Cyfrowy interfejs audio Shure MVX2U to jeden z najnowszych produktów w katalogu amerykańskiej marki. Kompaktowy, solidny i wyposażony w wydajny DSP, który w połączeniu z aplikacją ShurePlus MOTIV Desktop App umożliwia twórcom bez specjalistycznej wiedzy technicznej nagrywanie lub stremowanie dźwięku o wysokiej jakości.
Nowy interfejs Shure wzbudził moją ciekawość już od momentu premiery. Jego kompaktowe wymiary i solidna konstrukcja powodowały, że oczami wyobraźni wydziałem dla tego malucha o masie nieprzekraczającej 100 gramów całą gamę zastosowań. MVX2U jest co prawda tylko jednokanałowy, ale oferuje przetwarzanie dźwięku w rozdzielczości 24 bit/48 kHz, 60 dB czystego wzmocnienia oraz zasilanie phantom +48 V, dzięki czemu współpracuje nie tylko z mikrofonami dynamicznymi ale i pojemnościowymi. Do tego mamy pokładowe DSP i aplikację, która oferuje stosunkowo szeroką paletę ustawień.
Wygląd i wyposażenie
MVX2U wyglądem przypomina dobrze znany i ceniony mikrofon Shure MV88+, który, notabene, wielokrotnie miałem okazję używać. Jednak na końcu obudowy zamiast kapsuł mikrofonowych w interfejsie znajdziemy męski wtyk XLR, co ważne z klipsem, który skutecznie eliminuje przypadkowe wypięcie kabla bądź samego interfejsu z mikrofonu. Ogólna konstrukcja jest jednak podobna. Korpus w całości jest metalowy, a co do jakości wykonania nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. MVX2U z pewnością sporo wytrzyma (nawet przypadkowe upadki na podłogę) i niestraszne są mu trudy codziennej pracy. Na spodniej części obudowy (lub jak kto woli tylnej) znajdziemy wyjście słuchawkowe mini jack 3,5 mm, gniazdo USB-C oraz diodę informującą o załączeniu zasilania fantomowego. Wszystkie elementy są solidnie zamocowane i bazując na doświadczeniach z MV88+, mogę stwierdzić, że w trakcie użytkowania z gniazdami nie powinno się dziać nic niepożądanego.
Możliwości i obsługa
Shure MVX2U to urządzenie dla każdego, dla początkujących i bardziej zaawansowanych użytkowników. Samo uruchomienie nie powinno zatem nikomu przysporzyć trudności. Nawet jeżeli ktoś niemiał wcześniej styczności ze sprzętem studyjnym czy estradowym, wygląd urządzenia jednoznacznie sugeruje, co z czym należy połączyć. Interfejs możemy wpiąć bezpośrednio do mikrofonu lub użyć do tego celu kabla XLR. Innych możliwości nie ma. Przewód USB-C do komputera… i niestety tylko komputera. Producent jasno informuje na swojej stronie, że MVX2U działa wyłącznie z komputerami stacjonarnymi oraz laptopami. Nie ma wsparcia dla innych urządzeń przenośnych. Teoretycznie można podłączyć interfejs do iPhone’a lub iPada, ale z racji tego, że cała obsługa odbywa się z poziomu aplikacji, nie mamy dostępu do najważniejszych funkcji. Aplikacja ShurePlus MOTIV dla urządzeń mobilnych nie wykrywa sprzętu.
Wróćmy zatem do testów na laptopie. Przed podłączeniem interfejsu w pierwszej kolejności należy pobrać i zainstalować wspomnianą aplikację w wersji desktop. Po podłączeniu sprzęt będzie od razu widoczny na ekranie aplikacji, a użytkownik otrzymuje dostęp do wielu funkcji zawartych w wydajnym DSP. ShurePlus MOTIV oferuje pracę w dwóch trybach Auto Level i Manual. Pierwszy z nich stanowi maksymalne uproszczenie ustawień i umożliwia niemal natychmiastowe rozpoczęcie nagrań. Do dyspozycji mamy gotowe ustawienia dla mowy i śpiewu zarówno dla mikrofonów dynamicznych, jak i pojemnościowych. Ponadto w trybie Auto możemy określić pozycję mikrofonu od źródła (blisko/daleko), brzmienie (ciemne/naturalne/jasne), poziom wzmocnienia (cicho/normalnie/głośno), a także włączyć lub wyłączyć zasilanie fantomowe, wyciszyć mikrofon, ustawić proporcje osłuchu i … czegoś ewidentnie mi zabrakło. Producent zapomniał o regulacji poziomu odsłuchu w słuchawkach!
Po wybraniu zakładki Manual mamy dodatkowe możliwości ustawień parametrów. Przede wszystkim wzmocnienie regulowane jest płynnie w zakresie od 0 do 60 dB – no prawie, bo każda zmiana na suwaku słyszalna jest z minimalną latencją. Ponadto do dyspozycji jest 5-pasmowy (100, 250, 1k, 4k, 10k) korektor pararametryczny, umożliwiający regulację w zakresie od -8 do +6 dB. Całość uzupełnia filtr górnoprzepustowy, który można ustawić na 75 Hz lub 150 Hz, limiter oraz automatyczny kompresor z gotowymi ustawieniami (Light, Medium, Heavy). Ten pozornie skromny zestaw regulatorów pozwala bardziej zaawansowanym użytkownikom na kreatywne wykorzystanie interfejsu w odmiennych zastosowaniach z różnymi źródłami dźwięku i typami mikrofonów. W praktyce wszystkie funkcje działają naprawdę dobrze i pozwalająca na uzyskanie bardzo dobrej jakości sygnału audio. Jednak najlepiej moim zdaniem interfejs sprawdzi się w zestawieniu ze słowem mówionym, tudzież śpiewem w rękach mniej doświadczonych użytkowników szukających rozwiązania typu ustaw i zapomnij.
Wady i zalety
Przyznam szczerze, że po marce Shure spodziewałem się bardziej dopracowanego produktu. Choć producent jasno określa docelowego odbiorcę interfejsu w materiałach reklamowych, trudno mi się pogodzić z nieco zmarnowanym potencjałem tego urządzenia. Kompaktowy, lekki i solidny wręcz zachęca do wrzucenia do kieszeni i zabrania w teren. Przy jego pomocy w banalny sposób można by przekształcić iPhone’a w mobilny rejestrator i po podłączeniu wysokiej klasy mikrofonu korzystać z dobrodziejstw pokładowego DSP oraz dołączonej aplikacji w terenie. Sama aplikacja w wersji desktop również mogłaby otwierać się w większym oknie, co znacząco wpłynęłoby na komfort jej obsługi. Widać, że producent bazował na silniku wersji mobilnej, choć sam interfejs audio nie jest już przystosowany do współpracy z urządzeniami przenośnymi, ot taki paradoks.
Pomimo tego MVX2U jest godny polecenia, szczególnie dla mniej wymagających użytkowników, oczekujących prostoty obsługi i dobrej jakości dźwięku. Czas pokaże, czy ta konstrukcja zawojuje rynek. Konkurencja w tym segmencie cenowym jest bardzo duża. Za podobną cenę bez trudu można znaleźć interfejs o znacznie większych możliwościach, a do pracy w domu nie potrzebujemy aż tak pancernego i kompaktowego sprzętu. Liczę, że Shure naprawi swoje niedopatrzenie z kolejną aktualizacją softu, przez co znacząco zwiększy się grono jego potencjalnych odbiorców.
Tekst i zdjęcia: Marcin Ziniak, Muzyka i Technologia