Najnowszy cyfrowy system monitoringu osobistego Mipro MI-58 szybko zdobywa zaufanie wielu artystów na całym świecie. Jednym z nich jest Artur Gadowski z zespołu IRA, który zdecydował się na korzystanie z niego podczas aktualnej trasy koncertowej.
IRA to jedna z legend polskiego rocka. Założony w 1987 roku zespół wydał do dziś 11 albumów studyjnych, zagrał setki koncertów i zdobył liczne nagrody. Najnowsza płyta „Jutro” została wydana w tym roku, jednak trasa koncertowa trwa z przerwami już od dwóch lat. Koncerty odbywają się niemal codziennie. Podczas trasy Artur Gadowski rozpoczął testy nowego systemu monitoringu dousznego Mipro MI-58. System sprawdził się na tyle, że pozostał z muzykiem.
„W ciągu mojej kariery korzystałem chyba z każdego „ucha”, jakie jest dostępne na rynku. Każde ma swoje wady i zalety, ale Mipro sprawdziło się najlepiej.” – mówi Artur Gadowski. Muzyk ceni urządzenie za stabilną pracę na scenie. To najważniejsza cecha odsłuchu osobistego, bo artysta nie może sobie pozwolić na to, by choćby przez chwilę nie słyszeć swojego głosu i pozostałych instrumentów. „W innych „uszach” zwykle zawsze coś się dzieje, a to z brzmieniem, a to z transmisją. Bywa, że dźwięk po prostu zanika. W Mipro to się nie zdarza.” – dodaje Gadowski.
Michał „Jojo” Sowa, realizator monitoringu pracujący z zespołem IRA, jest pod wrażeniem m.in. niskich szumów własnych urządzenia. „Brzmienie „ucha” Mipro jest bardzo przyjemne, mam wrażenie szerszej stereofonii. Ale to jest subiektywne, najważniejsza jest stabilność działania. Świetnym rozwiązaniem jest też interfejs Dante, planuję wykorzystać to na koncertach. Wadą jest wzmacniacz słuchawkowy w bodypacku, bo Artur lubi mieć swój wokal dość głośno i zaczynał wchodzić przester. Na szczęście udało nam się z tym poradzić, zmieniając słuchawki. Ogólnie to bardzo fajne urządzenie, a jego stosunek ceny do jakości jest wręcz wybitny.” – podsumowuje Sowa.