Chyba pierwszy raz w całej mojej kilkunastoletniej karierze dziennikarskiej mam spory problem ze zredagowaniem wywiadu. Nie wiem, w jaki sposób mam przedstawić i zaprezentować osobę, która z mojej perspektywy w branży była od zawsze. Jednak muszę zachować pewien poziom obiektywizmu i wziąć pod uwagę fakt, że przecież nie wszyscy muszą znać Rafała… Zatem kim jest Rafał Rzeczkowski? Myślę, że sam opowie swoją historię, a powodem do przeprowadzenia tej (moim zdaniem) ciekawej rozmowy jest zbliżająca się kolejna edycja spektakularnego wydarzenia, jakim jest Konferencja Scena Jutra, której Rafał Rzeczkowski jest współpomysłodawcą. Zapraszam.
Paweł Murlik, „Muzyka i Technologia”: Pomyślałem, że przecież nie wszyscy czytelnicy muszą Cię kojarzyć, choć dla mnie taka teza wydaje się absurdalna. Jednak zaryzykuję i poproszę Cię, abyś trochę opowiedział o sobie. Właściwie czym się zajmujesz zarówno w Prolight, jak i Fundacji Scena Jutra? Jak się zaczęła Twoja przygoda z branżą?
Rafał Rzeczkowski: Można powiedzieć, że w branży znalazłem się trochę z przypadku. Cała historia zaczyna się w momencie, kiedy byłem na studiach. Podjąłem wtedy pracę w pewnym klubie jako light DJ. I tak właściwie zaczęła się moja przygoda ze światłem. Szybko też okazało się, że ten klub wyposażała firma DiscoTech, a Jacek (Jacek Krawczykowski – główny udziałowiec Prolight, przyp. aut.) jest jej właścicielem. Przy okazji prac serwisowych we wspomnianym klubie, Jacek po prostu zaproponował mi pracę. Muszę wspomnieć, że w tamtym czasie urządzenia Discotech były sprzedawane praktycznie na całym świecie. Ja kończyłem studia, a firma potrzebowała specjalisty od marketingu.
Powiedziałeś, że pracowałeś już jako light DJ przed pracą dla Discotech? Więc to Twoje zainteresowanie oświetleniem musiało narodzić się trochę wcześniej?
To były moje czasy studenckie. Traktowałem to jako możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Zależało mi na tym, żeby gdzieś „się zahaczyć”. I tak się po prostu złożyło, że znalazłem pracę w tym klubie. Muszę przyznać, że ta historia ma drugie dno. W klubie został zainstalowany laser, który był, zdaje się, pierwszym takim urządzeniem w Polsce. W tamtych czasach, a był to początek lat 90., prócz marketingu moją pasją były komputery. Dlatego zajmowałem się też przepisywaniem prac w akademiku. To również była dodatkowa forma dochodu. I tak się złożyło, że rozpracowałem system programowania tego lasera, bazujący na komputerze AMIGA. Byłem w stanie kreować zarówno proste grafiki, jak i teksty. To wtedy właśnie pojawiły się dogodne warunki dla powstania firmy eventowej. Jacek wpadł na pomysł, żeby ten laser, który stoi przez cały tydzień bezużytecznie i jest używany tylko w weekendy, wykorzystywać dla potrzeb eventów korporacyjnych, a także wszelkiej maści innych wydarzeń, na którcyh wprowadza się na rynek nowe produkty i urządza widowiskowe premiery. Wtedy to była absolutna nowość! Tak powstawały koncepcje na show oświetleniowe, którym głównym elementem był ten laser. Możliwość wprowadzania do tego urządzenia tekstów i grafik jak np. logo była kluczowa – tak to się właśnie zaczęło…
A jesteś w stanie precyzyjnie osadzić ten moment w ramach czasowych? Który to mógł być rok?
Tak, jak wspominałem to lata 90., ale pamiętam, że pierwsza impreza, przy okazji której wykorzystywaliśmy ten laser, odbywała się w warszawskich Łazienkach Królewskich i była to premiera wprowadzenia do sprzedaży najnowszych w tamtym czasie modeli Volvo, S40 i V40.
Zatem mogę zaryzykować stwierdzenie, że rozmawiamy dokładnie trzy dekady od momentu, o którym tak barwnie opowiadasz. Tu i teraz w Pruszkowie znajduje się imponująca siedziba Prolight, czyli polskiego dystrybutora między innymi takich marek jak Robe i Claypaky, a Ty piastujesz funkcję wiceprezesa. Jesteś też inicjatorem szeregu wydarzeń, w czym z pewnością przydaje się Twoje marketingowe wykształcenie. Te Twoje inicjatywy mają nie tylko skutek bezpośredni, handlowy, ale są to też długofalowe działania o charakterze edukacyjnym. Wystarczy, że wymienię jedno z takich bardziej rozpoznawalnych przedsięwzięć jak Light School. To przedsięwzięcie było realizowane przez długie lata. W którymś momencie pojawia się Scena Jutra. Czyli, jak mniemam, zauważacie też jako podmiot handlowy potrzebę integrowania branży i pokazywania tego, co kto na własnym podwórku robi. Czy się mylę? Czy taki był zalążek Sceny Jutra? Jak to się zaczęło?
Myślę, że to jest też taki proces. Można powiedzieć, że to, w którym momencie znajduje się obecnie Scena Jutra wynika z kilku lat doświadczeń, ale też obserwacji, podróży po świecie i, przede wszystkim, rozmów z innymi ludźmi. Z ludźmi, którzy funkcjonują na rynku, reprezentując różne podmioty. Ale i też z ludźmi, którzy tworzyli sam Prolight. Bo przecież nie zrobiłem tego wszystkiego sam! Jednak rzeczywiście zaczęło się od inspiracji. Pierwszą z nich było wydarzenie, które, niestety, od kilku lat się już nie odbywa. Jednak kiedyś odbywało się cyklicznie, co 4 lata. Ta impreza nazywała się Showlight i właściwie było to spotkanie branżowe organizowane w różnych częściach świata. A było inicjowane i organizowane przez twórców londyńskiej Plasy. Było to, jak już wspomniałem, spotkanie branżowe, ale integrowało też różne środowiska i to nie tylko producentów (jak to zwykle bywa na targach), ale także artystów, studentów, lighting designerów i samych użytkowników. Wykłady i networking były głównym elementem, ale były też małe stoiska firm wspierających tę inicjatywę. Impreza trwała zwykle 2-3 dni. Wszyscy spotykali się, rozmawiali, często wypracowywali jakieś nowe pomysły, nowe rozwiązania. Co najważniejsze, ta impreza miała wpływ na integrowanie branży. Dzięki niej byliśmy w stanie pokazywać, szczególnie młodym ludziom, gdzie szukać kontaktów i rozwiązań, którymi mogliby być zainteresowani w dorosłym życiu. To była pierwsza inspiracja, która w ogóle przyszła mi na myśl. Pomyślałem, że warto byłoby stworzyć coś podobnego. Przy tworzeniu Sceny Jutra przyświecał nam też inny powód. Działania marketingowe, które przez lata podejmowaliśmy, pokazały nam, że zwykła reklama zwykła czy prezentacja produktu to trochę za mało, żeby się wyróżnić w tłumie tak szerokiej oferty, która pojawia się na rynku światowym. Wartością dodaną są rozwiązania jakościowe, które są unikalne, bazujące na opatentowanych pomysłach, które są ważne dla użytkownika, ale sami użytkownicy nic o nich nie wiedzą. I tak pojawił się pomysł, że najlepszym sposobem na marketing będzie edukacja rynku. Fakty są takie, że nasze produkty zwykle były droższe niż urządzenia konkurencyjne. Oczywiście nie wszystkie, ale w wielu przypadkach szukaliśmy sposobu, jak przekonać partnerów, że warto inwestować po prostu w jakość, która kosztuje więcej, ale w dłuższej perspektywie daje więcej korzyści. Na początku pojawił się pomysł, aby rozwiązania, które stoją za markami i które dystrybuujemy promować na imprezie organizowanej przez Prolight. Miało to być wydarzenie, podczas którego będziemy mogli opowiedzieć o technologiach, które oferujemy, ale trochę w inny sposób. Zamysł był taki, aby dotrzeć nie tylko do techników, z którymi w naturalny sposób mamy kontakt, ale dotrzeć też do samych artystów czy np. dyrektorów teatrów. Żeby też i oni odkryli możliwości, a jednocześnie mieli świadomość tego, że niektóre technologie, które oferujemy muszą być w bardzo umiejętny sposób stosowane. I nie zawsze trzeba kupować produkty z najwyższej półki. Można szukać rozwiązań bardziej optymalnych, spełniających jednocześnie oczekiwania i w 100% wykorzystujących zaimplementowane technologie, a nie tylko w kilku procentach. Przykładowo, jeśli kupujemy coś bardzo drogiego i nie wiemy, jak z tego korzystać, to taki ruch nie ma kompletnie sensu. Zatem chodziło o to, aby edukować. Edukować nie tylko ludzi, którzy w naturalny sposób są naszymi odbiorcami, czyli ci, którzy wykorzystują te urządzenia na co dzień i są ich użytkownikami. Chodziło o to, aby na ten proces spojrzeć trochę szerzej. Żeby wyjść naprzeciw artystom. Stąd właśnie powstało nasze hasło przewodnie: „łączymy świat artystów ze światem technologii, budujemy hub inspiracji dla biznesu, kultury i rozrywki”. Właściwie to wybrzmiało już przy pierwszej edycji. Później, konsekwentnie zaczęliśmy to rozwijać, aż ostatecznie projekt urósł do miana Fundacji Scena Jutra, czyli niezależnego bytu. Niezależnego ciała, które stało się opiniotwórcze dla całej branży. Teraz Konferencja Scena Jutra to wydarzenie, które skupia dystrybutorów, producentów, dostawców usług, organizacje, instytucje samorządowe, a także twórców, artystów i studentów, którzy mają okazję, aby właśnie w ten sposób pokazywać dobre praktyki i rozwiązania. Nasze wydarzenie ma edukować, inspirować i dawać przestrzeń by nawiązywać nowe kontakty, budować świadomość nadchodzących trendów. Ja osobiście doświadczam rozwoju i uczę się przy takich okazjach i myślę, że jest to wartość dla innych uczestników. Dziś świat jest tak skonstruowany, że egzystujemy w swoich bańkach informacyjnych. A przy okazji Sceny Jutra mamy okazję spotykać ludzi, którzy są wokół sceny, ale często funkcjonują w zupełnie innych jej obszarach i na wiele tematów mają inną perspektywę. Takie „zderzenie” innych perspektyw i różnych pokoleń jest inspirujące i budujące. To jest główne zadanie Sceny Jutra, żeby właśnie spotykać się z ludźmi z szeroko pojętej sceny, różnych jej obszarów, różnych krajów i mieć świadomość tego, iż niektórzy z nich mają nieco inne spojrzenie, posiadają zupełnie inną wrażliwość, lepszą wiedzę i chcą się tą wiedzą podzielić. To jest esencja, która w tej chwili nam przyświeca.
Myślę, że ze swojej perspektywy mam nadal obiektywne podejście do tematu rozwoju Sceny Jutra. Mogę tylko powiedzieć, że rozwój samych idei jest imponujący. Jednak jeszcze jeden wątek jest interesujący. Ciekawe jest to, że pomysł zrodził się w firmie, która jest stricte handlowym podmiotem. Jednak zapraszając innych dystrybutorów i producentów, można pokusić się o stwierdzenie, że nie boicie się konkurencji! Tak, jak sam powiedziałeś na samym początku ta inicjatywa była tylko prolightowa, a teraz wzbiła się ponad działania tylko jednej firmy. Czy to trochę nie są działania altruistyczne?Gdybyśmy rozpatrywali Konferencję Scena Jutra w kategoriach dochodowych, to wydarzenie nie ma związku z stricte handlową działalnością. Obecnie jest to ciało, które funkcjonuje zupełnie niezależnie. A dobra konkurencja pomiędzy naszymi partnerami pozwala rozwijać się firmom, budując lepszy, bardziej profesjonalny rynek. Na tym najbardziej mi teraz zależy.
