We wrześniowym wydaniu „Muzyki i Technologii” opublikowana została pierwsza część rozmowy z Rogem Mogale. Poznaliśmy m.in. urządzenia Indigo i Air Motion o niezwykłych w świecie nagłośnienia kształtach, a sam projektant opowiedział nam o swojej filozofii projektowania. Czas na drugą i ostatnią część wywiadu.
We wrześniowym wydaniu „Muzyki i Technologii” opublikowana została pierwsza część rozmowy z Rogem Mogale. Poznaliśmy m.in. urządzenia Indigo i Air Motion o niezwykłych w świecie nagłośnienia kształtach, a sam projektant opowiedział nam o swojej filozofii projektowania. Czas na drugą i ostatnią część wywiadu. Łukasz Zygarlicki, MiT: Obecnie użycie DSP jest już całkiem normalne, ale jeszcze niedawno wywoływało swego rodzaju kontrowersje. Masz jakąś konkretną opinię na temat przetwarzania analogowego kontra cyfrowe? Rog Mogale, VOID Acoustics: W zasadzie… mogę użyć obu dróg, nie mam z tym problemu. To, co prawdopodobnie brzmi lepiej, to dyskretny układ analogowy, ale brak kontroli, jaki wtedy otrzymujesz w porównaniu z cyfrowymi procesorami, powoduje, że elementy cyfrowe wygrywają takie zestawienie. Dają Ci dużo większą kontrolę. Nie zrobisz FFT na układzie analogowym. Jeśli cyfrowy oznacza możliwość otrzymania bardziej wszechstronnego systemu, to czemu nie? Nie jestem osobą, która będzie się upierać, że zawsze mniejsze zniekształcenia dają lepszy dźwięk. Ludzie, stojąc przed głośnikami, często wyśmienicie się bawią. To musi chwycić cię za serce! My nie analizujemy, nie mamy analizatora w głowie i nie powiemy w klubie: „Nie mogę do tego zatańczyć, bo tu jest za dużo zniekształceń z trzeciej harmonicznej” – to bzdura. Ludzie w klubie muszą się dobrze bawić; jeśli system gra dobrze, ludzie czują muzykę – jest dobrze. Jeśli większe zniekształcenia spowodują, że będą się lepiej bawić, to ja dodam tych zniekształceń. Nie żebym to robił, ale nie przerażają mnie zniekształcenia układów analogowych. Chodzi o to, żeby umożliwić ludziom miłe spędzenie czasu. Czy możesz opowiedzieć o samym procesie projektowania urządzeń? To żmudne porównywanie rozwiązań i powolne udoskonalanie, czy też czasem po prostu pomysł wpada do głowy i to wszystko? Rog Mogale: Sam nie wiem. Czasem budzę się w środku nocy z myślą „To jeszcze nigdy nie zostało zrobione”. Tak to się chyba powinno odbywać. W większości jednak pomysły rodzą się z potrzeb naszych użytkowników przekazywanych przez dystrybutorów: „Byłoby fajnie, gdybyście zrobili coś takiego, nikt takich nie robi, a wygląda na to, że jest rynek na takie rzeczy otwarty – możesz nad tym popracować?”. Czasem jest to kwestia właściwej chwili i dobrego pomysłu, ale zwykle jednak wynik prośby o stworzenie określonego rozwiązania. Zapytam jeszcze o Twoje zadania: sam projektujesz nagłośnienie, jesteś elektronikiem i programistą DSP? Rog Mogale: Dwa razy tak, tylko z programowaniem nie do końca – pracuję z programistami DSP, nie mogę powiedzieć, że całkowicie projektuję procesor. Ale doskonale wiesz, co tam w środku się dzieje. Rog Mogale: Tak. Staram się pracować nad oprogramowaniem, projektować pewne rozwiązania. Ciągle jestem użytkownikiem i potrafię spojrzeć na nie z pozycji użytkownika, tworzyć rzeczy proste, szybkie i wydajne. Wiem, czego