Amerykańska firma Fluid Audio została założona w 2011 roku przez Kevina Zuccaro, inżyniera z dużym, dwudziestoletnim doświadczeniem, które wyniósł z pracy dla takich potentatów jak JBL, Cerwin-Vega i M-Audio. W pewnym momencie uznał on, że kolejnym krokiem powinno być powołanie do życia własnej marki, realizującej jego wizje i oferującej jakość, która spełniłaby jego ambicje. Warto też dodać, że Zuccaro jest również gitarzystą, co daje mu szerokie spojrzenie na różne aspekty pracy z dźwiękiem. W 2013 roku Fluid Audio wypuszcza swoje pierwsze monitory studyjne, szybko zdobywając uznanie i poszerzając asortyment o mikrofony, słuchawki czy interfejsy audio. Nowością w ofercie są aktywne monitory studyjne serii C, na którą składają się dwa modele – C50BT oraz C35BT. W tym artykule zajmiemy się pierwszymi z nich, większymi, zaś kolejny poświęcimy drugim.

Omawiane monitory dostępne są jako para, przy czym jeden z nich jest aktywny, zawierając w obudowie dwukanałowy wzmacniacz, podczas gdy drugi to pasywny, łączony z pierwszym za pomocą standardowego kabla głośnikowego. Nawiasem mówiąc, taki kabel, o długości 2 metrów, otrzymujemy już w zestawie – wraz z przewodem zasilającym, 8 gumowymi nóżkami do ewentualnego przyklejenia i instrukcją obsługi. Jak przystało na produkty odpowiadające potrzebom współczesnych odbiorców, oferują one także łączność Bluetooth 5.0, mogą zatem odtwarzać bezprzewodowy dźwięk z urządzeń mobilnych. C50BT jest systemem dwudrożnym – każdy monitor wyposażono w przetwornik niskotonowy o średnicy 5,25 cala (z kompozytową membraną) oraz jednocalowy tweeter z jedwabną kopułką. Częstotliwość podziału krosownicy wynosi 3,5 kHz (wg danych na stronie producenta, w instrukcji podano wartość 3,4 kHz). Wzmacniacz klasy D ma moc 42 W na kanał. Zestaw dwóch monitorów jest bardzo kompaktowy – razem ważą nieco ponad 6 kg, zaś każdy z nich ma wymiary 175 × 195 × 256 mm. Obudowa robi wrażenie solidnej, pokryta jest czarną powłoką PCV, a część elementów okalających przetworniki wykonano w kolorze ciemnoszarym, względnie nieco srebrzystym – jak kto woli. Mamy zatem do czynienia z dość klasycznym, ale dzięki temu uniwersalnym i zawsze atrakcyjnym wzornictwem. Na ścianie czołowej znalazło się oczywiście stylizowane logo producenta.

Aktywne monitory studyjne Fluid Audio C50BT

C50BT to monitor bliskiego pola, przeznaczony do pracy w studiu, ale także w domowej pracowni. Jego zaletą są rozmiary, pozwalające na ustawienie dosłownie wszędzie – choćby na rogach biurka pełniącego rolę stacji roboczej z komputerem. Takie odsłuchy to świetny wybór zarówno dla profesjonalnych studiów, jak i osób zajmujących się szeroko rozumianą produkcją audio – jak choćby tzw. twórcy treści w internecie, czyli podcastów, vlogów itp. Omawiane monitory zapewnią im bardzo dobry i naturalny dźwięk, bowiem konstruktorzy postawili przede wszystkim na ich transparentność i wyrównaną charakterystykę. Niekiedy producenci uznają, że tak małe głośniki mogą cierpieć na niedostatek basów, zatem celowo je w swoich konstrukcjach podbijają. Na szczęście tutaj tak się nie stało. Co więcej – omawiany model posiada symetryczne wyjście (zlokalizowane z tyłu aktywnego monitora) na sygnał do zewnętrznego subwoofera. Dostępny tu sygnał to monofoniczna suma obu kanałów, a ściślej – niskie pasma (po odfiltrowaniu góry). Fluid Audio ma w ofercie dwa aktywne subwoofery: F8S oraz FC10S, które umożliwiają m.in. ustawienie wybranej częstotliwości odcięcia górnych pasm. Z pewnością będą one doskonałym uzupełnieniem zestawu, wydatnie poprawiającym przenoszenie najniższych pasm. W przypadku każdych monitorów studyjnych kluczowym aspektem jest ich optymalne umiejscowienie, uwzględniające organizację stanowiska pracy oraz akustykę pomieszczenia. Dodajmy – pomieszczenia niekoniecznie przystosowanego do produkcji audio, bowiem potencjalnym nabywcą C50BT może być także twórca pracujący w domu, siłą rzeczy muszący znaleźć sensowny kompromis. Oba głośniki będą więc raczej zlokalizowane blisko siebie, by zapewnić możliwie najlepszy odsłuch osobie siedzącej przy komputerze. Należy je zatem ustawić tak, by tweetery znajdowały się na wysokości uszu, w takich samych odległościach od głowy i z osiami skierowanymi ku niej. Rekomendowane kąty zawierają się w przedziale od 5 do 30 stopni. Organizując swoje stanowisko, musimy jednak sami dojść do tego, jakie ustawienie będzie najlepsze, zapewniające nam optymalny i naturalny odsłuch. To nie jest trudne, ale warto poświęcić temu tyle czasu, ile trzeba, by efekt nas zadowolił. Dołączony kabel głośnikowy ma 2 metry, co ogranicza dystans między oboma głośnikami, ale podczas testów wypróbowałem – z dobrym skutkiem – także ustawienie w odległości 3 metrów.