Po kilku edycjach szybko okazało się, że to jedna z najważniejszych imprez tego typu, jeśli nie najważniejsza w całym kraju. Jeśli przeanalizujemy całe środowisko, to jest niewiele prób integrowania twórców z branżą techniczną?
Myślę, że ze swojej perspektywy będziesz wiedział lepiej, czy tak rzeczywiście jest. Masz szerszy pogląd na wszystkie wydarzenia, bo nie oceniasz przez pryzmat Warszawy. A wracając do altruizmu. Myślę, że to mimo wszystko za mocno powiedziane. Jeśli jednak mówimy o altruizmie w kontekście budowania jakościowego rynku, edukowania, ułatwiania wymiany pokoleniowej to jak najbardziej – są to cele, które nam przyświecają od samego początku. Jak również to, że zapraszamy wszystkie firmy i podmioty, które są zainteresowane uczestnictwem w Konferencji Scena Jutra. Jednak nie można zapominać o tym, że firmy handlowe będą oceniały to wydarzenie nie tylko w wymiarze wizerunkowym i edukacyjnym, ale również przez pryzmat korzyści handlowych – jest to całkowicie zrozumiałe i staramy się by nasi partnerzy byli dobrze wyeksponowani także online. To, że nie poddaliśmy się po pierwszej czy drugiej edycji i kolejnej pocovidowej, która była bardzo trudna do zrealizowania, stanowi dużą wartość. Dlatego staramy się to kontynuować, rozwijać i przede wszystkim zapraszać ciekawych prelegentów. Pokazywać trendy, wyzwania, szanse, ale i zagrożenia by promować dobre praktyki, edukować, rozwijać i wzmacniać jakościowy rynek sceniczny w Polsce. Po prostu otwarcie rozmawiać na trudne tematy.
Chciałbym opowiedzieć trochę czytelnikom, którzy nie mieli jeszcze szansy uczestniczyć w Konferencji Scena Jutra o samej strukturze imprezy. W zasadzie przypomina ona formą przestrzenie targowe, gdzie i inni dystrybutorzy mają swoje stoiska. Jednak dla mnie osobiście nieocenioną wartością są te spotkania twarzą w twarz z twórcami, którzy to korzystają z nowych technologii i opowiadają o tym. Opowiadają o wydarzeniach, produkcjach, spektaklach czy koncertach. Jednym słowem o eventach wszelkiej maści. No i oczywiście panele dyskusyjne, które zderzają twórców ze sobą. To właśnie te dyskusje są szalenie ciekawe i istotne. Prócz zaglądania za kulisy i opowieści o tym, jak można daną produkcję zrobić, czy jak została ono wykonana, to istotne są też te swoiste „burze mózgów”, gdzie różni znani twórcy, producenci i technicy wypowiadają się właśnie na temat tego, czym jest właściwie „scena jutra” i dokąd zmierza. A teraz chciałbym zadać pytanie w kontekście rozwoju samej imprezy. Popraw mnie, jeśli pamiętam to nieco inaczej: pierwsza edycja to warszawski teatr Capitol? Później pojawia się też teatr Roma?
Tak, to była pierwsza edycja, o której już wspominałem. Zorganizowaliśmy ją w ramach Prolight i TSE – tak naprawdę te dwie firmy wyprodukowały ten pierwszy event. Natomiast rzeczywiście datujemy Scenę Jutra od tego wydarzenia i już wtedy ta impreza tak właśnie została nazwana.
Tak – a później Roma z widowiskowym spektaklem „Piloci”, w którym bezsprzecznie wykorzystano nowe technologie w pełnej krasie. Impreza rozrasta się do takiego formatu, że miniona edycja odbywa się w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. No i właśnie jesteśmy tu i teraz. Rok 2024. Za pasem kolejna Konferencja Scena Jutra, a wiosenne jaskółki donoszą, że jest przewidywana zmiana lokalizacji? Czy to prawda?
