Zdarza mi się zatrzymywać przy różnych obiektach architektonicznych i popatrzeć na oświetlenie. Zawsze staram się dociec, jakie to oprawy zostały zastosowane do uzyskania czasem zdumiewających efektów. Spotykam się z markami, które nie mają swojego alter ego na scenach live, ale są bardzo popularne w statycznych planach architektonicznych. Czy tak jest ze Studio Due? Zapewne wielu z nas ta marka jest znana, ponieważ jest to firma z bogatą, ponad 30-letnią historią. Choć w jej ofercie znajdziemy też i głowice ruchome, to jednak mnie osobiście przekonują produkty stworzone do zastosowań architektonicznych. Kiedy przygotowywałem się do tego testu, nie sądziłem, że jego bohater, DUAL 80, będzie tak… duży.
Owszem wiele opraw stworzonych z myślą o architekturze ma IP67. Jednak to nie wszystko. Tę obudowę i wszystkie ramiona określiłbym jako hiper wytrzymałe. DUAL 80 może pracować w pozycji stojącej, ale i przewidziano możliwość zawieszenia oprawy, choć tu trzeba przemyśleć instalację pod kątem wagi. Te dwa moduły wraz z zasilaczem ważą 32 kg. Nie ma tu oczywiście tragedii, ale w dobie odchudzania urządzeń być może kogoś ta informacja mogłaby zaskoczyć. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, co znajduje się wewnątrz. Pomiędzy dwoma częściami z optyką znajduje się osobno zabudowany wspomniany już zasilacz wraz z elektroniką, przyłączami oraz wyświetlaczem. Ale oczywiście najciekawsze jest to, co zawierają moduły z optyką.
Obie części zawierające po 40 modułów RGBW dają się osobno regulować w zakresie tiltu do 240 stopni. Tu słowo tilt może być mylące, dlatego spieszę z wyjaśnieniem: kierunek ustawia się manualnie – ramiona podtrzymujące optykę nie są zmotoryzowane. Mając taką opcję dotyczącą kierunków świecenia, można oprawę użyć dla dwóch różnych obiektów. Innymi słowy: oprawa zawiera w sumie 80 czipów RGBW po 20 wat każdy, gdzie średnica soczewek wynosi 45 mm. Kiedy patrzę na efekt, i to z odległości około 20 m, myślę, że tajemnica bardzo dobrej jakości plamy oświetleniowej tkwi właśnie w średnicy. Optyka w wersji bez modyfikacji ma kąt świecenia 25 stopni. Natomiast „na życzenie” producent jest w stanie przygotować wersję 10- lub 40-stopniową, gdzie rozmiar soczewek pozostanie taki sam. Rozproszenie wiązki może być jeszcze większe pod warunkiem, że użytkownik wyposaży się w filtr dyfuzyjny przystosowany do montażu na obudowie. W takim wypadku kąt świecenia powiększy się aż do 65 stopni. To jednak nie wszystkie akcesoria. Jak to bywa w takich oprawach, producent oferuje cały zestaw. Będzie to kratownica antyrefleksyjna, ramka, klapy oraz wspomniany już filtr Frost.
I stała się jasność
Zanim przejdę do szczegółów pracy z oprawą, muszę wspomnieć o jej dalszym wyposażeniu. Zamontowane złącze zasilające to trzypinowa wtyczka zwana często SHARK 16A /230V. Tu należy przemyśleć podłączenie do instalacji, ponieważ IP złącza wynosi 44. Inaczej sprawa się ma, jeśli spojrzymy na samą oprawę. Gniazda DMX na obudowie i owszem są zabezpieczone przed ulewami, ale producent zastosował konektory 4-pinowe. Zatem drogi użytkowniku: po zakupie wyposaż się w odpowiednie przewody. Same wtyczki IN/OUT zostały załączone w komplecie z oprawą. Skoro już uporałem się z podłączeniem urządzenia, czas na prawdziwy test. Jeśli zastosowanie architektoniczne, to czy jest potrzebny typowy sterownik DMX? Nie, nie jest i mamy tu dwie możliwości. Pierwsza to oczywiście możliwość skorzystania z wbudowanych komórek typu preset. Lista gotowych nastawów zawiera 24 presety i można je oczywiście wyzwolić z menu. Producent udostępnił możliwość ustawienia w obu modułach oprawy kolorów RGB lub CMY, a także bieli. Prócz tego istnieje możliwość skorzystania z efektu typu rainbow z czasem przejścia pomiędzy kolorami lub bez. Przewidziano też presety dla różnych temperatur barwowych oraz te, które będą symulowały żółtawo pomarańczowe odcienie lampy sodowej. Dla bardziej rozbudowanej pracy (nadal bez sterownika DMX) istnieje i inne rozwiązanie. Firma Studio Due ma w swojej ofercie dość zmyślny, nazwałbym to, pilot do obsługi swoich produktów. Mam tu na myśli system DRS, czyli DMX Remote Control. Czy już mamy do czynienia ze sterownikiem DMX? Nazwałbym to urządzenie raczej kontrolerem. Zatem DRS po podłączeniu ze złączem DMX oprawy pozwoli na zaprogramowanie właściwie wszystkich funkcji dostępnych w danym modelu Studio Due. Kontroler zasilany jest z baterii i został umieszczony w małej, poręcznej obudowie. Oczywiście ma również swój wyświetlacz.