C50BT to para monitorów, z których jeden jest aktywny i wyposażony w dwukanałowy wzmacniacz, a drugi pasywny. Różnica między nimi jest najlepiej widoczna, gdy porównamy ich tyły.

Aktywny monitor na panelu czołowym ma (działający skokowo) enkoder do ustawiania głośności zestawu; jest to jednocześnie także przycisk do przełączania wejścia na Bluetooth. O tym, jaki sygnał jest wykorzystywany, informuje nas dioda znajdująca się między gniazdem AUX a słuchawkowym. Domyślnie świeci na zielono, ale po naciśnięciu enkodera staje się niebieska i zaczyna migać, co oznacza, że czeka na sparowanie z urządzeniem mobilnym, np. smartfonem, tabletem itp. Na nim musimy wejść w ustawienia Bluetooth i odnaleźć na liście pozycję “C50BT”. Po połączeniu dioda zaczyna świecić ciągle. Dwukrotne naciśnięcie enkodera rozłącza transmisję bezprzewodową (wspomnijmy, że jej efektywny zasięg to około 9 metrów), przywracając standardowe połączenie. Omawiany model obsługuje jedynie transmisję dźwięku za pośrednictwem Bluetooth, nie oferując żadnej zdalnej obsługi za pomocą dedykowanej aplikacji. Ale też taka funkcja nie jest w monitorach studyjnych potrzebna, bo to nie są przecież kolumny sceniczne z korekcją czy własnym DSP. Warto mieć na uwadze, że aktywny monitor generalnie przewidziano jako lewy, co oczywiście nie oznacza, że nie możemy ich zamienić, jeśli z jakiegoś powodu tak jest dla nas wygodniej – wówczas jednak trzeba sygnał lewej strony podłączyć do gniazda R i na odwrót.

Zestaw gniazd połączeniowych

Jeśli chodzi o wejścia, jest jeszcze jedna kwestia, którą trzeba poruszyć – otóż z tyłu obudowy monitora aktywnego mamy stereofoniczną parę w postaci symetrycznych gniazd TRS 6,3 mm oraz niesymetrycznych RCA. Wybieramy tę, która nam bardziej odpowiada, w zależności od źródła sygnału, ale oba typy gniazd należy stosować zamiennie, nie równocześnie. Inaczej rzecz ma się z ulokowanym z przodu obudowy stereofonicznym (TRS 3,5 mm) wejściem AUX – ten sygnał jest dodawany do podłączonego z tyłu, umożliwiając jednoczesny odbiór obu. Jak ma to sens? Może zdarzyć się sytuacja, że chcemy roboczo coś sprawdzić – podłączyć jakieś źródło sygnału bezpośrednio do głośników, z pominięciem interfejsu i komputera. Albo na chwilę zastąpić sygnał z komputera czymś innym, np. odtwarzaczem – posłuchać na tych samych monitorach, ale bez potrzeby rozłączania z tyłu. Obok gniazda AUX (czyli także z przodu) mamy wyjście słuchawkowe. Wpięcie słuchawek powoduje, że dźwięk w głośnikach jest wyłączony i trafia jedynie na słuchawki. Wracając na tył obudowy – mamy tu jeszcze wspomniane przeze mnie wcześniej wyjście do subwoofera, wyjście głośnikowe w postaci typowych gniazd z zaciskami (jak w sprzęcie konsumenckim), z którego prowadzimy kabel do pasywnego monitora, gniazdo zasilające i wyłącznik, a wreszcie włącznik automatycznego trybu standby. Jeśli go aktywujemy, wówczas system zostanie automatycznie przełączony w stan czuwania po 45 minutach bezczynności – rozumianej jako brak sygnału audio na wejściach, względnie jakiejkolwiek czynności, np. zmiany głośności czy włączenia/wyłączenia Bluetooth. Pojawienie się jednej z tych aktywności natychmiast przełącza system w tryb normalny. Ta funkcja pozwala na oszczędzanie energii, co jest przydatne dla osób, które mają zwyczaj włączania sprzętu na początek dnia pracy i wyłączania dopiero po jego zakończeniu. Jeśli przez dłuższy czas nie będziemy nic robić, całość sama przejdzie w stan czuwania, który wiąże się z minimalnym poborem prądu – mniejszym niż 0,5 W.

