Zespół Queen to fabryka przebojów, z których ogromna liczba na przestrzeni lat stała się nie tylko hitami w rozumieniu muzyki, ale popkultury w ogóle. Swoją rozpoznawalność brytyjski zespół zbudował jednak nie tylko na świetnej muzyce, ale także na bardzo wielu ikonicznych elementach, obejmujących projekty albumów, instrumentarium, ubiór, jak i same koncerty. W pamięci fanów na zawsze zostanie charakterystyczna żółta kurtka Freddiego Mercury’ego z Wembley, wokalne zabawy z publicznością, mikrofon z krótkim statywem, czerwona gitara Briana Maya, ogromny gong za perkusistą, królewska korona ubierana pod koniec koncertu czy ściany opraw typu PAR, pełniących nie tylko funkcję oświetlenia, ale i scenografii.
Jak przyznają twórcy najnowszej trasy Queen, całe show jest zap rogramowane w nieco „oldschoolowy ” sposób. Za sprawą tego na stanowisku FOH roiło się od konsolet oświetleniowych. Światło było sterowane z poziomu konsolety Jands Vista L5, za sterowanie media serwerami disguise były odpowiedzialne dwie konsolety MA Lighting grandMA2 full size, n atomiast oprogramowaniem Pangolin Beyond zarządzano za pomocą modelu Hedge Hog 4 console firmy High End Systems. Nowe szaty Królowej Zespół Queen to fabryka przebojów, z których ogromna liczba na przestrzeni lat stała się nie tylko hitami w rozumieniu muzyki, ale popkultury w ogóle. Swoją rozpoznawalność brytyjski zespół zbudował jednak nie tylko na świetnej muzyce, ale także na bardzo wielu ikonicznych elementach, obejmujących projekty albumów, instrumentarium, ubiór, jak i same koncerty. W pamięci fanów na zawsze zostanie charakterystyczna żółta kurtka Freddiego Mercury’ego z Wembley, wokalne zabawy z publicznością, mikrofon z krótkim statywem, czerwona gitara Briana Maya, ogromny gong za perkusistą, królewska korona ubierana pod koniec koncertu czy ściany opraw typu PAR, pełniących nie tylko funkcję oświetlenia, ale i scenografii. Po czterech dekadach od wszystkich tych wydarzeń zespół wciąż jest w trasie, w której również nie zabrakło wielu interesujących rozwiązań, charakterystycznych dla koncertów grupy elementów, jakie niejednokrotnie potrafiły zaskoczyć. Szczególnie gdy na scenie pojawił się sam Freddie… Po śmierci niekwestionowanej legendy, wokalisty grupy Queen – Freddiego Mercury’ego wydawało się, że zespół jest już na straconej pozycji i ciężko będzie zastąpić kimkolwiek słynnego frontmana. Po kilku nieudanych eksperymentach, w 2011 przy królewskim mikrofonie stanął Adam Lambert – aktor musicalowy, zdobywca drugiego miejsca w amerykańskiej edycji Idola. Chociaż, jak zgodnym chórem twierdzą najbardziej zagorzali fani Queen, Freddie nigdy nie zostanie w pełni zastąpiony, to ekscentryczny, lubujący się w odważnych strojach i makijażach Adam Lambert doskonale wpisał się w stylistykę zespołu. Prasa na całym świecie nie szczędzi mu dobrych recenzji, a widzowie goszczący na współczesnych koncertach „Królowej” nie mogą czuć się rozczarowani.Rozpoczęta w Phoenix na w lipcu 2017 roku trasa Queen + Adam Lambert jest już siódmym światowym i zarazem czwartym europejskim tournée tego udanego mariażu. Cała trasa została podzielona na trzy geograficzne części: Amerykę Północną, Europę i Australię. Łącznie na trzech kontynentach zostało zaplanowanych kilkadziesiąt koncertów, z czego najwięcej z nich, bo po dwadzieścia sześć, przypadło w udziale Amerykanom i Europejczykom. Już od wielu lat jedynym systemem nagłośnieniowym pracującym z grupą Queen (z wyłączeniem