Midas PRO1 to konsoleta, której premiera datowana jest na rok 2012. W branży audio jest to czas odległy, jednak zamiarem niniejszego testu jest przewartościowanie rozwiązań dostępnych w tym właśnie modelu w czasie współczesnym, również pod względem rozszerzenia możliwości samej konsolety poprzez zastosowanie urządzeń dodatkowych, produkowanych przez firmę Klark Teknik.

Midas PRO1 to konsoleta, której premiera datowana jest na rok 2012. W branży audio jest to czas odległy, jednak zamiarem niniejszego testu jest przewartościowanie rozwiązań dostępnych w tym właśnie modelu w czasie współczesnym, również pod względem rozszerzenia możliwości samej konsolety poprzez zastosowanie urządzeń dodatkowych, produkowanych przez firmę Klark Teknik. Niniejszy test podzielony będzie zatem na dwie części, aby bardziej szczegółowo odnieść się do relacji konsoleta-peryferia. Midas PRO1 w roku 2019 stanowi bezpośrednią konkurencję tańszych modeli w ofertach innych, liczących się producentów. Pod względem wymagań rynkowych stawia się ostatnio większą wagę po stronie małych konstrukcji, ale w bezpośrednim odniesieniu do ceny. Od paru lat wokół samej konsolety narosło sporo mitów, zarówno tych zdecydowanie pozytywnych, jak i opatrzonych wątpliwościami. Również ten temat poddamy szczególnemu powiększeniu przy użyciu redakcyjnej lupy. Konsoleta oferuje możliwość przetwarzania do 48 kanałów wejściowych, które możemy zmiksować do 27 niezależnych busów, przy czym całość tych operacji prowadzimy przy próbkowaniu 96KHz. WYGLĄD I FUNKCJEKompaktowość stołu jest kwestią dyskusyjną. Jeśli zdecydujemy się na oryginalny case Midasa, musimy liczyć się zestawem ważącym 88 kg i wymiarach konstrukcji średniego formatu. Przeważa w tym wypadku kwestia bezpieczeństwa, ponieważ case ten uchroni nasz potencjalny zakup przed skutkami problemów transportowych i eksploatacyjnych. Skrzynia jest nie tylko trwała, ale też świetnie wyważona, co ułatwia wszelkie ruchy związane z jej otwieraniem. Możemy oczywiście wybrać wersję “lite” i to w dosłownym znaczeniu tego słowa, zamawiając skrzynię bardziej dopasowaną do wymiarów, i z powodzeniem nawet jednoosobowo transportować konsoletę. Waga tej konstrukcji to 20Kg przy zachowaniu wymiarów 275 x 882 x 500mm. Przyznać zatem trzeba, że z powodzeniem zmieścimy się z nią do, i tak już solidnie załadowanego, busa i do przeładowanego osobistymi konsoletami innych zespołów stacka nagłośnieniowego, bez potrzeby rezerwowania nadmiaru metrów bieżących stołu. Mimo niewielkich wymiarów mamy duży ekran o przekątnej 15 cali, który nawet w dzisiejszych czasach w praktyce nie ma sobie równych w dziedzinie odporności na złośliwe, oślepiające działanie słońca. Nawet w dzień wszystkie informacje podane na wyświetlaczu są widoczne i możliwe do odczytania. Cechą jest brak funkcji dotykowych, czego pochodną jest jeden z najbardziej popularnych mitów, czyli problem z szybkością obsługi. W praktyce jest to po prostu alternatywna do panujących trendów metoda, co nie oznacza, że gorsza, bo czemu należy sugerować się większością przy wyborze rozwiązania najlepszego?Aby sprawnie obsługiwać konfiguracyjną stronę modelu PRO1, do dyspozycji otrzymujemy przyciski znajdujące się między bankami faderów, które bezpośrednio odsyłają użytkownika do funkcji takich jak zarządzanie scenami, patchowanie, opisywanie, zarządzanie grupami oraz monitoringiem itd. Oczywiście za pomocą trackballa możemy dostać się do wszystkich funkcji, klikając w lewy, górny róg ekranu, jednak praktyka pokazuje, że szybszym rozwiązaniem jest użycie wspomnianych przycisków, a przecież osobom negującym brak dotyku właśnie w domyśle chodzi o teoretyczne ograniczenia szybkości pracy.Pod ekranem znajdują się 2 banki po 8 suwaków, które mogą być podzielone na lewą strefę obsługującą jedynie kanały wejściowe, gdy prawa pełni funkcję regulacji wysyłek oraz grup. Jednak, gdy zechcemy mieć pod ręką 16 kanałów wejściowych, możemy z łatwością, za pomocą widocznego po środku przycisku EXTEND, wywołać tego typu funkcję. Powrót do trybu OUT/AUX/GROUP następuję poprzez ponowne naciśnięcie przycisku EXTEND lub jednego z położonych po