potrzebuje użytkownik końcowy. Skupiam się często nad samym interfejsem. Czas na pytanie bardziej szczegółowe: o zwrotnice głośnikowe i kwestię rzędu (stromości) stosowanych tam filtrów. Rog Mogale: Skłaniam się raczej ku tym bardziej stromym. Rozmawiamy o zwrotnicach aktywnych czy pasywnych konstrukcjach wewnątrz zestawu? W przypadku pasywnych trudniej uzyskać te wyższe rzędy filtrów. O nie mi chodziło. Rog Mogale: Stosuję nachylenie co najmniej 18 dB/okt, a najczęściej 24 dB/okt, a to dlatego, że problemem przy niższych rzędach jest niezawodność. Pojawiają się wówczas dodatkowe problemy fazowe… Rog Mogale: Tak, oczywiście. Trudność z niższymi rzędami filtrów polega na zapewnieniu niezawodności systemu. Pod koniec dnia chciałbyś, żeby wszystkie jego składowe jeszcze działały. Muszą działać ciągle, więc zrobisz wszystko, co możesz, żeby zwiększyć niezawodność i jednocześnie zadbać o markę (musisz przecież dostarczać niezawodne produkty, będące w stanie pracować na okrągło). Jeśli to oznacza, że wybierzesz zbocze dwudziestoczterodecybelowe, które co prawda doda zmiany fazy, których w zasadzie i tak nigdy nie usłyszysz ze względu na wszechobecne odbicia dźwięku, to ja bym tak zrobił. To da mi niezawodność i spokój ducha. Możesz użyć sześciodecybelowego zbocza bez problemów fazowych, ale wtedy driver może się rozlecieć po dwóch dniach pracy. W domowym hi-fi – w porządku, możemy nawet w ogóle nie stosować zwrotnic, wszystko jedno, ale tu ludzie podłączają potężne wzmacniacze, rozkręcają je do czerwonych diod i to ma działać, potrzebne jest więc jakieś zabezpieczenie. Wracając do kwestii domowego hi-fi – tu liczy się przede wszystkim jakość reprodukcji dźwięku. Gdzie więc istnieje i na czym polega ta granica pomiędzy sprzętem hi-fi i estradowym? Czy tutaj efektywność nie jest czasem ważniejsza niż jakość dźwięku? Czy to w ogóle nie jest kwestią podstawową? Czy powinniśmy zwrócić uwagę na coś jeszcze? Rog Mogale: Wrażenia! Doświadczenie takiego wydarzenia jest według mnie najważniejsze. Jasne – kiedy idziesz na koncert i wydajesz na to pieniądze, chcesz, żeby to dobrze brzmiało, ale cała pełnia wrażeń musi cię poruszyć na poziomie fizyczności. Nie wierzę, że zwiększenie pasma przenoszenia systemu PA w górze z szesnastu na osiemnaście kiloherców da całej publiczności automatycznie więcej radości ze spędzonego czasu. To kwestia odpowiednio dobrego miksu, ogólnego wrażenia całości i przy tym systemu dźwiękowego, który łączy w ten sposób ludzi ze sceną. Słowa tego nie opiszą, to kwestia nietechniczna. Kiedyś realizowałem zespoły i ciągle jeszcze to robię. Kiedy miksuję, moim celem jest dać każdemu z uczestników najlepsze możliwe wrażenia. Drobiazgi przestają mieć znaczenie, kiedy całość miksu „się klei” i ludziom się to podoba, dobrze się bawią. Nigdy nie uzyskasz tego na systemie domowym – to inny świat. Nie sądzisz, że sytuacja klubowa jest może nieco bliższa odsłuchowi domowemu? Rog Mogale: Bardziej, choć ja na przykład nie tańczę w swoim domu. [śmiech] Tu też chodzi o wrażenia. Idziesz do klubu posłuchać systemu, czy idziesz się bawić? Idziesz potańczyć. I to jest zadanie dla systemu. Obecnie pracuję nad systemem, który chcemy wypuścić w jesieni, który naprawdę świetnie