Michał Ostoja-Ostaszewski ujarzmia możliwości DL1608 w Filharmonii Narodowej.
Michał Ostoja-Ostaszewski ujarzmia możliwości DL1608 w Filharmonii Narodowej. Korzenie Filharmonii Narodowej sięgają początków XX wieku. Sala koncertowa, pierwotnie zaprojektowana przez sławnego architekta Karola Kozłowskiego na wzór Opery Paryskiej, swój pierwszy koncert gościła w listopadzie 1901 roku. Zniszczona podczas II Wojny Światowej, a następnie odbudowana, sala na 1072 osoby została otwarta w 1955 roku. Podczas zgoła sześciu dekad, Orkiestra zdołała zdobyć nagrodę Grammy, a także gościła melomanów z całego świata, w tym królów, prezydentów, premierów i innych wysokich urzędników państwowych. Michał Ostoja-Ostaszewski jest realizatorem dźwięku i często współpracuje z Filharmonią Narodową. Zdawałoby się, że w klasycznej orkiestrze nie ma miejsca na reżysera dźwięku live, jednak Ostoja-Ostaszewski to więcej niż zwyczajny realizator. To zawodowy muzyk o klasycznym wykształceniu muzycznym, a zarazem oszczędnie operujący technologią reżyser i producent muzyczny. Równie dobrze czuje się w studio, jak w sali koncertowej. Wybitny absolwent Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz University of North Carolina School of the Arts, obecnie skupia się na kompozycji, produkcji oraz reżyserii dźwięku przy współpracy z światowej klasy muzykami i scenami. Doświadczenie i obycie Ostoja-Ostaszewskiego jako muzyka klasycznego, w połączeniu ze świadomością możliwości współczesnej technologii, pomagają mu wdrożyć nowoczesne myślenie technologiczne w murach szanowanej sali koncertowej. I jak wyjaśnia, cyfrowy mikser live Mackie DL1608 idealnie sprostał wymaganiom stawianym konsoli mikserskiej w tak wymagającym środowisku. Jednym z największych wyzwań stojących przede mną jest zapewnienie właściwej percepcji nagłośnienia w dużej sali koncertowej, takiej jak sala Filharmonii Narodowej – mówi Ostoja-Ostaszewski. – W przeszłości zawsze w tym połączeniu było coś 'zakazanego' – publiczność nie chce widzieć przed sobą reżysera dźwięku otoczonego plątaniną kabli, ponieważ zaburza to doświadczenie 'puryzmu' muzki klasycznej. Ale, jak podkreśla Ostoja-Ostaszewski, w pewnych sytuacjach nagłośnienie jest po prostu niezbędne. Niektóre koncerty stawiają specyficzne wymagania – mówi. – Czy chodzi tu o wokalistę, czy o instrument dawny, niekiedy nagłośnienie jest niezbędne aby wyważyć proporcje między poszczególnymi elementami zespołu. Jak wyjaśnia Ostoja-Ostaszewski, gdy otrzymał propozycję współpracy z Filharmonią Narodową podczas realizacji jej koncertów, z początku odnosił się do niej z obawą. Byłem podekscytowany – mówi – ale zdawałem sobie też sprawę, że aranżacja sytuacji koncertowej, w której każdy ze słuchaczy będzie zadowolony, będzie wyzwaniem. Moim najważniejszym celem było zapewnić publiczności najpełniejszy odbiór wszystkich instrumentów i głosów ze sceny, wyraźny i transparentny. Nikt nie powinien słyszeć części dźwięków ze sceny, a części z głośników. A przede wszystkim – nikt nie powinien widzieć przed sobą dźwiękowca za wielkim stołem mikserskim w gąszczu kabli. Jego początkowe próby przyprawiały go nieraz o frustrację. Musiałem godzić się na wiele kompromisów – mówi. – Eksperymentowałem z długimi, poukrywanymi przewodami do stagebox'ów, i ustawianiem stanowiska mikserskiego w niewygodnych miejscach. Myślałem nawet o inwestycji w cyfrowe stagebox'y, ale wiedziałem, że nawet to nie byłoby rozwiązaniem. Potrzebowałem rozwiązania, które pozwoli mi opuścić swobodnie stanowisko mikserskie i usłyszeć to, co słyszy publiczność. Potrzeba jest, jak to mówią, matką wynalazku, tak więc Ostoja-Ostaszewski zaczął prace nad bardziej twórczym rozwiązaniem problemu. Sporo o tym myślałem – mówi – i zdecydowałem się zaprojektować własny prototyp małego, bezprzewodowego miksera sterowanego z iPada. Rozmawiałem o tym z kilkoma znajomymi i planowaliśmy zainwestować w rozwój tego projektu. Wtedy usłyszałem o Mackie DL1608. Jakby marzenie się spełniło! Nie mogłem się doczekać, by dostać go w swoje ręce. Dzięki szesnastu wysokiej jakości przedwzmacniaczom Onyx oraz sześciu kanałom Aux do odsłuchu, DL1608 zapewnia jakość i elastyczność wymaganą w nieustannie zmieniającym się środowisku występu live. Podczas prób ustawiam sobie sceny i je zapisuję – mówi Ostoja-Ostaszewski. – Podczas koncertu mogę odtworzyć dokładne ustawienie – korekcję, efekty, słowem: wszystko – za jednym dotknięciem palca. Bardzo przydatna jest też możliwość ustawienia oddzielnych parametrów korekcji do wysłania na kanał Aux. Dzięki temu mogę zapewnić artyście przyjemny i zrównoważony dźwięk w odsłuchu tuż obok niego. Z kolei dzięki drugiemu iPadowi, wpiętemu bezpośrednio w dok miksera, mogę przy okazji zapisać robocze nagranie koncertu. Największej rewolucji dokonała jednak intuicyjna aplikacja Master Fader™, pozwalając Ostoja-Ostaszewskiemu ustawić miks i sterować wszystkimi jego aspektami bezprzewodowo za pomocą wszechstronnego interfejsu iPada. Największą zaletą DL1608 jest to, jaką daje mi swobodę – mówi. – Mogę usiąść na widowni razem z publicznością podczas koncertu i mieć pełną kontrolę nad dźwiękiem na scenie. Mogę się przemieszczać i sprawdzać brzmienie w różnych miejscach sali i wszędzie mam całkowitą kontrolę. Jak mówi Ostoja-Ostaszewski, jego improwizowane stanowiska mikserskie przyciągały, delikatnie mówiąc, zagadkowe spojrzenia. Najśmieszniej jest obserwować reakcje ludzi, gdy widzą mnie pośród publiczności – dodaje. – Nieraz myślą, że ktoś gra sobie w gry na iPadzie podczas poważnego koncertu. DL1608 całkowicie odmienił sposób mojej pracy – podsumowuje Ostoja-Ostaszewski. – Teraz podczas koncertu mogę być gdziekolwiek na sali. Bez żadnych kabli, stagebox'ów, a nawet bez odkręcania foteli, aby zrobić miejsce na konsoletę. Dzięki temu mogę dyskretnie pracować nad miksem z publiczności zamiast tkwić pod sceną, uwiązany kablami. Zdjęcia: Norbert PiwowarczykTekst oryginalny: Shaunna Krebs, Marketing Communications Manager, Ampeg | Mackie www.musicinfo.pl