skrajnie prawej stronie miksera, przywołującego wybrane kanały. Ponad suwakami znajdują się duże przyciski z ekranami umożliwiającymi swobodne opisanie i pokolorowanie każdego z nich w celu ułatwienia i przyspieszenia pracy.W kontekście szybkości pracy –  przyciskami, które szczególnie będą interesować potencjalnego użytkownika są grupy POP w ilości 6 sztuk dostępnych w PRO1. Właściwie przez ostatnie lata zainteresowani kwestią obsługi stołów z serii Pro słyszeli bardzo często o tym skrócie, rozwijanym jako “grupy populacji”. Służą one do przywoływania wybranych kanałów “na wierzch” po jednokrotnym, krótkim przyciśnięciu danego POPa. Tworzenie tychże grup jest banalnie proste i sprowadza się do dłuższego przytrzymania interesującego nas przycisku grupy i zaznaczenie przyciskami kanałów, które chcemy przywołać. W praktyce możemy stworzyć 6 takich grup, zawierających każdy rodzaj kanału. Po opisaniu ich, np. imionami członków zespołu, nazwą instrumentu, lub w jakikolwiek inny pasujący nam sposób, otrzymujemy szybki dostęp do właściwie dowolnego kanału konsolety za jednym kliknięciem. Grupy populacji są więc nie tylko chwytem marketingowym, ale faktycznie kluczowym elementem obsługi stołu Midasa.Po prawej stronie ekranu znajduje się blok obsługi processingu kanałów. Mamy w tym przypadku na wyciągnięcie ręki bloki takie jak ustawienia przedwzmacniacza, wraz z odwróceniem polaryzacji, filtrami górno- i dolno-zaporowymi. Poniżej znajdują się regulatory procesorów dynamiki i korektora (kolejność procesingu można zamienić za pomocą przycisku tuż nad sekcją dynamiki) oraz najniżej, ustawienia panoramy i przypisywanie danego kanału do szyn głównych. Przy każdej sekcji znajduje się przycisk przywołujący widok ustawień danego bloku, a także jego bypass. Przy sekcji eq nie uświadczymy co prawda pełnych 12 enkoderów służących do obsługi wszystkich pasm, ale za pomocą strzałek możemy szybko przełączać się między pasmami, które chcemy regulować. Jest to rozwiązanie, do którego należy się przyzwyczaić, jednak wynika z kompaktowych rozmiarów stołu i mnogości innych, wyciągniętych na wierzch regulatorów i przycisków. Warto więc na początku pracy poćwiczyć swobodne poruszanie się po sekcji korektora, aby oswoić się z układem regulatorów.Wyróżnikiem tego kompaktowego stołu wśród konkurencji jest blok 24 przycisków wysyłek, które po naciśnięciu natychmiast aktywują tryb wysyłek za pomocą suwaków. Jeśli szukamy niewielkiej konsolety monitorowej, trudno wyobrazić sobie lepsze i szybsze rozwiązanie. Jednak również w przypadku pracy na froncie możemy, dzięki tym przyciskom, odpowiednio poukładać sobie bloki efektów wbudowanych w stół i zewnętrznych, jeśli takimi dysponujemy. Po wyrobieniu sobie własnej metody pracy za pomocą tych przycisków oraz wspomnianych wcześniej grup POP, możemy swobodnie obsługiwać nawet bardziej rozbudowane składy, wymagające od nas np. zrobienia monitorów, kreatywnego efektowania oraz zaawansowanej konfiguracji wysyłek, przy jednoczesnym, szybkim dostępie do kanałów wejściowych.Wielkim atutem jest wyposażenie stołu w 24 fizyczne wejścia z dodatkowymi dwoma kanałami mono AES/EBU, co w sumie pozwala nam przyjąć bez użycia stageboxa 28 sygnałów. Liczba wyjść jest równie imponująca i również wynosi 24 sztuki w wersji analogowej oraz 2 pary stereo AES/EBU. Do pełni szczęścia zostało również udostępnionych aż 6 gniazd, aby obsłużyć połączenia za pomocą AES50, co szczególnie przekłada się w dzisiejszych czasach na funkcjonalność tej konstrukcji, ponieważ w dystrybucji znajduje się obecnie wiele urządzeń, pozwalających wykorzystać tego typu połączenia, dostosowując je do potrzeb współczesnych wymagań. Więcej na ten temat w dalszej częściWraz z konsoletą dostępne są również dedykowane stageboxy DL153. Panel frontowy tego urządzenia zaopatrzony został we wszelkiej maści kontrolki LED, upewniające nas o prawidłowej pracy urządzenia i stabilnego połączenia. Samo połączenie odbywa się poprzez zastosowanie protokołu AES50. Model DL 153 wyposażony jest w 16 kanałów wejściowych oraz 8 wyjściowych. TEST PRAKTYCZNYProblemem konstrukcji PRO1 jest przekleństwo…. zbyt