Ostatnia dekada to prawdziwa eksplozja modernizacji i rewitalizacji obiektów kultury. Dotyczy ona nie tylko domów kultury, ale i teatrów. I tu muszę wspomnieć o pewnym, być może, dysonansie, który jednak z punktu widzenia odbiorcy jest dosyć szczęśliwym splotem okoliczności. Co konkretnie mam na myśli? Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy niejednokrotnie dom kultury jest wyposażony lepiej (tu myślę głównie o oświetleniu) od niejednego teatru. I wcale nie zmierzam w tym momencie do tezy, w ramach której powinniśmy wartościować, która instytucja jest ważniejsza, a która mniej ważna. Każdy z ośrodków ma inną misję i cele statutowe, a dziś (ze względu również na przeróżne dofinansowania) domy kultury zajmują się nie tylko działalnością społeczno-edukacyjną, ale oferują również ciekawe wydarzenia sceniczne.
Oczywiście tak było zawsze, jednak mam nieodparte wrażenie, iż obecnie wydarzeń scenicznych jest znacznie więcej i są one przygotowywane w pełnej krasie. Czy teatry też korzystają z takich scen? Jak najbardziej i to również ze względu na sposoby dofinansowania. Istnieją programy, w których poszczególne produkcje i ustalanie tras wyjazdowych dotyczy w dużej mierze średnich i małych miast, a czasem i niewielkich miejscowości. Mam tu na myśli programy dotyczące niwelowania różnic związanych z dostępnością do kultury. Zatem, jeśli w średniej wielkości lub małym mieście widz ma dostęp do takich samych wydarzeń (czy to teatralnych, czy koncertowych) jak w dużej metropolii, to musi za tym faktem iść zmiana dotycząca wyposażenia technicznego danego obiektu. Kolejnym przykładem podjęcia takie działania jest bezsprzecznie Puławski Ośrodek Kultury „Dom Chemika”. Ze względu na lokalizację ośrodek ten pełnił od zawsze ważną rolę w propagowaniu wydarzeń kulturalnych. Instytucję powołano do życia w 1984 roku. Po blisko 40 latach działalności nie było innego wyjścia, jak tylko poddać obiekt rewitalizacji. Trwała ona trzy lata i prócz nowego wyposażenia scenicznego budynek otrzymał nowy wygląd również w wymiarze architektonicznym. „Dom Chemika” jest organizatorem nie tylko wydarzeń o zasięgu ogólnopolskim, ale i też międzynarodowym. Należałoby w tym miejscu wymienić chociażby lipcowe Międzynarodowe Warsztaty Jazzowe. To również ważny ośrodek taneczny. POK jest organizatorem Ogólnopolskiego Konkursu Tańców Polskich „O Pierścień Księżnej Izabeli”. „Dom Chemika” to również kameralna scena Teatru Lalek, zatem i tu pojawia się impreza o charakterze ogólnokrajowym, czyli Ogólnopolskie Puławskie Spotkania Lalkarzy. Nie sposób wymienić wszystkich oferowanych, stałych wydarzeń, ale jeśli ktoś latem zechciałby odwiedzić to piękne miasto, to myślę, że w imieniu organizatorów mogę zaprosić na Puławskie Lato Bluesowe.
