Międzynarodowy Festiwal Mozartowski Mozartiana odbywa się w Gdańsku od kilkunastu lat i w ostatnim pełnym tygodniu sierpnia 2023 miała miejsce jego 18. edycja. Organizatorem jest Polski Chór Kameralny Schola Cantorum Gedanensis (nb. obchodzący w ubiegłym roku 45-lecie swojego istnienia), zaś dyrektorem wydarzenia znakomity dyrygent, także dyrektor tegoż Chóru, Jan Łukaszewski. Kompleksową realizację festiwalu, zarówno od strony nagłośnienia, jak i oprawy wizualnej, od lat zapewnia gdańska firma Grupa Profit.
Jan Łukaszewski jest zresztą nie tylko dyrektorem, ale także pomysłodawcą tego niezwykle ważnego i prestiżowego wydarzenia, a także autorem jego oryginalnej koncepcji. Muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta, choć znajduje się w centrum zainteresowania, to stanowi także swego rodzaju oś, impuls, który uruchamia wiele innych działań artystycznych. Podczas festiwalu można zatem posłuchać nie tylko klasyki, ale także jazzu, muzyki folkowej i wielu innych gatunków, a nad wszystkim unosi się duch wielkiego Austriaka. Te Mozartiana mają także bardzo atrakcyjną dla współczesnego odbiorcy oprawę, co sprawia, że przyciągają liczną publiczność. Pokazuje, że muzyka klasyczna to nie tylko szacowne mury filharmonii, ale że można zaprezentować ją w przystępniejszej postaci. Jeśli zaś chodzi o lokalizację, to centrum wydarzeń znajduje się w Oliwie, a konkretnie w Parku Oliwskim im. Adama Mickiewicza, który jest najbardziej znanym z zabytkowych parków Gdańskich, miejscem nadzwyczaj urokliwym i chętnie odwiedzanym przez mieszkańców, czy też turystów. Realizacja ambitnego w założeniach przedsięwzięcia jest zadaniem trudnym, a szczególnie wyzwania stoją przed osobami, które realizują je od strony technicznej. Otwarta przestrzeń ma swoje ograniczenia, nie jest przecież salą koncertową, podlega wpływowi warunków atmosferycznych i wymaga szczególnego potraktowania. O tym wszystkim porozmawialiśmy ze Sławomirem Ingielewiczem oraz Konradem Ingielewiczem z Grupy Profit, która od lat zajmuje się kompleksową realizacją Mozartianów.
Rozmowy nie można było zacząć inaczej, niż od pytania o same początki, jak doszło do powierzenia firmie tego zadania. Sławomir Ingielewicz, założyciel i szef Grupy Profit, stawia sprawę jasno: Zostaliśmy wybrani w drodze konkursu. Polski Chór Kameralny, który jest organizatorem i producentem całości, wybiera wykonawców – już od 18 lat. Taki pomysł powstał w głowie dyrektora, Jana Łukaszewskiego, żeby w Parku Oliwskim odbywał się festiwal Mozartowski. Chciał to skonkretyzować, więc szukał partnera, z którym podejmie się tego tematu technicznie. A ponieważ firma szeroko działa, jeśli chodzi o technikę sceniczną, konstrukcje sceniczne, światło, dźwięk oraz oświetlenie architektoniczne, którym możemy oświetlić przyrodę, to wybór padł na nas. I tak od 18 lat wspólnie tworzymy ten festiwal”. Kontynuując tę myśl, przedstawia też główne założenia tego wydarzenia: „Festiwal ma za zadanie popularyzację muzyki Mozarta, ale powiedziałbym, że Mozart to klucz otwierający przeciętnemu widzowi spektrum muzyki bardziej ambitnej, przy której mamy różnego rodzaju wykonawców. Jest jazz, oczywiście muzyka klasyczna w wykonaniu najlepszych zespołów, orkiestr, które w Polsce funkcjonują, a nawet muzyka folkowa. Na scenie w zeszłym roku wystąpiła również orkiestra wojskowa, która też wykonała utwory Mozarta. Wszystkie te wykonania i wszyscy ci artyści w jakiś sposób, mniejszy czy większy, odnoszą się do twórczości Mozarta, przy okazji prezentując swój dorobek. Mieliśmy też wykonawców z Japonii, ale także plejadę osób, które są bardzo znanymi nazwiskami u nas w Polsce m.in. takich jak: Leszek Możdżer, Józef Skrzek, Krzesimir Dębski, Anna Jurksztowicz, Urszula Dudziak, Włodek Pawlik, Andrzej Jagodziński, Grażyna Auguścik, Gaba Kulka, Janusz Strobel, Krzysztof Herdzin, Zbigniew Namysłowski i wielu innych.