Na panelu frontowym znajdziemy gniazdo słuchawkowe oraz stereofoniczne wejście AUX.

Monitory C50BT w praktyce
Przetestowałem omawiany model w warunkach studyjnych, skupiając się na dźwięku, przenoszeniu, odwzorowaniu głębi i bazy stereo – przy okazji porównując z realizacjami, które stworzyłem w minionych kilku latach, i sprawdzając, jak bardzo różni się ich odbiór na tych, wcześniej mi nieznanych, monitorach. Ciekawe wnioski nasunęło także porównanie z mniejszym modelem, czyli C35BT, który również miałem w tym samym czasie do dyspozycji. Ale te konkretne wnioski przedstawię w artykule poświęconym drugiej parze, wymieniając także, czym różnią się te modele. Pierwsze wrażenie z obcowania z C50BT jest takie, że w istocie udało się uzyskać wyrównane i naturalne brzmienie, bez faworyzowania konkretnych pasm – dzięki czemu słyszymy naszą produkcję taką, jaka jest naprawdę, bez koloryzowania. Zapewne dla tych użytkowników, którzy wcześniej pracowali z innymi monitorami bliskiego pola, o równie kompaktowych rozmiarach, ale charakteryzujących się pewnym podbiciem basów, pierwsze wrażenie może być mylące. Bo tego dołu będzie jakby mniej. Co jednak nie wynika z gorszego przenoszenia, ale właśnie z naturalnej charakterystyki. Słowem – taki dźwięk odpowiada prawdzie, nie jest podkoloryzowany.

Do regulacji głośności służy enkoder, który pełni również funkcję przycisku do wyboru źródła sygnału.

Poniekąd może to być kwestią indywidualnych preferencji, jednak piszący te słowa (i zapewne spora grupa osób pracujących z dźwiękiem) zdecydowanie optuje za naturalnym dźwiękiem. Bo tylko wtedy mamy szansę uzyskać najlepsze proporcje i z niczym nie przesadzić. Tu wypada wspomnieć, że pasmo przenoszenia zaczyna się od 56 Hz i kończy na 22 kHz, aczkolwiek podaję te dane za stroną producenta – w papierowej instrukcji są nieco inne, czyli 55 Hz – 20 kHz. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z dość kompaktowymi monitorami, posiadającymi przetwornik o średnicy 5,25 cala, trzeba przyznać, że 55, czy nawet 56 Hz, to niezły wynik. W pewnych produkcjach może trochę tego najniższego pasma brakować, ale w tej sytuacji zawsze mamy w zanadrzu wyjście do subwoofera – jego użycie skutecznie załatwia sprawę. Kolejną kwestią, na którą zwróciłem uwagę, jest bardzo duży wpływ umiejscowienia monitorów – także na odpowiedniej wysokości. Tweetery naprawdę muszą być na poziomie uszu, w przeciwnym razie odbiór, zwłaszcza wyższych pasm, będzie zaburzony. Duży wpływ, zwłaszcza na subiektywny odbiór bazy stereo i głębi, ma odległość monitorów. Optymalnym dystansem wydaje się właśnie mniej więcej 2 metry (limitowane długością kabla). Gdy są to 3 metry, wrażenia słuchowe wciąż są przyjemne, ale dźwięk wydaje się już trochę uciekać na boki. Zaś przy mniejszej odległości akcja zdaje się przenosić na środek i słabnie odczuwanie panoramy oraz głębi. Ten ostatni aspekt jest odwzorowywany dość dobrze – dźwięki, które mają być daleko, naprawdę tam są, podobnie jest z bliskimi. Ale znów powtórzę: kluczem jest optymalne ustawienie monitorów. Generalnie referencyjne pole odsłuchowe nie jest duże i naprawdę trzeba założyć, że obejmie ono nas, siedzących na fotelu. Jak już zatem napisałem wcześniej – warto poświęcić czas na wypróbowanie różnych wariantów i znalezienie najlepszego dla siebie. Kompaktowy zestaw ma naprawdę duży zapas mocy i trudno mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek go w pełni wykorzystał. Zwłaszcza że są to jednak monitory do bliskiego odsłuchu, a ich użytkownik raczej nie planuje ogłuchnąć.

