Czy zwróciliście kiedyś uwagę na elementy scenograficzne związane z oświetleniem w filmach określanych jako SF? Myślę, że wiele kultowych scen, czy to we wnętrzu statków międzygwiezdnych, czy też w futurystycznych stacjach kosmicznych było później źródłem inspiracji dla projektantów opraw oświetleniowych. I rzeczywiście! Dziś, wiele użytkowych opraw które stosujemy np. w domach, jeszcze dwie dekady temu bardziej nadawałyby się jako wyposażenie Discovery w serialu Star Trek niż jako punkt oświetleniowy w zwykłym pokoju. A co z oprawami scenicznymi?
Tutaj wyróżniłbym dwa trendy. Pierwszy, to swoista moda na oprawy typy vintage, gdzie montuje się nowoczesne źródła światła w obudowy mające nawiązywać swoim stylem do minionych dekad. Druga grupa to rzeczywiście te o futurystycznym wyglądzie. I właśnie taką oprawą zajmę się w tym numerze. Czy Claypaky Midi-B FX jest swoistym połączeniem obu stylów? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w dalszej części artykułu.
Brzydkie kaczątko
Gdy pierwszy raz zobaczyłem tę oprawę, to… lekko się uśmiechnąłem. Wyglądało to tak, jakby ktoś w yoki włożył tubus od starej oprawy typu PAR. Wszystko się zmieniło, kiedy oprawa zaczęła emitować światło. Śmiech przerodził się w zachwyt. Genialny designerski pomysł. Dlaczego tak uważam? Choć wyposażanie opraw ruchomych w dodatkowe diody o mniejszej mocy, które nie stanowią głównego źródła światła, nie jest przecież nowym pomysłem, to jednak umieszczenie ich w taki sposób, aby były rzeczywistym walorem dla celów scenograficznych to prawdziwy majstersztyk. I tak właśnie jest w przypadku Midi FX. Prócz szczelin w tubusie, przez które można zaobserwować światło z głównego silnika, oprawa została wyposażona w pięć równoległych ringów, a właściwie pasków LED, okalających obudowę, z których każdy może być sterowany oddzielnie. Tu należałoby wspomnieć, że Midi-B FX posiada dokładnie te same cechy co Midi-B dlatego też bez problemu oba modele można zestawiać ze sobą.
Czym się charakteryzuje?
Oprawa ma zoom o imponującej rozpiętości od 4° do 50°. Dodatkowo na pokładzie znajdziemy dimmer o rozdzielczości 24 bitów, czyli dokładnie tak samo jak w Midi B. Główny silnik LED to zestaw 19, 40 watowych czipów RGBW lub RGBWW znanej i lubianej serii Osram Ostar. W połączeniu z mocno reklamowanym przez Claypaky wydajnym i zoptymalizowanym układem optycznym nazwanym HD, użytkownik otrzymuje bardzo dobry jakościowo strumień. Korekta temperatury może odbywać się w zakresie od 2500K do 8000K. Ciekawostkę zapewne stanowi funkcja crossfade umożliwiająca bardzo precyzyjne zmiany pomiędzy kolorami, różnymi nastawami CTO, a także pomiędzy makrami. Co jeszcze oferuje producent? Midi FX można łatwo przekształcić w Midi-B! Tak tak! Górna część tubusa jest wymienna i stanowi dodatek akcesoryjny.
Futurystyczne rozwiązania?
Bardzo często w materiałach reklamowych, dotyczących tej oprawy pomija się dosyć istotny szczegół dotyczący kompatybilności z systemem CloudIO. I tu warto wspomnieć, że używając cloudioboksa firmowanego przez Claypaky, każdy użytkownik otrzymuje możliwość monitorowania oraz przeprowadzenia pełnej diagnostyki urządzeń. Mało tego! Obecnie nowa wersja CloudIO może także odczytywać parametry wszystkich urządzeń zgodnych z RDM i to właściwie niezależnie od ich marki. W praktyce, po każdym czasie eksploatacji są zbierane dane na temat godzin i żywotności, a także stanu różnych podzespołów urządzenia. Za pomocą tego systemu możliwa jest też aktualizacja oprogramowania.
Claypaky ponownie zaskakuje?
Myślę, że w tym wypadku mogę odpowiedzieć zdecydowanie twierdząco na to pytanie. Sporym atutem jest fakt, dotyczący unifikacji z modelem Midi B. To zapewne pozwoli na tworzenie precyzyjnych i równych planów oświetleniowych zarówno z wykorzystaniem washy „B”, jak i tych z dodatkiem „FX”. Wróżę temu modelowi spory rynkowy sukces właśnie ze względu na zastosowanie śmiałego, designerskiego pomysłu w postaci dodatkowych ringów.
Tekst: Paweł Murlik, Muzyka i Technologia