Koncepcji nigdy za wiele. Każdy z pomysłów, szczególnie tych muzycznych, zasługuje na rejestrację, aby nie przepaść w tunelach pamięci i aby w odpowiednim momencie, zasłużyć na ponowną weryfikację. Ile muzycznych głów, tyle koncepcji, audio-notatek, wreszcie, tyle miejsc, w których potrzebą podstawową, jest sprawny mikrofon, który zostać może użyty bez zbędnej zwłoki. Podobnie rzecz się ma z tworzeniem treści internetowych, które muszą w obecnych czasach powstawać szybko, dostosowując się do dynamicznych zmian, szybkiego przetwarzania informacji i reagowania na nie. W obu podanych przypadkach nie ma czasu na zastanawianie się, gdzie rozstawić mini-studio nagraniowe, w jaki sposób zarządzać wzmocnieniem sygnału między urządzeniami. Najdogodniejszym rozwiązaniem jest zastosowania maksymalnie uproszczonej wersji setupu.

Oczywiście, jak w wielu sytuacjach audio, również i tym razem z pomocą realizatorom, muzykom i twórcom contentu internetowego, przychodzi marka Behringer. Produkty tej marki, wiele lat temu stały się punktem startowym odnośnie cenowo/jakościowej alternatywy na etapie dokonywania wyboru, a obecnie każde nowe rozwiązanie sprzętowe produkowane jest na mocnym fundamencie doświadczenia firmy. Behringer do celów rejestracji dźwięku lub jego streamu oferuje już teraz szereg rozwiązań, jednak obecnie skupimy się na dwóch produktach, jakimi są mikrofony USB.

BU200 oferuje szeroki zakres częstotliwości, umożliwiający rejestrację materiału z dużą dynamiką.

BU200
Obie propozycje mikrofonów pochodzą z różnych serii, co daje nam bardzo dobrą możliwość porównania ich zastosowania i wyglądu, a w rezultacie dokonania trafnego wyboru wedle własnych preferencji. Czarny kolor dominuje na obudowach obu modeli, jednak w przypadku BU200 kilka akcentów przełamuje stuprocentową dominację czerni na korzyść wyglądu całości. Mikrofon wraz z koszem, w którym jest osadzony, prezentuje się bardzo dobrze, co niekiedy ma znaczenie, szczególnie w przypadku transmisji na żywo. Na froncie znajdują się podstawowe regulatory, czyli gain oraz poziom wyjściowy sygnału z mikrofonu direct monitoring. Znajduje się tu również bardzo praktyczny przycisk „mute”, do którego szybki dostęp uznaję za duży plus. Nie tylko usprawnia on działania w obrębie studia, gdzie mikser programowy może być schowany na ekranie głębiej, uniemożliwiając szybkie zarządzanie trybem on/off mikrofonu, ale również w sytuacjach streamingowych pozwala bez problemów na chwilę wyciszyć mikrofon np. po to, aby skonsultować kwestie poza anteną.

Kosz tłumiący drgania modelu BU-200 prezentuje się świetnie i bardzo dobrze spełnia swoją rolę.

Kosz prezentuje się bardzo okazale razem ze wszystkimi swoimi zaczepami, śrubkami itd., co nie ma wpływu na wartość brzmieniową, ale na pewno zapewnia komfort wizualny, a na tej półce cenowej również takie walory są bardzo cenne. Faktem jest, że trójnóg, na którym niniejszy model spoczywa standardowo na biurku, nie wygląda szczególnie stabilnie i choć podczas testów nie udało mi się mikrofonu przewrócić, to nie oznacza to, ze wytrzyma on każdy wstrząs i dopasuje się wysokością do każdej pozycji głowy. Polecam więc dokręcić kosz do pasującego statywu, jeśli BU200 ma na stałe zagrzać miejsce w którymś miejscu studia. Pod spodem mikrofonu umieszczono dwa gniazda, z których jedno pełni najważniejszą funkcję, czyli przesyła sygnał za pośrednictwem USB do komputera/laptopa, a drugie stanowi wyjście słuchawkowe z funkcją direct monitoring, które regulowane jest za pośrednictwem wspomnianego wyżej potencjometru głośności. Opcja ta szczególnie przypadnie do gustu osobom, które chcą uniknąć latencji podczas rejestracji sygnału, którą powiększać może duża ilość VST używanych podczas sesji, lub po prostu przeciążenie procesora różnymi czynnościami doń delegowanymi.

BM1-U ma solidną metalową obudowę z wbudowanym pop filtrem.

BM1-U
Model niższy w hierarchii cenowej, prezentuje się nieco mniej okazale. Brak mu akcentów przełamujących wszechobecną czerń jak i kosza niwelującego wstrząsy. Jednak nie każdy użytkownik wymaga tego typu rozwiązań lub jest w stanie poświęcić je kosztem optymalizacji ceny, więc brak wspomnianych elementów traktujmy jako fakt, a nie wadę, tym bardziej, że cena wyraźnie sugeruje mniej udogodnień wizualnych. Z punktu widzenia estetyki, zwraca za to uwagę „gruboziarnista” siatka maskownicy, która sprawia, że model ten jest godny zaufania w dziedzinie wytrzymałości na uszkodzenia mechaniczne. Podobnie jak w przypadku BU200, na samym mikrofonie umieszczono potencjometry wysterowania oraz miks sygnału direct monitoring, jednak tym razem przy użyciu innego typu potencjometrów. Są one mniej widoczne nieuzbrojonym okiem, ale równie dobrze spełniają swoją role, co w modelu „wyższym”. Gniazdo słuchawkowe umieszczono w mniej praktycznym miejscu, czyli z boku obudowy, a nie od spodu. Warto więc przemyśleć kwestię kątowego wtyku, aby uniknąć naprężeń podczas długotrwałej pracy na linii gniazdo, wtyczka minijack. Mówiąc ogólnie, model BM1-U posiada szereg uproszczeń względem modelu BU200, jednak jeśli jest to kwestia wyłączenie wizualna, bez dodatkowych cięć na poziomie jakości przetwarzania audio (do czego za chwilę dojdziemy), to oznacza, że oba modele dobrze się uzupełniają tworząc spójna ofertę.