będzie się sprawdzał z muzyką taneczną. Istnieje wiele dobrych studyjnych mikrofonów pojemnościowych. Jeśli użyjesz takiego do gitary czy trąbki, to nie zabrzmi dobrze, ale kiedy zastosujesz wielkomembranowca do wokalu (który nie ma płaskiej charakterystyki, do tego ma koszmarną charakterystykę fazową), od razu głos brzmi zdumiewająco dobrze. To samo dotyczy głośników – możesz zakolorować czy zniekształcić, jeśli tylko uszczęśliwi to odbiorcę, bo to jest to, czego oni oczekują. Czy możesz zdradzić coś więcej na temat systemu, o którym wspomniałeś, że pojawi się wkrótce? Rog Mogale: Będzie niepodobny do niczego, co kiedykolwiek powstało. Kiedy patrzę na te niesamowite konstrukcję koło nas, to aż nie wiem, czego możemy się dalej spodziewać. Rog Mogale: To coś zupełnie innego niż Air Motion. Jest o wiele, wiele ponad to. To jak Ferrari czy Lamborghini w świecie nagłośnienia. Nie ma czegoś podobnego. Prawdopodobnie ograniczymy też sprzedaż systemu jedynie do ludzi, których naprawdę szanuję, którzy docenią ten system. To będzie system nie wymagający nawet prezentacji. Zobaczysz go i powiesz: „Muszę to mieć”. Nie obchodzi mnie, ile będzie kosztował, a tani nie będzie. Będzie też bardzo trudny w budowie. Ale będzie tak zaawansowany i tak wspaniale się prezentujący, że po prostu trzeba go będzie mieć. Bazować będzie poniekąd na pryncypiach systemu liniowego. Będzie zawierał sześć calowych driverów. Opracowałem trzycalowy driver kompresowany. W pewnym stopniu sekcja wysokotonowa będzie pracować jako system liniowy, ale tylko aby zachować spójność fazową. To będzie pojedyncza obudowa zacnych rozmiarów. Driver trzycalowy (niewiele takich istnieje na świecie) będzie napędzany sześciocalową membraną, czyli naprawdę dużą. Dalej cztery dwunastki każdy w tubie metrowej długości. Do tej pory podczas testów udało nam się osiągnąć poziom 155–156 dB w szczycie, czyli głośno. Także cztery stacki dadzą sobie radę z przestrzenią dla pięciu–sześciu tysięcy osób. Dedykowany moduł basowy bazuje na trzech głośnikach 21″. Prawdopodobnie po trzy takie i jedna środko-górka będą się składać na stack. Więc przy czterech stackach mamy trzydzieści sześć grających głośników 21-calowych! Jeśli na tym systemie zechcesz zagrać muzykę rockową, to prawdopodobnie nie zabrzmi dobrze. On nie został zaprojektowany dla płaskiej charakterystyki. Po prostu stanie przy takim grającym stacku ma pozostać dla ciebie jednym z ważniejszych doświadczeń w życiu. Ma dawać coś na kształt pełnego, przesterowanego dźwięku prosto w twarz. O to tutaj chodzi. Ale nie jest to chyba kwestia głośności, bo obecnie możemy wpompować naprawdę dużo mocy w głośnik i zagrać głośno. Rog Mogale: Tak, to raczej charakterystyka częstotliwościowa. Te systemy Stasys Prime i Stasys Five były projektowane do pracy na żywo, na scenie – muszą pozostać bardzo płaskie w średnicy, musiałem bardzo uważać w okolicach 400 Hz, bo ta częstotliwość niemal zawsze brzmi źle w systemach koncertowych. Są pewne częstotliwości w systemach touringowych, które muszą się po prostu zgadzać, inne nie są aż tak ważne, ale jeśli te są w porządku, całość brzmi o wiele, wiele lepiej. Jeśli nie jesteś zbyt zmęczony do tej pory i możemy jeszcze chwilę porozmawiać, chciałbym