Obserwuję zjawisko, że pewne funkcje, które w swoim czasie są nowością, z czasem stają się standardem. Chociażby, czy ktoś dziś wyobraża sobie samochód bez elektrycznie opuszczanych szyb czy też radioodbiornik bez automatycznego wyszukiwania stacji radiowych? Tak samo ciężko sobie wyobrazić nowoczesną głowicę typu wash bez obsługi tzw. ringów. Przyjrzyjmy się serii Brighter Eye, która, jak na nowoczesnego washa przystało, taką funkcję ma.

Brighter Eye 500 PRO i Eye 1500 PRO – seria LED washy z ringami

Wspomniane wcześniej ringi to funkcja, która polega na tym, że w głowicy typu wash możemy zmieniać intensywność i emitowaną przez diody barwę niezależnie w każdej z sekcji. Diody zostały ułożone i pogrupowane w taki sposób, że poszczególne sekcje przypominają okręgi. Jeśli połączymy ten fakt z nomenklaturą języka angielskiego, wszystko staje się jasne. Sterowanie ringami daje ogrom niespotykanych dotąd możliwości. Spektakularny jest efekt uruchomienia tylko zewnętrznego ringu i nadanie mu barwy, a efekt jest tym lepszy, im większa jest tarcza głowicy. Do tego dochodzą efekty przechodzenia pomiędzy ringami i inne macra sprawiające, że nudne urządzenie potrzebne do tej pory tylko do wypełniania przestrzeni kolorem staje się atrakcyjnym narzędziem do kreacji świetlnego show.

Głowica Brighter Eye 500 PRO, choć ma solidnie wykonaną obudowę, jest stosunkowo lekka, jej masa to 9,5 kg, co jest zaletą nie tylko przy transportowaniu i wieszaniu tych głowic, lecz objawia się także podczas pracy – lekkie washe po prostu są szybsze, jeśli chodzi o ruch.

Brighter Eye 500 PRO
W kompaktowym modelu Eye 500 PRO jako źródła światła zastosowano 19 diod elektroluminescencyjnych RGBW. Zastosowane diody to nie pierwsze z brzegu półprzewodniki, lecz źródła światła marki Osram o imponującej mocy 25 watów każda. Całość umieszczona jest w zmotoryzowanej optyce, która umożliwia zmianę szerokości świecenia od 10 do 60 stopni. Urządzenie sterowane jest za pomocą sygnału DMX i ma 2 tryby: w trybie prostszym zajmuje 19 kanałów a w zaawansowanym – 36 kanałów. W pierwszym trybie głowica zachowuje się jak typowy wash. Mamy wpływ na wynikowy kolor emitowany przez głowicę, który jest wynikiem mieszania nastaw kanałów odpowiedzialnych za poziom czerwonego, zielonego, niebieskiego i białego. Co więcej, możemy za pomocą sterownika wpływać na temperaturę barwową produkowanego światła, do tego parametru przypisany jest oddzielny kanał DMX. Jak w każdej głowicy, za pomocą sterownika ustalamy pozycję głowicy w pionie i poziomie, intensywność, efekt stroboskopowy i wspomnianą wcześniej szerokość wiązki, bowiem zoom jest zmotoryzowany. Jeśli potrzebujemy najzwyczajniejszą głowicę typu wash, by użyć urządzenie, chociażby jako front rzucające światło na twarz wykonawców czy aktorów, ten tryb jest idealny. Rzecz ma się zupełnie inaczej, gdy przejdziemy w tryb zaawansowany. Tryb, który zajmuje 36 kanałów DMX, odkrywa przed nami możliwości tego urządzenia. Dzięki tej nastawie urządzenie, co prawda, zajmuje więcej kanałów, lecz otwiera się możliwość sterowania każdym ringiem niezależnie. Diody podzielono na trzy, niezależnie sterowalne sekcje – pierścień zewnętrzny, środkowy i pixel centralny. W tym trybie, konkretnie na kanale 25, mamy do dyspozycji tzw. ring macro, czyli przygotowane przez producenta propozycje efektów z wykorzystaniem podziału na sekcje. Co więcej, mamy wpływ na prędkość odtwarzanych programów, a odpowiedzialny za to jest kolejny kanał. Oczywiście, biblioteka urządzenia oferuje 3 pełne palety RGBW dla każdego z ringów, co pozwala na samodzielne tworzenie efektów i pełną kontrolę nad głowicą. Eye 500 PRO pozwala także na zmianę krzywej intensywności, dostosowując się tym samym do innych opraw na scenie. Do wyboru mamy jeden z czterech wariantów krzywych: liniowa, wykładnicza, odwrotna do wykładniczej krzywa typu s.

W kompaktowym modelu Eye 500 PRO jako źródła światła zastosowano 19 diod elektroluminescencyjnych RGBW.

