Wiosną bieżącego roku, podczas targów we Frankfurcie miałem okazję porozmawiać z  przedstawicielami firmy Meyer Sound. W tym czasie odbyła się światowa premiera urządzenia 1100-LFC, które roboczo nazwiemy tu subwooferem (wyjaśnienia takiego sformułowania  proszę szukać w poniższych rozmowach). W branży od kilku miesięcy krążyły mniej i bardziej  potwierdzone informacje na temat zaawansowanych prac firmy nad kolejną generacją  systemów koncertowych, co z drugiej strony nie powinno specjalnie dziwić – prace takie  prowadzi chyba każda poważna firma produkująca nagłośnienie. Jednak kilka ostatnich premier  systemów koncertowych skłoniło mnie do poszukania informacji z pierwszej ręki na temat  planów firmy Meyer Sound na tym polu. Oficjalne informacje, jakie otrzymałem, można najkrócej  streścić słowami „nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam”. A więc jednak coś jest na rzeczy…

Liczy się cały system – nowości w ofercie Meyer Sound   Wiosną bieżącego roku, podczas targów we Frankfurcie miałem okazję porozmawiać z  przedstawicielami firmy Meyer Sound. W tym czasie odbyła się światowa premiera urządzenia 1100-LFC, które roboczo nazwiemy tu subwooferem (wyjaśnienia takiego sformułowania  proszę szukać w poniższych rozmowach). W branży od kilku miesięcy krążyły mniej i bardziej  potwierdzone informacje na temat zaawansowanych prac firmy nad kolejną generacją  systemów koncertowych, co z drugiej strony nie powinno specjalnie dziwić – prace takie  prowadzi chyba każda poważna firma produkująca nagłośnienie. Jednak kilka ostatnich premier  systemów koncertowych skłoniło mnie do poszukania informacji z pierwszej ręki na temat  planów firmy Meyer Sound na tym polu. Oficjalne informacje, jakie otrzymałem, można najkrócej  streścić słowami „nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam”. A więc jednak coś jest na rzeczy…     Trzymając się jednak oficjalnych oświadczeń, należy skonstatować fakty i przyznać, że póki co  Meyer skupia się na nowym systemie niskotonowym komplementarnym z obecnymi systemami  koncertowymi, wprowadzając też kilka innych nowych rozwiązań na nieco inne rynki (jak  instalacyjny czy kinowy). O te kwestie zapytałem Scotta Gledhilla – szefa sprzedaży międzynarodowej, próbując od czasu do czasu zadać mało zakamuflowane pytanie o plany na  najbliższą przyszłość. Scott oczywiście zaskoczyć się nie dał i powiedział jedynie tyle, ile mógł  powiedzieć w wywiadzie dla magazynu. Wiemy, że coś jest na rzeczy, ale za wcześnie jeszcze na  onkretne informacje. Te z kolei dotyczyły rozwiązań już obecnych na rynku, w tym nowego  1100- LFC, o którym więcej opowiedział nam Luke Jenks – menadżer produktów nagłośnieniowych (wcześniej szef wsparcia technicznego na Europę).   Łukasz Zygarlicki, MiT: Jakieś trzy lata temu mieliśmy do czynienia z wysypem systemów subkompaktowych na rynku, obecnie można zaobserwować tendencję do wprowadzania na rynek systemów największej skali. Zaczęło się od K1, ale mamy już kolejne konkurencyjne systemy. Tutaj prezentujecie nowy wielkoformatowy  subwoofer – czy to oznacza, że Meyer Sound także nie pozostaje obojętnym na obecną tendencję rynkową i możemy się spodziewać dużej nowości w ofercie? Scott Gledhill, Meyer Sound: W Meyer Sound patrzymy na tę kwestię z zupełnie innej strony. Jest tutaj obecny Luke – jest on product managerem i chętnie opowie o nowych produktach. Szczególnie o naszym nowym subwooferze. Gdyby tu był jeszcze inny system, moglibyśmy o nim rozmawiać, skupiamy się na rozwiązaniach,  które już są gotowe i wprowadzamy je na rynek. W takim razie skąd i dlaczego nowy subwoofer? Może być użyty z każdym z produktów, jakie mamy w ofercie. Posiadacze MILO, MICA czy JM1P  obecnie mogą się cieszyć bardziej kompaktowym rozwiązaniem wysokiej mocy. Nasze najnowsze  produkty są mocniejsze, generują większe ciśnienie akustyczne, ale z punktu widzenia użytkownika  ferujemy lepszy współczynnik mocy na kilogram czy na metr sześcienny oraz także  mocy za dolara. To możliwość realizacji wielkiego wydarzenia z wykorzystaniem mniejszej liczby  głośników przy osiągnięciu tego samego rezultatu. Do tej pory niektórzy nasi klienci używali bardzo dużej liczby głośników – obecnie będą mogli zwiększyć efektywność, a także zmniejszyć objętość  transportową, to bowiem mniej sprzętu do noszenia, wieszania, mniej połączeń. Jednym słowem:  system staje się efektywniejszy. Czy to oznacza, że w przyszłości zechcecie zastąpić obecną  ofertę produktami bardziej efektywnymi? O nie, zupełnie nie. Meyer Sound produkuje model UPA od  1980 roku i przez trzydzieści dwa lata nie zmieniliśmy go. Czy możemy stworzyć mocniejsze UPA? Pewnie, ale to już nie będzie UPA. Jeśli stworzylibyśmy nowy UPA, stary model stałby się  przestarzały, straciłby na wartości, byłby inny, niekompatybilny – wypożyczalnie, managerowie i  realizatorzy pytaliby za każdym razem: „Ale które UPA masz – nowe czy te stare?”. Filozofią Meyer Sound jest wzmożenie nacisku na badania i rozwój, stworzenie najlepszego możliwego produktu bazującego na obecnie dostępnych standardach technologicznych i od momentu wdrożenia go do produkcji, produkowania go niezmienionego przez całe jego istnienie i zakaz jakichkolwiek zmian.  Musi pozostać identyczny, jak każdy moduł MILO, jaki wyprodukowaliśmy – wszystkie są  identyczne, to samo z MSL4, MICA, MINA, modelem 700 – wszystkie pozostają niezmienione, identyczne. Gdziekolwiek na świecie by  ię  ie znajdowały, wszystkie są takie same. Możesz je mieszać, łączyć ze sobą i zawsze, kiedy  ealizator zobaczy w Polsce MILO i siedemsetki, będzie wiedział, do czego są one zdolne. Tu nie ma  ersji, nie ma różnic, nie ma różnych rynków. Żadna firma nie może zagrać na nich lepiej niż inna,  ymyślić lepszych presetów – to nonsens. To niepotrzebne zaśmiecanie branży – nakazywanie ludziom myśleć, która firma nagłośnieniowa ma lepszą wersję produktu – to nie jest wartość, to działanie destruktywne. Co w takim razie powiesz o starszych systemach liniowych, jak M1D, M2D, M3D? Ciągle je  spieramy, serwisujemy. Jeśli ktoś dziś zdecyduje, że właśnie M1D spełnia jego oczekiwania,  dostanie produkt identyczny z tym, jaki był on w 2003 roku. W zeszłym miesiącu zrealizowaliśmy  zamówienie dla klubu z Cypru, który miał zainstalowanych po sześć M2D na stronę, ale zdecydował  ię powiększyć system o dwa moduły na stronę. I dostali dokładnie takie same głośniki  jak przy pierwszy zamówieniu. To jest ważne, to ogromnie ważne! Gdyby nowe głośniki były inne,  musieliby sprzedać cały stary system i kupić nowe konstrukcje.  To jednak normalne, że z biegiem czasu i ewolucją technologii powstają nowe, lepsze  konstrukcje… Tak, i u nas też się to dzieje. Sprzęt z bieżącego roku byłby bardziej  zaawansowany, mocniejszy niż ten sprzed dziesięciu lat. … ale nie zastąpiłby obecnie  produkowanych. Nasze nowe subwoofery nie mają zadania zastąpić tych starych. Oprócz rynku  koncertowego działacie też na innych polach. Czy możesz powiedzieć o najważniejszych  kierunkach rozwoju i o tym, co będzie się działo u was w najbliższym czasie? W zasadzie to nie  mogę zbyt wiele powiedzieć o przyszłości. Rynek koncertowy był dla Meyer Sound zawsze  wyjątkowo ważnym. Z czasem liczba sprzętu instalowanego na stałe zaczęła rosnąć, rosła też  nasza firma, więc obecnie mamy serie produktów i usług przygotowanych do tego, aby wnieść  nową, wyższą jakość w konkretnych rodzajach instalacji. Z myślą o centrach koncertowych o różnorodnych zastosowaniach opracowaliśmy Constellation, która jest kompletnym rozwiązaniem  Meyer Sound, produkowanym i instalowanym przez nas. Ile takich systemów istnieje obecnie na świecie? Nie umiem podać konkretnej liczby; zbliża się ona do setki, ale ciągle czekamy na pierwsze Constellation w Polsce. Wiem, że doceniacie muzykę klasyczną, a ten system idealnie nadaje się do  pogłębienia wrażeń słuchowych w tradycyjnych wnętrzach. Meyer Sound dba o jakość, którą  nasze systemy dostarczają klientom. Ostatnio rozszerzyliśmy więc też linię naszych produktów niskonapięciowych – to jedyna możliwość na zaoferowanie zalet głośników aktywnych bez  doprowadzania zasilania 230 V do każdego z nich. Mamy więc głośniki zasilane zdalnie. Zostawiamy wzmacniacz i obwody audio w obudowie głośnika, ale wyjmujemy z niego zasilanie.  otem zasilamy całość pięciożyłowymi kablami ze stałym napięciem 48 V (dużo bezpieczniejszym niż  apięcie zmienne 230 V), w przypadku którego standardy bezpieczeństwa, w tym pożarowego, są  yższe. Przewody nie muszą już być prowadzone w metalowych duktach, a to znacząco obniża koszt instalacji. Widzę, że dość niechętnie podchodzisz do rozmów o przyszłości, nie chcąc zdradzić najbliższych planów, ale muszę zapytać o kierunki rozwoju. Czego możemy się  podziewać wraz z rozwojem rynku i jednocześnie jaka będzie wasza odpowiedź na te tendencje? Systemy stają się coraz bardziej zintegrowane, jednocześnie coraz większego znaczenia nabiera interfejs użytkownika. Cała technologia staje się prostsza: bardziej dostępna i intuicyjna. Na pewno  podziewamy się implementacji rozwiązań wyższego poziomu, ale ze wspólną platformą do ich  bsługi. Wiele tu zależy od rozwoju samego rynku, jak klienci to odbiorą – na to na pewno będziemy  eagować, tworząc systemy łatwiejsze w obsłudze, łatwiejsze w montażu, może lepiej  aspokajające konkretne potrzeby i dopasowane do przestrzeni, w których będą pracować. Czy nie  dziemy w kierunku rozwiązań, gdzie nie będą już potrzebni inżynierowie systemów, bo wszystko  ędzie tak proste, że każdy będzie mógł to zrobić sam? Można będzie kupić systemy gotowe od razu  o powieszenia i odpalenia. Nie postrzegam przyszłości profesjonalnego rynku audio w ten sposób.  