jeszcze zapytać o samą pracę realizatora, która – jak widać obecnie – przynosi ci profity w postaci doświadczenia i wiedzy przy projektowaniu. Jest taka nieśmiertelna kwestia: stoły analogowe a cyfrowe. Masz tu swoje preferencje? Rog Mogale: Tak, ale nie chodzi tu o dźwięk. To instrument muzyczny, na którym gram, i tak naprawdę mam problemy z grą na stołach cyfrowych. Nie jestem w stanie robić kilku rzeczy na raz. Na stole analogowym nie ma problemu z dodaniem opóźnienia w jednym kanale, kiedy ustawiam pogłos w innym. Nie ma mowy, żebym zrobił to z cyfrą – mogę robić tylko jedną rzecz na raz. Oczywiście można to sobie zaprogramować, ale to już nie jest występ na żywo, masz do zrobienia tyle, co miałby i robot. Możesz zastąpić cyfrą trąbkę czy bas? Wiesz, że odpowiedź brzmi, niestety: tak, już można. Rog Mogale: Tak, można, ale jesteś przekonany, że to dobry pomysł!? Ale konsolety też są ciągle rozwijane. Te wielkoformatowe często dają już bezpośredni wygodny dostęp do wielu rzeczy. Rog Mogale: Ciągle jednak na przykład nie masz regulacji wszystkich AUX-ów na raz. Tu ciągle jestem na „nie”. Gdyby to był stół cyfrowy z kompletnie analogowym układem interfejsu – świetnie, używałbym go. Ale tu z kolei nie miałbym pod ręką kompresorów i bramek. Cyfrowego kompresora nie przesteruję przy ustawionym krótkim ataku dla stopy, dostając charakterystyczny klik. Stąd symulacje urządzeń analogowych w postaci wtyczek… Rog Mogale: Tak, ale tu znów możemy tylko przywołać ustawienia, wtyczka nie zachowa się jak żywy instrument. A ja chcę móc grać na tych urządzeniach. Z jakim rodzajem muzyki szczególnie lubisz pracować? Rog Mogale: Nie rozgraniczam, lubię pracować z każdą muzyką – czy to rock, jazz, reggae czy disco. Lubię jazz, bo wykonawcy jak John Coltrane, McCoy Tyner, Elvin Jones robili na swoich nagraniach rzeczy w zasadzie niewykonalne – to jest zadziwiające! Lubię gatunki, gdzie mamy taką nieprzewidywalność, kiedy dzieje się coś niby niemożliwego. Kiedy testuję system, to też odtwarzam nagrania jazzowe, bo są one często trudne. Trudno oddać wiernie brzmienie basu, bo tu momentalnie słychać problemy spójności czasowej. Próbujesz odtwarzać też fortepian? Rog Mogale: Tak, to najtrudniejszy instrument do wiernego odtworzenia, bo wszyscy jesteśmy dobrze oswojeni z jego brzmieniem i kiedy coś jest źle, słyszymy to, choć nie umiemy określić, gdzie leży problem. Kiedy pracuję nad systemem, korzystam z „żywej” muzyki, nie interesuje mnie muzyka elektroniczna, bo tu nie ma odniesienia. Kto wie, jak to powinno brzmieć? Nawet systemy klubowe zwykle powinny być w stanie wiernie odtworzyć muzykę instrumentalną, choć nie zawsze są pod tym kątem budowane, ale po zainstalowaniu ich w klubie taka muzyka prawie zawsze brzmi dziwnie (mamy zwykle za dużo basu – o jakieś 10 dB poniżej 200 Hz), środek powinien się jednak zgadzać, choć to zależy od celu, jaki klub chce osiągnąć. Przy odpowiednim zestrojeniu systemu każdy zestaw powinien umieć sobie poradzić z muzyką akustyczną i wokalem? Rog Mogale: Tak, oczywiście. Jeśli możesz na nich zagrać jazz, możesz na nich zagrać wszystko. Może większość ludzi na świecie nie ma systemów VOID Acoustics, a jednak jest masa osób zajmujących się nagłośnieniem. Czy miałbyś może dla nich wszystkich jakieś wskazówki? O czym powinni myśleć, na co zwracać szczególną uwagę, o co szczególnie zadbać? Rog Mogale: Już sam to powiedziałeś. Powinni po prostu zwracać uwagę na to, co robią, myśleć o tym. Sądzę, że w dzisiejszych czasach mnóstwo osób już nie słucha, szczególnie przy sprzęcie cyfrowym. Patrzą tylko na wykres RTA i wtedy myślą, co zrobić, żeby charakterystyka się zgadzała i tym samym brzmiało to już dobrze. Ludzie przestali słuchać i powinni zacząć znów to robić. W zasadzie to nawet więcej: powinni zacząć to czuć. Kiedy słuchasz i jest już dobrze, to zacznij odczuwać, ale na poziomie chwytania za serce. Jeśli jest dobrze, ludzie też będą tak to odbierać. To jedyny sposób na dobrą pracę – słuchaj sercem. To pewnie będzie dla Ciebie dość trudne pytanie, ale czy masz swój ulubiony produkt z oferty VOID? Rog Mogale: [po chwili] Tak, ten: system Stasys; Stasys Prime i Stasys Five. Zapewne głównie dlatego, że był tak trudny do zrobienia i kosztował tyle pracy. To sprawa osobista. Jak długo jest na rynku? Rog Mogale: Jakieś półtora roku. A ile nad nim pracowaliście? Rog Mogale: To jest druga wersja tych paczek basowych, ale nad takim produktem pracujemy rok–półtora, nawet przy takiej ilości osób. Aby osiągnąć ten poziom, potrzeba tyle czasu. Żeby zrobić to poprawnie, musimy zbudować wiele prototypów. Tak, ten system jest mi bliski, wygląda tak agresywnie. Podoba mi się, że zaraz obok mamy Indigo z delikatnymi kształtami. Nikt inny nie robi tego w ten sposób. Lubię je wszystkie, ale prawdopodobnie najbardziej ten i Indigo, bo to dwa ekstrema w ofercie. Zapewne masz głowę pełną pomysłów, jeśli chodzi o kolejne konstrukcje. Możesz nam coś zdradzić na ich temat? Rog Mogale: Niektórych rzeczy nie mogę powiedzieć, bo chodzi o patenty. Ale chcę nieco zmienić ten świat. Istnieją pewne sposoby reprodukcji dźwięku, absolutnie świetne, ale nikt obecnie nie robi tego w taki sposób. W czasie ostatnich czterech–pięciu lat planowałem się za to zabrać, ale to kwestia ilości czasu i wysiłku potrzebnego, aby pomysł zrealizować. Są też inne rzeczy do zrobienia… Mówisz o systemie klubowym czy raczej koncertowym? Rog Mogale: Będzie się nadawał wszędzie. To inny sposób reprodukcji dźwięku, możesz go użyć dla dowolnej aplikacji. Nie potrzebuje obsługi człowieka, bo jest siebie fizycznie świadomy – wie, gdzie jest w przestrzeni, co to za przestrzeń, jak jest duża i co jest do zrobienia. To żyjący twór. Nie potrzebuje nawet operatora, sam się konfiguruje. Nieźle – sztuczna inteligencja w systemie nagłośnieniowym! Rog Mogale: Nawet nie mówiłbym, że sztuczna. To będzie kompletnie świadome, gdzie się znajduje, jaka to przestrzeń, co za środowisko. Wie, w którym miejscu pomieszczenia się znajduje, co jest pod, przed czy za nim. Na tej podstawie wywnioskuje: „poczekaj, jestem w takiej sytuacji, bazując na tym, mogę wyliczyć i ustawić zestaw parametrów, które dadzą najlepszy dźwięk”. Mamy też wiele mikrofonów pomiarowych, z których dane trafiają do „mózgu” naszego systemu i tam na ich podstawie wykonywane są dalsze korekcje. To będzie cały złożony zestaw? nie tylko nowe nagłośnienie, ale kompletny system? Rog Mogale: Tak, to będzie cały