Seria naświetlaczy architektonicznych firmy Brighter, która zdaje się na dobre zadomowiła się już w różnych sektorach (nie tylko eventowych) i zdążyła zyskać uznanie odbiorców, doczekała się kolejnego urządzenia. Wspólnym mianownikiem jest przedrostek Atom. I choć nie ma to nic wspólnego z produktami noszącymi podobną nazwę (firmy EvertzAV), to wydaje się, że sukces Atomów spod znaku Brighter może okazać się znacznie bardziej spektakularny, niż mógł przypuszczać nawet sam producent. Dlaczego tak twierdzę? Przyjrzyjmy się, jak wygląda cała seria Atom.
W ofercie urządzeń Brighter w klasie IP65 mamy dość sporą kolekcję, którą właściwie marka zainicjowała modelami R, a później R+. Modele spod znaku R to urządzenia zawierające 44 zespoły LED, generujące strumień o jasności 45 000 lumenów. Dalej Brighter postanowił opracować koncepcję spod znaku T. Tutaj obie oprawy różnią się rozwiązaniem dotyczącym samych chipów. W modelu T zastosowano kombinację RGBW, a w T z dodatkiem „plus” znajdziemy na pokładzie również 48 diod, ale w kombinacji RGBALC. To zdecydowanie mocne urządzenia i – przy dwukrotnie silniejszych diodach w stosunku do wspomnianych modeli R – seria T może poszczycić się osiągiem pod względem jasności na poziomie 77 991 lumenów. Dziś jednak skupię się na literce S, czyli oprawie, która w tym roku debiutowała na targach ISE.

Atom S został wyposażony w 24 diody RGBW o mocy 20W każda.
Nadchodzi S
Myślę, że Brighter postanowił dokonać pewnej rewolucji w naświetlaczach z klasą IP65. W skrócie można by powiedzieć tak: „Dajemy Wam, drodzy użytkownicy, urządzenie o odpowiedniej jasności, jednocześnie zmniejszając jego wagę”. I tak urządzenie zostało wyposażone w 24 zespoły LED o mocy 20 watów każdy, a wspomniane „odchudzenie” urządzenia polega na tym, że w tej zgrabnej i porządnie wykonanej aluminiowej obudowie uzyskano masę na poziomie 6,6 kg. To rzeczywiście znacznie mniej niż np. w serii R. Co prawda nadal T ze swoimi 48 chipami pozostaje liderem przynajmniej pod kątem jasności, ale niewielka oprawa spod znaku S generuje strumień o jasności 55 320 lumenów. Zatem i tu – pomimo wydawałoby się podobnej konstrukcji do R+ – seria S wypada znacznie lepiej. Czy to tylko prosty naświetlacz z odpowiednią ilością kolorów? Oczywiście, że nie! Ale skoro już o kolorach mowa, to warto zaznaczyć, że S (bez „plusa”) dysponuje chipami w kombinacji RGBW, a wariant z plusem (podobnie jak w serii T) – RGBALC. Multichipy z tak rozbudowaną gamą kolorów bez wątpienia mają jedną zaletę: pomiary jakości barw, czy to starą metodą CRI, czy nieco nowszymi wariantami, takimi jak standard telewizyjny TLCI, wskazują na naprawdę sporą różnicę. Można by rzec: lekka oprawa z IP65 do oświetlenia architektonicznego? Wariant S! Tak samo lekka oprawa, ale stosowana np. przy scenografii i realizacjach telewizyjnych – zdecydowanie S z plusem.

Urządzenie zamknięto w obudowie zapewniającej ochronę IP65.
Właściwie nie odpowiedziałem na postawione wcześniej pytanie…
Otóż Atom S może pracować jako dobrej klasy, zwykły naświetlacz, mogący operować w zakresie tiltu do 170 stopni. Ale prócz tego urządzenie może pochwalić się sześcioma niezależnie kontrolowanymi sekcjami. To zdecydowanie zwiększa jego możliwości w przypadku konieczności wykreowania – dajmy na to – żywej struktury, czy to w formie wspomnianej scenografii, czy architektury. „Eska” została wyposażona jeszcze w kilka innych przydatnych dodatków. Prócz klasy IP należy też zwrócić uwagę na zakres pracy w kontekście temperatury. Producent utrzymuje, że oprawa może pracować również w przypadku zimowej aury. To rzeczywiście nie jest bez znaczenia. Seria S posiada również aktywny system chłodzenia. Oznacza to, że wentylatory będą się załączać tylko w razie konieczności.

Opcja bezprzewodowego DMX realizowana jest za pomocą najlepszego systemu na świecie, czyli Lumen Radio.
Czy Brighter stawia na jakość?
Z pewnością wskazuje na to kilka elementów. Sądzę, że przemyślane rozwiązania, takie jak opcja bezprzewodowego DMX realizowana za pomocą najlepszego systemu na świecie, czyli Lumen Radio, oraz zwiększanie liczby akcesoriów – takich jak klapy czy magnetyczne filtry typu Frost, i to w wyposażeniu standardowym – sprawiają, iż Brighter coraz bardziej, i to z dnia na dzień, staje się poważną alternatywą dla innych profesjonalnych rozwiązań.
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia
