Do nowości z serii Pro X należą omówione już przez nas słuchawki studyjne (modele otwarty i zamknięty), a także dwa mikrofony adresowane do w miarę szerokiego grona odbiorców, a zarazem oferujące znakomitą jakość dźwięku i bardzo wyrównaną charakterystykę – co nie powinno dziwić, skoro opatrzone są logiem beyerdynamic. O ile wspomniane słuchawki, DT 700 Pro X i DT 900 Pro X, powstają w macierzystych zakładach w Heilbronn, to oba mikrofony zostały tam zaprojektowane, zaś ich produkcja odbywa się w Chinach. Nie jest to dla potencjalnego nabywcy jakaś istotna informacja, bowiem jakość wykonania jest bardzo wysoka, gwarantowana przez renomowaną markę, ale z drugiej strony, dzięki temu można zaoferować wyrób z wysokiej półki za bardzo rozsądną cenę. To także ma znaczenie przy podejmowaniu decyzji, bo oba modele mogą śmiało konkurować ze znacznie droższymi.
M 90 Pro X to wielkomembranowy mikrofon pojemnościowy o charakterystyce kardioidalnej, optymalizowany do pracy z wieloma źródłami dźwięku, zatem partiami instrumentalnymi, wokalnymi, mową itp. Sprawdzi się zarówno w dużych studiach, jak i w domowych pracowniach – nawet jako główny mikrofon do nagrywania dosłownie wszystkiego. Drugi model, M 70 Pro X, jest wyposażony w przetwornik dynamiczny i generalnie optymalizowano go pod kątem pracy z głosem – czy to wokalami, czy też mową. Jest zarazem doskonałym mikrofonem emisyjnym (broadcast), zalecanym osobom tworzącym treści w Internecie, podcasty, filmy YouTube czy prowadzących radio online. Te formy stały się w ostatnich latach nadzwyczaj popularne, a w czasie pandemii, gdy wiele wydarzeń odbywa się w sieci (jak konferencje, wykłady, prezentacje), zyskały na dodatkowym znaczeniu. Tu mała dygresja – poziom tych internetowych produkcji, zarówno merytoryczny, jak i warsztatowy, jest bardzo różny – na przeciwległych krańcach mamy profesjonalnie zrealizowane materiały, ale także (nikogo nie obrażając) mocno trącące amatorszczyzną. Oczywiście każdy może publikować swoje treści w formie odpowiadającej jego umiejętnościom i posiadanym narzędziom, tym niemniej gdy pracuje się z głosem, odpowiedni mikrofon jest czymś absolutnie podstawowym. Niestety, wystarczy posłuchać dostępnych w YouTube materiałów, by zauważyć jak wiele z nich jest po prostu źle nagranych. A kiedy ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia, znacznie przyjemniej się go słucha, gdy jakość dźwięku jest bez zarzutu.
Oba mikrofony, mimo zasadniczych różnic technologicznych, są do siebie podobne, M 70 Pro X jest nieco niższy, ale zarazem minimalnie cięższy – aczkolwiek oba są naprawdę stosunkowo lekkie, pomimo nieco masywnego wyglądu (to zresztą zaleta). Ich korpusy wykonano bowiem z aluminium. Wzornictwo i czarna kolorystyka sprawiają, że całość wygląda bardzo stylowo i elegancko. Widać, że mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości. Wraz z mikrofonem otrzymujemy w zestawie elastyczne zawieszenie (pająka), z ramą i gniazdem wykonanym z solidnego tworzywa sztucznego, pop filtr (osłonę) na gęsiej szyi, materiałowy pokrowiec oraz wkręcany w gwint pająka adapter dostosowujący połączenie do mniejszej średnicy śruby w statywie. Do tego krótka, acz treściwa instrukcja. Słowem, mamy wszystko, czego trzeba do pracy – poza kablem XLR oczywiście. Parę słów należy się pop filtrowi, bardzo przydatnemu dodatkowi podczas nagrań wokalnych, chroniącym przed eksplozywnymi głoskami i pozwalającym na uzyskanie dobrego nagrania bez psujących całość artefaktów. Co jest naprawdę bardzo istotne, zwłaszcza przy bliskich ujęciach głosu. Pierścieniowa rama wykonana jest z tworzywa, zaś sam materiał bardzo lekki i zarazem gęsty, co gwarantuje pomijalny (potencjalnie negatywny) wpływ filtra na samo nagranie. Za to doskonale tłumi on sam strumień