Sony DWZ-M50 jest cyfrowym zestawem bezprzewodowym dla wokalistów, zoptymalizowanym pod kątem koncertów muzyków i zespołów. Przede wszystkim należy pochwalić producenta za dobre brzmienie oraz wysoką jakość transmisji.
Systemy bezprzewodowe Sony z serii DWZ to znakomity przykład dobrze zaprojektowanych i przemyślanych urządzeń, które oferują zaawansowaną technologię podaną w atrakcyjnej i przystępnej cenowo formie. Kiedy całkiem niedawno znajomy poprosił mnie o pomoc w wyborze zestawu bezprzewodowego, jako jedną z propozycji bez wahania podałem Sony DWZ. Jakież było jego zdziwienie, kiedy usłyszał nazwę japońskiego producenta. W powszechnej świadomości Sony postrzegany jest głównie jako producent elektroniki użytkowej i mało kto zdaje sobie sprawę z jego ogromnych osiągnięć na polu urządzeń profesjonalnych. Inaczej jest w przypadku osób z branży, które zapewne doskonale kojarzą cenione, cyfrowe konsolety mikserskie Sony Oxford, zaliczany do ścisłej czołówki lampowy mikrofon pojemnościowy C800G oraz liczne modele profesjonalnych słuchawek. W ostatnich latach można zaobserwować dynamiczny powrót Sony na rynek pro audio, czego dowodem jest zaprezentowanie między innymi nowych zestawów bezprzewodowych. Jako ciekawostkę warto dodać, że systemy bezprzewodowe w ofercie Sony pojawiły się już w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. Wróćmy jednak do najnowszych modeli. Seria DWZ obejmuje kilka wariantów zestawów przeznaczonych do różnego rodzaju zastosowań: DWZ-B30 dla gitarzystów, DWZ-B70H z mikrofonem lavalier i nagłownym (test ukazał się w naszym magazynie – MiT 8/2013) oraz dwa zestawy z nadajnikami ręcznymi DWZ-M70 i bohater niniejszego testu, czyli DWZ-M50. Najważniejsze funkcje i parametrySony DWZ-M50 jest cyfrowym zestawem bezprzewodowym dla wokalistów, zoptymalizowanym pod kątem koncertów muzyków i zespołów. Tak samo jak w pozostałych systemach serii DWZ, przekaz dźwięku odbywa się w postaci liniowego sygnału PCM o rozdzielczości dwudziestoczterotobitowej i częstotliwości próbkowania 48 kHz, dzięki czemu jest w stanie zapewnić najwyższej klasy sygnał audio. Szerokie pasmo przenoszenia, zawierające się w przedziale od 10 Hz do 22 kHz, zapewnia z kolei precyzyjną i naturalną reprodukcję dźwięku. Do transmisji bezprzewodowej zestaw wykorzystuje częstotliwość 2,4 GHz (tak jak sieci Wi-Fi), dzięki czemu może być używany w większości krajów na świecie bez dodatkowych opłat czy specjalnych licencji i pozwoleń. W celu zapewnienia wysokiego bezpieczeństwa przekazu sygnał transmisji kodowany jest za pomocą studwudziestoośmiobitowego algorytmu AES. System umożliwia wykorzystanie sześciu kanałów jednocześnie i wyposażony jest w zaawansowany procesor DSP, dzięki któremu możemy skorzystać między innymi z pięciopasmowego korektora graficznego oraz niezwykle przydatnych funkcji automatycznego wyboru kanałów best channel selection i clear channel scan. System Sony DWZ-M50 składa się z dwóch podstawowych urządzeń: odbiornika oraz nadajnika ręcznego wyposażonego w kapsułę dynamiczną o charakterystyce kardioidalnej. Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym elementom testowanego zestawu. Rzut okiem na odbiornikCentrum dowodzenia opisywanego systemu stanowi odbiornik ZRX-HR50. Urządzenie zamknięto w solidnej, metalowej obudowie o wymiarach połowy szerokości racka 19” i wysokości 1 U. Dzięki opcjonalnym akcesoriom odbiornik można zamontować w szafce typu rack, pojedynczo lub dwa obok siebie. Sony ZRX-HR50 jest wyposażony w dwie odłączane i regulowane anteny pracujące w trybie diversity, dzięki czemu zapewniony jest nieprzerwany i stabilny odbiór sygnału. Kolejnym ważnym elementem wyposażenia jest umiejscowiony centralnie duży i kolorowy wyświetlacz LCD, który znakomicie ułatwia obsługę i zapewnia szczegółowy podgląd poszczególnych funkcji. W domyślnym ustawieniu dostarcza informacji dotyczących aktualnego kanału, sygnału RF, poziomu sygnału audio, a także naładowania baterii nadajnika oraz informacje o załączeniu cyfrowego korektora. Oprócz wyświetlacza na przednim panelu znajdziemy także duże i dość charakterystyczne (za sprawą żółtego okręgu) pokrętło select z funkcją przycisku, które służy do poruszania się w menu, dokonywania wszelkich ustawień i edycji parametrów. Obok niego ulokowany jest niewielki klawisz ESC, a ostatnim elementem wyposażenia przedniego panelu jest włącznik zasilania. Tylna część obudowy wyposażona jest wszystkie niezbędne gniazda połączeniowe. Znajdziemy tam symetryczne gniazdo XLR z przełącznikiem sygnału (mic/line), dwa niesymetryczne jack 1/4″ (main i aux) oraz dwa złącza antenowe BNC-R (50 Ohm). Całość wyposażenia dopełnia serwisowy port USB oraz gniazdo na zewnętrzny zasilacz 12 V. Trzeba przyznać, że odbiornik prezentuje się bardzo dobrze i co do jakości wykonania nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Konstrukcja jest bardzo solidna, wszystkie elementy są starannie i pewnie zamocowane. Użyte podzespoły są wysokiej klasy, a atrakcyjne wzornictwo przykuwa wzrok. Kilka słów na temat nadajnikaNie inaczej jest w przypadku nadajnika ręcznego ZTX -M01, który nie tylko dobrze wygląda, ale charakteryzuje się również ponadprzeciętną jakością wykonania. Jest to sprzęt, który z pewnością wytrzyma trudy codziennej pracy i sprawdzi się podczas licznych tras koncertowych. Metalowy korpus mikrofonu zapewnia odpowiednią sztywność i wytrzymałość, jest przy tym lekki i nie obciąża zbytnio dłoni w trakcie śpiewania. Co ważne, producent przystosował nadajnik do współpracy z różnymi modelami główek mikrofonowych. Możemy więc wybierać spośród kapsuł Sony (CU-C31, CU-F31 i CUF32) oraz kompatybilnych główek innych firm, takich jak Electro-Voice, Heil, Shure itd. Standardowo nadajnik wyposażony jest główkę mikrofonową z dynamiczną kapsułą o charakterystyce kardioidalnej, prezentującą naprawdę niezły poziom brzmieniowy. Główka ma odkręcaną osłonę (grill) wykonaną z gęsto plecionej metalowej siatki stanowiącej skuteczną ochronę dla kapsuły. Jej wnętrze wyłożone jest dodatkowo specjalną warstwą gąbki, której zadaniem jest minimalizowanie podmuchów i występowania efektu pop. Po odkręceniu główki w miejscu, gdzie znajdują się styki, znajdziemy malutki przełącznik czułości (ATT), który możemy ustawić w pozycjach 0, –6, i –12 dB. Mikrofon wyposażony jest również w przycisk power/mute służący do włączania i aktywacji funkcji wyciszenia. Nad przyciskiem znajduje się dioda informująca o stanie naładowania baterii (kolor zielony – bateria naładowana, czerwony – na wyczerpaniu) oraz o włączeniu wspomnianej funkcji mute (kolor pomarańczowy). Po odkręceniu osłony korpusu znajdujemy niewielki wyświetlacz, na którym prezentowany jest aktualny kanał transmisji, przycisk wyboru kanału oraz gniazdo USB. Pod ekranem ulokowany jest również przełącznik lock/ unlock, którym możemy zablokować funkcję wyciszenia i uchronić się przed przypadkowym wyłączeniem mikrofonu w trakcie występu. Nadajnik