długiej instrukcji obsługi. W praktyce nie potrzeba aż ponad 600 stron, aby z powodzeniem skonfigurować stół i obsłużyć koncert na średnim poziomie zaawansowania riderowego. Lęki związane z klikaniem w menu okazują się bezpodstawne, ponieważ każda pozycja listy jest jasna, gdy będziemy postępować zgodnie z opisami poszczególnych okien. Przykładem może być sekcja routingu, gdzie dokonuje się wszelkich połączeń w ramach przekierowania połączeń zarówno fizycznych, jak i tych wirtualnych, dotyczących ,np. wbudowanych efektów. Po jednej ze stron widnieją podłączone racki oraz fizyczne złącza, dostępne na plecach konsolety, wysyłki efektów itd, a po drugiej, między innymi,kanały wejściowe i powroty efektów. Całość routingu sprowadza się do kliknięcia wybranej opcji po jednej stronie i przypisania jej po stronie drugiej. Istnieją 3 sposoby: tryb pojedynczy – SINGLE, tryb sekwencyjny SEQ, oznaczający możliwość wybrania paru kanałów i przypisania ich do konkretnych „gniazd” po drugiej stronie, a także tryb AUTO, dzięki któremu po zaznaczeniu – również za pomocą „boxa” stworzonego przez przytrzymanie klawisza wyboru i objęcie obszarem zaznaczenia interesujących nas “gniazd”. Możemy dzięki temu w sposób automatyczny poprzez pojedyncze kliknięcie uzbroić serię połączeń począwszy od wybranego kanału „w górę”. System ten, jeśli nawet w opisie wydaje się trudny, po kilku chwilach spędzonych na kanałach YouTube, ukazujących system patchingu serii PRO, pozwala nam w szybki sposób dostosować połączenia wewnątrz i na zewnątrz stołu do naszych indywidualnych potrzeb. Warto wspomnieć w tym miejscu, że każdy kto chce oszczędzić parę minut, może wykonać sobie sesję startową, która zawierać będzie większość potrzebnych nam w standardowej pracy funkcji. Jeśli natomiast nie mamy na pen-drive swojej sceny startowej, zawsze możemy przywołać scenę SAFE w jednym z dwóch trybów – MON lub FOH. To sprawi, że podstawowe parametry dotyczące routingu i komutacji będą z automatu przywołane na konsolę.Opis kanałów jest niezwykle szybki, dzięki zastosowaniu okna dostępnego z trybu menu, lub dzięki naciśnięciu przycisku INPUTS między faderami. Za pomocą klawiatury wpisujemy nazwy kolejnych kanałów niczym w Excelu, po czym nadajemy kolory, klikając na kwadraciki obok nazw.Konfigurując swoją sesję, warto również pamiętać możliwości przypisania wybranych funkcji do enkoderów i przycisków znajdujących się pod ekranem – ASSIGNABLE CONTROLS. Wybór funkcji danego regulatora odbywa się za pomocą prostego menu, a po zatwierdzeniu możemy z powodzeniem korzystać z funkcji zawartych w głębi stołu, które od tej pory dostępne są „na wierzchu”.Brzmienie stołu oferuje najwyższą jakość i z powodzeniem konkurować może z dużo większymi stołami innych producentów. Nie jest to konsoleta budżetowa, więc i procesory służące do obróbki sygnału budżetowo nie brzmią. Każdy ruch korektora jest słyszalny, a nawet ekstremalne wartości podbicia i tłumienia nie wpływają na pogorszenie dźwięku. Kompresor i cała sekcja dynamiki działają wzorowo, również z uwzględnieniem dużego stopnia kompresji i niskich wartości attack i release. Efekty dostępne na pokładzie oferują bardzo wysokiej jakości pogłosy i delaye. Mamy do dyspozycji 6 slotów (działających wielokanałowo w niektórych przypadkach, np “deesser”, który oferuje 8 niezależnych instancji możliwych do zainsertowania na wybranych kanałach). Pewnym ograniczeniem może być funkcja global tap tempo, która pomimo bardzo korzystnego rozwiązania, umieszczającego przycisk nabicia tempa na panelu frontowym, w samej swojej nazwie posiada ograniczenie jego nabicia dla wszystkich interesujących nas efektów delay na raz.W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o możliwości wykorzystania zdalnego sterowania konsolety za pomocą tabletu iPad. Wystarczy za pomocą skrętki podłączyć router i pobrać darmową aplikację „Mixtender2”, a będziemy mogli cieszyć się ułatwiającą pracę w trudnych warunkach funkcjonalnością. Ciąg dalszy testu a w nim urządzenia peryferyjne Klark Teknik w kolejnym numerze naszego magazynu.  Tekst i zdjęciaAndrzej SkowrońskiMuzyka i Technologia

Tagi:

midas