VOID Acoustics nie jest firmą ani dużą, ani popularną. Ze względu na ograniczone możliwości marketingowe marka profilowana jest na rynek klubowy, choć jej potencjał wydaje się wykraczać daleko poza ten sektor. Wysokie pozycjonowanie sprzętu powoduje, że nie spotykamy go zbyt często, choć z drugiej strony kiedy mówimy o systemach klubowych światowego formatu w pierwszym rzucie do głowy przychodzi kilka marek – i tu VOID jest jedną z nich. Bez wątpienia jest to firma intrygująca. Kiedy patrzymy na katalog produktów niemal kompletnie nie wiemy czego się po nich spodziewać, a jednocześnie to pierwsze zetknięcie z nimi może wywołać spore zdziwienie. Często trudno tu o analogie do jakichkolwiek rozwiązań istniejących na rynku – stąd nasze zaskoczenie, brak opinii i zbicie z tropu. No, ale przecież kluby na całym świecie to kupują. W internecie można znaleźć bardzo pozytywne opinie na ich temat. Coś jest na rzeczy.

  VOID Acoustics nie jest firmą ani dużą, ani popularną. Ze względu na ograniczone możliwości marketingowe marka profilowana jest na rynek klubowy, choć jej potencjał wydaje się wykraczać daleko poza ten sektor. Wysokie pozycjonowanie sprzętu powoduje, że nie spotykamy go zbyt często, choć z drugiej strony kiedy mówimy o systemach klubowych światowego formatu w pierwszym rzucie do głowy przychodzi kilka marek – i tu VOID jest jedną z nich. Bez wątpienia jest to firma intrygująca. Kiedy patrzymy na katalog produktów niemal kompletnie nie wiemy czego się po nich spodziewać, a jednocześnie to pierwsze zetknięcie z nimi może wywołać spore zdziwienie. Często trudno tu o analogie do jakichkolwiek rozwiązań istniejących na rynku – stąd nasze zaskoczenie, brak opinii i zbicie z tropu. No, ale przecież kluby na całym świecie to kupują. W internecie można znaleźć bardzo pozytywne opinie na ich temat. Coś jest na rzeczy.   Sytuacja od kilku miesięcy jest o tyle łatwiejsza, że możemy po prostu zadzwonić do krajowego dystrybutora marki i zapytać choćby o ceny. Są też pierwsi użytkownicy, Polska więc powoli oswaja się z produktami VOID. Część z nich ma nawet dość „tradycyjne” kształty (głównie niższe serie), ale pewien niepokój pozostaje… Trzeba więc zapytać u źródła – tak też pomyślałem, widząc podczas frankfurckich targów Prolight + Sound na stoisku firmy dwóch gentlemanów (dodam w tym miejscu, że firma ma siedzibę w Wielkiej Brytanii). Chwilę później okazało się, że ci mili panowie to dwie najważniejsze osoby w VOID Acoustics: jedna odpowiedzialna za projekty, druga za marketing. Jako że na marketingu się raczej nie znam, naturalnym torem rozmowa sprowadziła się do dialogu z pierwszym z panów. Kiedy dodam (a dowiedziałem się wszystkiego w trakcie rozmowy), że jest on odpowiedzialny zarówno za wygląd, jak i projekt akustyczny głośników, elektronikę w postaci nie tylko zwrotnic, ale i wzmacniaczy, i procesorów sygnałowych, a wszystko to robi ze swoimi tybetańskimi współpracownikami w ich mistycznej krainie, nie mając nad sobą szefa i tnącego koszty działu sprzedaży, a jedynym wyznacznikiem kierunku produkcji jest… dbanie o przyszłość planety Ziemia, to mam nadzieję, że tym wstępem zachęciłem Państwa do lektury zapisu tej niekrótkiej przecież rozmowy. We wrześniowym wydaniu „Muzyki i Technologii” prezentujemy pierwszą część wywiadu, druga część – poświęcona m.in. zupełnie wyjątkowej i niezwykle limitowanej konstrukcji Roga Mogale – już za miesiąc.   