Programy i audycje to już nie tylko domena rozgłośni radiowych czy też nadawców telewizyjnych. Obecnie coraz większą – jeśli nie dominującą – rolę w przekazywaniu różnego rodzaju treści wiodą kanały internetowe, podcasty oraz krótkie lub dłuższe formy video udostępniane w popularnych serwisach. Jednak wiele z tych produkcji, mimo wysokiej wartości merytorycznej, odstrasza jakością obrazu oraz przede wszystkim dźwięku.

O ile twórcy wiedzą, że obraz, jego dynamika i rola są bardzo ważne, ponieważ wprawne oko podpowiada, jakie jest niezbędne minimum, którego oczekuje odbiorca, o tyle kwestia zebrania głosu i jego odpowiedniego wysterowania, to nadal jeszcze pole nie do końca przez nich odkryte. Z pomocą w rozwiązaniu tych problemów przyszła firma AKG, specjalizująca się w produkcji wysokiej jakości rozwiązań estradowych, ale też urządzeń domowego zastosowania.
Ideą nadrzędną było stworzenie mikrofonu typu plug-and-play, niewymagającego dodatkowego interfejsu audio. Urządzenia o  wysokiej jakości dźwięku, uniwersalnym zastosowaniu oraz, co równie istotne w przypadku obecności czerwonego oka kamery, stylowym wyglądzie. Czy AKG Lyra to dobry wybór dla internetowych twórców? Przekonajmy się.

Pod maskownicą kryją się aż cztery przetworniki, odpowiedzialne za przekazywanie sygnału z różnych stron mikrofonu.

W przypadku sprzętu używanego tuż przed obliczem obiektywu, prezencja pełni bardzo istotną rolę. Jest to podyktowane kwestiami estetyki, aby przy odpowiednim rozplanowaniu przestrzeni do nagrywania, zadbać również o dobrą prezentację tego, co widoczne na pierwszym planie. Trzeba przyznać, ze Lyra spełnia to zadanie. Wymiary mikrofonu to 247 mm wysokości oraz 152 x 107 mm w podstawie. Mimo użycia elementów z tworzywa sztucznego, całość konstrukcji prezentuje się solidnie, ma srebrno-granatowe odcienie, które bez większego problemu dopasują się do reszty obrazu. Dołączona podstawka z  aluminium pozwala również zachować wrażenie sprzętu z wysokiej półki jakościowej. I w istocie, pomimo niskiej ceny, tak właśnie jest. Obudowa jest dobrze dopasowana, a regulatory na niej umieszczone świetnie współgrają z wyglądem całości. Z przodu obudowy dostępny jest potencjometr głośności wyjścia słuchawkowego oraz przycisk wyciszający mikrofon. Dzięki szybkiemu dostępowi do tych regulacji, można sprawnie, na bieżąco zadbać o komfort swojej pracy. Tył mikrofonu to kolejne dwa potencjometry, z których jeden, skokowy, oferuje możliwość przełączenia trybów pracy produktu między czterema dostępnymi charakterystykami (o których mowa w dalszej części testu), a drugi odpowiada za odpowiednie wysterowanie mikrofonu. Maskownica osłaniająca cztery kapsuły, w które wyposażona jest Lyra, wykonana jest w aluminium i sprawia wrażenie wytrzymałej w kontekście długiego, intensywnego użytkowania. Uchwyt dołączony do zestawu pozwala na płynne ustawienie mikrofonu w płaszczyźnie góra-dół, więc osoby, które wolą, aby ich narzędzie rejestrujące sygnał, stało niżej, np. za granicą pracy kamery, mogą z powodzeniem skorzystać z tej regulacji. Jeśli jednak dołączona podstawka nie spełnia oczekiwań, można ją odkręcić i użyć standardowego statywu mikrofonowego. Jeśli chodzi o kwestię podłączenia nowego produktu AKG do systemu, jakim może być zarówno komputer (Widows oraz OSX), jak i urządzanie mobilne typu tablet lub smartfon, do dyspozycji są dwa gniazda na spodzie mikrofonu. Pierwszym jest złącze USB-C, za pomocą którego mikrofon komunikuje się z urządzeniami, przesyłając w obie strony sygnały, natomiast do odpowiedniego monitoringu nagrań udostępniono gniazdo mini-jack, które służy do podłączenia słuchawek (aczkolwiek można również użyć odsłuchów studyjnych lub innego typu głośników) w celu zapewnienia sobie większego komfortu nagrania. Złącza na spodzie to kolejny krok w kierunku zapewniania maksymalnej estetyki wyglądu.