Jednak co się wydarzy, kiedy to postanowimy użyć regularnego sterownika DMX? Tu… tak, jak jestem zachwycony jasnością i solidnością wykonania, tak skromność trybów pracy DMX nieco mnie zaskoczyła. I owszem jest to przecież washer architektoniczny, jednak… mnogość źródeł światła od razu kusi mnie do użycia tego urządzenia do celów bardziej wysublimowanych. Zabawa z pikselami dałaby naprawdę dużo radości. No ale muszę zejść na ziemię i przyjrzeć się oprogramowaniu, które istnieje. Dlaczego czuje się lekko rozczarowany? Ponieważ, póki co, DUAL 80 ma trzy tryby pracy. Najprostszy oferuje możliwość załączania kolorów RGB+W na obu modułach urządzenia. Jak nie trudno się domyślić, jest to tryb ośmiobitowy i ten mode będzie zajmował tylko 4 kanały. Drugi, właściwie bliźniaczy tryb da te same możliwości, ale już z rozgraniczeniem na poszczególne moduły. Zatem RGBW da się aranżować na obu głowicach zawierających po 40 czipów LED – niezależne, zatem tryb będzie 8-kanałowy. Zdaje się, że najwięcej można wyciągnąć z trybu 13-kanałowego. Tu powielono niezależne sterowanie kolorami w obu głowicach, ale dodatek stanowi globalny dimmer, efekt strobo oraz rainbow, a także płynna regulacja fade time. Ostatni kanał w najbardziej rozbudowanym trybie będzie odpowiadał za regulację temperatury barwowej.
Kilka słów podsumowania
Wszystkie trzy tryby we wszystkich funkcjach będą pracowały z rozdzielczością ośmiu bitów. Jednak pomimo tego nie zapomniano o oprogramowaniu, które może być użyteczne do bardziej wysmakowanych celów. Mam tu na myśli np. smooth dimming function czy halogen simulation. Muszę przyznać, że nawet przy ośmiu bitach to specyficzne opóźnienie dimmera może być użyteczne. Jest jeszcze jeden istotny element: PWM. Producent, co prawda, nie podaje częstotliwości pracy modułów, ale zapewnia że została ona stworzona z rygorem „flicker-free”. Zatem gdyby nam przyszło do głowy oświetlić obiekt, który miałby stanowić tło dla teledysku – sądzę, że można to zrobić. Cały czas podczas testu odnosiłem się do mocy oraz jasności urządzenia, ale tym razem te szczegółowe informacje pozostawiłem na sam koniec. Rzeczywiście pierwsze uruchomienie urządzenia oraz efekt, jaki ono tworzy dzięki dużym średnicom soczewek, jest piorunujący. Producent podaje poszczególne wartości wyrażone w lumenach dla prymarnych kolorów. I tak czerwień uzyskuje wartość 5200, zieleń 10 400, diody niebieskie 2000, a czipy białe 12 000 lumenów. Choć różnice pomiędzy kolorami, wynikające ze specyfiki diod, są dość spore, ale i też typowe, jakoś specjalnie nie odczułem tego przy realnej pracy. Ta oprawa przy konsumpcji mocy na poziomie 580 W naprawdę zasługuje na uznanie.
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia