Jeszcze dwie, trzy dekady temu miejsca, w których grana była muzyka elektroniczna i gatunki wywodzące się z obszaru techno, kojarzyły się z niskiej jakości systemami nagłośnieniowymi, często robionymi w warunkach warsztatowych, graniem „do czerwonej diody” i ogólnym brzmieniem, w którym dominującą rolę miały niskie częstotliwości. Wraz z jej rozwojem i poszukiwaniem nowych form wyrazu przez samych artystów reprezentujących te gatunki, włodarze klubów zrozumieli, że tworząc nagłośnienie takiej przestrzeni, nie chodzi wcale o to, aby system zabijał, ale aby zapewniał jak najwyższą jakość, nawet przy wysokich poziomach natężenia. Oczywiście ze względu na to, że zachodnie rynki zawsze miały lepszą ekonomię, to właśnie tam trzeba było udać się, aby posłuchać topowych systemów nagłośnieniowych i przeżyć doświadczenia dźwiękowe na możliwie najwyższym poziomie. Wystarczy tutaj wspomnieć takie miejsca jak Fabric czy Ministry of Sound w Londynie, Lux Frágil w Lizbonie, Amnesia na Ibizie, Khidi w Tibilisi czy Blitz w Monachium czy BERGHAIN w Berlinie. Ale dzisiaj nie trzeba już wyjeżdżać za granicę, aby posłuchać różnorodnych gatunków muzycznych w referencyjnej jakości. Właśnie pojawiła się przestrzeń, której twórcy nie uznawali żadnych ustępstw czy kompromisów. To wrocławski Sound Experience. Byliśmy na otwarciu tego wyjątkowego miejsca, gdzie rozmawialiśmy z jednym z jego twórców, Michałem Macewiczem o jego początkach w świecie dźwięku, karierze DJ-skiej i szerokiej koncepcji Sound Experience, która łączy nie tylko znakomicie nagłośnioną przestrzeń do wydarzeń muzycznych i kulturalnych, ale także działalność edukacyjną, serwis sprzętu i wypożyczalnię topowych rozwiązań marki L-Acoustics.

Sound Experience to prawdziwy hub doskonałego dźwięku.

Sound Experience to prawdziwy hub doskonałego dźwięku. W jego sercu znajduje się pokaźnych rozmiarów przestrzeń eventowa, będąca zarazem showroomem najlepszych klubowych systemów dźwiękowych. Została ona uzbrojona we wciąż niszowy system nagłośnieniowy norweskiej marki NNNN, łączący najwyższej jakości brzmienie i znakomity design. W jej ofercie znajdują się zarówno monitory studyjne, rozwiązania nagłośnieniowe dla melomanów i potężne systemy klubowe. Wielu z tych modeli można posłuchać właśnie w nowo otwartej przestrzeni we Wrocławiu. Ale Sound Experience to także firma, która, korzystając z topowych rozwiązań marki L-Acoustics, zajmuje się realizacją dźwięku w trakcie wydarzeń, eventów z muzyką na żywo i koncertów, dla której kluczowa jest jakość. To również serwis sprzętu DJ-skiego, przestrzeń coworkingowa, Instytut Dźwięku, Space by VelVet Vortex, a więc projekt edukacyjny dla adeptów sztuki DJ-ingu i produkcji muzycznej. Tutaj także będą produkowane modulary i procesory audio. Zapraszamy do lektury rozmowy z pomysłodawcą całego konceptu, Michałem Macewiczem.