Wyjście słuchawkowe jack 3,5 mm

Test praktyczny
Oba mikrofony wyposażono w pojemnościowe kapsuły, które mają w założeniu pozwolić przede wszystkim przetworzyć w dobrej jakości sygnał wokalu, głosu lektorskiego oraz sygnał instrumentalny w obrębie niewielkiego studia, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć ich również jako część większego setupu w rozbudowanym studio, do różnorodnych celów. W przypadku tańszego modelu – BM1-U, po zerknięciu na jego wykres odpowiedzi częstotliwościowej, należałoby podejrzewać, że nienajlepszym pomysłem jest zbieranie za jego pomocą dźwięku instrumentów grających głównie dolnym pasmem, jednak zalecam dokonanie prób w tym względzie, ponieważ przyglądając się owemu wykresowi, można zauważyć, że spadek, rozpoczynający się w okolicy 100 Hz, w okolicach 20 Hz wynosi „jedynie” 10 dB. To oczywiście w skali logarytmicznej dziesięciokrotnie niższy sygnał, jednak miejmy na względzie fakt, że np. kontrabas, gitara basowa czy tuba, szczególnie nagrywane w pomieszczeniach, wcale nie muszą wymagać idealnie płaskiej odpowiedzi w niskim zakresie, aby wybrzmieć dobrze. Warto więc dać szansę każdemu instrumentowi na współpracę z modelem BM1-U. Kardioidalna charakterystyka, posiadając oczywiście swoje ograniczenia, które należy wziąć pod uwagę podczas ustawiania mikrofonu względem źródła sygnału, w postaci np. efektu zbliżeniowego, bardzo dobrze sprawdzi się w przypadku nagrań lektorskich, streamów na platformy społecznościowe itd. minimalizując dźwięki otoczenia. Ogółem, sygnał przetworzony przez niniejszy model mikrofonu, można określić jako dobry jakościowo, szczególnie biorąc pod uwagę cenę. W przypadku głosu nie występują słyszalne nieuzbrojonym uchem nadmierne podbicia lub tłumienia konkretnych pasm. Również najwyższe częstotliwości nie eksponują największej bolączki języka polskiego, jakimi są sybilanty, szelesty itd. Producent zadbał o to, aby za odpowiednio niską cenę dostarczyć model o solidnej konstrukcji i dobrych parametrach w zakresie przetwarzania sygnału audio.

Behringer BM1-U

Podobnie rzecz się ma z droższym modelem, czyli BM200, który również, mimo że predestynowany jest do nagrań i realizacji głosu, może brać czynny udział w realizacji całej gamy sygnałów instrumentalnych. Producent deklaruje pasmo przenoszenia od 50 Hz do 17 KHz, jednak należy przyznać, że wartości te z powodzeniem wystarczą, aby zrealizować głos, puszczając go w eter w audycjach na żywo lub w postaci nagrania. Patrząc na wykres, zauważymy, że jest on bardziej „równomierny”, niż w opisywanym powyżej modelu, co oznacza, że góra pasma jeszcze lepiej poradzi sobie z naszym ojczystym językiem, a także pozwoli uzyskać większą kontrolę nad wysokimi częstotliwościami generowanymi przez zbierane za pomocą niniejszego mikrofonu. W praktyce, im bliższy równinie przebieg odpowiedzi częstotliwościowej, tym łatwiej o dalszą obróbkę, podbicie lub tłumienie pasm. Względem modelu BM1-U, można powiedzieć, że różnica w cenie odzwierciedla wzrost uniwersalności zastosowań mikrofonu. Dostęp do regulatorów w przypadku obu mikrofonów, to kwestia osobistych preferencji. Mnie bardziej do gustu przypadł rozkład i czytelność rozkładu potencjometrów modelu BM200, jak również jego ogólny wygląd. Nie uważam jednak, że model BM1-U ustępuje miejsca wersji BU200, ponieważ również ten tańszy „odpowiednik” zaskarbić sobie może sympatię użytkowników rozkładem regulatorów, jednolitą kolorystyką oraz nieco innym charakterem brzmienia.

Na froncie modelu BU200 znajdują się podstawowe regulatory, czyli gain oraz poziom wyjściowy sygnału z mikrofonu direct monitoring, a także bardzo praktyczny przycisk mute.

Podsumowanie
Oba modele oferowane przez markę Behringer, podobnie jak w przypadku całego niemal asortymentu tej firmy, bazują na subtelnych różnicach między sobą, mimo że, de facto, stworzone są w tych samych celach. Świadczy to o tym, że producent szanuje fakt wpływu tych różnic na ostateczny wybór. Niezależnie od preferencji, na etapie wyboru mikrofonu, warto pod uwagę wziąć oba modele, aby dokonać selekcji zgodnie z własnymi preferencjami. Po udanym zakupie, łatwość połączenia, obsługi oraz uniwersalność obu mikrofonów odwdzięczą się z nawiązką.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Skowroński, Muzyka i Technologia