Warto wspomnieć, iż wiele znanych orkiestr również zaprezentowała się na naszej scenie”. Mozartiana są obecne na kulturalnej mapie Gdańska od wielu lat i stały się festiwalem rozpoznawalnym nie tylko w całej Polsce, ale także na świecie. Sławomir Ingielewicz w paru zdaniach przybliżył na czym polega formuła tego wydarzenia i co dzieje się w kolejnych dniach, zarazem uświadamiając nam jak dużym wyzwaniem jest dla jego firmy realizacja tak kompleksowego zadania: „Festiwal Mozartowski trwa właściwie tydzień, bo rozpoczyna się od koncertów kameralnych, które są organizowane w obiektach zabytkowych miasta Gdańska. Jednym z takich miejsc, jest Dwór Artusa, w którym przez pierwsze trzy dni festiwalu odbywają się mniejsze koncerty kameralne. Natomiast w Parku Oliwskim jest scena główna, na której odbywa się dalszy ciąg festiwalu. Na ogół jest to środa, czwartek i piątek. Nie zawsze, ale bardzo często jest ustawiona mniejsza scena z występami dla dzieci, na której prezentowane są formy dla młodszej publiczności, ale też zahaczające o muzykę klasyczną i muzykę Mozarta. W ostatnim okresie przyjeżdżał teatr z Austrii, z Schönbrunn przedstawiający spektakle dla dzieci, opowiadające o Mozarcie. Teatr ten gości na festiwalu po raz trzeci sprawiając dużą radość młodszym odbiorcom i cieszy się dużym zainteresowaniem. W kwestii oświetlenia otoczenia, w obrębie Parku Oliwskiego jest podświetlana większa część przyrody i architektury, co tworzy pewnego rodzaju klimat oraz nastrój. W ciągu pieszym parku rozstawione są przez nas zestawy głośnikowe, które sączą w tle muzykę Mozarta, dając też oprawę i klimat całego wydarzenia, natomiast najważniejsze są rzeczy, które się odbywają na scenie głównej. Festiwal w Parku Oliwskim inauguruje spektakl, w którym udział biorą zarówno artyści operowi, teatralni oraz muzycy. Cały festiwal kończy wykonanie dzieła, na ogół Mozarta na chór, orkiestrę i solistów pod dyrekcją Jana Łukaszewskiego. To wydarzenie odbywające się w Katedrze Oliwskiej jest zwieńczeniem całego festiwalu”. Park Oliwski jest miejscem szczególnym, nie tylko miejskim terenem zielonym, ale także cennym zabytkiem, więc wymaga bardzo ostrożnego podejścia, co podkreśla nasz rozmówca: „Praca na terenie Parku Oliwskiego niesie ze sobą wyzwania związane z tym, żeby nie zdegradować, oraz nie zniszczyć pomników przyrody, ale też i całego otoczenia. Więc musimy to wszystko robić w sposób szczególnie delikatny i z dodatkowymi elementami zabezpieczającymi np. – kratki do ochrony trawy, niezliczona ilość najazdów kablowych oraz mniejszych zabezpieczających konstrukcji umożliwiających instalację oświetlenia w parku”.