Na samym początku rozmowy poprosiłem obu Panów, aby krótko przedstawili siebie i swoją firmę: Rog Mogale, VOID Acoustics: Cześć! Nazywam się Rog Mogale jestem projektantem, w firmie zajmuję się badaniami i rozwojem. Alex Skan, VOID Acoustics: Ja jestem Alex Skan – odpowiadam za sprzedaż i marketing. Rog Mogale, VOID Acoustics: VOID Acoustics istnieje od około ośmiu lat i obecnie naszym głównym rynkiem wydaje się być rynek klubowy. W poprzednim roku dostaliśmy nagrodę za najlepiej brzmiący system na świecie zainstalowany w klubie Air w Amsterdamie. To pozwoliło nam wzmocnić ofensywę klubową; wyszło nam to całkiem nieźle. Wiele najsłynniejszych klubów w największych miastach świata posiada systemy VOID Acoustics. Mamy dystrybutorów w dwudziestu ośmiu krajach i cały czas umacniamy naszą pozycję.   Łukasz Zygarlicki, MiT: Opowiedzcie proszę o początkach firmy – jak powstała marka, czyj to był pomysł? Alex Skan: To wynikło chyba z pasji do muzyki i ogólnie do systemów nagłośnieniowych. Pasji, którą obaj dzieliliśmy. Pewnego dnia zdecydowaliśmy coś z tą pasją zrobić i tak powstał VOID. Rog Mogale: Zawsze chciałem robić rzeczy inaczej – jak widzisz, nie ma tu nudnych czarnych skrzynek. Każda jest nieco inna, ma inne kąty. Ludzie też potrzebują czegoś innego i to chcemy im dać. Dźwięk powinien być sztuką, a sztuka dźwiękiem, powinny się nawzajem przenikać.   Czy właśnie to jest czynnikiem wyróżniającym VOID Acoustics spośród innych firm? Na rynku mamy sporo marek, wiele z nich istnieje od długiego czasu, istnieje też cała masa różnego sprzętu. Wśród tego wszystkiego zdecydowaliście się stworzyć nową markę. Czym się ona charakteryzuje? Rog Mogale: Nasze produkty wyglądają seksownie, atrakcyjnie, mają ciekawą formę, kształty i teksturę. Coś, czego na rynku nie było.   Czy właśnie dlatego zwróciliście swoją ofertę specjalnie w stronę klubów. To Wasz cel? Rog Mogale: Tak, zdecydowanie. Także miejsca odpoczynku, bary i podobne obiekty. Wszędzie tam, gdzie potrzebny jest dobrze wyglądający sprzęt. Na tym bazowaliśmy, nikt inny tego tak naprawdę nie robi, więc rynek należy tutaj do nas.   Wygląd waszych produktów jest naprawdę zadziwiający. Kiedy patrzę na wystawiony tu sprzęt, sam nie wiem, na którym z nich powinniśmy się skupić. Alex Skan: Na każdym po kolei! To, co oferujemy klientom, jest jak paleta malarska – można za jej pomocą namalować piękny obraz, cokolwiek się zechce. Oferujemy różne kombinacje wielkości i kolorów, możemy zaproponować też coś wyjątkowego. Rog Mogale: Nie mamy jednego standardowego koloru firmowego. Alex Skan: Taki branding jest zaznaczony tylko w linii touringowej – tu musi tak być, ale poza tym nasz styl pozostaje dość otwarty. I tak powinno pozostać. Nie chcemy ograniczać klientowi pola wyboru, tak jak nie możemy ograniczać palety malarzowi – to, czego chce użyć, zależy od celu, jaki chce osiągnąć.   