powietrza, o czym można się łatwo przekonać samemu, robiąc prosty test z dmuchnięciem przez filtr na otwartą dłoń. Gęsia szyja jest elastyczna i na tyle długa, że każdy znajdzie dla siebie optymalne ustawienie. Z kolei gniazdo pająka w pozycji pionowej dobrze trzyma mikrofon, aczkolwiek tkwi on w nim na tyle luźno, że może się swobodnie obracać – trzeba o tym pamiętać, bo gdyby niechcący doszło do obrócenia uchwytu na statywie, mikrofon mógłby wypaść. Co generalnie nie powinno się zdarzyć, ale podczas intensywnej sesji, w większym składzie, zawsze ktoś może coś potracić, zaczepić itd. Oba modele są przeznaczone w zasadzie wyłącznie do montażu w pająku, niezbyt nadają się do ręki czy uniwersalnego klipsa. Skoro taki uchwyt jest częścią zestawu, inne mocowanie nie miałoby zresztą sensu, elastycznie zwieszone gniazdo gwarantuje dobrą separację od mechanicznych drgań, zakłóceń. Redukcję szumów konstrukcyjnych, mechanicznych poprawia także wewnętrzne zawieszenie samej kapsuły. Warto podkreślić, że podobnie jak w przypadku omówionych wcześniej słuchawek, także tutaj możliwa jest wymiana najważniejszych elementów mikrofonów, jak właśnie kapsuła, elektronika z płytką drukowaną czy nawet elementy korpusu. Z jednej strony jest to bardzo wygodne dla użytkownika, z drugiej zaś dobrze wpisuje się w troskę o środowisko naturalne, wyrażaną poprzez przedłużanie życia produktu, a nie jego wymianę na nowy. Oba testowane modele zostały zaprojektowane i wykonane z najwyższą starannością i troską o rezultaty dźwiękowe, odpowiada temu konstrukcja kapsuły, elektroniki i wszystkich pozostałych elementów. Producent dążył do uzyskania wyrównanej charakterystyki, naturalnego brzmienia, a także jak najlepszego stosunku sygnału do szumu. Nie są to wyłącznie slogany reklamowe, bowiem te cechy potwierdzają praktyczne testy. A jeśli mikrofony są przy tym bardzo estetyczne, to tym lepiej.
M 90 Pro X
Ten konkretny model jest pojemnościowym mikrofonem o charakterystyce kardioidalnej i bardzo uniwersalnym zastosowaniu, zarówno do wielu różnych instrumentów czy też głosu. Producent wymienia przede wszystkim akustyczną gitarę, smyczki, fortepian, wszelkie perkusyjne, orkiestrę czy chór, ale to jedynie najbardziej oczywiste przykłady. Jego naturalnym środowiskiem wydaje się przede wszystkim studio nagraniowe (z racji walorów dźwiękowych), ale oczywiście nie jest to jedyne miejsce, gdzie doskonale się sprawdzi. Wymaga zasilania phantom (48 V) i ma bardzo dobre pasmo przenoszenia, od 20 Hz do 20 kHz. Nie ma przełączanego filtra górnoprzepustowego, czego w żadnym razie nie uznałbym za wadę. Maksymalny poziom ciśnienia akustycznego przy 1 kHz wynosi 133 dB. Czułość mikrofonu jest bardzo wysoka, dzięki czemu doskonale oddaje wszelkie subtelności każdego dźwięku. Na szczególną uwagę zasługuje także doskonały odstęp od szumu, o którym właściwie możemy zapomnieć. Dzięki tak doskonałym parametrom bardzo przyda się wszędzie tam, gdzie będziemy chcieli zarejestrować materiał charakteryzujący się dużą rozpiętością dynamiczną, od bardzo subtelnych tonów na pograniczu ciszy aż po mocne forte. W domowym studiu M 90 Pro X sprawdzi się jako główny mikrofon do wszystkiego, ale także większe kompleksy nagraniowe będą mieć z niego duży pożytek. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jedną kwestię – oba testowane modele wydają się podobne z wyglądu, ale zupełnie inaczej należy je ustawiać do ujęcia dźwięku. M 90 Pro X zbiera go z boku, przede wszystkim falę trafiającą w duży, boczny grill. Oznacza to, że powinno się go ustawić w pozycji pionowej, kierując w stronę źródła. M 70 Pro X z kolei zbiera przede wszystkim dźwięk docierający z góry, zatem powinien on niejako celować w jego kierunku. Zatem także ustawienie mikrofonu powinno być inne.