Dowiedzieliśmy się już, że koncerty festiwalowe odbywają się w trzech głównych lokalizacjach, dwie z nich – czyli Dwór Artusa i Katedra Oliwska (oba należą do najważniejszych zabytków Gdańska) – to budynki, zaś trzeci – czyli sam park – jest terenem otwartym. Każde z tych miejsc ma swoją specyfikę i wymaga innego podejścia. Zapytałem więc Sławomira Ingielewicza o te różnice i jak radzą sobie w każdym z tych miejsc. Swoją wypowiedź zaczął od pewnej deklaracji: „Nagłośnienie musi być tak stworzone, żeby pomagało, ale nie przeszkadzało – jakby go w ogóle nie było. Istotne jest to, kiedy wydaje się wszystkim, że nie ma nagłośnienia, ale po wyłączeniu okazuje się, że jest zdecydowanie ciszej. W miejscach takich jak Dwór Artusa i Katedra Oliwska, są wykonania akustyczne – bez nagłośnienia, gdzie w zakresie firmy jest dostarczenie elementów multimedialnych i odpowiedniego oświetlenia, natomiast Park Oliwski wymaga nagłośnienia specjalistycznego, ale też bardzo kompetentnych osób, które potrafią to zrealizować. Realizatorzy dźwięku, którzy się przewinęli przez realizację nagłośnienia Parku Oliwskiego i głównej sceny, to ludzie z dużym doświadczeniem i tu uważam, że oprócz umiejętności technicznych obsługi systemów dźwiękowych, bardzo istotną rzeczą jest to, że ci wszyscy ludzie w większości mają wykształcenie dyplomowe muzyczne. Połączenie tych dwóch elementów daje odpowiednią jakość systemu dźwiękowego”. W plejadzie uznanych realizatorów dźwięku znajdują się m.in. Przemysław Pochylski, Maciej Olejniczak oraz Marcin Kowalczyk. Zaś cała ekipa, która pracuje przy wydarzeniu to w sumie około 40 osób, podzielonych na zespoły zajmujące się konkretnymi zadaniami.
Grupa Profit, o której już pisaliśmy na naszych łamach, od kilku lat posługuje się systemem nagłośnieniowym holenderskiej firmy Alcons i oczywiście zestawy tego producenta zostały także wykorzystane w omawianym wypadku. Konrad Ingielewicz nieco przybliża szczegóły techniczne: „Od momentu w którym firma miała możliwość korzystania z konstrukcji Alconsa, nastąpił przełom w zakresie tego co możemy zaoferować odbiorcom oraz publiczności, a to za sprawą opatentowanej przez producenta i przełomowej technologii przetwornika wysokotonowego Pro-Ribbon opartego na technologii wstęgowej. Mając wcześniej styczność oraz możliwość sprawdzenia tej technologii w różnych warunkach, wiedzieliśmy, że włączenie nagłośnienia od Alcons Audio do festiwalu Mozartiana opierającym się głównie na muzyce klasycznej to najlepszy możliwy wybór do tego typu produkcji. Sięgając pamięcią kilka lat oraz edycji festiwalu wstecz, korzystaliśmy z modelu QR24, czyli mniejszej konstrukcji aczkolwiek również skalowalnej, w liczbie 3 modułów na stronę. System ten oprócz niesamowitego przetwornika, charakteryzował się nietypową dyspersją: 80 stopni w poziomie oraz 3,6 stopni w pionie. Zaletą tego rozwiązania jest dość punktowa kierunkowość, dzięki czemu całe grono nie musiało być wysoko podwieszone. Ma to również swoje zastosowanie w miejscach, gdzie musimy zagrać daleko, natomiast w przypadku Parku Oliwskiego znaczącym elementem było dogłośnienie stref po bokach sceny gdzie znajdowała się publiczność – do tego zadania zastosowaliśmy również mniejsze zestawy Alconsa – VR8 w liczbie 4 sztuk, które świetnie się sprawdziły w roli frontfillów oraz outfillów. Z kolejnym rokiem oraz edycją festiwalu, udało nam się powiesić system rozbudowany o kolejne dodatkowe moduły w ilości 5 na stronę, co z racji charakterystycznej konstrukcji, znacznie poprawiło istotny element jakim jest odstęp od sprzężeń na scenie, gdzie w przypadku dość pokaźnej liczby mikrofonów pojemnościowych oraz mikroportów ma to bardzo duże znaczenie.