Michał Macewicz, DJ, inżynier systemów nagłośnieniowych, specjalista od backline DJ-skiego, integrator systemów AV i pomysłodawca przestrzeni Sound Experience

Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia: Jak zaczęła się Twoja przygoda z dźwiękiem i Twoja kariera na scenie DJ-skiej?
Michał Macewicz: Zaczęło się to tak, że w wieku mniej więcej piętnastu lat dostałem od mojego ojca pierwszy system, którym mogłem się pobawić. Mój tata sporo koncertował, z zespołem grali, śpiewali, jeździli po całej Polsce, a on sam był wokalistą i gitarzystą. To był system składający się z subwooferów, w których pracowały głośniki d&b, zamknięte w obudowach własnej roboty. Do tego były „górki”, w których pracowały przetworniki szerokopasmowe, które, niestety, nie miały żadnego oznaczenia, ale pamiętam, że cały ten zestaw znakomicie sprawdzał im się w trakcie koncertów. W pewnym momencie zacząłem przerabiać ten system, kupiłem głośniki wysokotonowe, pamiętam, że były to jakieś Beymy. To wszystko było zasilane mocnymi wzmacniaczami lampowymi marki Dynacord. Pomimo szumów, które występowały na dzień dobry i trudno było je zniwelować, to jednak po względem mocy i jakości, całość robiła bardzo dobre wrażenie.

Po gruntownej analizie rynku, firma Sound Experience zdecydowała się na inwestycję w system L-Acoustics A15.

Czy ty sam również zacząłeś szkolić się w zakresie gry na jakimś instrumencie, czy od początku wiedziałeś, że jednak będziesz grał za deckami?
Praktycznie wiedziałem, że będą to decki. W pewnym czasie zacząłem jeździć na duże imprezy muzyczne i na początku była to przede wszystkim scena berlińska. Również na podwórku szukałem inspiracji. Nie miałem wśród kolegów rówieśników, wszyscy byli starsi ode mnie i każdy z nich był mocno przesiąknięty właśnie berlińską sceną techno. Mieliśmy swoje miejsca spotkań i gdy się spotykaliśmy, słuchaliśmy całych kompilacji płyt Tresora, które mieliśmy na półce. W pewnym momencie pojechałem na paradę do Berlina, a w kolejnych latach grałem w wielu klubach. Tutaj jednak muszę powiedzieć, że nie mam żadnych konkretnych miejsc, w których chciałbym zagrać czy jakichś wydarzeń do odhaczenia. To nie jest dla mnie żaden konkretny wyznacznik i nie mam tutaj żadnych większych oczekiwań. Mnie bardziej interesują wydarzenia, w ramach których znacznie bardziej liczy się muzyka niż nazwisko. Mamy takie wydarzenia w Polsce, mamy takie miejsca w Polsce, bo jest coraz większa rzesza ludzi, dla których jednak liczy się to, co słyszą, a nie na kogo jadą.

Firma Sound Experience zakupiła również imponujący zestaw subwooferów KS21!

Jednak nie tylko jesteś znany na rynku z Twojego DJ-skiego dorobku, ale także z Twojej działalności serwisowej.
To wszystko zaczęło się tak naprawdę, gdy przeprowadziłem się do Wrocławia. Gdy zamieszkałem tutaj, pierwszą pracą, której się podjąłem była praca w klubach, takich jak: Das Lokal, Baubar itp. Z jednej strony byłem w tych miejscach człowiekiem, który miał dbać o dźwięk, a z drugiej natomiast strony byłem odpowiedzialny za backline DJ-ski, setupy, strojenie systemów i pilnowanie, aby system brzmiał jak należy. Pracowałem również przy wielu eventach w kolektywie SLAP. Byłem mocno związany z tą grupą. Dołożyło to cegiełkę do mojego doświadczenia, pracując na dużych soundsystemach. Równolegle wciąż starałem się rozwijać moje umiejętności w zakresie budowania systemów audio i powstało ich w moich życiu kilka. Jeżeli chodzi o dźwięk, to wszystko przyszło u mnie całkowicie na odwrót, niż to zwykle bywa, a więc od praktyki do teorii. W pewnym momencie byłem strasznie szczęśliwy, że to co zrobiłem się sprawdza i moje praktyczne patenty pokrywają się z teorią napotykaną później w literaturze. Budowałem obudowy, liczyłem ich wielkości i pojemności, dobierałem odpowiednie zwrotnice, lutowałem, bo mój tata zawsze sam robił podobne rzeczy, dzięki czemu zawsze w pogotowiu była lutownica i zawsze można było coś zrobić. Na pewnym etapie mojego życia, rozpocząłem również pracę w firmie organowej, gdzie zajmowaliśmy się wraz z całą ekipą i moim przyjacielem Piotrem budową instrumentów piszczałkowych i m.in. lutowaniem piszczałek. Chociaż miało to nie wiele wspólnego z elektroniką, to jednak ta świadomość dźwięku, konieczność nadania odpowiedniej barwy, kwestie intonacji, strojenia instrumentów, które jest niewiarygodne, to niezwykle interesujące zagadnienia, ta pasja z całą pewnością pozostanie już ze mną na zawsze. Myślę, że właśnie dzięki temu dosyć dobrze słyszę częstotliwości i jestem w stanie bardzo szybko usłyszeć, że coś jest nie tak i zneutralizować problem.