Zaglądamy do środka
Kiedy myślimy o rewitalizacji sceny, to zwykle mamy na myśli jedną scenę z widownią. W tym przypadku zadanie było nieco utrudnione, ponieważ POK dysponuje kilkoma niezależnymi przestrzeniami. Pierwszą z nich jest główna sala widowiskowa, która to jest w stanie pomieścić pięciuset widów. Bardzo ciekawą i ważną przestrzenią jest kameralna scena Teatru Lalek, gdzie dla najmłodszych widzów przygotowano 100 miejsc. Kolejną, bardziej kameralną przestrzenią dla mniejszych form teatralnych i wydarzeń koncertowych jest kawiarnia z pięknym patio. Całością dotyczącą opracowania systemów sterowania oraz dostarczeniem sprzętu zajęła się firma LTT. Tu możemy mówić o prawie dwustu, nowych urządzeniach oświetleniowych, którymi dziś dysponuje „Dom Chemika”. Ważnym faktem jest to, iż w sensie projektowym przewidziano zastosowanie głównie technologii LED. W przypadku dużej instytucji z kilkoma scenami roczny bilans zużycia energii będzie przedstawiał się od tej pory nieco inaczej. Co konkretnie znalazło się w zasobach POK? Głównie są to urządzenia marki Chauvet Professional. Mieliśmy przyjemność na naszych łamach prezentować już serię Maverick. Do puławskiego ośrodka dostarczono zarówno urządzenia w wersji spot, jak i wash. Dopełnienie stanowi równie ciekawe urządzenie, czyli Maverick MK Pyxis. Pamiętam też moje pozytywne zaskoczenie, kiedy po raz pierwszy dostaliśmy do testów projektor profilowy Ovation. Tym bardziej ucieszył mnie fakt, iż te urządzenia również zasiliły zasoby puławskich scen. To jednak nie wszystko – w skład nowego parku urządzeń weszły również naświetlacze marki Chauvet Professional, produkowane z oznaczeniem COLORado Panel Q40 oraz COLORado 2 Quad Zoom. Jeśli LTT, to oczywiście MA Lighting. I tak się też stało. Sterowanie oświetlenia scenicznego od niedawna jest zrealizowane za pomocą sterowników grandMA3. W stałych instalacjach w tego typu budynkach nie może też zabraknąć odpowiedniego rozwiązania dla oświetlenia tzw. „użytkowego”. System dotyczący oświetlenia roboczego oraz widowni o nazwie Phantom stanowi autorskie rozwiązanie opracowane również przez firmę LTT.
Sam miałem okazję zasiadać nie tylko w radzie budowy, ale i też brać czynny udział w procesie rewitalizacji podobnego obiektu. Prócz zaangażowania dystrybutorów i projektantów najistotniejszym czynnikiem jest znajomość obiektu. Któż mógłby lepiej znać infrastrukturę budynku od pracowników działu technicznego? Z pewnością efekt, który możemy dziś podziwiać, nie byłby możliwy gdyby nie kierownik działu, Roman Wróbel oraz realizator oświetlenia, a przy okazji, zdaje się, jeden z najstarszych (to w kontekście stażu) pracowników „Domu Chemika”, Jarosław Bernat. Oto nasza krótka rozmowa na temat tej rewitalizacji.
Paweł Murlik, „Muzyka i Technologia”: Jak długo jest pan związany z „Domem Chemika”?
Jarosław Bernat: Mogę się pochwalić, że praktycznie od samego początku, czyli od 1 stycznia 1985 roku.
Rozmawiamy, można powiedzieć, o dość sporej transformacji, jeśli chodzi o cały obiekt, a w szczególności o modyfikacji parku oświetleniowego i dostawie nowych opraw od firmy LTT. Dziś myślę, że jesteście w stanie spełniać również tzw. wymagania riderowe. Jednak trzeba jasno powiedzieć, że w sensie usytuowania geograficznego „Dom Chemika” jest jednym z niewielu miejsc, gdzie można zorganizować nieco większe wydarzenia kulturalne w tym mikroregionie kraju. Jak zatem wyposażenie oświetleniowe wyglądało wcześniej i jak sobie radziliście przy większych imprezach?
Rzeczywiście do tej pory były to głównie urządzenia konwencjonalnie. Mam tu na myśli PC 2kW i 1kW. Jednak w związku z tym, że współpraca z firmą LTT trwa nieco dłużej, to już wcześniej mieliśmy naświetlacze RGB, Pulsary, a także Rush’e w wersji spot i wash. Jednak ilości, którymi dotychczas dysponowaliśmy, nie były wystarczające dla naszych potrzeb. Wcześniej nie było wyjścia. Jeśli przygotowywaliśmy wydarzenie z nieco większymi wymaganiami riderowymi, trzeba było wynajmować firmy zewnętrzne.
Zmiana nie dotyczy tylko doposażenia w sensie aparatów oświetleniowych. Pojawił się też system MA Lighting. Obserwuje w ostatnim czasie dość sporo rewitalizacji czy modernizacji ośrodków kultury, jak i innych scen. Muszę przyznać, że bardzo często wybór pada na grandMA. Chyba nie można ukrywać faktu, że MA Lighting nie od dziś bardzo mocno wkracza nie tylko na typowe sceny live, ale i na zupełnie inne przestrzenie. Jak to wygląda z Waszej perspektywy? Czy ten sterownik sprawdza się w warunkach „Domu Chemika”?
Z naszej perspektywy jest to najlepsze z możliwych rozwiązań. Pracuje się na tym sterowniku doskonale. Wiele razy mamy sytuację, gdy zewnętrzny realizator nie wiedząc jeszcze, iż korzystamy z grandMA, upiera się przy swojej konsolecie. Taki stan rzeczy ma miejsce dopóki nie zaprowadzę naszego gościa do kabiny realizatorskiej. Wtedy najczęściej słyszę: „Wiesz co? Nie będziemy zamieniać sterowników – zostaje ten, który jest…”.
Rozumiem, że wcześniej korzystaliście z innego sterownika? Jak realnie wyglądał „proces nauki” systemu grandMA? Czy firma LTT zapewniła cykl szkoleń?
Tak, oczywiście. Gościliśmy tu pracowników LTT. Być może nie był to czas, w którym można było poznać system MA Lighting od A do Z, ale zostaliśmy przeszkoleni i pracujemy na grandMA. Wcześniej korzystaliśmy z Vectora. Tu trzeba jasno powiedzieć, że Vector nie jest tak intuicyjny jak grandMA. Bardzo szybko przyzwyczailiśmy się do nowych rozwiązań. Można powiedzieć, że „do dobrego” człowiek się szybko przyzwyczaja.
A jak wygląda obecnie system dystrybucji sygnału sterującego?
Pomiędzy konsoletą a pomieszczeniem serwerowni (zlokalizowanym blisko sceny) korzystamy z ArtNet. Dalej, już za bramkami scena wyposażona jest w konwencjonalne połączenia DMX. Obecnie korzystamy z ośmiu linii. Złącza DMX są rozprowadzone w różnych miejscach sceny, również i w podłodze. Dodatkowo mamy oczywiście i złącza ArtNet w samej przestrzeni sceny. Są one również dostępne praktycznie w każdym miejscu.
Zatem modernizacja nie dotyczyła tylko odświeżenia parku maszynowego, ale i też infrastruktury?
Tak! Cała instalacja jest nowa. Została zaprojektowana zupełnie od podstaw. Co prawda wymagało to też naszego wkładu pracy (pracowników – przyp. aut.), ale obecnie, finalnie nie mamy powodów do narzekań. Sama scena ma trzy mosty oświetleniowe oraz niezależny system sztankiet, gdzie zwykle znajdują się dekoracje, paludamenty, a także system tzw. dogłośnienia sceny. Można powiedzieć, że po okresie lockdownu dopiero teraz, od czerwca pracujemy „pełną parą”, dlatego też wyciągnęliśmy pewne wnioski, które zawsze pojawiają się w realnej pracy. Jesteśmy umówieni z firmą LTT na pewne modyfikacje, które to chcemy przeprowadzić właśnie w sierpniu.
Skoro „Dom Chemika” pracuje „pełną parą”, to przy jakich wydarzeniach korzystaliście już z dobrodziejstw nowego wyposażenia?
Na pewno tu należałoby wspomnieć o minionych, lipcowych Międzynarodowych Warsztatach Jazzowych. Całe przedsięwzięcie to spora liczba koncertów wraz z finałowym. Impreza odbyła się pod nazwą sPOKo Jazz i praktycznie od 11 do 17 lipca codziennie odbywało się kolejne wydarzenie na scenie.
Na początku wspomniałem o ponownym rozkwicie dużych ośrodków kultury. Chciałbym dorzucić jeszcze jedną refleksję: myślę, że wzorem niektórych krajów na zachodzie Europy rzeczywiście potrzebujemy więcej miejsc, które nie są fokusowane tylko na jeden rodzaj sztuki. Z dużym entuzjazmem obserwuję, że tak zaczyna dziać się i w naszym kraju. Należy zatem tylko się cieszyć z tak dobrze przeprowadzonych modernizacji. Do zobaczenia w Puławach!
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia
Zdjęcia: Irena Hołozubiec