Znając już wszelkie zalety oraz możliwości tego sprzętu, zdecydowaliśmy się na zakup większego systemu – LR18. To kolejny przełom jaki nastąpił na festiwalu Mozartiana w roku 2022, gdzie wykorzystaliśmy 9 modułów LR18 na stronę o dyspersji 90 stopni, a w zakresie niskich częstotliwości wspierały nas Subbasy BQ211 skonstruowane na przetworniku 21 cali. Mimo całkiem kompaktowej oraz lekkiej konstrukcji jak na subwoofer 21”, mieliśmy nie lada wyzwanie z ich umiejscowieniem, gdyż na przeszkodzie stała ‘roślinność’ w postaci kwiatów oraz krzewów otaczających przód oraz boki sceny. Zdecydowaliśmy się na kombinację 3-rzędowego end-fired z lewej oraz prawej strony sceny, umiejscowione tak aby jak najmniej ingerowały w przyrodę oraz możliwe było jak najlepsze zgranie z ‘gronami’. Dzięki pomocy Przemka Waszkiewicza (OffStage) mającego bardzo duże doświadczenie z systemami Alconsa oraz w zakresie strojenia i konfiguracji udało nam się skonfigurować świetnie i spójnie grający system czego efektem była bardzo pozytywna opinia zarówno publiczności, artystów jak i realizatorów dźwięku. W zeszłym roku rozbudowaliśmy nasz ‘setup’ Alconsa o dodatkowe moduły LR18 o dyspersji 120 stopni. Zastosowaliśmy je na ostatnich Moazartianach, czego efektem była konfiguracja 11 modułów LR18 na stronę. Nowe moduły o szerokiej propagacji, przy odpowiednim ustawieniu kątów, pomogły znacząco w pokryciu szeroko rozstawionej publiki, dzięki czemu również zbędne okazały się dodatkowe dogłośnienia”.
Nagłośnienie koncertu muzyki klasycznej w plenerze, w dodatku w miejscu tak wyjątkowym, nie jest łatwe, co podkreśla Sławomir Ingielewicz: „Na scenie mamy dużą liczbę mikrofonów pojemnościowych, mikroportów oraz wokalowych. Występy artystów często przejawiają się dużym ruchem scenicznym, więc musimy zrobić wszystko żebyśmy uzyskali odpowiednią dynamikę, ale także żeby nie doszło do jakichkolwiek sprzężeń, co nam się udaje z powodzeniem. Oprócz realizatora frontowego występuje oczywiście realizator monitorowy oraz technicy, którzy dbają o to żeby na scenie była odpowiednia słyszalność. W związku z tym, że są to klasyczne wykonania, w większości odsłuch na scenie jest w postaci kilku a czasem kilkunastu monitorów wedge, ale zdarza się też, że są występy w formie np. jazzu, wtedy artyści preferują dodatkowo odsłuchy douszne”. Niezależnie od nagłośnienia sceny głównej czy też mniejszej (dla dzieci), w czasie trwania festiwalu w całym parku rozmieszczone jest nagłośnienie ambientowe, którego zadania wyjaśnia Konrad Ingielewicz:. „Naszym zadaniem jest stworzenie przyjemnego klimatu muzycznego, który ma towarzyszyć przechodniom w ciągu dnia w sposób jak najmniej ingerujący w otoczenie parku oraz dający komfort swobodnej rozmowy przy tle dźwięków Mozarta. Spełniamy to, wykorzystując ok. 20 sztuk niewielkich zestawów głośnikowych opartych na przetwornikach 8” oraz 12” umiejscowionych w newralgicznych miejscach przy głównym ciągu pieszym łączącym dwa główne wejścia do parku, które oddalone są od siebie o około 500 m”. W ciągu dnia ta instalacja pozwala na oddanie atmosfery oraz klimatu wydarzenia, natomiast wieczorem w czasie występów na głównej scenie, podawany na kolumny jest miks z frontu, dzięki czemu przechodnie mogą już słyszeć, co się dzieje na scenie zanim do niej dojdą.