Sound Experience to wyjątkowa przestrzeń wydarzeń kulturalnych i koncertów – zawsze z najwyższej jakości dźwiękiem!

Zatem można powiedzieć, że obala to mit, że techno to tylko łupanie, gdzie najważniejsze jest to, aby zagrać najgłośniej jak to możliwe.
Oczywiście, że tak nie jest. Ja tak naprawdę dzielę techno na dwa gatunki: jeden jest ambitny, a drugi nie. Dla mnie to usłyszenie mechaniki, która jest w muzyce techno, jest fantastyczne. Odnajduje w tym głębię, grając sety, taką muzyką mogę zbudować historię. Ja często zamykam oczy, mam takie poczucie, że słucham pracującej maszyny. Do tego na rynku są producenci, którzy znakomicie potrafią wyciągnąć z danego brzmienia, co najlepsze i również potrafią pracować z żywymi instrumentami, które także pojawiają się w tej muzyce. Interesują mnie modulary, na które szukam przestrzeni w życiu. Ja nie zamykam się tylko na techno, lubię różne gatunki muzyki. Mainstream to jest coś, co mnie w ogóle nie rusza. Oczywiście są pewne utwory, które trafiają do mnie i mi się podobają, ale wcześniej wspomniany mainstream jest dla mnie odstraszający. Subkultury są fajne. Na ten moment nie produkuję muzyki. JESZCZE. Nie chcę do tego używać komputera. Dla mnie jest to jednak synteza, która jest uwarunkowana tym, co jest zdigitalizowane. Gdy słyszę, że z głośników płynie prąd, generowany przez analogowe urządzenia, to jest to coś, co mnie kręci.

Jedną z artystek, która wystąpiła w trakcie inauguracji przestrzeni Sound Experience we Wrocławiu, była Alicja Aksamit, znana jako AKSAMIT.

