RME reklamuje ADI-2 PRO jako urządzenie dla trzech typów odbiorców. Hi-end, mastering i pomiary dźwięku. Jeśli chodzi o pierwszy zakres, to z powodzeniem można polecić to urządzenie każdemu melomanowi z bogatą wyobraźnią finansowo-techniczną. Urządzenie ładnie wygląda (co w hi-endzie nie jest bez znaczenia), gra doskonale i spełnia wszelki wymagania odnośnie formatu i połączeń.

RME Audio to niemiecka firma z siedzibą w Haimhausen, a początek swojej działalności datuje na drugą połowę lat dziewięćdziesiątych. Zakres zainteresowań firmy od początku oscylował wokół produktów opartych na przetwornikach A/D D/A oraz interfejsach komunikujących przetworniki z komputerami. Pierwszym produktem, mającym swoją premierę w 1996 roku, był DAM-1, cyfrowy analizator dźwięku z oprogramowaniem na platformę Windows 95, a później na Windows 98. Urządzenie na owe czasy było o tyle wyjątkowe, iż w połączeniu z oprogramowaniem i po dostarczeniu sygnału cyfrowego wskazywało poziomy RMS, VU, PEAK, korelację fazy oraz kilka innych wartości, które obecnie możemy odczytać za pomocą jakiegokolwiek DAW, ewentualnie w połączeniu z jakimś pluginem, natomiast latach dziewięćdziesiątych nie było to takie proste jak dzisiaj. DAM-1 idealnie wpisał się w zapotrzebowanie ówczesnego rynku, a data premiery wspomnianego analizatora przyjęła się jako data powstania RME Audio. RME reklamuje ADI-2 PRO jako urządzenie dla trzech typów odbiorców. Hi-end, mastering i pomiary dźwięku. Jeśli chodzi o pierwszy zakres, to z powodzeniem można polecić to urządzenie każdemu melomanowi z bogatą wyobraźnią finansowo-techniczną. Urządzenie ładnie wygląda (co w hi-endzie nie jest bez znaczenia), gra doskonale i spełnia wszelki wymagania odnośnie formatu i połączeń. Odnosząc się do pomiarów audio, ADI-2 Pro wydaje się odpowiednim partnerem. Ma skalibrowane wejścia i wyjścia, a częstotliwość próbkowania pozwala zmierzyć każdy głośnik, wykraczając daleko poza zakres przetwarzania. Jeśli chodzi o mastering, to ciężko mi wygłaszać sądy, gdyż – jak wiadomo – każdy inżynier masteringu, ma swoje teorie odnośnie tego, co jest istotne w torze audio, a co nie, i trudno to komentować. tekstMarek HeimbürgerMuzyka i Technologia

Tagi:

rme