Tak, jest sporo zmian. Najbliższa edycja Konferencji Scena Jutra odbędzie się 8 i 9 kwietnia 2024 roku w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Bilety już są dostępne pod adresem: www.scenajutra.com. Muszę też wspomnieć, że wokół tego wydarzenia zawiązała się bardzo fajna grupa ludzi. Wspiera nas ona merytorycznie i wspólnie wykuwamy program na ten rok. Sądzę, że będzie on interesujący. Tak, jak mówiłem wcześniej – chcemy sprowokować spojrzenia na pewne tematy z innych stron by wyjść z swoich baniek informacyjnych. Myślę, że zapewnią nam to osoby, które z nami współpracują i które solidnie działają w różnych obszarach sztuki, rozrywki, edukacji i pomagają nam merytorycznie rozwijać Konferencję. Natomiast co do lokalizacji… przenosimy się do Pałacu Kultury i Nauki, głównie ze względu na lepsze możliwości wystawowe. Tworzymy konferencję, przy okazji której firmy mają możliwość zaprezentowania się i nawiązania wartościowych kontaktów. Kładziemy też nacisk na to, aby te prezentacje były realizowane z pomysłem. Nie chodzi o wielkość stoiska tylko właśnie o pomysł zrealizowany tak, aby zainteresować naszych gości. Żeby rozmawiać z uczestnikami, sieciować, nawiązywać nowe kontakty, bo to jak już wielokrotnie podkreślałem to jest idea, która przyświeca Konferencji Scena Jutra. Jeśli chodzi o samą koncepcję, zwykle organizujemy dwie sceny: INSPIRACJE oraz DYSKUSJE, ten format pozostaje niezmienny. Czyli mówiąc precyzyjniej – na jednej będą odbywały się wykłady prezentujące projekty, które to są unikatowe na skalę światową. Natomiast druga to przestrzeń debat na bieżące tematy dotyczące sztucznej inteligencji AI, edukacji, projektowania, ekologii, prawa, a także promowania zdrowego podejścia do pracy na scenie. Nie zabraknie też tematów technologicznych pod kątem tworzenia obrazu, scenografii i dźwięku. W tym roku będzie też scena AKADEMIA. Będzie to właściwie otwarcie projektu, który chcemy kontynuować przez cały rok. Na tej scenie odbędą się prezentacje produktowe oraz specjalizowane szkolenia dla węższej grupy odbiorców. To będzie najmniejsza scena, ale właśnie po to, aby wspomniane zagadnienia mogły być przeznaczone dla specjalistów. To jest pierwszy etap, który ma być wprowadzeniem do późniejszej działalności Akademii Scena Jutra. Zmierzamy do tego, aby szkolenia pod tym szyldem były oferowane przez cały rok. Akademia ma być hubem, który oferuje też szkolenia od naszych partnerów. Budujemy szereg narzędzi wokół tych pomysłów. To nie tylko strona internetowa, ale też aplikacja na smartfony, która będzie aktywna przez cały rok i będzie informowała o wspomnianych szkoleniach. Innymi słowy: wszyscy, którzy kupią bilet, którzy będą uczestniczyć w Konferencji, będą mieli też dostęp do tej aplikacji. To właśnie kolejne narzędzie, które umożliwi zaprezentowanie naszych partnerów. Aplikacja to też przestrzeń, która stanie się kanałem dostępowym, informacyjnym nie tylko w sferze szkoleń, ale i na temat innych wydarzeń, które wokół Konferencji będą się odbywały. Przy okazji nadchodzącej konferencji przewidujemy finał konkursu Kreator Sceny Jutra 2023. Na stronie www.scenajutra.com jest formularz do zgłaszania kandydatów. Konkurs dotyczy osób, technologii i projektów w kategoriach takich jak: światło, dźwięk, obraz i design, new talent oraz najważniejszej – Kreator Sceny Jutra, czyli ktoś taki, kto stworzył w ostatnim roku coś unikalnego na szeroko pojętej scenie.