Przez lata grałeś za deckami, pracowałeś w wielu różnych klubach, dbałeś o systemy przygotowywane dla innych DJ-ów. Jak zatem zrodził się pomysł, aby stworzyć taką przestrzeń jak Sound Experience i jakie są jej główne cechy?
Myślę, że ta koncepcja sama się zbudowała. Wszystko zaczęło się właśnie od powstania tego serwisu sprzętu audio. Dzisiaj przyjeżdża do nas, myślę, pół Wrocławia, aby naprawić swój sprzęt. Ja już tego nie dotykam, mam tutaj ciekawe persony, którzy kształcą się w tym kierunku i super ogarniają ten serwis. Kolejnym obszarem działalności w moim życiu były instalacje audio. Znów wszystko zaczęło się od tego, że na pewnym etapie ktoś poprosił mnie, powiedział, że ma jakieś miejsce, w którym chciałby coś zainstalować, ale do końca nie wie, jaki powinien być to sprzęt, a chciałby, żeby fajnie grało itd. Stwierdziłem, że czemu miałbym mu nie pomóc?
Miałem swoje fajne kontakty, wykorzystałem je i zacząłem wdrażać bardzo fajne rozwiązania sprzętowe. W ramach tej działalności instalacyjnej, zajmowałem się przede wszystkim wyposażaniem restauracji, barów, pubów i następnie rozszerzyłem mój obszar działalności również o kluby takie jak Ciało i mainfloor czy Crackhouse. Zrobiłem kilka fajnych miejsc, w części z nich muzyka wciąż super brzmi, w innych, niestety, ktoś zaczął grzebać w systemie i popsuł uzyskany przez nas efekt. Przestrzeń Sound Experience to przede wszystkim niesamowici ludzie, którzy pracują ze mną, poświęcają się, kochają muzykę tak samo jak ja. Tak samo jak ja chcą, aby ta muzyka zawsze bardzo dobrze brzmiała! Przestrzeń zaczęła się kształtować, kiedy natrafiłem w swoim życiu na odpowiednich ludzi, z taką samą pasją i chęcią do działania, czyli Wojtka Mazurka, a także chłopaków z Norwegii, Torkela i Rune, założycieli marki NNNN. W przeszłości znałem już tę markę, kojarzyłem poszczególne produkty, wiedziałem, że są takie głośniki i byłem bardzo ciekawy efektów, które można uzyskać przy ich pomocy. Równocześnie te urządzenia głośnikowe, których używałem w przeszłości, po prostu mi się znudziły, szukałem czegoś nowego, nowego podejścia do dźwięku, nowego designu.

Przestrzeń wyposażona jest w subwoofery NNNN Trent 25, które, zgodnie ze swoją nazwą, potrafią zagrać już od 25 Hz!

Ponieważ poznałem markę OJAS, postanowiłem napisać do jej centrali w Stanach Zjednoczonych, czyli do Devona Turnbulla, który jako inżynier dźwięku założył tę markę i zaczął budować bardzo minimalistyczne obudowy o niesamowitym designie, używając do rozwiązań sięgających lat 30., z tego multi-cell, później koaksjalnych przetworników i zasilając to wszystko przy pomocy wzmacniaczy lampowych, które również robią sami. Polecił mi, abym skontaktował się właśnie z chłopakami z firmy NNNN z Drammen, z którą od lat współpracował Devon, właśnie w zakresie tworzenia rozwiązań klubowych. Po wymianie kilku maili, chłopaki opisali, co mają w ofercie, bardzo zaciekawiła mnie również ich historia i ponieważ byłem akurat w Norwegii, postanowiłem w drodze na lotnisko odwiedzić Drammen, gdzie mieści się firma NNNN, zobaczyć ich showroom, poznać ich ofertę i, przede wszystkim, osobiście posłuchać budowanych przez nich rozwiązań. Są to tak naprawdę rozwiązania, które łączą najnowsze technologie z rozwiązaniami, które powstały w epoce vintage, a dla mnie to był jeden z najlepszych okresów w rozwoju sprzętu audio, ponieważ powstało wtedy bardzo wiele ciekawych wynalazków. Po przeanalizowaniu portfolio producenta, zdecydowaliśmy się w naszej przestrzeni zainstalować głośniki niskotonowe Trent 25 (i w tym oznaczeniu mieści się częstotliwość do której schodzą głośniki), następny model to Gate 30, mamy również Gate 60, które znakomicie współgrają z subwooferami Trent 35. Ponadto mamy również monitory studyjne, które znakomicie sprawdzą się w przestrzeniach o powierzchni 70 czy 80 metrów kwadratowych, gdzie nie chcemy zagrać głośno, ale potrzebujemy źródła, które zagra niesamowicie klarownie, selektywnie, nie wzbogaci dźwięku, ale przekaże go tak, jak został zarejestrowany. To ciekawa konstrukcja, w której konstruktorom udało się zmieścić zestaw przetworników grających już od 30 .Hz. Jednak na przełomie lipca/sierpnia celujemy w zakup systemu NNNN ON2, który jest niesamowity i będzie nam służył tylko do wydarzeń premium

Norweska marka NNNN łączy najwyższej jakości brzmienie i znakomity design.

