z nich są handheldami. Mamy cztery sztuki e935, cztery sztuki e945 i cztery e965. Dodatkowo dostarczony został także zestaw ośmiu bodypacków z mikrofonami hsp4 w kolorze cielistym.  Podsumowanie Konferencja zorganizowana 15 września w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego przy współpracy z Kancelarią Adwokacją Lassota i Partnerzy, Firmą Producencką Gorycki & Sznyterman SJ oraz Laboratorium Akustyki Technicznej Katedry Mechaniki i Wibroakustyki Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie była spotkaniem przemyślanym pod każdym względem. Po pierwsze, ze względu na termin – połowa września jest okresem, kiedy już kadra zarządzająca w większości przypadków zdążyła wrócić z urlopów, a na dodatek jest to okres przedpremierowy bądź czas przed rozpoczęciem sezonów artystycznych. Po drugie, konferencja została zorganizowana w poniedziałek, a więc dzień, kiedy teatry, filharmonie, opery w przeważającej większości mają wolne, można więc poświęcić ten czas na zaczerpnięcie dodatkowej wiedzy. Najważniejsze dla zebranych było bardzo merytoryczne i niezwykle przekrojowe podejście do tematu realizacji inwestycji kulturalnych. Goście, którzy pojawili się 15 września w Lusławicach, mogli usłyszeć o doświadczeniach i praktykach oraz zaczerpnąć wiedzę dotyczącą każdego z etapów realizacji takiego projektu – od przygotowywania budżetów, pozyskiwania środków na ich realizację, uwarunkowań prawnych, aż po rozwiązania techniczne, systemy akustyczne czy wreszcie podejście fizyczne i matematyczne – przynajmniej w pigułce – rządzące akustyką wnętrz. Jako najmocniejsze punkty spotkania wytypowałbym z pewnością prezentację systemu poprawy i regulacji akustyki wnętrz Yamaha AFC3, prelekcję dr. hab. inż. Tadeusza Kamisińskiego z AGH na temat akustyki wnętrz w wielkoformatowych obiektach użyteczności publicznej czy bardzo pouczającą prezentację, która przerodziła się bardzo szybko w zaciętą dyskusję, autorstwa mecenasa Marcina Lassoty współprowadzoną przez Grzegorza Sznytermana o uwarunkowaniach prawnych i prawie zamówień publicznych w zakresie budowy obiektów kulturalnych. Konferencja „Europejski Obiekt Kulturalny XXI w.” zorganizowana w ECM w Lusławicach była bez dwóch zdań spotkaniem niezwykle pouczającym, stanowiąc tak naprawdę kompendium wiedzy dla wszystkich tych, którzy stoją przed realizacją tego rodzaju inwestycji.Mamy nadzieję na kolejne takie konferencje, ponieważ wśród zagadnień dotyczących obiektów kulturalnych wciąż jeszcze nie wszystko zostało powiedziane.