Postarajmy się teraz opisać linie Waszych produktów. Od czego zaczniemy? Alex Skan: Może od nowości. To jest nasz nowy produkt – Indigo. Indigo 6 jest zestawem pełnopasmowym, a dedykowany subwoofer nosi nazwę Indigo Sub.   Wygląda niemal jak system hi-fi. Rog Mogale: Możesz go użyć jako systemu hi-fi, możesz go wykorzystać w kinie domowym, możesz zdjąć góry i zainstalować je na ścianach w mniejszym klubie czy w restauracji do odtwarzania muzyki tła. Mają naprawdę wiele zastosowań.   Obok mamy już prawdziwy monitor sceniczny, choć jego wygląd odbiega od konstrukcji, do jakich przywykliśmy. Rog Mogale: Tak, to monitor sceniczny przeznaczony głównie do scen, z których prowadzone są transmisje, wydarzenia telewizyjne, gdzie nie da się uniknąć jego dużej ekspozycji. Sprzęt musi się odpowiednio prezentować. To też nowy produkt, nazywa się Node. Jako projektant tego typu produktów zaczynam od myślenia o urządzeniu w kontekście jego wyglądu, a potem robię wszystko, żeby zabrzmiał jak najlepiej. Jedynie przy produktach touringowych jest inaczej.   Nie muszą być zbyt piękne… Rog Mogale: Tak, ważniejsza od formy jest tam funkcja. Przy tego rodzaju produktach chodzi o kompromis pomiędzy wagą, wielkością składowania, ergonomią użytkowania a dopiero w dalszej kolejności wyglądem. Dopiero na końcu starasz się, żeby dobrze wyglądały. Na pierwszym miejscu jest dźwięk.   Przyjrzyjmy się systemowi koncertowemu. Jest w pełni tubowy – skąd wybór takiego rozwiązania, głównie w kontekście wszechobecnych systemów liniowych? Rog Mogale: Przede wszystkim chodzi o efektywność, której nigdy nie osiągnie żaden system liniowy. Poza tym „linijka” nie jest odpowiednia do każdego rodzaju zastosowań. To kolejne narzędzie zamknięte w obudowie głośnikowej do użycia w określonych wypadkach. Ten system obsłuży większość zastosowań; jeśli masz go w swoim zapleczu, z jego pomocą możesz zrobić 90% „sztuk”. W wypadku systemu liniowego istnieją miejsca, w których nie możesz jej użyć – nie sprawdzi się np. w niewielkim klubie. Możesz tam spokojnie wziąć nasz system.   Chyba jednak nie tak niewielkim… Rog Mogale: Nie, czemu? Zawsze możesz wziąć pojedynczy stack. W środku znajduje się mnóstwo świeżej technologii. Przed niskotonowcem znajduje się coś w rodzaju metalowej ściany – 50 mm od głośnika osiemnastocalowego, więc przestrzeń, w jakiej gra głośnik, jest bardzo mała, około dziesięciu litrów. W takich warunkach normalny głośnik by nie zagrał, to zbyt mała przestrzeń. Ale głośnik przekazuje energię metalowej płycie, ona ją odbija, oddaje tę energię (zmieniając pozorną objętość komory), zmuszając w ten sposób do ruchu w przeciwnym kierunku głośnik niskotonowy, który porusza się dużo szybciej w drugą stronę, niż zrobiłby to „naturalnie”. Zwiększamy więc skuteczność.   Czy nie pojawia się opóźnienie spowodowane reakcją metalu? Rog Mogale: Nie, bo metal odbija falę naprawdę szybko – naturalny ruch „powrotny” membrany głośnika byłby sporo wolniejszy, więc uzyskujemy dużo lepszą odpowiedź impulsową. Jeśli pojawia się zaburzenie, to trwa to mniej niż milisekundę, dla nas jest nieodczuwalne.   