Jakie będą główne funkcje tej przestrzeni? Czy to będzie po prostu klub muzyczny?
To na pewno nie będzie kolejny klub. Będziemy chcieli organizować tutaj różnorodne wydarzenia kulturalne, ale na takiej zasadzie, aby zaproszeni goście mogli przede wszystkim doświadczać muzyki w doskonałej jakości. Dodatkowo będzie to również miejsce, w którym ludzie mający ponadprzeciętny talent, jeżeli chodzi o DJ-ing i produkcję muzyki, będą mogli się spotykać, rozmawiać o muzyce i ćwiczyć w bardzo dobrych warunkach. Będą tutaj również spotkania z artystami, który będą opowiadali o tworzeniu muzyki itd.

Sound Experience – Wrocław

Co zdecydowało o wyborze systemu marki L-Acoustics i jak to się stało, że wybór padł właśnie na system A15?
Dla mnie, jeżeli chodzi o markę L-Acoustics, najbardziej kluczowa i niezwykle imponująca jest zdolność tego systemu w dopasowaniu do przestrzeni. Są to systemy, które sprawdzają się w każdej przestrzeni. Tutaj mamy spójny, kompletny system. Jest to znakomite narzędzie do pracy. Uwielbiam na nim pracować. Jestem w stanie wykręcić na nim dźwięk, który budzi we mnie wiele emocji, a to mój wyznacznik najlepszego brzmienia. Wszystko się zaczęło, kiedy kompletnie nie miałem kasy na ten system. Początkowo zadzwoniłem do Wojtka Mazurka z Audio-Plus z informacją, że chciałbym kupić stare ARCS-y. Wojtek powiedział mi, żebym dobrze to przemyślał i przekonał mnie, abym zastanowił się jednak nad znacznie nowszymi i bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami z oferty L-Acoustics. Gdy zdecydowałem, że faktycznie sięgnę po system A15, postanowiłem zadzwonić do Igora, który dzisiaj jest moim wspólnikiem i współinwestorem zakupionego systemu. Zaproponowałem mu wspólne działania. Igor to super gość, zaufał mi i zgodził się na wspólne działania. Tak w naszej firmie znalazł się właśnie system L-Acoustics.

Twórcy projektu Sound Experience: Michał Macewicz (z lewej) i Igor Matus

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na system skonfigurowany w oparciu o cztery modele A15 Focus i po jednej sztuce modelu Wide, no i osiem subwooferów KS21. Wszystko napędzane LA4X, zgodnie ze sztuką po głośniku na kanał. Na pewno będziemy chcieli rozbudowywać ten system. Chociaż póki co mamy średniej wielkości konfigurację, ja już jestem niesamowicie zadowolony. Bardzo lubię wieszać subwoofery wraz z zestawami A15, co daje mi spójne, bardzo ciepłe brzmienie i odpowiednie pokrycie, kierunkując system na różne sposoby. Świetna zabawa! Zakupiony przez nas system L-Acoustics zmienił zupełnie moje podejście do pracy. Od biegania z mikrofonami pomiarowymi i z dalmierzem, po przejście do pracy z systemem Soundvision to był dla mnie niewiarygodny przeskok i coś całkowicie nowego. Ponadto kupiliśmy również monitory L-Acoustics X12. To kawał monitora, jestem z nich bardzo zadowolony i oferują one ogromną moc i krystaliczne brzmienie. Z tymi monitorami trzeba uważać, żeby nie zrobić komuś krzywdy! (śmiech) Wykorzystując nowy system L-Acoustics, zakupiony przez nas, chcemy przede wszystkim odpowiadać na potrzeby kulturalne naszego miasta i na potrzeby organizowanych w nim koncertów. Chcemy używać tego systemu w trakcie niektórych festiwali z muzyką elektroniczną, wpasowując się idealnie w przestrzeń, w której będą się odbywały. Już mamy wypełniony kalendarz i ten obszar naszej działalności również bardzo fajnie się rozwija.

Rozmawiał: Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia
Zdjęcia: Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia