Po sukcesie konsolet z serii dLive oraz Avantis, marka Allen & Heath postanowiła wyruszyć na podbój rynku małych wydarzeń, do realizacji których wystarczy mały mikser w formie stageboksa sterowany przez urządzenie mobilne. Trzeba przyznać, że nowa propozycja tej marki jest bardzo interesująca, ponieważ CQ20B będzie użyteczny zarówno w rękach zawodowego realizatora dźwięku, który wykorzysta zaaplikowane w mikserze możliwości, jak i w rękach mniej doświadczonego technika czy muzyka, dzięki możliwościom przełączania interfejsu w tryb „Quick Channel” czy funkcjom ułatwiającym miksowanie, jak choćby auto-gain czy eliminator sprzężenia zwrotnego. Wszystko to przy zachowaniu wysokiej jakości dźwięku i próbkowaniu 96 kHz rodem z konsolet studyjnych.
Wbrew powszechnej opinii, pomysł stworzenia konsolety sterowanej tylko za pomocą tabletu należy do marki Mackie, nie do Behringera, który ten koncept wypromował i można powiedzieć – dobrze na tym wyszedł, bowiem urządzenia z serii XR są bardzo często używane do pracy przy tych najmniejszych realizacjach. Osobiście jestem sceptycznie nastawiony do mikserów „tabletowych”, powszechna dostępność tego typu rozwiązania z jednej strony sprawiła, że obsługują te miksery nie tylko realizatorzy dźwięku, lecz także muzycy czy hobbyści, nie mający aż tak wielkiego zaplecza, jeśli chodzi o wiedzę techniczną. Z drugiej zaś strony oferowane możliwości w tej klasie cenowej są tak duże, że powstało sporo pracowni studyjnych, które zostały oparte o taki właśnie tabletowy mikser z wielośladowym interfejsem USB. Mam wrażenie, że specjaliści z marki Allen & Heath bacznie obserwowali ten segment rynku i stworzyli serię urządzeń, których fenomen polega na tym, że zarówno osoba niewtajemniczona w tajniki audio, jak i rasowy realizator znajdą tu narzędzia, których potrzebują.
I/O w CQ20B
To mikser, który zbudowany jest w formie stageboksa w taki sposób, że gdy położymy go na powierzchni sceny, przednia ścianka urządzenia, na której zlokalizowane są wejścia i wyjścia nie będzie ścianą pionową, lecz pochyloną pod takim kątem, by z łatwością dało się podłączać urządzenia wejściowe i wyjściowe. Oczywiście, można użytkować te urządzenie także klasycznie, wkręcając je do racka. Mamy do dyspozycji 16 monofonicznych kanałów mikrofonowo-liniowych, pierwsza ósemka zrealizowana na złączach XLR, kolejna ósemka za pomocą złącz Combo XLR/TRS, które producent nazywa „Combi”. Liczba 20 w nazwie nie wzięła się z przypadku, bowiem jeśli do wspomnianych wcześniej 16 wejść doliczymy jeszcze 4 złącza TRS, które tworzą 2 liniowe kanały stereofoniczne, wychodzi równe dwadzieścia. Pod dwoma rzędami wejściowych złącz XLR zlokalizowane są gniazda wyjściowe, konkretnie 8x XLR. Pierwsze 6 to wyjścia szyn miksów pomocniczych, na ostatnich znajdziemy odpowiednio lewy i prawy kanał sumy konsolety. Oprócz wyjść trójpinowych, na obudowie umieszczono także złącze słuchawkowe oraz 2 wyjścia alt out, na złączach TRS. Co ciekawe, do CQ20B można podłączyć także przełącznik nożny, by włączać/wyłączać nim wybrane parametry (np. reverb). Omawiany model może być zarówno interfejsem wielośladowym, jak i wielokanałowym rejestratorem. Bez problemu, po włożeniu karty SD prosto w deskę jesteśmy w stanie zarejestrować 24 kanały z częstotliwością próbkowania 48 kHz lub 96 kHz. Co ciekawe, to więcej sygnałów, niż fizycznych wejść w konsolecie, możemy jednak wykorzystać te kanały choćby na powroty z procesorów efektowych, by zarejestrować dokładnie te efekty, które zostały użyte na koncercie, na oddzielnych śladach. Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce, gdy potraktujemy mikser jako interfejs. Gdy połączymy konsoletę z komputerem za pomocą przewodu USB A – USB B, także możemy zarejestrować 24 kanały 48/96 kHz. Warto wspomnieć o tym, że zarówno rejestrator SD, jak i interfejs USB działają w obie strony – możemy więc wypuścić 24 kanały, chociażby na potrzeby wirtualnej próby.
