Czy zauważyliście, że analogowe konsole są coraz rzadziej wystawiane przez firmy nagłośnieniowe, w szczególności na mniejszych imprezach? Na cyfrze wszak można „ogarnąć” temat szybciej i z zaangażowaniem mniejszych środków. Już chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w domenie cyfrowej uzyskać można także bardzo dobry dźwięk, pod warunkiem jednak, że będziemy się nią sprawnie posługiwać. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zaprzyjaźnić się z cyfrowym warsztatem pracy. A zacząć warto od najpopularniejszych modeli mikserów.

Czy zauważyliście, że analogowe konsole są coraz rzadziej wystawiane przez firmy nagłośnieniowe, w szczególności na mniejszych imprezach? Na cyfrze wszak można „ogarnąć” temat szybciej i z zaangażowaniem mniejszych środków. Już chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w domenie cyfrowej uzyskać można także bardzo dobry dźwięk, pod warunkiem jednak, że będziemy się nią sprawnie posługiwać. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zaprzyjaźnić się z cyfrowym warsztatem pracy. A zacząć warto od najpopularniejszych modeli mikserów.   Dlaczego akurat Yamaha 01V96? Nie jest to obecnie najświeższa propozycja rynkowa, ale jedno trzeba przyznać – jeśli spotkamy na estradzie cyfrowy mikser tej wielkości, najczęściej będzie to właśnie 01V96. W ramach niniejszego miniporadnika postaram się wypunktować kilka kwestii, na które warto zwrócić uwagę, przystępując do realizacji koncertu. Posłużę się przy tym „podstawową” konsolą firmy Yamaha jako przykładem, przechodząc do innych cyfrowych mikserów w kolejnych odcinkach. A więc do dzieła! Pierwsze kroki będą naturalnie zależały od tego, czy przychodzimy jako jeden z realizatorów-gości w trakcie trwania imprezy, czy też musimy sami skonfigurować mikser od zera. W pierwszym przypadku pewne działania przygotowawcze zapewne zostały już wykonane za nas, natomiast w drugim warto zacząć od przywołania sceny zerowej o nazwie default. Uporządkujmy też wirtualne ścieżki (PATCH) wewnątrz miksera, czyli sprawdźmy, gdzie kierowane są nasze sygnały wejściowe i wyjściowe.   Porządkujemy wejścia Przede wszystkim, niech nie zmyli nas dwanaście wejść mikrofonowych oraz osiem gałek na panelu Yamahy 01V96 – ten „kalkulator” potrafi znacznie więcej, o czym za chwilę. W 99% przypadków pierwsze dwanaście wlotów będzie figurowało pod przyporządkowanymi im numerami. Pamiętajmy o zasilaniu Phantom, które załączane jest przełącznikami z tyłu miksera niezależnie dla trzech grup po cztery kanały. Dalsza numeracja kanałów może przebiegać na kilka sposobów. Posiadające numery od 13 do 16 wejścia stereofoniczne TRS wcale nie muszą działać parami – jeśli ich nie sparujemy (menu pod przyciskiem PAIR/GROUP), będą widziane w mikserze jako cztery niezależne kanały. Ponadto ich przedwzmacniacze mają wystarczający zapas czułości, aby przyjąć sygnały o poziomie mikrofonowym (fakt, że z wyłączeniem tych najsłabszych oraz wymagających zasilania Phantom). Jeśli mamy pod ręką odpowiednie przejściówki, nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyjąć na wspomniane cztery kanały sygnały z pasywnych DI-boxów bądź mikrofonów dynamicznych, których nie musimy radykalnie wzmacniać (np. przy piecach gitarowych). Od wersji 01V96 „zero-jedynka” Yamahy wyposażana jest standardowo w interfejs ADAT, do którego za pomocą przewodów światłowodowych (zupełnie przyzwoite posiada w swojej ofercie firma Proel) podłączyć możemy urządzenie pozwalające przyjąć i wypuścić dodatkowe szesnaście sygnałów, po osiem w każdą stronę. Właścicielem takiego urządzenia można stać się za kwotę rzędu tysiąca złotych, co skrzętnie wykorzystują właściciele konsolety 01V96 i trudno się temu dziwić. W praktyce oznacza to, że w większości przypadków rzeczonej konsoli towarzyszyć będzie Behringer ADA8000, choć spotkać można też i bardziej wyrafinowane urządzenia takich firm jak Presonus czy Focusrite. Abstrahując od ewentualnych dyskusji na temat poszczególnych marek, trzeba uczciwie powiedzieć, że nawet najtańsza ADA8000 robi dobrze to, co do niej należy. Tak czy inaczej, do pokładowych dwunastu przedwzmacniaczy mikrofonowych, oznaczonych w menu patchowania jako SL0T 1–12, dojdzie nam kolejnych osiem (ADAT 1–8). W sumie do dyspozycji będziemy mieli dwadzieścia preampów, a to już wystarczy na niejeden koncert. Od nas zależy, czy umieścimy dołączone „po świetle” zewnętrzne wejścia zaraz po pierwszej dwunastce, czy też wpleciemy pomiędzy nie cztery wejścia liniowe naszego stołu. Pamiętać należy o synchronizacji urządzeń cyfrowych – konsola powinna być w tym przypadku urządzeniem referencyjnym, zaś zewnętrznym przetwornikom nie pozostaje nic innego, jak się do niej dosynchronizować (w tym celu należy ustawić na nich interfejs ADAT jako źródło synchronizacji). Dopowiem od siebie, że z ostrożnością należy podchodzić do kwestii podawania sygnału zegara przez złącze Wordclock – nie w każdym zestawie urządzeń będzie to działać, zatem bezpieczniej sprawdzić docelową konfigurację przed ewentualnym zakupem. Firma Yamaha przewidziała możliwość wstawienia do „zero-jedynki” dodatkowej karty, wyposażonej maksymalnie w dwa kolejne interfejsy ADAT. Uzyskane w ten sposób dodatkowe kanały widziane będą jako SLOT 1–16. Wyliczając sumaryczną liczbę kanałów, należy jednak wziąć pod uwagę, że wewnętrzna architektura miksera pozwala na przetwarzanie 32 kanałów wejściowych, zatem tyle sygnałów ze sceny możemy maksymalnie przyjąć. To i tak niemało, zważywszy na gabaryty konsoli. Jeśli liczba wejść na poszczególnych wejściach ADAT wydaje nam się za mała, sprawdźmy w menu DIO/SETUP, na jakiej częstotliwości pracuje cyfrowy tor naszego miksera. Standardowo jest to 48 kHz, zaś wszystkie wartości powyżej sprawiają, że pojedynczym światłowodem możemy przesłać tylko cztery zamiast ośmiu kanałów. Gdy już upewnimy się, że wszystko się zgadza, przejdźmy do konfigurowania wyjść.   Ustawiamy tory wyjściowe Spoglądając na panel tylny miksera, oprócz głównej pary wyjść XLR dostrzeżemy cztery wyjścia TRS, opisane jako OMNI 1–4. Nietrudno zgadnąć, że pod takimi właśnie nazwami będą one figurować również w menu PATCH, na podstronie dotyczącej wyjść. Taka konfiguracja pozwala nam na miksowanie w trybie stereofonicznym oraz sporządzenie czterech miksów monitorowych dla artystów. Jeśli do konsolety podłączone zostały urządzenia rozszerzające, to sygnały z wysyłek AUX, torów Bus (odpowiedniki grup) oraz wszelkie inne, jak choćby wyjścia direct z poszczególnych kanałów, skierować możemy do wyjść znajdujących się po drugiej stronie przewodów światłowodowych. Oznaczenia są tutaj analogiczne jak w przypadku wejść. Zamykając kwestię wyprowadzania sygnałów, warto podsumować, że nawet przy jednym urządzeniu rozszerzającym będziemy w stanie wypuścić z Yamahy 01V96 maksymalnie osiem niezależnych miksów monitorowych (tyle mamy wewnętrznych torów AUX) plus miks stereofoniczny (L/R). Dodając do tego kartę ADAT i drugie „rozszerzenie” oraz wykorzystując wejścia liniowe, będziemy w stanie przyjąć 32 kanały i zmiksować je do dziewięciu niezależnych torów monitorowych. To niemało, zwłaszcza jak na mikser zajmujący szerokością zaledwie 19 cali. Teraz widać, dlaczego Yamaha 01V96 chętnie wykorzystywana jest jako mikser monitorowy na całkiem zacnych imprezach. Jeśli jednak naszym zadaniem jest miksowanie z pozycji FOH, zapewne nie będziemy musieli wysyłać na scenę ośmiu miksów monitorowych, stąd też uwolnione wysyłki AUX warto przyporządkować procesorom efektów. Tych na pokładzie mamy aż cztery, co może wydawać się z początku ilością nieco przesadzoną, ale z czasem docenimy możliwość skonfigurowania dwóch indywidualnych pogłosów na wokal (osobny algorytm na szybkie utwory i wolne), trzeciego na werbel i tomy (np. pogłos bramkowany), a czwarty procesor obsłuży nam efekt delay. Jeśli do czynienia mieć będziemy z wersją VCM miksera, szukając pogłosu, warto przewinąć kółeczkiem listę nieco do góry, by sięgnąć po znakomicie brzmiące algorytmy X-REV, zaczerpnięte żywcem ze słynnych procesorów SPX. Oczywiście na wysyłkach zastosowanie efektów się nie kończy, ale do tego tematu powrócimy w kolejnych odcinkach miniporadnika.   Przemysław Waszkiewicz Muzyka i Technologia