system, ale jednocześnie będzie to pierwszy na świecie system źródła punktowego, bo do tej pory nie mamy takiego. Wszystkie systemy symulujące zachowani źródła punktowego oczywiście nim nie są. Nawet tutaj mamy odniesienie do idei źródła punktowego (system Stasys), ale tak naprawdę mamy cztery źródła. W nowym systemie każdy element jest sumowany, co tworzy spójną falę, niezależnie od wielkości takiego systemu. Dodawane są koncentrycznie kolejne opóźnienia w całym stacku, co sprawia, że mamy wrażenie, że dźwięk emitowany jest jedynie ze środka. Ludzie tego nie robią, a mi się to wydaje dość łatwe. To wszystko brzmi niesamowicie, czekamy więc na premiery, a póki co wróćmy do rzeczywistości – czy jest tu na targach coś, co szczególnie zwróciło Twoją uwagę, albo rzeczy, którym według Ciebie należą się słowa krytyki? Zły trend czy może moda? Rog Mogale: Dowiedziałem się o ciekawym procesie pomiaru odpowiedzi głośnika przy różnych poziomach mocy – następnie dane te trafiają do procesora, który dokonuje korekcji w czasie rzeczywistym zależnie od poziomu sygnału. Nie miałem pojęcia, że taki system istnieje, i jestem pełen uznania dla jego twórców. Poza tym widzę nudne systemy liniowe wiszące wszędzie, które często nie mają nawet prawa prawidłowo działać. Nikt tu nie myśli o kreatywnych formach, kształtach, fakturach. Czy to oznacza krytykę systemów liniowych? Produkujecie przecież system liniowy, nie macie w ofercie jedynie dużej liniówki. Rog Mogale: Pracowałem nad dużym systemem liniowym i grał całkiem nieźle, ale nie ma sensu konkurować w tym zakresie z firmami, które są na rynku od tak dawna. Nie ma potrzeby wpuszczać kolejnego systemu liniowego – nawet jeśli był lepszy od innych, nie możemy tu konkurować z firmami mającymi po trzydzieści–czterdzieści lat i spore uznanie. Robimy więc rzeczy, których nie ma na rynku. Systemy liniowe nie są złe, w pewnych sytuacjach mogą być najlepszym wyjściem (choć nie są uniwersalne). Kończąc tę rozmowę, chciałbym tytułem podsumowania poprosić Cię o opinię: czemu ludzie stojący przed decyzja zakupu sprzętu mieliby kupić któryś z Waszych systemów? Rog Mogale: Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, naprawdę. Może zamiast tego powiem, żeby ludzie kupowali to, co jest najodpowiedniejsze dla nich. Hmmm… Jeśli szukasz sprzętu dającego dobry dźwięk, a przede wszystkim dobre wrażenia – mam nadzieję, że rozpatrzysz zakup sprzętu VOID, poczujesz, że musisz go mieć. Jeśli potrzebujesz dużego systemu, który da się szybko zapakować na ciężarówkę i pojechać w kolejną trasę z U2 – prawdopodobnie powinieneś poszukać gdzie indziej. Jeśli jednak traktujesz to, co robisz, z pasją i chcesz nakręcić swoją publiczność – przyjdź i sprawdź, co robimy, bo ja właśnie w taki sposób pracuję i tak pracujemy w VOIDzie. Mam szczęście być otoczonym przez ludzi z pasją, którą jest muzyka; jest dobrze, kiedy nasi użytkownicy też są takimi ludźmi. Dziękuję bardzo za rozmowę! Dziękuję bardzo. Po więcej informacji na temat oferty VOID Acoustics zapraszamy na stronę internetową firmy: www.voidaudio.com, a także na bardzo ciekawą stronę prowadzoną przez Roga: www.speakerplans.com poświęconą pracy badacza i konstruktora (w szczególności polecamy dział Forum).