Opowiedzmy może o przetwornikach w tym systemie. Rog Mogale: W wooferach mamy osiemnastki, a w środko-górkach dwie piętnastki i półtoracalowy kompresowany driver. W całym tym systemie chodzi głównie o efektywność. Skuteczność sekcji średniotonowej to 112 dB i 116 dB dla tonów wysokich. A do sekcji średniotonowej można podać 2 kW mocy. Świetnie się sprawdzi w pracy na żywo, system nie wymaga wielu osób do obsługi, nie zajmuje wiele miejsca. Kwestią jest wysoka efektywność. Zauważyłem, że świat się szybko zmienia, potrzebujemy więc produktów, które wytrzymają próbę czasu, będą działać jak najdłużej. Surowce na świecie też są ograniczone, więc dobrze, kiedy sprzęt działa jak najdłużej.   Chciałem zapytać o głośniki. Korzystacie z dostępnych na rynku, czy produkujecie je sami? Rog Mogale: Przetworniki produkujemy sami, choć w tej konstrukcji sekcja wysokotonowa pochodzi od Beymy. Używamy go, bo to jeden z lepszych przetworników, jakie istnieją na rynku. Głośniki basowe i średniotonowe produkujemy sami. Działamy tu w inny sposób niż większość producentów nagłośnienia w branży. Zaczęliśmy od budowania przetworników, obecnie jest to symbioza pomiędzy dwoma polami naszej działalności. Na tym etapie nie możesz po prostu skorzystać z czegoś, co ktoś już zrobił i dołożyć jedynie obudowę. Ustawicznie rozwijamy obie działki. Nawet w przypadku Beymy mamy do czynienia z rozwojem, nie trzymają tych samych modeli w cennikach przez wiele lat – coś się dzieje. Tak jest i u nas – ciągły rozwój.   Wróćmy do systemu Stasys, jakie są jego kąty promieniowania? Rog Mogale: 25° w poziomie i 45° w pionie. W tym stacku mamy pokrycie poziome około 100°.   Należy je więc stawiać po trzy, cztery albo pięć sztuk. Rog Mogale: To oczywiście zależy od tego, co chcesz osiągnąć, ale minimum to 75° pokrycia, musisz więc ustawić trzy sztuki. Mniejsza ilość raczej się nie sprawdzi, chyba że w przypadku bardzo wąskich przestrzeni. W Londynie, na przykład, w klubie Pulse (to naprawdę duży klub) zainstalowanych jest sześć sztuk Statys Prime – wystarcza to dla czterech i pół tysiąca ludzi, a to klub z muzyką graną na żywo.   Sześć w jednym stacku? Rog Mogale: W dwóch po dwóch stronach sceny. Do tego dwanaście subwooferów, nie takich jak te tutaj, ale modelu Stasys X na dwóch osiemnastkach.   A jeśli chodzi o „wypełnienia” – znajdziemy jakieś dedykowane głośniki typu „fill”? Rog Mogale: W klubie Pulse tę rolę pełnią konstrukcje Air, w pozostałych salach, w sali tanecznej znajduje się tylko główny system.   A w sytuacji koncertowej? Rog Mogale: Oczywiście nie ma problemu z aplikacją typu center-fill, można tu na przykład wykorzystać serię Implulse. Przy większych odległościach, rzędu 500 m, oczywiście trzeba dostawić linie opóźniające. W ofercie mamy odpowiednie rozwiązania.   W takim razie z sytuacji koncertowej czy dużej sali przenieśmy się na dobre do klubu. Mamy tu dość egzotyczną konstrukcję, która stała się poniekąd znakiem rozpoznawczym marki. To Wasz flagowy model przeznaczony do klubów? Rog Mogale: Tak, nazywa się Air Motion. To rzecz wyglądająca nad wyraz funkowo i seksownie.   Zapewne wiele osób, widząc tę konstrukcję, skupia się na jej niesamowitym wyglądzie. My jednak spójrzmy na nią nieco inaczej – co kryje się w tej niezwykłej obudowie? Rog Mogale: Kluczową sprawą jest tu oczywiście efektywność. Konstrukcja jest trójdrożna, ale ma dwie aktywne drogi (oczywiście jedna z nich zaopatrzona jest w zwrotnicę pasywną). Głośnik dwunastocalowy pracuje w pasmie od 140 do 800 Hz, łączony jest aktywnie z sekcją mid-hi, na którą składa się głośnik ośmiocalowy grający do 2 kHz, gdzie punkt podziału pasma wypada w okolicach 1,5 kHz. Wysokie częstotliwości reprodukuje przetwornik Beymy, podobny do tego z systemu Stasys, w którym zmieniliśmy nakładkę przeciwpyłową i membranę na aluminiową (z tytanowej), co lepiej sprawdza się i brzmi w systemach klubowych (gdzie ludzie znajdują się często bardzo blisko głośników). Rozpatrujemy też możliwość zastosowania membran berylowych, ale te będą bardzo drogie – jesteśmy w kontakcie z amerykańską firmą, która jest w stanie je dla nas zrobić. Koszt pojedynczej membrany będzie wynosił około pięciuset dolarów, ale to pozwoli nam wznieść się na wyższy poziom jakościowy. Kluby chcą czegoś najlepszego, ich managerowie mówią nam: „Nieważne, ile będzie to kosztować, daj mi coś najlepszego, co możesz, nawet jeśli będzie to kosztowało dodatkowe dwa tysiące dolarów za górki – biorę to”. Wykonujemy więc takie prace zgodnie z oczekiwaniami naszych klientów. Staramy się być w stałym kontakcie z klubami i sugerujemy pewne rozwiązania, oczywiście wszystko dla dobra użytkowników tych systemów. Konstrukcja niskotonowa, którą tu prezentujemy, nazywa się Trinity X; zastosowaliśmy w niej nową technologię: wiele komór rezonansowych. Woofer to dwudziestojednocalowy przetwornik z pięciocalową cewką wytrzymujący moce do 1600 W osadzony w 1,6-metrowej tubie. Tylna komora jest także wentylowana (jak widać). Jest bardzo mała (ma około 40 l), a dostrajana jest do 40 Hz. Jeśli chcesz tak małą komorę dostroić do tak niskiej częstotliwości, potrzebujesz portu o długości około czterech metrów, a tu – jak widać – tyle nie ma. Zastosowaliśmy sprytny patent: obudowie „wydaje się”, że jest większa niż jest w rzeczywistości.   Ale jak to jest możliwe? To nie są przecież bardzo duże obudowy. Rog Mogale: Działa to jako układ komór rezonansowych połączonych w szereg: mniejszych i większych, ustala się rezonanse tych komór. Nie można zmienić praw fizyki, ale da się zmienić parametry głośnika w obudowie. Ta tutaj schodzi do 30 Hz, co wydaje się niemożliwe dla tak niewielkiej obudowy. Mają one objętość około 400 l i grają w paśmie 30–200 Hz ze skutecznością 106 dB. Są to też bardzo szybkie głośniki o niewielkim opóźnieniu grupowym – maksymalnie 8 ms w całym dolnym paśmie, co jest bardzo dobrym wynikiem. Nie ma opóźnień, dźwięk „nie ociąga się”, jak normalnie ma to miejsce w subwooferach.   Możecie stworzyć najlepiej brzmiący system, ale zawsze może się znaleźć osoba, która przy jego konfiguracji może wszystko zepsuć. Rog Mogale: Staramy się tego unikać, dostarczając do systemu procesor głośnikowy ustawiony wstępnie zgodnie ze specyfikacją zamówionego systemu.   