Mikser z przyciskiem „lepiej”
Wydaje mi się, że wszelkiego rodzaju branżowe żarty związane z poszukiwaniami mitycznego przycisku „lepiej” dotarły aż do konstruktorów tego urządzenia, bowiem została zaaplikowana tu funkcja „Quick Channel” dla mniej wprawionych w realizacji dźwięku użytkowników. Jak to działa? W pierwszej kolejności, po zaznaczeniu interesującego nas kanału wchodzimy w bibliotekę i definiujemy, jaki rodzaj źródła sygnału jest podłączony do tego konkretnego kanału. Biblioteka jest dość bogata, znajdziemy tu wszelkiego rodzaju instrumenty, od perkusyjnych, przez strunowe (zarówno akustyczne, jak i elektryczne) aż po smyki czy nawet wokale. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, co dzieje się dalej. Myślałem, że do każdej pozycji z biblioteki będzie po prostu przypisane jakieś jedno uniwersalne ustawienie. Myliłem się, ponieważ następnym krokiem jest wybranie oczekiwanego przez nas brzmienia danego instrumentu. Animowaną, okrągłą „gałą” możemy palcem płynnie kręcić pomiędzy kilkoma pozycjami, które odzwierciedlają faktyczne brzmienia i są używane przez muzyków i ludzi zajmujących się muzyką. Dla mnie, jako realizatora takie ustawianie korekcji to abstrakcja, ale faktycznie – w końcu takie osoby są w stanie ustawić brzmienie, którego oczekują: jeśli chcą jasną gitarę, najeżdżają palcem na potencjometr „lepiej” i kierują go w stronę odpowiedniego określenia, aplikując właśnie te nastawę czteropunktowego korektora, bez wchodzenia w herce i decybele. Jeśli jednak ktoś jest takim dinozaurem jak ja, to 4 pełne parametryki na każdym kanale są do dyspozycji.
Kolejne ułatwienie dla mniej zaawansowanych to funkcja auto-gain. Wiele osób, które korzystają z takich tabletowych rozwiązań nie potrafi dobrze ustawić wzmocnienia, a wskaźniki wysterowania traktują bardziej jako animację gry komputerowej, niż faktyczną informację o poziomie wejściowym. Tu CQ przychodzi z pomocą: wciskamy auto-gain, mówimy do mikrofonu albo gramy na instrumencie, z taką dynamiką, jaka będzie na koncercie i już – gain ustawiony. Co więcej, jeśli podczas realizacji poziom wzrośnie, wartość wzmocnienia zmaleje, nie dopuszczając do przesterowania wejścia. Genialna sprawa! Kolejną kwestią jest zaimplementowanie eliminatora sprzężeń. Osobiście nie jestem fanem tego typu algorytmów, lecz faktycznie, jeśli założenie jest takie, że ten mikser mają obsługiwać także osoby mniej wprawione, narzędzie to może być przydatne. Całość jest prosta w obsłudze, na początku przechodzimy do trybu konfiguracji, tworząc sprzężenie akustyczne w ten sposób, że kierujemy mikrofon w stronę zestawów głośnikowych. Gdy system znajdzie problematyczne częstotliwości i nałoży odpowiednie filtry, czas na przejście do trybu „na żywo”, w którym w czasie rzeczywistym będzie pilnował sprzężeń i zareaguje, gdy będą chciały się pojawić.
To także narzędzie pro
Skupiłem się mocno podczas opisu CQ20B na wielu aspektach, które ułatwiają pracę osobom, które nie są wyjadaczami w zakresie realizacji dźwięku. Nie zapominajmy jednak, że można tę konsoletę obsługiwać jak każdą inną: na każdym kanale mamy uczciwą bramkę, filtr dolnozaporowy + 4 filtry parametryczne, kompresor (nie jednogałkowy, normalny, na którym można dobrze pracować) a na wyjściach oprócz kompresora – limiter (jako niezależne narzędzie). Co więcej, mikser oferuje 4 sloty efektów, które można używać zarówno w trybie wysyłki, jak i w trybie insertu. Do wyboru mamy nie tylko wszelkiego rodzaju pogłosy czy delaye, lecz także narzędzia takie jak chorus czy flanger. Na pokładzie znajdziemy też AMM, czyli automatyczny mikser, który znajdzie swoje zastosowanie do realizacji na żywo czy też produkcji dźwięku na potrzeby transmisji wszelkiego rodzaju konferencji oraz debat, gdzie pracuje kilka lub kilkanaście mikrofonów jednocześnie. Sam fakt, że konsoleta pracuje w 96 kHz pokazuje, że nie boi się profesjonalnych zastosowań. W urządzenie został wbudowany również dwuzakresowy punkt dostępowy 2,4 GHz/5 GHz, co sprawia, że w większości wypadków zewnętrzne takie urządzenie będzie zbędne. Złącza alt out można skonfigurować pod IEM dla realizatora i podsłuchiwać uszy wykonawców, nie będąc uzależnionym od gniazda słuchawkowego w konsolecie. Jak na urządzenie „tabletowe”, ma wiele możliwości konfiguracji i dopasowywania interfejsu „pod siebie”. Muszę przyznać, że mimo mojego niezbyt entuzjastycznego podejścia do konstrukcji sterowanych tylko za pomocą urządzeń mobilnych, Allen & Heath CQ20B zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ma bardzo dobry stosunek ceny do możliwości i jakości. Coś mi się wydaje, że niedługo urządzenia marki na A&H będziemy widywać nie tylko na największych wydarzeniach, lecz także na tych najmniejszych.
Tekst: Wojciech Szkodziński, Muzyka i Technologia