ie ma możliwości, żeby przyszłość tak wyglądała, żeby można było obyć się bez doświadczonego, myślącego operatora. Systemy obecnie stają się coraz bardziej zaawansowane, a wyzwania coraz bardziej  ompleksowe, więc kwestią właśnie wzrostu efektywności jest zdolność do skrócenia czasu  ymaganego do przygotowania systemu. Czas jest krótszy, bo narzędzia, których my profesjonaliści  używamy, są lepiej zoptymalizowane, lepiej zaprojek-towane pod konkretne wymagania. Tak więc operator, inżynier, technicy systemu są wciąż niezbędni, a jedynie narzędzia czy interfejs się zmieniają. A te narzędzia mają być coraz bardziej intuicyjne w obsłudze. A jak postrzegasz rynek na tego typu produkty? Czy on wciąż jeszcze się powiększa? Rynek estradowy jest ciągle bardzo interesujący i tu chcemy się rozwijać. Mamy wiele powodów,  aby optymistycznie patrzeć na jego przyszłość. To przecież rynek decyduje także o rozwoju. Musisz więcej sprzedawać, aby móc być bardziej innowacyjnym. W Meyer Sound nie patrzymy w  ten sposób na tę kwestię. Meyer Sound to firma rozwijająca innowacyjne i unikalne rozwiązania w  odpowiedzi na potrzeby, jakie pojawiają się w branży przy użytkowaniu sprzętu. Zawsze chcemy zrozumieć, w czym tkwi problem, jakie należy podjąć wyzwania czy jakim ograniczeniom sprostać,  więc im lepiej zrozumiemy trudności i wyzwania, tym efektywniej, we współpracy z partnerami, uda  ię wypracować najlepsze rozwiązania tych kwestii. Od naszych partnerów otrzymujemy szczegółowe informacje co do obecnych trudności czy problemów, jakie mogą się im przytrafić, i na  tej podstawie, przy pomocy takiej właśnie interakcji, my jako firma produkcyjna opracowujemy to,  co możemy usprawnić w danej kwestii. Staramy się wypracowywać unikalne rozwiązania, które nie istnieją jeszcze na rynku – to właśnie coś, czego nie robią inne firmy. Nie jesteśmy firmą, która  kopiuje rozwiązania czy podąża za trendami. Masz na myśli jakieś konkretne Wasze rozwiązania  czy tylko ogólnie mówisz o zasadzie pracy firmy? Przykładami tu mogą być Constellation, Cinema EXP, seria niskonapięciowa, nowe serie produktów i  ch unikalny stosunek produkowanego ciśnienia do masy czy mocy do objętości. Analogia, do której  ię odnoszę, to na przykład Audi TT czy nawet Porsche Carrera, które mają trzysta czy pięćset koni mechanicznych i określoną masę, ale to, co szykujemy teraz, to jak Formuła 1: tysiąc koni mechanicznych w tysiącu kilogramów masy. To nowy poziom jakości. To nie jest rozwiązanie dla  ażdego, tylko dla najbardziej doświadczonych i oczywiście dla firm, które są w stanie osiągnąć  wrot inwestycji dokonanych w tego typu technologię. Rozwijamy te nowe serie produktów o  ysokich osiągach jako odpowiedzi na potrzeby i zapytania naszych klientów. Mając zamówienia  rodukcyjne na sto Milo i sto HP 700, to przy takich ilościach sprzętu jesteśmy w stanie osiągnąć  adowalające rezultaty, ale to wymaga mnóstwa sprzętu. Dla takich klientów przygotowujemy coś  nikalnego, innowacyjnego, opartego na najnowszej technologii, nowych materiałach,  zmacniaczach, systemie podwieszania, akcesoriach transportowych, rozdzielniach zasilania, aby dostarczyć na rynek rozwiązanie najwyższej jakości. Czyli możemy powiedzieć, że ten subwoofer jest pierwszym krokiem w trzecią generację systemów koncertowych? Tak, ten subwoofer eprezentuje najwyższą technologię, jaką Meyer Sound jest w stanie wyprodukować w ompaktowej budowie, oferując wysokie poziomy ciśnienia, które dają użytkownikowi możliwość reatywnej i innowacyjnej kontroli promieniowania wiązki niskich częstotliwości i wyprodukowania  wysokiej jakości, równomiernie pokrywającego przestrzeń basu przy wykorzystaniu mniejszej liczby urządzeń. Czy możesz obecnie powiedzieć, kiedy możemy się spodziewać premiery nowych rozwiązań koncertowych Meyer Sound? Czy to będzie jeszcze w tym roku, czy może na  przyszłych targach Prolight + Sound? Myślę, że na przyszłych targach we Frankfurcie będziemy  najprawdopodobniej mogli podzielić się już pewnymi informacjami na temat projektowanych  rozwiązań. Zaanonsowany wcześniej przez Scotta Luke Jenks chętnie przyłączył się do rozmowy,  amiętając redakcję MiT z wcześniejszych spotkań. Łukasz Zygarlicki, MiT: Luke, czy  możesz nam zdradzić, co kryje się w tej obudowie? Czemu mówicie, że jest to tak niewiarygodnie  dobra paczka? Luke Jenks, Meyer Sound: Niewiarygodnie dobrą jest ona w oczach oceniających.  Nazywa się 1100-LFC i jest systemem kontroli niskich tonów. Czasem ludzie pytają o nowy subwoofer, ale to nie jest właściwe pytanie. Czemu nie nazywamy go subwooferem? Hej! To jest  moje następne pytanie! Czym jest subwoofer? To zasadniczo urządzenie dostarczające masę  energii w niskich tonach i mający określoną barwę, brzmienie. Każdy ma swój ulubiony subwoofer.  Meyer Sound zawsze starał się konstruować swoje systemy tak liniowymi, jak to tylko możliwe. Staraliśmy się nie zmieniać niczego w dźwięku poza uczynieniem go głośniejszym. Kiedy zabraliśmy  ię za ten system, rozwój technologii pozwolił nam wykorzystać więcej zapasu dynamiki;  ysponujemy większymi mocami, pojawiły się nowe materiały. Da się osiągnąć coraz  większą liniowość przy coraz wyższych poziomach ciśnienia akustycznego, poziomach  wyjściowych. Ten system jest odpowiedzią na rewolucję w projektowaniu systemów  niskotonowych, jaka miała miejsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Kiedyś ustawiało się z  odpowiednio dużą dbałością głośniki szerokopasmowe, a następnie układało stertę niskotonowych,  dbając o to, żeby razem to dobrze brzmiało. Od około dziesięciu lat, w przypadku Meyera bazując na  00-HP i MappOnLine, ludzie zaczęli robić niesamowite rzeczy z niskimi częstotliwościami: bas kierunkowy, kardioidalny, end fired – wszystkie te dziwne rzeczy jak TM Array itd. Kiedy tworzysz  narzędzia i jednocześnie urządzenia, to masz pewne wyobrażenie o tym, jak one będą używane,  ale później klienci i inżynierowie systemów, korzystając z nich, tworzą sytuacje, o jakich nawet nie  pomyślisz. Ludzie mają narzędzie, wyobraźnię, znajomość tematu i tak odbyła się rewolucja w  konstruowaniu systemów niskotonowych. Aby zrobić kolejny krok, potrzeba więcej zapasu dynamiki, mocy, liniowości i ogromnych poziomów wyjściowych. Tak więc to, co zrobiliśmy, to  niskotonowy system kontroli, który odtwarza sygnał, jaki mu podasz, bardzo, ale to bardzo potężnie  i zawsze w taki sam sposób. Bez jakichkolwiek zmian samego sygnału. Wierzymy, że systemy  liniowe* umożliwiające wykorzystywanie coraz większych mocy to zaleta. W czasach cyfrowej  obróbki sygnału brzmienie możesz kształtować za pomocą wielu narzędzi, ale urządzenia je  odtwarzające nie powinny już tego robić. My nie jesteśmy od kreowania brzmienia, my służymy  przekazem twojego brzmienia, w ten sam sposób, niezawodnie i potężnie, tak aby ludzie mogli być  zadowoleni z muzyki. Naszą pracą jest dostarczyć publiczności prawdziwe brzmienie, nie jego  zmiana czy wpływanie na czyjąś twórczość. I to jest moja piętnastominutowa odpowiedź na  pytanie: „Czemu nie nazywacie tego subwooferem?”