Tutaj poruszyłeś dwa istotne wątki i chciałbym abyśmy trochę o nich porozmawiali. Po pierwsze, rozmawialiśmy też przed wywiadem o Akademii, która zdaje się być naturalnym następstwem tego, czego dokonaliście dotychczas. Wszak szkolenia zawsze były istotne i odkąd pamiętam organizowaliście bardzo dużo tych działań dookoła tematów edukacyjnych. To nie tylko te ostatnie, jak rozwijający się prężnie kanał youtubowy Scena Jutra, to nie tylko cenne wywiady, ale i to, z czego siedziba w Pruszkowie była znana już wcześniej. Myślę tu oczywiście o Light School, czyli o wszelkiej maści szkoleniach, które przez lata odbywały się w samej siedzibie firmy i które obejmowały spory zakres tematyczny. Były to przecież szkolenia produktowe, ale i te z lighting designu, konstrukcji scenicznych, organizacji eventów itd. Light School skupiał całą rzeszę trenerów. W sensie dydaktycznym rzeczywiście przypominało to szkołę. Czy teraz możemy powiedzieć, że w naturalny sposób funkcję Light School przejmie Akademia? I drugie pytanie: nie tylko Scena Jutra nagradza, ale i też sama konferencja została nagrodzona! Czy mógłbyś odnieść się do przyznanej Wam nagrody iMPact?
Może najpierw odniosę się do nagrody, bo to też i dla nas było spore zaskoczenie. Jest to zwycięstwo w kategorii WYDARZENIE w konkursie MeetingPlanner – iMPact Awards 2023! Wśród zgłoszonych projektów znalazło się bodajże 11. Konferencja Scena Jutra została wybrana przez ludzi, którzy na co dzień zajmują się branżą spotkań i wydarzeń! Dlatego jesteśmy bardzo dumni z tego, że nasza Konferencja została wybrana jako wydarzenie, które przez branżę spotkań zostało uznane za najciekawsze w 2023 roku!
Wynika z tego, że Scena jest mocno zauważalna również poza branżą? Skoro tak prestiżowa kapituła dostrzegła tę konferencję…
Może nie do końca spoza branży, bo przecież branża spotkań to również część Sceny. Eventy to jest też jeden z obszarów, który właśnie próbujemy eksplorować w naszym wydarzeniu. Tu znakomicie wpisuje się nasze hasło: „łączymy świat artystów ze światem technologii”. Pamiętajmy, że często mamy do czynienia z ludźmi, którzy produkują różnorakie wydarzenia. I oni szukają wiedzy na temat tego, jakie narzędzia są teraz modne, jak ich we właściwy sposób używać. Uważam, że to jest coś, co właśnie odkryli. Scena Jutra to nie jest spotkanie kółka wzajemnej adoracji. Nie jest to konferencja tylko dla tych, których my w branży spotykamy na co dzień, każdego dnia i z nimi pracujemy. Jeszcze raz podkreślę: ta konferencja to idealna możliwość spojrzenia na pewne aspekty swojej pracy z nieco innej strony, ale też eksploracji nowych tematów. Tak więc możliwość samorozwoju dla uczestników to jest największa wartość dla każdego, kto pojawi się na Konferencji Scena Jutra. To w dalszej perspektywie pozwala na wiele rzeczy spojrzeć szerzej by móc z łatwością połączyć przysłowiowe kropki. Dla mnie osobiście jest to bardzo odkrywcze i często dowiaduję się ciekawych, zupełnie nowych rzeczy.
Rozumiem Cię doskonale. Serdecznie gratuluję nagrody! Rzeczywiście chyba dla wszystkich to było zaskoczenie. Gdybyś mógł odnieść się jeszcze do drugiego pytania i do samej Akademii – czy rzeczywiście protoplastą czy też takim preludium do jej powstania była właśnie inicjatywa Lights School? Czy jednak ma to przyjąć nieco inną formę? Jak to wygląda z Twojej perspektywy?