Jednocalowy tweeter z jedwabną kopułką, a pod nim charakterystyczne logo producenta.

Gdzie zatem najlepiej sprawdzą się Fluid Audio C50BT? Na pewno będą znakomitym narzędziem pracy w domowym studiu – czy to pracowni muzyka, realizatora, twórcy treści, a nawet kogoś, kto zajmuje się masteringiem. Ich – przepraszam za kolokwializm – pole rażenia jest ograniczone: w jego obrębie brzmią bardzo dobrze, ale nie promieniują przesadnie na całą przestrzeń. Tworzący w domu nie jest zatem zakałą dla innych domowników czy sąsiadów – bez potrzeby podkręcania dźwięku usłyszy wszystkie niuanse. Widzę dla nich miejsce także w regularnym, większym studiu – na przykład w pomieszczeniu odsłuchowym, jako jeden z zestawów referencyjnych do masteringu itp. Dość istotną kwestią – którą sprawdziłem w praktyce – jest to, że nie odczuwa się różnicy barwowej między nimi a znacznie większymi monitorami bliskiego czy średniego pola. Nie zaczniemy więc nagle słyszeć naszej produkcji inaczej ani odczuwać jakiegoś dysonansu. To także zaleta dla tych, którzy nagrywają w dużym studiu, ale potem lubią przynieść pracę do domu i dalej sobie podłubać.

Monitory Fluid Audio C50BT umożliwiają transmisję dźwięku za pośrednictwem Bluetooth.

Podsumowanie
Fluid Audio od kilkunastu lat przekonuje nas, że jego produkty charakteryzują się wysoką jakością, przy jednoczesnym zachowaniu naprawdę rozsądnej ceny. Nie inaczej jest w przypadku najnowszych monitorów aktywnych C50BT. Jakość wykonania i funkcjonalność sprawiają, że mogą one zainteresować relatywnie szerokie grono odbiorców – poczynając od regularnych studiów nagrań czy radiowych, po pracownie twórców treści, muzyków, producentów. Ponieważ są niewielkie i stosunkowo lekkie, mogą też stać się składnikiem warsztatu mobilnego. Jeśli ktoś pracuje na laptopie, ma niewiele sprzętu, a często gdzieś wyjeżdża – czy to popracować w domu na wsi, czy skorzystać z wizyty studyjnej lub stażu w jakimś ośrodku – ten model doskonale spełni jego oczekiwania. Oczywiście rynek niewielkich monitorów aktywnych jest nasycony różnymi produktami, ale C50BT ma coś, co nie jest częstą zaletą w tej klasie – wyrównaną charakterystykę i naturalne brzmienie, co naprawdę bardzo pomaga w uzyskaniu najlepszych proporcji i wyważonego miksu. Bez względu na to, czym się zajmujemy – czy tworzymy muzykę klubową, nagrywamy składy akustyczne, tworzymy podcasty, słuchowiska itp.
Koncepcja obu nowych modeli – a zatem także C35BT – zakłada pracę z materiałami stereo, ale jestem sobie w stanie wyobrazić stworzenie kompaktowego systemu odsłuchów wielokanałowych, z parzystą liczbą głośników, np. kwadro i wyżej. Tym niemniej jednak produkcje stereo są raczej docelowym przeznaczeniem obu modeli – bardzo ciekawych i na pewno godnych uwagi, jeśli tworzymy swoje środowisko pracy lub unowocześniamy istniejące.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Mazurowski, Muzyka i Technologia