Z przodu mikrofonu dostępny jest przycisk wyciszający mikrofon oraz potencjometr głośności wyjścia słuchawkowego.

Parametry
Jeśli chodzi o parametry techniczne, warto wspomnieć, że LYRA zapewnia przetwarzanie sygnału w 24 bitach, przy maksymalnej częstotliwości próbkowania 192 KHz. Pasmo przenoszenia deklarowane przez producenta to od 20 Hz do 20 KHz i, niestety, muszę na początku wierzyć na słowo, ponieważ broszury nie przedstawiają żadnych szczegółowych dowodów na ten fakt. Dopiero w późniejszym teście okazało się, że nie są to parametry wzięte z księżyca, a LYRA naprawdę potrafi przenieść zarówno niskie, jak i najwyższe możliwe do usłyszenia przez człowieka pasmo. Maksymalny sygnał SPL, jakim można potraktować niniejszy produkt, to 129 dB, co otwiera dodatkową furtkę do pracy tej konstrukcji nie tylko z ludzkim głosem, ale również z instrumentami i wzmacniaczami. To z kolej pozwala domniemywać, że LYRA świetnie może się sprawdzić w warunkach prostego, domowego studia, w którym za pomocą tylko jednego właściwie urządzenia, jakim jest niniejszy mikrofon podłączony do komputera z dowolnym DAW, można rejestrować pomysły, zarysy utworów muzycznych czy proste aranże.
Do dyspozycji użytkownika, w samym mikrofonie zainstalowano aż cztery przetworniki, które mają na celu zapewnić uniwersalność w procesie nagrywania. Przecież nie tylko jednym typem nagrań youtuber/podcaster żyje. Czasem istnieje potrzeba zarejestrować więcej niż jeden głos, bez potrzeby gnieżdżenia się tuż obok siebie przed jedną stroną mikrofonu. Z pomocą przychodzi wtedy właśnie wybór charakterystyki. Cztery możliwe warianty to Front, Front-Back, Tight Stereo oraz Wide Stereo. O ile dwie pierwsze możliwości wyboru nie pozostawiają wątpliwości, o tyle spieszę wyjaśnić, że Tight Stereo to wersja stereo nagrywana z frontu, czyli za pomocą dwóch przednich przetworników, natomiast, Wide Stereo to de facto „podwójne” stereo, zbierane parami kapsuł z obu stron mikrofonu.

Innowacyjna konstrukcja i wbudowany system antywibracyjny minimalizują niepożądane trzaski i hałas np. przy dotykaniu mikrofonu.

