Po sukcesie monitorów Egg150 Andy Munro postanowił stworzyć mniejsze odsłuchy bliskiego pola – nazwał je Egg100. Podobnie jak większy model, tak i nowe opierają się na tej samej technologii.
Po sukcesie monitorów Egg150 Andy Munro postanowił stworzyć mniejsze odsłuchy bliskiego pola – nazwał je Egg100. Podobnie jak większy model, tak i nowe opierają się na tej samej technologii. Prezentowane monitory nawiązują do jajek nie tylko z nazwy. Konstrukcja obudowy o owalnych kształtach umożliwiła producentowi całkowite pozbycie się fal stojących w jej wnętrzu. Przełożyło się to bezpośrednio na jakość przetwarzania i wierność odsłuchu. Konstrukcja Zestaw Munro Sonic Egg100 składa się z pasywnych monitorów i przeznaczonego do nich wzmacniacza. Wzmacniacz pracujący w klasie A odpowiedzialny jest za dostarczenie sygnału, który rozdziela pasywna zwrotnica na poszczególne głośniki. Końcówka mocy działająca na obniżonym napięciu oferuje nam 30 W mocy na pojedynczy kanał. Na każdym z nich możemy dostosować dół i górę pasma, aby monitory grały jak najwierniej w naszym pomieszczeniu odsłuchowym. Na panelu przednim obudowy znajdziemy potencjometr regulujący wysterowanie monitorów, włącznik zasilania, diodę informującą o przesterowaniu oraz wyjście słuchawkowe. Wzmacniacz pozwala wprowadzić dwa symetryczne kanały przez złącze XLR, które do monitorów wyprowadzamy złączem speakon. Końcówka oferuje dynamikę na poziomie 112 dB, współczynnik zawartości harmonicznych i szumu wynoszący zaledwie 0,03% na kanał, stosunek sygnał/szum równy 97 dB i punkt podziału mieszczący się przy częstotliwości 3 kHz. W końcówce znajdziemy również wzmacniacz słuchawkowy pracujący w klasie A z wyjściem o mocy 1 W. Specyficzny kształt monitorów nie jest jedynie wynikiem zamysłu producenta, by zaprojektować innowacyjny wygląd. Owalny kształt pozwolił Andy’emu Munro, Jamesowi Youngowi oraz Philipowi Smithowi stworzyć monitory wolne od fal stojących wewnątrz obudowy. Zastosowanie zewnętrznego wzmacniacza pozwoliło wyeliminować negatywny wpływ elektroniki na przetworniki. W monitorach użyto głośnika nisko-średniotonowego o średnicy 100 mm oraz jednocalowej, jedwabnej kopułki. Głośniki umieszczone zostały na jedynej płaskiej ściance w obudowie. Egg100 grają od 60 Hz, przy czym port bass-reflex umieszczony pod głośnikiem niskotonowym strojony jest na częstotliwość 70 Hz. Obudowa monitorów ma pojemność 14 l, głośnik wysokotonowy oferuje poziom ciśnienia akustycznego na poziomie 95 dB, a niskotonowy – 86 dB. W zestawie wraz z odsłuchem znajdują się gumowe podstawki izolujące monitory od podłoża. Umożliwiają nie tylko postawienie Egg100 na biurku, lecz również idealne ich skierowanie, a tym samym stworzenie optymalnego miejsca odsłuchu w mgnieniu oka. W praktyce Prezentowane monitory to jedne z nielicznych odsłuchów, dzięki którym od razu jesteśmy w stanie usłyszeć, czy nasze prace nad miksem podążają w odpowiednim kierunku. W trakcie intensywnych testów miałem przyjemność je sprawdzić w trakcie miksowania różnych gatunków – od hip-hopu począwszy, na muzyce rock skończywszy. W trakcie testów pracowałem również nad barwami syntetycznymi. Postanowiłem nie porównywać ich w trakcie miksu z referencyjnymi dla mnie odsłuchami. Porównania dokonałem dopiero po zakończeniu miksu, który już wcześniej skończyłem na innych monitorach, których brzmienie znam. Pierwszym, co bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło, jest łatwość ustawienia Egg100 w studiu i obszar optymalnego odsłuchu. Bez względu na to, gdzie je postawiłem, grały poprawnie. To wielki plus. Wróćmy do prac nad materiałem, czyli do tego, do czego monitory zostały stworzone. Od pierwszych taktów wiedziałem, w jakim kierunku podążać. Gwarantuję, że wierność przetwarzania nie jest chwytem marketingowym. W trakcie wielogodzinnych sesji nie odczuwałem zmęczenia. Dobre odsłuchy możemy poznać po również tym, jak grają przy niewielkim wzmocnieniu. Testowane zachowywały się poprawnie. Muszę przyznać, że nieco sceptycznie podchodziłem do ich kształtu, ale tylko do momentu rozpoczęcia pracy. Nie chodzi tu zupełnie o walory estetyczne. Faktem jest, że monitory grają od 60 Hz, więc jeśli chcielibyśmy na nich zmiksować lub zmasterować utwór, powinniśmy skorzystać z subwoofera. Zakładając oczywiście, że miałby to być nasz jedyny odsłuch. Najważniejszym aspektem jest to, że w paśmie, w którym grają Egg100, nie jesteśmy w stanie popełnić błędu. Najmniejszy jest od razu zaznaczony. Oczywiście jak z każdymi monitorami, tak i z tymi trzeba się osłuchać, ale po tym procesie możemy być pewni, że będziemy miksować utwory poprawnie. Będą miały one odpowiednio rozłożenie instrumentów na planie, jak i proporcje, które czasem tak trudno osiągnąć. W Egg100 mamy to wszystko niemalże natychmiast. Podsumowanie Munro Sonic Egg100 do najtańszych nie należą, ale każda wydana na nie złotówka zaowocuje udanym miksem. Prezentowane monitory są profesjonalnymi odsłuchami bliskiego pola, w którym czują się świetnie, a po chwili, nawet gdy jesteśmy przyzwyczajeni do innych, pozwalają nam o tym zapomnieć. Jeśli nie mamy porównania, akceptujemy je z marszu i stają się dla nas referencyjnymi. Szczerze polecam każdemu, kto poszukuje monitorów bliskiego pola, własne oględziny ich jakości, co w zależności od przyzwyczajeń może zająć chwilę. Jedno jest pewne – monitory świetnie sprawdzają się w codziennej pracy. Nie męczą uszu, wiernie oddają proporcje, bez problemu ustawimy je w studiu, a do tego świetnie się prezentują wizualnie. Postawmy pytanie, czy warto je kupić. Odpowiedź jest prosta – TAK! Pamiętajmy jednak o tym, że z monitorami jest jak z butami. Warto je przymierzyć, ponieważ jednemu wygodniej będzie w jednym, a drugiemu w innym modelu. Nie zapominajmy jednak, że niezależnie od modelu mają nas one doprowadzić do punktu docelowego. Tak samo jest z monitorami. Testowany egzemplarz pozwoli nam skończyć projekt i będzie dobrze grał nie tylko u nas w studiu. O gustach się nie rozmawia, dlatego zakończymy artykuł jednym zdaniem. Szczerze polecamy monitory Egg100 wszystkim tym, którzy poszukują wysokiej jakości odsłuchu w bliskim polu. tekst Arkadiusz Kowalski Muzyka i Technologia