Jak M 90 Pro X sprawdza się w praktyce? Słuchając dokonanych za jego pomocą nagrań, bodaj najbardziej zauważalną cechą jest wyjątkowa naturalność uzyskanego dźwięku. Pasmo jest wyważone, z pełną reprezentacją spektrum i bez wyraźnych ubytków w jakimkolwiek zakresie częstotliwości. Nagranie brzmi po prostu jak dźwięk źródłowy. Wiernie, z doskonałym oddaniem wszystkich niuansów i szczegółów – brzmienie jest przy tym ciepłe, bardzo przyjemne dla ucha. Dzięki wysokiemu maksymalnemu poziomowi ciśnienia akustycznego mikrofon przenosi każdy dźwięk bez zniekształceń, a jednocześnie z minimalnym poziomem szumu. Testowałem omawiany model z bardzo różnymi dźwiękami, instrumentami strunowymi, perkusyjnymi, głosem, a także nagraniami odtwarzanymi przez wzmacniacz i głośnik – za każdym razem ze znakomitym efektem. Śmiało można zatem uznać, że jest on doskonałym narzędziem wszędzie tam, gdzie oczekujemy wiernego przeniesienia charakterystyki źródła, oddania wszystkich szczegółów i pełnego pasma. Charakterystyka kierunkowości i czułość M 90 Pro X sprawia także, że nadaje się do nagrania ambientu, odpowiedzi pomieszczenia – z zamiarem uchwycenia jego akustyki. Mikrofon wyłapuje zarówno dźwięki bardzo bliskie, jak i te z dalszego planu, co pozwala na stosowanie różnych ustawień i uzyskanie szerokiej gamy rezultatów, z większym bądź mniejszym udziałem specyfiki akustycznej danego miejsca. W przypadku sygnałów testowych analiza spektralna nagrań i jej porównanie ze źródłem pokazuje, jak wiernie omawiany model przenosi każdy dźwięk, nie faworyzując żadnego pasma i nie koloryzując finalnego efektu.
M 70 Pro X
W tym wypadku mamy do czynienia z mikrofonem dynamicznym, optymalizowanym do pracy z głosem i dedykowanym zarówno użytkownikom tworzącym różne treści – jak podcasty, słuchowiska, nagrania lektorskie – jak i wokalistom. Podobnie jak drugi model, także ten ma charakterystykę kardioidalną, zaś pasmo przenoszenia w bliskim polu zaczyna się od 25 Hz i kończy na 18 kHz. W dalszym polu (od 1 metra) dolna granica przesuwa się na 40 Hz. Także w tym wypadku brak przełączanego filtra górnoprzepustowego, a w porównaniu z M 90 Pro X charakteryzuje się – co typowe dla mikrofonów dynamicznych – mniejszą czułością (zarazem większą odpornością na przesterowanie). Bardzo dobrze wychwytuje dźwięki dochodzące z przodu, jednocześnie tłumiąc niepotrzebne szumy tła i wykazując dużą odporność na potencjalne sprzężenia. Te cechy, wraz z charakterystyką przenoszenia, niewątpliwie idealnie odpowiadają przeznaczeniu tego modelu. Powtórzmy uwagę poczynioną przed momentem – w przypadku M 70 Pro X mikrofon należy kierować poziomo w stronę źródła, najlepiej wyłapuje falę docierającą przez górny grill. Jeśli zatem śpiewamy, czy mówimy do niego, najlepiej jest go ustawić pod pewnym kątem (powiedzmy, że w okolicach 45 stopni), by dźwięk trafiał tam, gdzie powinien. Natomiast odradzałbym położenie poziome mikrofonu, a to ze względu na stosunkowo luźne gniazdo pająka i ryzyko wypadnięcia. Pop filtr, jeśli będzie potrzebny, powinien osłaniać właśnie górny grill. Nawiasem mówiąc, omawiany model skonstruowano w taki sposób, że jest on naprawdę dość odporny na niekorzystny wpływ głosek eksplozywnych, co jeszcze bardziej podkreśla jego główne przeznaczenie.