ZTX-M01 zasilany jest dwoma bateriami LR6 (AA), które pozwalają na około dziesięciu godzin ciągłej pracy. Zestaw w praktyceSony DWZ-M50 to zestaw, który po wyciągnięciu z pudełka jest niemal od razu gotowy do pracy. Uruchomienie i konfiguracja poszczególnych elementów przebiegają szybko i bezproblemowo. Myślę, że nawet osoby z mniejszym doświadczeniem dotyczącym obsługi tego typu sprzętu powinny poradzić sobie z tym zadaniem bez najmniejszych przeszkód. Duża w tym zasługa prostego i przyjaznego menu oraz zredukowania elementów sterujących do niezbędnego minimum. Wszystkich operacji w odbiorniku dokonuje się jednym pokrętłem oraz przyciskiem, co w połączeniu z dużym wyświetlaczem sprawia, że jest to czynność dziecinnie prosta. Zaczynamy od wyboru kanału: można to zrobić manualnie lub szybciej i wygodniej poprzez funkcje best channel selection i clear channel scan. Po zakończeniu operacji możemy cieszyć się niczym nieskrępowaną swobodą i zawodowym dźwiękiem. Mikrofon oferuje czyste, dynamiczne brzmienie i świetnie sprawdza się zarówno z głosami żeńskimi, jak i męskimi. W razie konieczności możemy skorzystać z pięciopasmowego korektora graficznego, który oferuje regulację w zakresie +/–12 dB dla częstotliwości 60 Hz, 250 Hz, 1 kHz, 4 kHz i 12 kHz i dopasować brzmienie według własnych preferencji. Zestaw testowałem w sali prób oraz na klubowym koncercie, gdzie sprawdził się znakomicie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby użyć go do prowadzenia szkoleń, wykładów czy różnego rodzaju imprez okolicznościowych. W tej roli także miałem okazję go wypróbować i świetnie podołał zadaniu. Deklarowany czas pracy nadajnika na bateriach pokrywa się mniej więcej z danymi, które podaje producent i w praktyce wystarcza do spokojnej pracy. Przez cały okres testów system działał stabilnie, a jakość transmisji była wzorcowa. Sony DWZ-M50 zapewnia dobry zasięg oraz mocny i stabilny sygnał. Brak również jakichkolwiek zakłóceń, nawet gdy w pobliżu pracują inne urządzenia wykorzystujące do pracy sieć Wi-Fi. PodsumowanieW podsumowaniu właściwie mógłbym napisać to samo, co w przypadku testowanego wcześniej zestawu prezenterskiego o symbolu B70H. Sony DWZ -M50 ma wszystkie zalety całej serii i bez wątpienia stanowi jedną z ciekawszych propozycji z tak zwanej średniej półki. Na wyróżnienie zasługuje bardzo dobre wykonanie z użyciem wysokiej jakości materiałów oraz niebanalne wzornictwo. Wielu potencjalnych nabywców z pewnością doceni przyjazną i komfortową obsługę pomimo sporych możliwości oraz zaawansowanych funkcji. Przede wszystkim jednak należy pochwalić producenta za dobre brzmienie oraz wysoką jakość transmisji. Dodatkowym atutem jest możliwość wymiany główki mikrofonu i użycie kompatybilnej kapsuły innej firmy, a więc kupując zestaw Sony, wcale nie musimy rezygnować ze swoich upodobań dźwiękowych. Sony DWZ-M50 to świetna propozycja dla wokalistów i zespołów muzycznych, ale – jak pisałem wcześniej – doskonale sprawdzi się w innych zadaniach, takich jak szkolenia, wykłady czy prezentacje. Japońskiej firmie udało się stworzyć cyfrowy zestaw bezprzewodowy, który w wielu aspektach przewyższa tradycyjne systemy analogowe, a przy tym oferowany jest w naprawdę atrakcyjnej cenie. DWZ-M50 z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim osobom, które nade wszystko cenią sobie jakość i szukają niezawodnego sprzętu uznanego producenta, a do takich bez wątpienia zalicza się Sony. tekstMarcin ZiniakMuzyka i Technologia