Procesory też tworzycie sami? Rog Mogale: Tak, procesory także, sam je projektuję. Wzmacniacze też – produkujemy je w Anglii. Na tym poziomie musimy zachować kontrolę nad każdym ogniwem tego łańcucha. Dostarczając zestawy głośnikowe, procesory i wzmacniacze, jesteśmy niemal pewni, że to zagra tak, jak powinno, że system jest bezpieczny. Musisz sam się ubezpieczać, minimalizować ryzyko.   Podział pasma odbywa się już w procesorze? Rog Mogale: Tak, tutaj filtrujemy sygnał. Ten procesor posiada cztery wejścia i osiem wyjść. Posiada najszersze pasmo przenoszenia wśród wszelkich rozdzielaczy sygnałowych.   OK, ale po co? Wiesz, wszystkie książki mówią, że słyszymy jedynie część z tego pasma. Rog Mogale: Tak, i ja też w to wierzę. Sam nie wiem, może w klubie, gdzie driver sięga 18–19 kHz, bezcelowym jest wychodzenie poza 21–22 kHz. Może w studiu masteringowym czy high-endowym sprzęcie odsłuchowym i jeszcze przy wzmacniaczach lampowych mogą pojawiać się harmoniczne sięgające wyżej, przy zastosowaniu odpowiednich głośników. Jeśli możemy to zrobić, czemu tego nie wykorzystać? Skoro można osiągnąć szersze pasmo i większą dynamikę niż wymagane, to może jedynie pomóc. Tak na to patrzę.   To, o czym mówiłeś, to wszystko Twoje pomysły? Rog Mogale: Tak, zaprojektowałem to wszystko. Mieszkam w Tybecie i tam to wszystko było projektowane. Żyję tam od dziewięciu lat i tylko tam mogę pracować, generalnie w Azji. To daje mi wolność, mogę być kreatywny. Nie ma systemu, nie ma zasad, tam mogę wymyślać nowe rzeczy – nie jestem ograniczany przez system i społeczeństwo. Po prostu wolny.   Jak to robisz? Masz tam całe swoje laboratorium, zaplecze do pracy? Ludzi, którzy z Tobą to robią, pracują dla Ciebie? Rog Mogale: Tak, to dwadzieścia pięć osób w laboratorium badawczo-rozwojowym. Po prostu bawimy się rzeczami, sprawdzamy, eksperymentujemy, robimy symulacje komputerowe. Robimy wszystko, co możemy, żeby uzyskać postęp w tej dziedzinie, tworzyć lepszy sprzęt.   Musi to być drogie: wyposażenie miejsca, sprzęt, ludzie i wszystko niemal na końcu świata. Rog Mogale: Ale to także jeden w powodów, dla którego nie robimy tego w Europie, ani w Stanach, bo koszt zatrudnienia na Dalekim Wschodzie jest o wiele mniejszy. Dlatego dział badawczy jest maksymalnie zredukowany, jeśli chodzi o osoby spoza Wschodu. Mogę zatrudnić dwadzieścia trzy osoby pewnie za takie same pieniądze, za jakie mógłbym zatrudnić dwie osoby w Anglii. Mogę więc robić rzeczy o wiele szybciej, możemy szybko się rozwijać i być w czołówce jeśli chodzi o konkurencję – to kolejny powód, dla którego zdecydowaliśmy się pracować na Dalekim Wschodzie.   A czy nie jest niewygodnie zarządzać ludźmi zdalnie? Poza tym zapewne musisz często i długo podróżować. Rog Mogale: Nie – ja tam mieszkam i żyję. Od dziewięciu lat wyjeżdżam tylko na imprezy targowe – te targi są pierwszymi od dwóch lat. Przez dwa lata się stamtąd nie ruszałem. Sprzedaż prowadzona jest w Anglii, cała produkcja także, tylko badania prowadzimy tam. Niektóre tańsze produkty pozyskują komponenty z całego świata – każdy producent obecnie tak robi, żeby pozostać konkurencyjnym, ale wszystkie testy jakościowe przeprowadzane są w Anglii. Najwyższe serie także w całości produkujemy w Anglii.   