M 70 Pro X optymalizowano do pracy z głosem, zarówno lektorskim, jak i wokalem. Oznacza to także inną charakterystykę spektralną, zwłaszcza gdy porównamy z M 90 Pro X. Co naturalnie niekoniecznie ma sens, ponieważ mimo wizualnych podobieństw są to dwa zupełnie różne mikrofony, zarówno od strony konstrukcyjnej, jak i docelowego przeznaczenia. Ten, o którym mówimy w tym momencie, ma najlepsze cechy narzędzi z przetwornikiem dynamicznym. Jest bardzo odporny na przesterowania i doskonale sprawdzi się w przypadku osób (także wokalistów, aktorów) mających skłonność do bardzo ekspresyjnego wykonania, wręcz krzyku i lubiących bliskie ujęcia. Nagrania (i analiza spektralna) ujawniają, że mikrofon podkreśla wyższe średnie i wysokie pasma, co bardzo poprawia czytelność mowy czy śpiewu – głoski są zawsze zrozumiałe, oddane z dużą wiernością. W przypadku nagrywania głosu musimy pamiętać o tym, w jakich pasmach się on zawiera i co wpływa na jego czytelność. Większość energii przenoszą samogłoski, podczas gdy spółgłoski odgrywają kluczową rolę dla zrozumienia mowy. Samogłoski dźwięczne zawierają się zwykle w paśmie od 250 Hz do 2 kHz, z pewnymi wyjątkami do 4 kHz, bezdźwięczne rezydują znacznie wyżej, do 8 kHz, kluczowe są pasma powyżej 2 kHz. Z kolei spółgłoski mieszczą się przede wszystkim w paśmie od 1,5 do 4 kHz. Te reguły miały wpływ na konstrukcję i charakterystykę M 70 Pro X, mikrofon dobrze przenosi pasma decydujące o czytelności i wierności odwzorowania głosu, niższy środek wydaje się nieco mniej wyeksponowany, przez co mikrofon nie brzmi tak ciepło i pełnie jak M 90 Pro X, ale – powtórzmy – jest zupełnie inne narzędzie, o innym przeznaczeniu. Bardziej wyspecjalizowane na pewno. Jednak i w tym wypadku można użyć testowanego mikrofonu do innych zadań, jak choćby nagrania ze wzmacniaczy gitarowych (czy ogólnie instrumentalnych), a zwłaszcza bliskie ujęcia.
Podsumowanie
Niemiecki producent niewątpliwie ucieszył odbiorców nowymi modelami serii Pro X. Oba omawiane mikrofony spełniają najbardziej wyśrubowane oczekiwania potencjalnych nabywców, zarówno pod względem jakości wykonania, jak i walorów dźwiękowych. Uzyskamy za ich pomocą doskonałe nagrania, ze świetną prezentacją spektrum, bardzo niskim poziomem szumów, brakiem zniekształceń i wiernym oddaniem wszystkich szczegółów. Pojemnościowy M 90 Pro X nadaje się do zdecydowanej większości zadań, które standardowo realizuje się w studiu, zaś dynamiczny M 70 Pro X został idealnie dopasowany do mowy i śpiewu, oferując odpowiednią charakterystykę i przenoszenie. To wszystko, w połączeniu z atrakcyjną ceną, sprawia, że obok nowych mikrofonów beyerdynamic nie sposób przejść obojętnie.
Tekst i zdjęcia: Dariusz Mazurowski, Muzyka i Technologia