Dodajmy też, że wydarzenia rozgrywające się na scenie są transmitowane za pomocą kilku kamer i prezentowane na dużym ekranie. I choć pretekstem festiwalu jest muzyka Mozarta, istotną rolę odgrywają w nim nowoczesne multimedia, co wyjaśnia Sławomir Ingielewicz: „Jeżeli chodzi o szersze możliwości wykorzystania multimediów, odbywały się festiwale Mozartowskie, w których ekran LED, stanowił horyzont, efektem czego była multimedialna scenografia. Kwestia grafik oraz tzw. contentu wyświetlanego na ekranach również leży w zakresie naszych działań”. Warto wspomnieć, że Grupa Profit ma swój istotny wkład twórczy w festiwal, nie tylko zajmując się stroną techniczną, ale także projektując wizualizacje, czy grę świateł, o czym mówi nasz rozmówca: „Przygotowując projekt oświetlenia oraz multimediów, a także konsultując rozwiązania scenograficzne stajemy się współautorami wydarzenia. Musimy to zrobić na tyle ciekawie i uniwersalnie, żeby przez trzy dni można było każdego zadowolić, a także aby każdy z elementów artystycznych był ciekawy i współgrał z muzyką. Chciałbym zaznaczyć, że współpracujemy z realizatorami oświetlenia którzy mają duże doświadczenie w pracy scenicznej. Jednym z naszych czołowych realizatorów oraz projektantów oświetlenia jest Piotr Paruszewski, który ma wieloletnie doświadczenie w branży estradowej i teatralnej”.
Na koniec naszej rozmowy zapytałem o jakieś ciekawostki, anegdoty związane z realizacją festiwalu Mozartiana. Sławomira Ingielewicza podzielił się z nami jedną z nich: „Przychodzi mi na myśl taka sytuacja, kiedy przyjechała pani Agnieszka Duczmal ze swoją orkiestrą. Trochę nas zdziwiło, że jednoznacznie i kategorycznie powiedziała, że będzie grała akustycznie, bez użycia nagłośnienia. Na ten koncert przyszła spora liczba osób i niestety nikt z prowadzących nie powiedział, że takie jest życzenie pani Agnieszki. Podczas występu stała się rzecz trochę dziwna, i trochę przykra dla nas, bo liczba osób, które podchodziły do realizatora i mówiły ‘zróbcie głośniej’ była niesamowita. Trudno było tłumaczyć wszystkim, że taki był zamysł pani dyrygentki. Dowiedzieliśmy się, że wybór tego typu działania były spowodowany złymi doświadczeniami pani Agnieszki, bo ktoś nieumiejętnie realizował dźwięk i zniekształcił to, co grała ze swoją orkiestrą. Festiwal trwa 18 lat i zdarza się, że powracają niektórzy wcześniej występujący wykonawcy. Pani Agnieszka również przyjechała ponownie i nie było problemu z realizacją dźwięku. Wszystko wyszło jak należy. Przekonała się, że jednak można zrobić muzykę klasyczną w taki sposób, że nikt nie wie, że ona jest nagłośniona, a mimo to wrażenia odsłuchowe są na najwyższym poziomie”.
Tekst: Dariusz Mazurowski, Muzyka i Technologia
Zdjęcia: Marek Lebida, Renata Dąbrowska