Wracając do kwestii finansów i cen, wasze produkty muszą być naprawdę drogie, bo nie spodziewam się, że sprzedajecie taki sprzęt – jak tu widać – masowo. Rog Mogale: Może nie to, co znajduje się tutaj, rzeczy takie jak Air Motion. Właściwie sprzedajemy o wiele więcej, niż mógłbym się tego spodziewać, z perspektywy czasu to mnie naprawdę zadziwiło. Ale bardziej normalnie wyglądające paczki instalowane w mniejszych klubach, to coś, czego sprzedajemy najwięcej, pozwala nam się to rozwijać.   Air Motion pełni rolę okrętu flagowego firmy? Rog Mogale: Tak, to coś w tym rodzaju. Jeśli chcesz mnie zapytać, ile to kosztuje, to od razu mówię, że nie mam pojęcia i nie chcę się dowiedzieć. Nie wiem, ile kosztuje jakikolwiek z naszych produktów i nigdy nie chciałem wiedzieć, bo to wpływałoby niekorzystnie na moją pracę i projekty. Jeśli miałbym świadomość, ile coś kosztuje, mógłby chcieć zrobić to sporo taniej. Póki co ja projektuję sprzęt, budujemy to, a potem ustalamy na niego cenę. Nie mam zamiaru iść na kompromis, zostawmy to tak jak jest. Dlatego też część konstrukcji robiona jest z włókna szklanego, kevlaru – to przetrwa wieczność. Mając na uwadze zasoby naturalne, widząc, że jest ich coraz mniej, powinniśmy projektować to wszystko tak, by działało jak najdłużej. Nie budujemy paczek, które za pół roku trzeba zastąpić nowymi. Ostatecznie nasza planeta na tym wygrywa. Najgorszą rzeczą w tym interesie jest fakt, że aby przetrwać, musimy zarabiać na tym pieniądze. Gdybym nie musiał tego tak robić, byłbym nawet szczęśliwszy.   Wiesz, że to brzmi dziwnie? Rog Mogale: Wiem. Ale ja uwielbiam to, co robię. Gdybym nie zarabiał na tym pieniędzy, nadal bym to robił. Kocham to. Jeszcze bym zapłacił, żeby móc to robić.   Kiedy to wszystko się zaczęło? Rog Mogale: Tak naprawdę, to nie wiem – robiłem to od zawsze. Zawsze wiedziałem, że będę to robił. Zawsze pracowałem z dźwiękiem. Gram na pianinie od jakiegoś czasu, w sumie gram obecnie na dziewięciu instrumentach. Zawsze się tym zajmowałem. W latach dziewięćdziesiątych pracowałem jako producent w studiu ze znanymi artystami, tworząc całkiem dobre albumy. Znudziło mnie to, przestałem to lubić – do niczego nie prowadziło. Zdecydowałem powrócić do projektowania, którym zajmowałem się jeszcze przed pracą w studiu, gdzieś od połowy lat osiemdziesiątych. Przez ostatnie dziewięć lat robię właśnie to.   Skąd się wziął pęd do projektowania? Stwierdziłeś, że nie ma rynku czegoś, co by Cię zadowoliło, czy był jakiś inny powód? Rog Mogale: Tak, chyba każdy, kto projektuje głośniki, robi to z tego powodu… Gdyby było na rynku coś, czego bym potrzebował, po prostu kupiłbym je. Na rynku jest kilka interesujących konstrukcji – jako projektant szanuję i doceniam pracę innych, lubię to, co robią, ale tu jest sporo stagnacji, a oni zbyt długo robią to samo. Ludzie potrzebują zmian. Często słyszę: to jest takie świeże, jest inne, a świat musi iść do przodu! Można się zanudzić, robiąc te same stare rzeczy, my chcemy czegoś innego. Zawsze wiedziałem, że chcę pracować w ten sposób.   