festiwali) są rozwiązania spod znaku Clair Brothers/Clair Global. W trakcie tej trasy system był skonfigurowany w oparciu o takie modele jak: 28 szt. I5D, 12 szt. CP218, 40 szt. I5, 2 6 szt. CO-8 oraz 4 szt. FF2. Jak przyznają organizatorzy, to bardzo duża trasa i potężna produkcja, jedna z największych w historii zespołu. Przekłada się ona na ogromną liczbę elementów, o które trzeba zadbać i spiąć w całość. O produkcyjnym rozmachu może świadczyć chociażby fakt, że cała technika na potrzeby koncertów podróżuje w sumie w dwudziestu jeden ciężarówkach, ekipa składa się z ponad sześćdziesięciu członków, a wraz z kierowcami ciężarówek i autobusów to prawie sto osób! Trwająca trasa jest już kolejną, w którą zespół zdecydował się zabrać własną scenę. Została ona zaprojektowana przez firmę Stufish, stojącą za projektami dla takich gwiazd jak The Rolling Stones, U2, AC/DC czy Black Sabbat, a wyprodukowana przez drugiego giganta przemysłu koncertowego – firmę TAIT. Cała scena powstała w USA i tam też odbyły się dziesięciodniowe próby produkcyjne, w trakcie których była ona rozkładana i składana, programowano światło, multimedia i dokonywano ostatnie poprawki w miksie dźwięku.Jak powiedziała nam Juliette Slater, dyrektor najnowszej trasy: „Zespół jest szalenie zaangażowany we wszystkie prace związane z powstawaniem trasy. Od samego początku zarówno Brian May, jak i Roger Taylor uczestniczą we wszystkich spotkaniach z projektantami, realizatorami i produkcją. Najlepszym przykładem tego, jak duży wpływ ma zespół na powstawanie trasy, jest chociażby słynna już postać Robota Franka czy sam kształt sceny, będący w istocie kształtem słynnej gitary Red Special zbudowanej dla Briana Maya przez jego Ojca” – dodaje Slater. Realizator dźwięku FOH Queen Tom New za konsoletą główną DiGiCo SD5 Rozmiary sceny, a więc jej wysokość, szerokość, a przede wszystkim liczba zajmowanego miejsca i obrys, postawiły bardzo wysokie wymagania przed samymi halami, w których miały zostać zorganizowane koncerty. Musiały się one odznaczać odpowiednimi rozmiarami, w szczególności wysokością i dużą obciążalnością dachu. Waga wszystkich urządzeń i konstrukcji podwieszanych pod dachem to ponad 60 ton.Jak przyznają członkowie ekipy, każdy dzień na tej trasie jest bardzo długi. Prace produkcyjne zaczynają się w każdym z obiektów dzień wcześniej wieczorem od riggingu. W sumie jest tutaj sto piętnaście punktów podwieszeń. Aby usprawnić i przyspieszyć cały proces, produkcja korzysta z dwóch systemów riggingowych. Dzięki temu, gdy pierwszy jest jeszcze demontowany w pierwszej hali, to w następnej już może odbywać się montaż na kolejny koncert. Montaż sceny i wszystkich systemów staruje w dniu koncertu o 6:00. Dzięki temu, że jest wykorzystywana przejezdna scena, część prac można prowadzić równolegle, co przyspiesza i upraszcza cały proces. Zazwyczaj około 13:00 odbywa się line check, a cała produkcja jest gotowa na przyjazd zespołu około 15:00. Główny realizator oświetlenia i programista, Neil Holloway. Jak powiedział nam production manager, Paddy Hocken: „Podczas wszystkich koncertów na całym świecie pracuje dokładnie ten sam zestaw sprzętu. Oczywiście jest tutaj uwzględniona odpowiednia liczba urządzeń rezerwowych. Chociaż cały zestaw jest zaprojektowany z myślą o koncertach halowych, to z pewnymi uzupełnieniami i rozszerzeniami może zostać zaadoptowany na potrzeby koncertów stadionowych czy festiwali”. Tekst i zdjęciaŁukasz KornafelMuzyka i Technologia