Test praktyczny
Z racji pierwotnego przeznaczenia produktu, zdecydowałem się głównie przeprowadzić testy z użyciem głosu i upewnić się odnośnie co do faktycznego stanu magicznego hasła plug-and-play.
Zestaw AKG Lyra dostarczony zostaje m.in. z kablem USB typu C, za pomocą którego właściwie parę sekund po podłączeniu do laptopa/komputera, można zacząć pracę właściwą, dostając do wyboru w panelach konfiguracji DAW opcję wyboru tego właśnie urządzenia do obsługi wejścia mono i wyjść stereo. Po stworzeniu ścieżki i przygotowaniu do nagrania, można było bez problemu rozpocząć nagrania. W  przypadku telefonu z system android, operacja była równie prosta, z tą różnicą, że wcześniej należy zaopatrzyć się w kabel z pasującą do danego modelu Androidowego (lub IOS-owego) końcówką, której już w pudełku od Lyra nie znajdziemy. Jednak teza o szybkim procesie instalacji, została potwierdzona i to jest bardzo dobra wiadomość dla osób, które niekoniecznie się znają lub nie chcą się znać na głębokiej konfiguracji sprzętu audio i zaawansowanym routingu. Po sprawnej konfiguracji i uzbrojeniu kanału w tryb nagrywania, należy wybrać jedną z dostępnych opcji charakterystyki. W zależności od tego, czy będzie się solistą w  twórczym środowisku czy jednak osób mówiących będzie więcej, warto poświęcić chwilę, aby dopasować wybór kierunkowości, biorąc pod uwagę również właściwości akustyczne pomieszczenia, w którym realizowane jest nagranie. Przy np. dwóch mówiących osobach warto sprawdzić opcję Front-Back lub Tight Stereo, w zależności od przestrzeni i umiejscowienia mówiących, aby ograniczyć ilość pogłosu wpadającą wprost do kapsuł. Na szczęście dla potencjalnych użytkowników, za pomocą przełącznika szybko można się przekonać, które ustawienie jest najbardziej satysfakcjonujące i przystąpić do pracy.
Pasmo przenoszenia mikrofonu, opisane przez producenta jako 20 Hz – 20 KHz, należy traktować jako fakt, jednak z zastrzeżeniem, że tolerancja na odstępstwa od idealnie równej, poziomej linii na wykresie, musiała być podczas pomiarów dość wysoka. W praktyce mikrofon przenosi dół pasma w mniejszym stopniu niż średnicę i górę, jednak na jego brak nie można narzekać. Mówiąc ogólnie, barwa mikrofonu dostosowana jest zdecydowanie do głosu, aniżeli do źródeł bazujących na basowych częstotliwościach. Za pomocą faktycznej odległości ust od aluminiowej maskownicy, da się z powodzeniem „regulować” stosunek niskich częstotliwości głosu do wysokich poprzez wykorzystanie efektu zbliżeniowego. Należy być w  tym wypadku precyzyjnym, ponieważ rozwiązanie to wymaga zachowania stałej odległości przez cały czas transmisji/nagrania. Odległość na poziomie 10 cm daje już mówiącemu więcej swobody w podejściu do ruchów głowy, więc zalecałbym tym, którym jednak zależy na wydobyciu niskich częstotliwości, aby wspomogli się prostymi pluginami, dostępnymi w programach do obróbki dźwięku, nadrabiając za ich pomocą ewentualne braki. W każdym razie barwa mikrofonu, biorąc pod uwagę cenę, jest więcej niż dobra, oferując bardzo dobrą czytelność i dynamikę. W przypadku ustawienia Front, mikrofon bardzo dobrze radzi sobie z redukcją pogłosu niewielkich pomieszczeń. Można zatem naprawdę dokonać dobrej jakości nagrania, w warunkach domowego studia podcastowo/youtube’owego.

Złącza ulokowane na spodzie to kolejny krok w kierunku zapewniania maksymalnej estetyki wyglądu. Do dyspozycji jest złącze USB-C, za pomocą którego mikrofon komunikuje się z urządzeniami, przesyłając w obie strony sygnały, natomiast do odpowiedniego monitoringu nagrań udostępniono gniazdo mini-jack, które służy do podłączenia słuchawek (aczkolwiek można również użyć odsłuchów studyjnych lub innego typu głośników) w celu zapewnienia sobie większego komfortu nagrania.

Podsumowanie
Rynki audio i video muszą w niektórych sytuacjach stanowić wspólny organizm. Stopień skomplikowania jednej z gałęzi powinien być kompensowany przez udogodnienia drugiej. Czas poświęcony na przygotowania materiału właściwego nie powinien być zwielokrotniony przez sprawy techniczne. Mikrofon typu „podłączam i nagrywam”, niewymagający dodatkowego interfejsu audio, powinien być standardem na rynku producentów multimedialnych treści internetowych, a AKG Lyra właśnie taki jest. Oferuje jakość dźwięku przebijającą średni poziom jakości dostępnych obecnie filmów, a przy odrobinie wprawy i umiejętności, stanowi już nie tylko niezły efekt finalny, ale bardzo dobry półprodukt, który można edytować, poddać dodatkowemu processingowi i osiągnąć cel, jakim jest precyzyjnie przekazana treść o wysokiej jakości.

Tekst: Andrzej Skowroński, Muzyka i Technologia