A jeśli chodzi bezpośrednią konkurencję – możesz wskazać takie marki, z którymi przychodzi Wam konkurować? Rog Mogale: Oczywiście, istnieją takie firmy i prawdopodobnie wiesz nawet, które to są. Konkurencją jest dla nas wyraźnie Funktion One. Byliśmy też na rynku touringowym, ale tu istnieją takie firmy jak Martin Audio, L-Acoustics, Nexo – istnieją one tak długo i mają taką pozycję na rynku, że nigdy nie uda się nam osiągnąć takiego poziomu. I nawet nie chciałbym tego próbować, to byłoby głupie z mojej strony: po kilku latach działalności uważać się za wielką firmę touringową. To też powód, dla którego koncentrujemy się na rynku klubowym, to nie jest tak wielki sektor. To rynek, na który można wejść, a który także, według mnie, potrzebuje zmian. Obecnie sprzęt koncertowy to dla nas działalność dodatkowa. Fajnie jest powiedzieć, że dostarczamy system na najnowszą trasę U2 – to dobre dla ego, ale ja tego nie potrzebuję. Skupiamy się na klubach, kocham kluby, zawsze tam bywałem.   Cały czas jestem pod wrażeniem tego, że pomimo takiej różnorodności firm na rynku zdecydowałeś się na kolejną markę, żeby robić rzeczy po swojemu. Rog Mogale: Musiałem! Odkryłem Azję! Kiedy nauczyłem się grać na pianinie, odkryłem, że łatwiejsze jest komponowanie własnych utworów niż nauka cudzych. Jest mi łatwiej, kiedy sam wymyślam to, co już we mnie siedzi. Przypuszczam, że jestem szczęśliwcem, mając taką możliwość i łatwość.   Jakie były początki firmy? Żeby zacząć własny interes, potrzebne są pieniądze, sama idea nie wystarczy. Rog Mogale: Ostatecznie chodzi też o zarabianie pieniędzy. Zarabiamy. Na początku – jak w każdym biznesie – potrzebujesz kapitału. Masz marzenia i wkładasz w nie pieniądze z banku czy z innego źródła. Ja naprawdę nie dbam o pieniądze i zysk. Choć z czasem firma ma się coraz lepiej, wierzę, że mnie to nie zmienia. Dzięki obecnej pozycji mogę bardziej decydować, w jaki sposób działamy. Chce być skuteczniejszy, robić rzeczy w sposób bardziej odpowiedni dla tej planety. Badania pokazują, że do roku 2030, jeśli nie zaczniemy o to dbać, zasoby wody, jedzenia i surowców, jakie będą nam potrzebne, okażą się niewystarczające na jednej tylko Ziemi! A drugiej przecież nie mamy. Gra skończona! Cała kwestia posiadania i fałszywy marketing, jakim jesteśmy karmieni od lat – tego nie da się już kontynuować. I ja szczerzę chcę być w czołówce takiego ruchu. Mogę to zrobić, będąc efektywnym i używając mądrze materiałów, pozwalając im pracować jak najdłużej i przekazywać to wszystko innym ludziom, którzy mogą z tego zrobić dobry użytek. To wszystko, co jestem w mocy zrobić w tym kierunku. Mam szczęście pracować w branży, która dostarcza ludziom emocji, sprawia, że są szczęśliwi słuchając czy bawiąc się przy muzyce.   Po więcej informacji na temat oferty VOID Acoustics zapraszamy na stronę internetową firmy: www.voidaudio.com, a także na bardzo ciekawą stronę prowadzoną przez Roga: www.speakerplans.com poświęconą pracy badacza i konstruktora (w szczególności polecamy dział Forum).   Druga część wywiadu – poświęcona m.in. procesowi projektowania oraz najnowszej konstrukcji Roga Mogale – już za miesiąc, w październikowym wydaniu „Muzyki i Technologii”.