Jeśli chodzi o moją perspektywę to pozwolisz, że wypowiem się teraz jako prezes Fundacji Scena Jutra. Prolight jest jednym z partnerów, ale mimo faktu, że jestem udziałowcem w firmie, to staram się, na ile jest to możliwe, rozdzielać te dwie funkcje. Tym samym moim marzeniem jest to, żeby ta edukacja była dużo szersza niż tylko lightschoolowa. Z pewnością Prolight będzie oferował swoje szkolenia w ramach Akademii, ale tu dotykamy szerszych obszarów. Akademia Scena Jutra to nie tylko szkolenia, które wcześniej oferował Prolight. Ale także te z zakresu ekologii, zarządzania, marketingu, prawa, czy tego jak pozbyć się tremy podczas się wystąpień publicznych i innych, które są użyteczne wokół sceny. Myślę, że Akademia jest najlepszym rozwiązaniem, aby Scena Jutra mogła wybrzmieć i tak być obecna w branży przez cały rok, a nie tylko w czasie Konferencji.
Nieco podsumowując: skoro zmiana lokalizacji, to interesuje mnie jeszcze jedna rzecz. Wspomniałeś, że przenosicie się do Pałacu Kultury i Nauki. Wspomniałeś też, że owiane są jeszcze tajemnicą nazwiska tegorocznych gości. Myślę, że jest jeszcze trochę czasu i poinformujemy naszych czytelników, jak tylko takie konkrety się pojawię. Ale czy zechciałbyś się odnieść do części artystycznej? Bo przecież Pałac Kultury to również i sceny teatralne. To między innymi Teatr Studio. Czy będziecie korzystać z tych przestrzeni? Czy jest przewidziana jakaś forma artystyczna, która będzie stanowić na przykład uwieńczenie tej edycji Konferencji Sceny Jutra?
Scen w samym Pałacu jest znacznie więcej. Jest też przecież Teatr 6 piętro, Lalka, Dramatyczny i Studio, a większość z tych instytucji posiada nawet po dwie sceny oraz inne przestrzenie. Dlatego właśnie w tym roku zaczęliśmy współpracę z Miastem Stołecznym Warszawa, a pan prezydent Rafał Trzaskowski objął honorowym patronatem Konferencję Scena Jutra. Tym samym otwiera się zupełnie nowe pole do współpracy. W chwili obecnej ustalamy jeszcze szczegóły, zatem zobaczymy, w jaki sposób będziemy mogli wykorzystać wspomniane sceny w tym lub przyszłych latach. Sądzę, że w przyszłości będziemy w stanie zaoferować naszym partnerom rzeczywiście coś więcej, a nie tylko małe stoisko na samej konferencji. Być może będzie to również przestrzeń do bardziej zaawansowanych prezentacji. Zaznaczę tylko, że w momencie naszej rozmowy jest to „pieśń przyszłości”, żadne zobowiązania nie zostały jeszcze uzgodnione. Po prostu rozmawiamy, aby takie rozwiązania rzeczywiście były możliwe.
Zapytam Ciebie jako współtwórcę Sceny. Jak wyobrażasz sobie Scenę Jutra? Co przyniesie przyszłość? Jaką funkcję będzie pełniła scena? Jaką formę przyjmie to wydarzenie, którego przecież Ty jesteś ojcem? Jakie są Twoje marzenia? Gdzie to zmierza?
Dobrze, że zwróciłeś na to uwagę, bo twórców Konferencji Scena Jutra jest naprawdę mnóstwo. Wiele osób dołożyło cegiełkę przy budowaniu koncepcji tego wydarzenia przez kolejne lata. Mogę też śmiało powiedzieć, że każda osoba, która występowała na Scenie Jutra jako prelegent i jako dyskutant lub też prowadzący, a także wszystkie osoby, które były zaangażowane w przygotowywanie tej imprezy, są jej prawdziwymi twórcami. To jak ona wygląda teraz, ta wspaniała atmosfera i dobre oceny. Ludzie, którzy uczestniczą w konferencji, zwykle na koniec mówią, że na pewno spotkamy się w przyszłym roku… i to jest zasługa wszystkich, którzy są zaangażowani w ten projekt. A moim marzeniem jest to by Fundacja Scena Jutra była użyteczna dla branży przez cały rok, a konferencja stała się też podsumowaniem tego, co udało nam się zrobić na przykład za pomocą Akademii. Chciałbym, aby kapituła Scena Jutra przyznawała co roku nagrody Kreator Sceny Jutra. Myślę, że też o budowaniu dobrych relacji między pokoleniami, takich linków pomiędzy młodym pokoleniem a osobami nieco starszymi, takimi jak ja…
Teraz sobie zażartowałeś?