. Ale technicznie możemy go tak sklasyfikować? Jako obudowę z przetwornikami niskotonowymi, aktywną i liniową o dużej mocy i  sporym headroomie? Czyli właśnie jako subwoofer de facto? Ja go nie nazwę subwooferem, to jest  oś więcej. Wiemy, czym jest subwoofer. Oczywiście jest to ciągle głośnik przetwarzający  niskie częstotliwości, ale to jest głośnik przetwarzający niskie tony firmy Meyer Sound. To oznacza, że chodzi o cały system. I to nie tylko o narzędzia: o oprogramowanie MappOnLine czy procesory  Galileo; to także nasi ludzie i doświadczenie. Jesteśmy w absolutnej czołówce, jeśli chodzi o  projektowanie systemów niskotonowych. Cała ta rewolucja ostatnich lat wychodziła od ludzi takich  jak Mauricio Ramirez, którzy rozpowszechniali wiedzę, prowadząc seminaria na całym świecie. To  naprawdę istotne, aby traktować te rzeczy, dźwięk i jego przetwarzanie, poważnie. Poza naszą  branżą nawet mało kto wie, że istnieją różne firmy produkujące nagłośnienie. Na zewnątrz ludzie nie  ają o tym pojęcia i traktują nas trochę niepoważnie, ale tu wewnątrz podchodzimy do tego  wszystkiego na serio, na śmiertelnie poważnie. Mamy też obowiązek porównywania różnych  rozwiązań… Patrzenie na dokumentacje, specyfikacje to dopiero początek; obejrzenie konstrukcji – w porządku: wygląda fajnie, interesująco… I widzimy na każdym urządzeniu napis: „149 dB” – nie  ma takiej możliwości, aby to była prawda. To tylko napis. Ale można pisać prawdę – i tak my to  robimy. Jesteśmy na tym polu bardzo ostrożni i poważnie podchodzimy do tematu. Nasze cyferki  kontra inne cyferki – tak naprawdę te cyfry nie mają już żadnego znaczenia. Ale jeśli ktoś tylko jest  zainteresowany tym systemem – chcielibyśmy mu sprzedać taki system. Chcemy jednak wiedzieć,  do czego sprzęt będzie używany, by zaproponować najlepsze rozwiązanie. Wiedzieć, że będzie prawidłowo wykorzystany, odpowiednio ustawiony, zaprojektowany z naszym udziałem. To rodzaj  relacji, jakie chcemy utrzymywać, aby sprzęt pracował jak należy. Tu nie chodzi o kliknięcie „Dodaj  do koszyka”, o zamówienie w stylu: „Ja poproszę o dwanaście takich”, po którym sprzedawca na  koniec będzie mi życzył miłego dnia. Tak nie sprzedaje się systemu. My chcemy być częścią całego  rozwiązania. To pozwoli zbudować najpotężniejszy system. Jednak zamiast mówić o wartościach SPL, chciałbym móc pokazać, jak system gra, udowodnić to. Zwłaszcza to, jak zachowuje się  całość. Pojedyncze elementy nie mają tu aż tak wielkiego znaczenia, ważne jak działa cały system.  Ważnym może być co najwyżej SPL takiego systemu. Nie będziemy się ścigać ze wszystkimi  producentami na świecie, którzy deklarują różne parametry – dla nas liczy się ostateczny efekt i  cały system. Tą konkluzją Luke’a zamkniemy artykuł, czekając z niecierpliwością na prezentację  kompleksowego rozwiązania systemowego Meyer Sound kolejnej generacji. Może nieco  uprzedzamy fakty, ale rynek nie śpi i kolejne wielkoformatowe systemy koncertowe już powstają (i  mają swoje premiery), może nie jak grzyby po deszczu, ale przestają już mieścić się na palcach  równie przysłowiowej jednej ręki.   * Sformułowanie „systemy liniowe” użyte jest tutaj w kontekście  liniowości przetwarzania i dotyczy przetwarzania sygnałów, nie odnosi się do budowy  nagłośnieniowych systemów liniowych.