Samo urządzenie, choć ma solidnie wykonaną obudowę, jest stosunkowo lekkie, jego masa to 9,5 kg, co jest zaletą nie tylko przy transportowaniu i wieszaniu tych głowic, lecz objawia się także podczas pracy – lekkie washe po prostu są szybsze, jeśli chodzi o ruch. Podstawa po obu stronach zakończona jest praktycznymi rączkami, z przodu znajduje się wyświetlacz ciekłokrystaliczny, po prawej jego stronie są 4 przyciski do obsługi urządzenia. Z tyłu jest o wiele gęściej, bowiem zastosowane złącza sygnałowe to zarówno XLR w formie trój, jak i pięciopinowej. Dzięki temu eliminujemy problem przejściówek, co więcej, sama głowica może się takową stać. Zasilanie dostarczamy do złącza Powercon i możemy je także podać do kolejnych urządzeń tym samym standardem. Co prawda, producent deklaruje, że można podać dalej zasilanie do aż 9 głowic, lecz przy ekstremalnej sytuacji, np. przy zapaleniu wszystkich barw wszystkich sekcji jednocześnie, sumaryczny prąd wyniesie ponad 20 amperów, czego prawdopodobnym skutkiem będzie zadziałanie wyłącznika B16. Wtyk sieciowy, który założony jest na przewód zasilający dostarczony razem z głowicą, ma wytrzymałość rzędu szesnastu amperów, więc takiego zabezpieczenia spodziewam się w poprawnie wykonanej instalacji elektrycznej. Niemniej, umówmy się – to rozważenie czysto teoretyczne, bowiem podczas realizacji praktycznie nie będzie sytuacji, w której zdarzy się pełne obciążenie całej linii. Można wywnioskować z tej prostej matematyki jedną rzecz – to naprawdę mocne głowice.

Brighter Eye 1500 PRO

Brighter Eye 1500 PRO
Model Eye 1500 PRO jest bardzo podobny do pięćsetki, lecz sporo większy. Zastosowano w nim takie same diody, jak w 500 PRO, ale zamiast 19 jest ich 37. Bardzo dobrze, że w obu modelach to ten sam LED – dzięki temu na jednej scenie możemy wieszać jednocześnie głowice większe i mniejsze, nie martwiąc się o różnice w barwie czy krzywej intensywności. Jeśli już przy krzywej jesteśmy, tak samo jak w wyżej opisywanym modelu, tu też mamy wybór jednej spośród 4 krzywych intensywności i jeśli ustawimy we wszystkich głowicach taką samą krzywą, będą reagowały tak samo niezależnie od tego, czy to model z 19, czy 37 diodami. Co najciekawsze, większa głowica z serii także ma 2 tryby: 19 oraz 36 kanałowy. Tak naprawdę oba modele może obsłużyć ta sama biblioteka, bowiem tu także są trzy sekcje: ring zewnętrzny, który naturalnie jest większy, ring środkowy i już nie piksel, a cały wewnętrzny ring składający się z 7 diod. Jest pomiędzy dwoma opisywanymi urządzeniami sporo podobieństw, jak choćby zmotoryzowany zoom, lecz to właśnie większa powierzchnia, na której ulokowane są diody, definiuje przeznaczenie głowicy jako efektowa, umieszczana na kratownicy kontrowej lub na poziomie sceny, za plecami artystów. Gdy świecimy tylko zewnętrznym, dużym ringiem, szczególnie przy większej ilości urządzeń rozlokowanych na różnych wysokościach, z washa robi się wręcz urządzenie scenograficzne, które nawet nie musi się poruszać, by zbudować ciekawy efekt. W tym modelu także możemy odtwarzać zaprogramowane przez producenta ring macra, ale oczywiście polecam wszystkim realizatorom tworzenie własnych efektów, gdyż z poziomu sterownika niezależnie na każdym ringu możemy zmieszać dowolny kolor z palety RGBW, tak jak ma to miejsce w pięćsetce.

Model Eye 1500 PRO jest bardzo podobny do pięćsetki, lecz sporo większy. Zastosowano w nim takie same diody, jak w 500 PRO, ale zamiast 19 jest ich 37. Bardzo dobrze, że w obu modelach to ten sam LED – dzięki temu na jednej scenie możemy wieszać jednocześnie głowice większe i mniejsze, nie martwiąc się o różnice w barwie czy krzywej intensywności.

Ringi – opcjonalny dodatek czy standard?
Myślę, że z całą stanowczością mogę odpowiedzieć – standard, a seria Brighter Eye, która z powodzeniem może konkurować z wiodącymi na rynku standardami, jest tego najlepszym dowodem. Oczywiście, został stworzony prosty tryb 19CH dla poszczególnych modeli, chociażby do zastosowania frontowego, kiedy to bardziej przydatna jest regulowana temperatura barwowa i zoom, lecz myślę, że przez zdecydowaną większość czasu swojej pracy głowice z serii Eye będą pracowały w swoim zaawansowanym trybie. Trzeba przyznać, że dopiero wtedy pokazują swoje możliwości, co w połączeniu z mocnymi diodami RGBW i zmotoryzowanym zoomem daje nam klucz do sukcesu. W zasadzie to klucze, ponieważ oba modele, ze względu na swoją kompatybilność, jeśli chodzi o barwy i krzywą intensywności, możemy umieścić na jednej scenie.

Tekst: Wojciech Szkodziński, Muzyka i Technologia