No cóż – już się do nich zaliczam. 30 lat działalności to jest dobry moment, żeby myśleć już o tych następnych pokoleniach. Wydaje mi się, że fundacja może być też źródłem wymiany międzynarodowej czy stypendiów by dać większe możliwości budowania nowych możliwości dla młodych ludzi. W taki sposób, żeby mogli zobaczyć, jak wygląda świat z nieco innej perspektywy. Mamy przecież bardzo szerokie kontakty. Próbujemy też sieciować, budować takie współprace z ośrodkami edukacyjnymi na świecie. Chcemy wysyłać zdolnych młodych ludzi do Anglii, Włoch czy do Czech lub w inne miejsca na świecie, które będzie współpracować z Fundacją. Być może w szerszej perspektywie będą możliwe także stypendia. Zatem to jest to, co w tej chwili chodzi mi po głowie. A sama Konferencja? No cóż myślę, że zarys to jest właśnie coś co w tej chwili istnieje, czyli trzy sceny połączone małą wystawą, taką kameralną w fajnym i ciekawym miejscu, gdzie można się spotkać, porozmawiać przynajmniej raz do roku z ciekawymi osobami z różnych stron świata. Dziś pojawiają się też zupełnie nowe obszary zastosowania tego, co robimy na co dzień. W zupełnie innych przestrzeniach, typu sklep czy jakiś salon sprzedażowy. Takie trendy pojawiają na świecie i my chcielibyśmy też z tego czerpać, przez zapraszanie ludzi marketingu z korporacji, którzy to potrzebują artystów i specjalistów technicznych do swoich działań. Coraz bardziej popularne są też przestrzenie immersyjne. W Polsce te trendy dopiero się rodzą, ale na zachodzie jest to bardzo popularne. Myślę tu o parkach, które przyciągają szczególnie w okresie zimowym efektami, oświetleniem i nagłośnieniem i mappingiem. Dziś jest przecież mnóstwo zastosowań, które w tak nieoczywisty sposób rozszerzają działalności sceniczne, które zbyt często na co dzień kojarzą się nam tylko z deskami teatru. A tymczasem ta scena jest już dziś jest właściwie wszędzie. Wszędzie, gdzie budujemy emocje, gdzie chcemy pozostać zapamiętani. Czy to będzie wrzutka na Instagramie, nowoczesne muzeum, ekran LED-owy, z którego wychodzi postać 3D, czy właśnie ogród botaniczny, do którego przychodzimy, żeby wieczorem pospacerować w niecodziennym entourage’u świateł, wspaniała dekoracja na Starym Mieście w Warszawie lub w dowolnym innym mieście. To wszystko jest scena połączona, w moim odczuciu, z działalnością artystyczną. Dlatego wszędzie tam, gdzie dostrzegamy wrażliwość artystyczną w połączeniu z technologiami, Scena Jutra będzie miała co robić.
Zdaje się, że trudno o lepsze podsumowanie. I my w redakcji trzymamy kciuki. Obyśmy wszyscy jak najczęściej mogli korzystać z takich inicjatyw jak Scena Jutra!
Rozmowę przeprowadził i zredagował: Paweł Murlik, „Muzyka i Technologia”
Zdjęcia: Adam Gewartowski, Łukasz Kornafel, Tomasz Ostrowski, Agata Poliszak
VI Międzynarodowa Konferencja Scena Jutra | 8-9 kwietnia 2024 | PKiN Warszawa – www.scenajutra.com
Przy zakupie biletu wprowadź kod zniżkowy: „MiT25” by uzyskać 25% upustu